Pozycja Jakuba Żulczyka na polskim rynku wydawniczym jest niepodważalna. To autor od wielu lat doceniany. Gdy okazało się, że jedną z jego najlepszych książek – „Informacją zwrotną” – zainteresował się Netflix, w sieci zawrzało. Oczywiście wielu dopatrywało się w tej decyzji pozytywów, ale nie brakowało sceptyków. Platforma streamingowa niejednokrotnie potrafiła „położyć” nawet najlepszą książkę.
Jeśli chodzi o serial, który zadebiutował 15 listopada, mimo wszystko byłem optymistą. Arkadiusz Jakubik jako odtwórca głównej roli, a także Leszek Dawid („Jestem Bogiem”, „Ki”, „Pakt”) jako reżyser – to się musiało udać! No ale czy faktycznie znakomita książka Żulczyka otrzymała godną serialową interpretację?
„Informacja zwrotna” – fabuła serialu
Leszek Dawid z wielką precyzją wprowadza nas w umysł alkoholika, który – choć od dłuższego czasu powstrzymuje się od picia – wciąż musi zmierzyć się z upływającym czasem i konsekwencjami swojego nałogu. Główny bohater, Marcin Kania, to zatroskany ojciec, który stara się złożyć strzępki wspomnień w spójną całość, lecz szybko odkrywamy, że jego opowieść jest pełna pęknięć, a umysł nieprawidłowo przetwarza kolejne wydarzenia.
Marcin musi jednak wziąć się w garść, ponieważ rusza śladem zaginionego syna, Piotrka. Obaj nigdy się nie dogadywali, ale w momencie, gdy chłopak znika, nie ma to znaczenia. Jako widzowie rozpoczynamy podróż u boku bohatera, który na każdym kroku zmaga się z własnymi demonami i problemami. To nie tylko wyprawa prowadząca przez współczesną Warszawę, ale – może przede wszystkim – wgłąb zniszczonego przez alkohol umysłu głównego bohatera.
„Informacja zwrotna” – plakat | mat. pras.
Gatunkowe rozpasanie
W serialu „Informacja zwrotna” widzimy zaskakujący kontrast między dwoma światami. Z jednej strony mamy obiektywną rzeczywistość, przedstawioną przez informacje otrzymywane od innych postaci, a z drugiej – subiektywną perspektywę głównego bohatera, którego umysł jest naznaczony wyrytymi przez alkohol bruzdami. To prawdziwa gra z percepcją, która sprawia, że widz zaczyna wątpić w wiarygodność narracji. W pewnym momencie nie wiemy, co jest prawdą, a co kolejnym obrazem wygenerowanym przez zniszczony mózg protagonisty.
Dużą zaletą serialu Netfliksa jest to, że nie boi się szczerze ukazywać trudnych aspektów życia alkoholika. Intymny portret, malowany wyrazistymi kreskami gatunkowymi, pozwala nam zanurzyć się w psychologię bohatera. Wątek kryminalny staje się pretekstem do głębszego zastanowienia się nad tym, jak dobrze serialowy Marcin zna najbliższe mu osoby, a fabularna wolta przekształca produkcję w rasowe kino zemsty – ukaranie domniemanych oprawców staje się bowiem głównym motywem bohatera.
Konstrukcja narracyjna „Informacji Zwrotnej” opiera się na staroświeckim triku, gdzie twórcy najpierw przedstawiają rzeczywistość, aby później ją dekonstruować. Finałowy zwrot, który tak na marginesie daje widzowi wiele satysfakcji, to jedynie wisienka na torcie, bo serial oferuje znacznie więcej. Dynamiczny, zaskakujący, a przy tym głęboko emocjonalny, sprawia wrażenie surowego, ale jednocześnie pełnego skrajnych, dobrze namalowanych emocji. Leszek Dawid doskonale zagęszcza atmosferę, w każdą scenę wplatając jakiś ważny aspekt – nie tylko historii, ale również ludzkiej egzystencji. Możemy więc mówić o dużej uniwersalności przekazu.
Kompleksowa analiza społeczeństwa
„Informacja zwrotna” nie stroni od trudnych tematów społecznych. Przykładowo bohater, próbując dowiedzieć się więcej o zaginionym synu, wpada w sam środek afery reprywatyzacyjnej. Twórcy nie tylko dostarczają rozrywki, ale także stawiają pytania dotyczące społecznych problemów, co czyni serial bardziej kompleksowym i angażującym.
Kadr z serialu „Informacja zwrotna” | fot. mat. pras.
Serialowa rozgrywka nieustannie zmienia się, a Leszek Dawid, wspierany przez scenariusz Kacpra Wysockiego, zręcznie prowadzi widza przez labirynt stworzony na bazie umysłu głównego bohatera. Narracja, która się miesza (raz otrzymujemy informacje wprost od Marcina, innym razem obserwujemy pracę policji, a jeszcze innym – dostajemy trudne do sprecyzowania wspomnienia protagonisty), staje się psychologiczną grą w kotka i myszkę. To zagrywka, która nie tylko utrzymuje napięcie, ale także angażuje widza w proces odkrywania prawdy.
„Informacja zwrotna” to bez wątpienia udana adaptacja powieści Żulczyka. Choć skupia się bardziej na śledztwie niż na alkoholowym doświadczeniu bohatera, wciąż zachowuje esencję oryginału. Widzowie, znający prozę autora, z pewnością dostrzegą liczne nawiązania do materiału źródłowego, choć oczywiście został on mocno zmodyfikowany. Sceny grupowej terapii dla alkoholików czy wewnętrzne monologi (niekiedy jest ich zbyt dużo) dodają historii głębi i ludzkiego wymiaru.
Wysoko ponad przeciętną
Mimo kilku słabszych stron, takich jak charakteryzacja niektórych postaci czy pewne przewidywalne wątki, „Informacja zwrotna” utrzymuje widza w napięciu. Przemyślane zwroty akcji, spójna i wciągająca historia oraz doskonale zagrane sceny (przede wszystkim te z udziałem ojca i syna, ale i związane z nałogiem głównego bohatera) sprawiają, że serial wywołuje wielkie emocje, wciąga i zaciekawia. Zdecydowanie wyróżnia się na tle netfliksowej konkurencji.
To nie tylko historia o poszukiwaniach zaginionego syna, ale także głęboka refleksja nad alkoholizmem, rodzicielstwem i prawdą, która często jest trudna do zaakceptowania. No i na dokładkę Arkadiusz Jakubik, który – to oczywiście tylko moje zdanie – w serialu Netfliksa zagrał jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą rolę w całej swojej bogatej aktorskiej karierze.
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie
Zgroza
W każdej postaci.
Zgroza
Real Life
16.11.2023 16:40