Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Pelé – piłkarski geniusz

Hobby
|
01.01.2023

Edson Arantes do Nascimento, znany bardziej jako Pelé, uznawany jest za najlepszego piłkarza w historii futbolu. Na to miano zasłużył sobie z wielu powodów – niesamowitej skuteczności, boiskowej wszechstronności, ale również charyzmy. W 2020 roku zmarł inny piłkarski geniusz, Maradona, a teraz pożegnaliśmy kolejnego – Pelé.

Pelé – zdjęcie piłkarza
Z twarzy Pelé rzadko kiedy znikał uśmiech | fot. Marcello Casal Jr./ABr

Pelé urodził się 23 października 1940 roku, a piłkarską karierę rozpoczął jako nastolatek w brazylijskim Santosie. Zaczynał jak każdy dzieciak – z głową pełną marzeń, że poprzez futbol uda mu się wyrwać z nędzy. Jego ojciec również był piłkarzem, całkiem obiecującym, ale jego karierę przerwała groźna kontuzja. Nigdy już nie wrócił do futbolu. Pelé wierzył, że będzie miał więcej szczęścia. Bo talentu, to zauważyli trenerzy już po pierwszych treningach, mu nie brakowało. Wiadomo jednak, że nie zawsze talent wystarczy, żeby osiągnąć sukces.

W tym wypadku był kluczowy, ale sam Pelé dołożył sporo od siebie. Był ambitny i zdeterminowany, żeby osiągnąć sukces. W szkółce Santosu spędził kilka lat, żeby zostać włączonym do pierwszej drużyny w wieku zaledwie 16 lat. Tym sposobem, w 1956 roku, rozpoczęła się jedna z najbardziej imponujących karier w historii futbolu. Bo Pelé szybko stał się legendą nie tylko swojego klubu, ale również reprezentacji, z którą trzykrotnie sięgał po mistrzostwo świata (1958, 1962, 1970). W klubowej piłce również osiągnął wszystko, co się tylko dało – dwukrotnie wygrał Copa Libertadores, a sześciokrotnie mistrzostwo Brazylii.

Złośliwi mówią, że Pelé zabrakło odwagi, żeby spróbować swoich sił w Europie, gdzie bez wątpienia poziom był wyższy, niż w Ameryce Południowej. Oczywiście, miał możliwość pojechania na Stary Kontynent, ale świadomie z niej zrezygnował. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że poradziłby sobie również tam. 619 goli w 638 meczach rozegranych dla Santosu to statystyki, które dowodzę jego geniuszu. A pojedynki z europejskimi piłkarzami? Tych również nie brakowało, ale w koszulce reprezentacji Brazylii. Napastnik (niekiedy również ofensywny pomocnik) zdobył dla niej 77 goli w 92 meczach. Widać więc wyraźnie, że nie możemy mówić tutaj o przypadku.

Pelé na koniec kariery zaangażował się jeszcze w jeden ciekawy projekt – został zawodnikiem amerykańskiego New York Cosmos, dla którego zdobył 31 goli w 56 meczach. To była już raczej zabawa, dorobienie to emerytury, ale i tak Brazylijczyk udowodnił, że jest zawodnikiem ponadprzeciętnym. Ikoną piłki nożnej, wzorem dla młodych adeptów futbolu.

Zagramy razem w niebie...

Po zakończeniu kariery piłkarskiej Pelé wcale nie zniknął z życia publicznego. Został honorowym prezydentem wspomnianego już New York Cosmos, a także zaangażował się w politykę. W Brazylii uznawany był niemalże za boga, nadczłowieka, który, za co się nie weźmie, zamieni to w złoto. Sprawiło to, że został ministrem brazylijskiego sportu (1995-98). Co jednak ważniejsze, cały czas aktywnie działał w świecie piłki nożnej. Pojawiał się na imprezach organizowanych przez FIFA, angażował młodych ludzi do zainteresowania się futbolem. Stał się ambasadorem najpopularniejszego sportu na świecie. Miał do tego predyspozycje – nie tylko osiągnięcia na boisku, ale również charyzmę, jakże niezbędną w procesie propagowania szeroko rozumianej aktywności fizycznej.

Pelé w trakcie swojej kariery, a także już po jej zakończeniu, był wielokrotnie odznaczany. Otrzymywał nagrody za osiągnięcia indywidualne i zespołowe. W jego ręce trafił między innymi brazylijski Order Zasługi dla Kultury. W 2000 roku wraz z Diego Maradoną został wybrany najlepszym piłkarzem XX wieku. Tak się złożyło, że argentyński piłkarz odszedł w 2020 roku, natomiast Pelé kilka dni temu, 29 grudnia 2022 roku.

Po śmierci Maradony Pelé powiedział:

Mam nadzieję, że kiedyś zagramy razem w niebie.

Właśnie obaj futbolowi geniusze się spotkali, żeby rozegrać kolejny wielki pojedynek. Szkoda, że już nie na naszych oczach...

Pożegnania płynęły z całego świata

Nie można powiedzieć, że informacja o śmierci Pelé spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Piłkarz od wielu lat zmagał się z poważnymi chorobami – jedną z nich był nowotwór jelita. W ostatnich tygodniach brazylijskie media relacjonowały, że legenda piłki trafiła do szpitala w poważnym stanie. Rokowania nie było najlepsze i, niestety, spełnił się najczarniejszy scenariusz. W wieku 82 lat zmarł jeden z najważniejszych piłkarzy w historii.

Wywołało to poruszenie na całym świecie. Wspomnienia i kondolencje płynęły z jego niemalże wszystkich zakątków. Pelé wspominali nie tylko piłkarze, ale również ludzie szeroko rozumianej kultury. Najbardziej poczytne gazety poświęciły mu obszerne artykuły, w których padało wiele pięknych słów.

Pomijając rywalizację między Argentyną a Brazylią, nikt nie może wątpić, że Pele był jednym z największych piłkarzy w historii, dla wielu najlepszym, oprócz Diego Maradony i Lionela Messiego. Pewne jest jednak, że naznaczył epokę, począwszy od nastoletniego debiutu, przez grę w Santosie, po reprezentację Brazylii"

- możemy przeczytać w gazecie „Ole”.

Król, po prostu. Ze wszystkimi swoimi atrybutami. Jego korona nigdy nie była kwestionowana, nawet przez Cruyffa, Platiniego, Maradonę, Zidane'a, Messiego czy Cristiano Ronaldo.

- to natomiast słowa dziennikarza Bruno Lesprita.

Świat piłki nożnej pogrążył się w żałobie. 29 grudnia odszedł bowiem nie tylko wybitny zawodnik, ale również ikona sportu, którym emocjonują się setki milionów osób na całym świecie. Człowiek, bez którego futbol nie byłby taki, jak jest obecnie.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie