Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Półfinały Ligi Mistrzów za nami. Piękne gole i duże emocje przed rewanżami [ANALIZA]

Hobby
|
11.05.2023

We wtorek i środę odbyły się półfinały tegorocznej Ligi Mistrzów. Zarówno w Madrycie, gdzie przyjechał Manchester City, jak i podczas derbów Mediolanu nie brakowało emocji. Mecze rewanżowe zapowiadają się bardzo interesująco!

Ligi Mistrzów
Piłka z tegorocznej edycji Ligi Mistrzów | fot. UEFA.com

Tegoroczna edycja Ligi Mistrzów zbliża się do końca. Pozostały już tylko trzy mecze – półfinałowe rewanże (16-17.05) oraz wielki finał (10.06). Zanim jednak obejrzymy pojedynek dwóch najlepszych ekip turnieju, dojdzie do rozstrzygnięć półfinałowych. Po pierwszych meczach zdecydowanie bliżej piłkarskiego nieba są zawodnicy Interu Mediolan, ale nie ma wątpliwości co do tego, że Milan tanio skóry nie sprzeda. W pojedynku dwóch gigantów – Realu Madryt i Manchesteru City – na razie bez wyraźnego faworyta, choć w nieco lepszej sytuacji jest drużyna z Wysp.

Finał w półfinałach

Wszyscy śledzący tegoroczną kampanię Ligi Mistrzów są zgodni – Real Madryt i Manchester City to najlepsze zespoły turnieju. Prezentują taki poziom, że powinny spotkać się w wielkim finale. Los jednak zdecydował inaczej i wspomniane zespoły trafiły na siebie już w półfinale. Dla wielu ich pojedynek to najważniejsze wydarzenie całego turnieju.

Choć Real w tym sezonie nie prezentuje równej formy, zawsze wymieniany jest wśród murowanych faworytów do wygrania Ligi Mistrzów. Królewscy potrafią grać w tym turnieju jak nikt inny i nawet przy słabszej dyspozycji udaje im się awansować. Kiedy jednak naprzeciw staje Manchester City Pepa Guardioli od razu wiadomo, że lekko nie będzie. Pierwszy pojedynek pomiędzy zespołami odbył się 9 maja w Madrycie. Choć to goście prowadzili grę i konstruowali kolejne akcje, na prowadzenie po pięknym strzale Viniciusa Juniora (36’) wyszli Madrytczycy. To tylko zmotywowało zawodników z Wysp, którzy w końcu doprowadzili do wyrównania – nie mniej pięknym uderzeniem popisał się De Bruyne (67’). Do końca meczu wynik się utrzymał, choć obie ekipy miały swoje szanse na objęcie prowadzenia.

Mecz przyniósł nam wiele emocji i stał na naprawdę wysokim poziomie. Trenerzy i zawodnicy pokazali, jak przygotować się do kluczowego spotkania. Zważywszy na fakt, że rewanż odbędzie się na stadionie Manchesteru City, to właśnie – przynajmniej w mojej ocenie – ten zespół jest faworytem do awansu. Na pewno jednak nieznacznym, bo Real to najbardziej nieprzewidywalny zespół w historii Ligii Mistrzów. Będzie się działo, oj będzie!

Włoska niespodzianka

Przed rozpoczęciem tegorocznej edycji Ligi Mistrzów raczej mało kto zakładał, że w półfinale spotkają się dwie ekipy z Włoch. W ostatnich latach drużyny z tego kraju nie radziły sobie najlepiej na wyższych szczeblach rozgrywek międzynarodowych. Możemy więc mówić o sporej niespodziance, pamiętając jeszcze o jednym – niezależnie od wszystkiego albo Milan, albo Inter zagrają w wielkim finale.

Przed meczem trudno było wskazać faworyta, ponieważ obie ekipy są w tym sezonie bardzo nieprzewidywalne, czy jak kto woli – nierówne. Wydaje się jednak, iż tylko kibice niebiesko-czarnej części Mediolanu zakładali, że po pierwszym kwadransie ich zespół będzie prowadził dwiema bramkami. Tak się jednak stało, a to za sprawą goli Dzeko (8’) oraz Mkhitaryana (11’). Choć zanosiło się na pogrom, na tym zakończyło się strzelanie na Stadio Giuseppe Meazza. Milan próbował odrobić straty, Inter natomiast próbował podwyższyć prowadzenie z kontrataku. Ani jednym, ani drugim to się nie udało. Mecz stał na naprawdę wysokim poziomie, działo się dużo i ciekawie.

Gdy spotykają się ze sobą Inter i Milan niczego nie można być pewnym, ale wydaje się – sugerując się po prostu wynikiem – że faworytem do awansu są zawodnicy Simone Inzaghiego. Dwa gole to duża zaliczka, ale oczywiście niedająca całkowitego komfortu. Milan będzie musiał zaatakować od pierwszej minuty, dlatego możemy chyba założyć, że w przyszłym tygodniu w Mediolanie czekać nas będzie prawdziwe piłkarskie widowisko.

Kampania godna zapamiętana

Niezależnie od tego, kto ostatecznie zagra w finale tegorocznej Ligi Mistrzów, już teraz możemy mówić o edycji wyjątkowej. Pełnej niespodzianek, emocjonujących spotkań i świetnych akcji. Sam fakt, że w finale zagra jedna z mediolańskich drużyn, jest dużym wydarzeniem i nawiązaniem do legendarnych już spotkań włoskich drużyn w finałach najważniejszego pucharu klubowego w historii. Jeśli Real awansuje to finału, to ponownie napisze historię, śrubując rekord i potwierdzając, że jest najlepszym zespołem w historii rozgrywek.

Awans Manchesteru City również będzie sporym wydarzeniem – to przede wszystkim związane będzie z szansą, która stanie przed Pepem Guardiolą i jego zawodnikami. Od lat bowiem próbują sięgnąć po puchar, mają budżet i potencjał, ale zawsze na ostatniej prostej czegoś brakowało. Angielski zespół może więc przełamać złą passę. Zwycięstwo w finale byłoby dla hiszpańskiego trenera spełnieniem marzeń. Oczywiście ma on na koncie wygranie Ligi Mistrzów, dwukrotnie prowadząc Barcelonę, ale to historia sprzed ponad dekady. Wiadomo przecież, że przechodził do Manchesteru właśnie po to, żeby z tym zespołem również wznieść puchar. Od 2016 roku to mu się jednak nie udało.

Liga Mistrzów - półfinały
Wyniki meczów półfinałowych | UEFA.com

Niezależnie od tego, jak potoczą się mecze rewanżowe, spotkanie finałowe będzie – z historycznego i piłkarskiego punktu widzenia – bardzo emocjonujące. Ja przewiduję, że w tym roku Manchester City zmierzy się z Interem Mediolan. Czy tak będzie? Dowiemy się za niespełna tydzień!

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie