Z dekady na dekadę w Polsce przybywa rozwodzących się małżeństw. Niewątpliwie wynika to ze współczesnego podejścia do wolności, które stawia „ja” przed wszystko inne. W 2009 r. w Polsce pobrało się 250 tys., a rozwiodło 65 tys. par. Oznacza to, że jeśli ta tendencja się utrzyma, to co czwarte małżeństwo prędzej czy później się rozpadnie. Samo przejście przez rozwód nie jest łatwe, a staje się jeszcze trudniejsze, kiedy w grę wchodzą dzieci. Kluczowa jest wtedy umiejętność rozmawiania z nastolatkami o rozwodzie. Twoim moralnym i prawnym obowiązkiem jako rodzica jest bowiem zadbanie o to, by dzieci nie cierpiały z powodu waszego rozstania.
Rozmowa z nastolatkami o rozwodzie wymaga od ciebie wrażliwości i dojrzałości. Oto kilka ważnych rad, które pomogą ci w tym ważnym momencie.
Szczerość
Zacznijmy od prostej prawdy. Wasze dzieci całkiem nieźle sobie radzą z wyczuwaniem, że coś jest nie tak między tobą a twoją żoną. Niezależenie od tego, czy chodzą do podstawówki, czy kończą ogólniak, nienawidzą waszych codziennych kłótni, które wręcz przyprawiają je o mdłości. Nie lekceważ tego – twoje dzieci, tak samo jak ty, bardzo potrzebują zgodnego domu i kochających się rodziców.
Nie ma sensu powtarzać w tym miejscu, że rozwód ma dla dzieci wiele negatywnych skutków, jeśli w jego trakcie zapomina się o ich emocjonalnym szczęściu. Musisz więc szczerze i rzeczowo porozmawiać ze swoimi dziećmi. Zadbaj o spokojny klimat rozmowy i powiedz, że do rozwodu dochodzi z różnych powodów, np. niezgodności charakterów, braku porozumienia lub jeszcze innych. Jeśli już sprawa rozwodu będzie przesądzona, poinformuj o tym dzieci na samym początku. Trzymanie tej wiadomości w tajemnicy nie będzie zbyt mądrym pomysłem.
Wyjaśnij powody
Spraw, by twoje dzieci zrozumiały, że rozwód nie jest ani dobry, ani zły. Nie karm ich umysłów żadnymi negatywnymi przekonaniami na temat rozwodu. Pomóż im myśleć o rozwodzie jako o prawie lub zasadzie, która nakazuje dwóm ludziom się rozstać, jeśli nie są ze sobą szczęśliwi lub jeśli są jakieś poważne przeszkody blokujące ich szczęście. Wytłumacz im też, że czasem małżeństwa, które stawiają czoła ekstremalnym problemom muszą się rozwieść, choć wcale tego nie chcą.
Zapewnienie miłości
Jedną z najważniejszych rzeczy dotyczących rozmawiania z nastolatkami o rozwodzie jest doprowadzenie do tego, by wierzyły one, że rozwód nie oznacza dla nich końca miłości. Bardzo często sytuacja zmusza pary do rozwiedzenia się z przeróżnych powodów, jednak dzieci nie powinny odczuć z tego powodu braku miłości rodziców.
Poczucie bezpieczeństwa
Rozmowa z nastolatkami o rozwodzie jest ważna także dlatego, że w okresie dorastania rodzi się w młodych ludziach poczucie indywidualności, a ich skłonności rewolucyjne sięgają szczytu. W tym czasie są zarówno lekkomyślne, jak i bardzo wrażliwe na praktycznie każdym punkcie. Wasze kłótnie i spory mogą wywrzeć na psychice waszych dzieci bardzo zły ślad. Powiedzcie im, że wasz rozwód nie oznacza, że rodzice przestają kochać swoje dzieci. W rzeczywistości dziecku łatwiej będzie uwierzyć w takie deklaracje, jeśli będzie widziało, że składacie je siedząc razem i wspólnie z nim rozmawiając.
Co się będzie działo
Powiedz dziecku, że w czasie rozwodu będzie mogło towarzyszyć jednemu z was podczas wizyt w sądzie. Nie przedstawiaj też adwokatów jako złych ludzi, którzy chcą zniszczyć waszą rodzinę. Poinformuj dzieci, że zadaniem tych zawodowców jest pomaganie wam i doprowadzenie do tego, by rozwód załatwić jak najprościej.
Poczucie winy
Innym aspektem rozmawiania z nastolatkami o rozwodzie jest konieczność skutecznego zapewnienia ich o tym, że absolutnie nie powinni się winić za rozwód. Uwierz, nic w rozwodzie nie jest tak szkodliwe dla psychiki nastolatka jak poczucie winy i przekonanie, że to ich obecność w życiu pary doprowadziła do jej rozpadu.
Podsumowując, musisz omówić ze swoimi dziećmi różne przyczyny i ewentualne skutki rozwodu. Powiedz im, że będą mogły spotykać się z obojgiem rodziców, choć liczba i czas tych spotkań mogą być ograniczone. Obiecaj im też, że oboje – ty i twoja była żona – będziecie odwiedzali swoje dzieci, zabierali je na wakacje i zawsze w razie potrzeby będziecie im służyli pomocą. Kiedy nastolatki dorosną, stopniowo rozwiną w sobie umiejętność radzenia sobie z tak skomplikowanymi kwestiami społecznymi.
Piotr Kościołowski
Przeprowadź z dzieckiem męską rozmowę o narkotykach ❯
Komentarze (4) / skomentuj / zobacz wszystkie
Tak, tak.Zeby to tak zrozumieli tutaj piszący,bo po stylu pisania widać,że bogaci,a charakter taki mi znajomo brzmiący? Tak jak takich z Zar i Zielonej,co nie chcą się ode mnie odczepić,a policja nie przyjmuje zgłoszeń ,więc tak sobie pozwolę na forum do was napisać,MOZE ZAJMIJCIE SIE WLASNYMI DZIECMI!!!, a nie cudze wsadzacie sobie do psychiatryka żeby je móc bezkarnie sobie tam molestować przez babska jak leży związane w pasach bo szanowny bogaty pan czy paniusia tak kazał/a bo przecież wszystko dla wpływowych.I dlatego widzę że swoich dzieci nie macie,że czyjeś gnoicie.
07.10.2015 15:34
Trochę tak, chciałoby się, żeby życie wyglądało tak idealnie. A rodzice często niestety dają ciała, myśląc tylko o sobie. Ostatnio w tv widziałam taką historię (program Dzieciaki na TTV), ojciec chłopaka po rozwodzie praktycznie zerwał z nim kontakt, zajął się nową rodziną, a matka tylko pogorszyła sprawę, bo ukrywała to przed chłopakiem. I potem czekało go niemiłe rozczarowanie. Zresztą z życia też znam podobne historie. Ludzie nie są idealni niestety.
23.11.2013 21:47
Proszę zwrócic uwagę na niepochamowaną i idiotyczną reakcję walki o rozdział majątku i kompetencji w przypadku rozwodu. Dzieci rozwodzących się rodziców są traktowane jak pole walki o swoje. Nie ma zwycięzców w tej rozgrywce. Zaufanie jest raz na zawsze stracone i nie pomogą w trym wyjaśnienia.Wybór innego zycia oznacza dla dzieci, ze jesteście niedorozwiniętymi ludźmi, którzy robią rzeczy zupełnie nieprzemyślane i że kierujecie się logiką obcą związkom.
Nie kazdy powinien płodzić dzieci, choć każdy ma taki popęd.
Argumenty, że mimo wszystko z przypadkowego związku zrodził sie inteligentny osobnik,. przemyślcie pytając o to , czy szczęśliwy?
18.12.2012 17:25
Zupełnie nietrafiony ten art .życie sobie a stan zaistniały sobie.
29.11.2012 23:41