To wiekopomny moment, bo choć już od lat powstają projekty latających samochodów, to nawet gdyby uruchomiono ich produkcję, nie można byłoby z nich korzystać. Aż do teraz, kiedy władze stanu New Hampshire ustanowiły prawo umożliwiające użytkowanie tych pojazdów na lokalnych drogach. Ale pełnej swobody jeszcze nie ma.
Start i lądowanie tylko na lotnisku
Nowe zapisy w kodeksie dopuszczają jazdę latającym samochodem z lotniska do miejsca docelowego podróży. Oznacza to, że z ulicy nie można startować, ani na niej wylądować. Na spontaniczne omijanie korków drogą powietrzną trzeba więc będzie jeszcze zaczekać. Amerykanie i tak świętują, bo dla nich to kolejny kamień milowy w historii transportu.
– To przełomowe wydarzenie, bo stan przyjmujący tego typu ustawodawstwo będzie liderem w rozwoju nowej technologii transportowej – ogłosił po uchwaleniu tzw. „ustawy Jetsonowej” Sam Bousfield, szef Samson Sky. – To jest coś, czego opinia publiczna domagała się od dekad – dodaje.
Nawiązując do informacji podanych przez stację telewizyjną Fox News, latające samochody będą musiały mieć tablice rejestracyjne (lepiej dobrze je przymocować!), ale będą dotyczyć ich nieco inne regulacje w kwestii bezpieczeństwa. Ogłoszono też powołanie specjalnej komisji, która będzie sprawdzać, jak przebiega eksploatacja takich pojazdów na drogach publicznych i czy na pewno jest ona bezpieczna.
Kilka firm zaciera już ręce
Jest prawo, ale co z tego, jeśli nie ma jeszcze latających samochodów? Są, ale to na razie tylko kilka prototypów. Producenci nie widzą jednak przeszkód w tym, by klienci mogli je już rezerwować – zebrane środki pozwalają im na dalsze prace rozwojowe, a klienci zyskują prawo pierwokupu, w momencie, w którym te przedziwne pojazdy trafią już do produkcji.
A to wizja latającego samochodu według pomysłu Słowaków
Sam pomysł nie jest nowy, za pierwszy latający samochód uważa się bowiem Curtissa Autoplane wynalezionego w 1917 r. (!) przez Glena Curtissa. Problem w tym, że choć amerykański pojazd wyglądał jak skrzyżowanie automobilu z trójpłatowcem, to jednak bliżej było mu do samochodu, bo potrafił tylko oderwać się od ziemi. Konstruktorom nie udało się zaliczyć Autoplanem pełnego lotu.
W ostatniej dekadzie poznaliśmy jednak trzy dużo bardziej zaawansowane projekty – Terrafugię Transition, Samsona Switchblade i najnowszy PAL-V Liberty. Tylko Samson nie ma jeszcze zaliczonego próbnego lotu (wykonano go modelem w skali 1:4). Z kolei w 2013 r. w powietrze wznieśli się swoim AeroMobilem nasi sąsiedzi – Słowacy.
Wszystkie przytoczone powyżej konstrukcje mają ten sam defekt – można je zarezerwować, ale na ich produkcję seryjną trzeba jeszcze zaczekać. Terrafugia miała być gotowa jeszcze w 2012 r., do dziś jednak nie zaprezentowano jej finalnej wersji. Kto wie, może właśnie uchwalone „Prawo Jetsonów” przyspieszy prace nad produkcyjnymi wersjami latających samochodów, a rok 2020 dla odmiany przyniesie nam coś dobrego?
Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie