Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Piesi będą mieli pierwszeństwo. Zmiany w prawie o ruchu drogowym

Samochody
|
25.11.2020

Projekt nowelizacji kodeksu drogowego został przyjęty przez Radę Ministrów. Zmiany dotyczą głównie pieszych – będą mieli bezwzględne pierwszeństwo, ale w zamian odebrano im prawo do korzystania z telefonów na przejściach. Coś jeszcze? Dopuszczalną prędkość w obszarze zabudowanym w nocy zrównano z tą obowiązującą w ciągu dnia – 50 km/h. Skończy się też wreszcie jazda „na zderzaku”.

Nowe przepisy drogowe
Już niedługo kierowcy będą musieli dużo bardziej uważać w terenie zabudowanym, żeby nie narazić się na mandat

Premier Mateusz Morawiecki zapowiadał nowelizację jeszcze pod koniec 2019 r., ale reforma zboczyła trochę z trasy. Wygląda na to, że odnalazła jednak właściwą drogę, bo rząd przyjął właśnie projekt zmiany ustawy Prawo o ruchu drogowym opracowany przez Ministerstwo Infrastruktury i Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Nowe przepisy zaczną obowiązywać po upływie 14 dni od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Piesi z pierwszeństwem, ale bez telefonu

Najważniejsza z punktu widzenia uczestników ruchu drogowego zmiana dotyczy pierwszeństwa pieszych. Do tej pory kierowca zbliżający się do przejścia dla pieszych był zobowiązany do zachowania szczególnej ostrożności i ustąpienia pierwszeństwa osobom znajdującym się na „zebrze”. Teraz oprócz tego będzie musiał zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego i ustąpić pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na przejście.

Przejście dla pieszych
Wkrótce takie zachowanie na pasach będzie karane. Piesi też będą musieli bardziej uważać

W praktyce oznacza to, że kierowcy będą musieli dokładnie obserwować nie tylko przejścia, ale też ich okolice i stworzyć możliwość bezpiecznego przekroczenia jezdni także tym osobom, które dopiero zamierzają to zrobić. Nowy zapis nie będzie obowiązywał motorniczych ze względu na nieporównywalnie dłuższą drogę hamowania tramwaju. Piesi zyskali nowe przywileje, ale stracili możliwość korzystania z telefonu w obrębie przejść w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni, torowisku lub przejściu. Nie wiadomo, czy dotyczy to tylko pisania SMS-ów i przeglądania Facebooka, czy także rozmów przez słuchawki Bluetooth.

W nocy pojedziesz tyle, ile za dnia

Kolejna zmiana dotyczy już tylko kierowców. Według nowelizacji kodeksu w godzinach w nocy (czyli w godzinach 23:00-5:00) przestanie obowiązywać podwyższony o 10 km/h limit prędkości w terenie zabudowanym. Dopuszczalna prędkość pojazdów bez względu na porę doby będzie wynosić teraz 50 km/h (nie licząc miejsc, w których znaki dopuszczają jazdę z wyższą prędkością, np. 70 km/h).

Ministerstwo Infrastruktury argumentuje potrzebę ograniczenia szybkości znacznym skróceniem procesu nagłego zatrzymania pojazdu. Według wyliczeń trenerów z Ośrodka Doskonalenia Techniki Jazdy Skoda Autodrom Poznań kierowca jadący 60 km/h zatrzymuje auto o 6 m dalej niż kierowca jadący 50 km/h. Biorąc pod uwagę, że „zebra” ma 5 m długości, te 10 km/h może być decydujące o tym, czy dojdzie do potrącenia pieszego.

Z analiz badawczych wynika, że różnica prędkości między 50 i 60 km/h ma istotne znaczenie dla długości drogi hamowania pojazdu oraz potencjalnych skutków zdarzeń drogowych. Ponad 95 proc. pieszych ma szanse przeżyć wypadek przy prędkości uderzenia przez pojazd mniejszej niż 30 km/h, a szanse te bardzo spadają, gdy prędkość pojazdu uderzającego w pieszego jest większa od 50 km/h – dodaje przedstawiciel resortu.

Niemiecki Ordnung

Wzorem państw zachodnich Polska wprowadza minimalny dystans, jaki kierowcy będą musieli zachować od poprzedzającego auta na autostradach i ekspresówkach. Z tej informacji z pewnością nie ucieszą się „poganiacze” podjeżdżający z dużą prędkością pod tylny zderzak i dający znać mignięciami „długimi”, że bardzo się im spieszy.

Korek na autostradzie
Wypadki na drogach szybkiego ruchu to często efekt niebezpiecznej jazdy „na zderzaku” (fot. PAP)

Policjanci dostaną teraz klarowne podstawy prawne do ukarania kierowców za stwarzanie w ten sposób zagrożenia na drodze. I dobrze, bo jazda „na zderzaku” jest jedną z głównych przyczyn wypadków na drogach szybkiego ruchu – co piąta kolizja na autostradzie powstaje właśnie wskutek niezachowania bezpiecznej odległości.

Co zrobić, żeby nie narazić się na mandat? Zachować bezpieczną odległość, która będzie wynosić (w metrach) połowę aktualnej prędkości (w km/h). Czyli: kierowca jadący 100 km/h na godzinę będzie musiał poruszać się min. 50 m za poprzedzającym autem, a 120 km/h – 60 m. Takie przepisy obowiązują już np. w Niemczech. Wyjątkiem od tej zasady będą tylko manewry wyprzedzania.

Krzysztof Grabek

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie