Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

„Bardzo długa noc” – recenzujemy hiszpański thriller akcji od Netfliksa

Książka, film
|
12.07.2022

W bibliotece platformy Netflix pojawił się właśnie hiszpański serial „Bardzo długa noc”. Ponieważ – przynajmniej sugerując się opisem i zwiastunem – ma on w sobie potencjał, postanowiłem dać mu szansę. O tym, czy była to dobra decyzja, dowiecie się z poniżej recenzji.

„Bardzo długa noc” - kadr z serialu
Bohaterowie serialu „Bardzo długa noc” | fot. Netflix

Po sukcesie „Domu z papieru” Hiszpanie – a także Netflix – z coraz większym zaangażowaniem wzięli się za przygotowywanie skierowanych do masowego odbiorcy filmów i seriali akcji. Pokłosiem tych wydarzeń jest premiera „Bardzo długiej nocy” (org. „La noche más larga”). Serial zadebiutował na wspomnianej platformie 8 lipca. Składa się z sześciu odcinków, a główne role zagrali w nim Alberto Ammann, Luis Callejo, Bárbara Goenaga czy José Luis García Pérez.

Już zwiastuny i pierwsze informacje przekonywały, iż nie będziemy mieli w tym wypadku do czynienia z dziełem przesadnie ambitnym. Akcyjniak z elementami thrillera osadzony w więziennych realiach. Brzmi ciekawie, choć nie przesadnie ekscytująco. Z drugiej jednak strony – ostatnio coraz mniej prostych seriali, których nadrzędnym celem jest dostarczenie rozrywki. Zapychaczy czasu na długie wakacyjne wieczory. Może więc „Bardzo długa noc” zapełni tę lukę? Przekonajmy się!

„Bardzo długa noc” – fabuła serialu

Simón Lago, niebezpieczny seryjny morderca, trafił do więzienia Monte Baruca. Miał w nim spędzić tylko jedną noc. W tę noc, 24 grudnia grupa uzbrojonych mężczyzn otoczyła budynek, a ich celem było schwytanie Lago. Nie zależało im na rozlewie krwi. Strażnicy mogli wydać więźnia i zapomnieć o sprawie. Na takie rozwiązanie nie zgodził się Hugo, naczelnik więzienia. Postanowił odrzucić żądania napastników i zdecydował się na walkę. W więzieniu zapanował chaos. Jak w tych okolicznościach odeprzeć brutalny atak?

„Bardzo długa noc”
Hiszpański plakat serialu „Bardzo długa noc” | fot. Netflix

Po co kombinować?

Ten krótki opis fabuły „Bardzo długiej nocy” jasno sugeruje, że nie mamy tutaj do czynienia z dziełem specjalnie skomplikowanym. To swoiste połączenie „Domu z papieru”, „Orange is the New Black” oraz kultowych filmów sensacyjnych z lat 80. Oczywiście nie możemy mówić tutaj o za dużej głębi, ale z drugiej strony – sięgając po dzieło akcji, liczyć powinniśmy właśnie na... akcję. Tej w serialu nie brakuje. Po pierwszym wprowadzającym kwadransie zaczyna się dziać. I dzieje się praktycznie do końca.

Historia, choć mało złożona, w miarę trzyma się kupy, a bohaterowie są napisani poprawnie. Nie ma oczywiście czasu i miejsca na poznawanie ich historii, motywacji, przeszłości. Więźniowie zwykle określani są mianem morderców. I tyle. Resztę albo mamy sobie dopowiedzieć sami, albo po prostu o tym zapomnieć i oglądać kolejną efektowną scenę. To produkcja stworzona z myślą o osobach, które nie chcą za bardzo analizować, ale za to lubią, jak na ekranie dzieje się dużo – wystrzały, wybuchy, mordobicia. No i jakieś strzępki fabuły, które trzymają to wszystko w ryzach.

Nie brakuje w „Bardzo długiej nocy” licznych absurdów. Więzienie przypomina zakład karny z XIX wieku, gdzie chałupniczymi sposobami leczy się zaburzenia psychiczne i jednocześnie przetrzymuje groźnych przestępców. Zresztą wnętrza budynku wyglądają jak sprzed kilkunastu dekad. Niektórzy bohaterowie dysponują tak nietypowym zestawem cech, że trzeba mieć dużą dozę wyrozumiałości, żeby przyjąć to jako coś, choć w miarę prawdopodobnego. Akcja jest szybka, ale momentami przesadnie uproszczona. Wszystko jest dynamiczne, to dobrze, ale niekiedy tak bardzo, że zaczyna w tym wszystkim brakować logiki.

Dla miłośników

Mam dziwne wrażenie, że „Bardzo długa noc” to jakaś forma ukłonu hiszpańskich filmowców w stronę amerykańskich produkcji z lat 80. Na niektórych płaszczyznach serial przypomina na przykład kultowy film „Tango i Cash”, w którym również nie brakowało scenariuszowych absurdów. Ale wtedy to kupowaliśmy, bo było dużo wybuchów, akcji i zabawnych dialogów. Z nową produkcją Netfliksa jest podobnie. Jeśli poczuje się ten klimat i zaakceptuje sposób prezentacji wybrany przez twórców, można przed telewizorem spędzić bardzo przyjemnych kilka godzin.

W zestawieniach podsumowujących najlepsze produkcje 2022 roku na pewno nie znajdziemy „Bardzo długiej nocy”. To serial przeciętny, w porywach dobry. Co jednak ważne, wciąga i może się podobać. Miłośnicy prostych dzieł sensacyjnych będą nim bez wątpienia zachwyceni, a poszukiwacze głębszych doznań zwyczajnie powinni go sobie odpuścić. Serial nie będzie drugim „Domem z papieru”, bo brakuje mu polotu i dobrego scenariusza, ale na pewno odniesie sukces. Zresztą już wstępnie mówi się o tym, że powstanie drugi sezon. W sumie to dobrze – mało ostatnio powstaje prostych seriali czy filmów akcji, które oglądałby się tak dobrze. A później o nich zapominało.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie