Nazwa nowego włoskiego samochodu brzmi jakoś… grecko. I służnie, że kojarzy się z Grecją, bo w języku włoskim „Grecale” oznacza śródziemnomorski wiatr rodzący się przez silne prądy powietrza nad grecką wyspą Zakintos. Morskie wygi nazywały go wręcz wichrem, bo będąc najgwałtowniejszym na całym Morzu Śródziemnym, zatapiał wielkie żaglowce jak statki z papieru.
Na marginesie, tak właśnie został ochrzczony służący podczas II wojny światowej włoski niszczyciel. Maserati zatem jasno daje znać, jakie ma zamiary wobec Macana – chce zmieść go z powierzchni ziemi. A może to zwykły przypadek, bo przecież pierwszy SUV w historii marki też nosi nazwę po jednym z wiatrów Morza Śródziemnego („Levante"). Podążając tym kluczem, Maserati nazwie w końcu któryś z kolejnych modeli „Ostro”. Czekamy z niecierpliwością – w Polsce chętnych na Maserati (na) Ostro z pewnością nie zabraknie. Na razie dostaniemy od szybkich Włochów Grecale.
Rozmazane zdjęcia zamaskowanego prototypu gwarantują Grecale jeszcze pełną anonimowość
Dobre geny
Maserati nie jest jeszcze gotowe na oficjalną premierę Grecale, ale zaczęło już podgrzewać atmosferę dawkowaniem szczątkowych informacji i wpuszczeniem do sieci rozmazanych zdjęć zamaskowanego prototypu uchwyconego w ruchu.
Podobno pracownicy firmy otrzymali zdjęcia jako pierwsi i mogli pochwalić się nimi w mediach społecznościowych. Fotografie zdradzają jednak tylko, że będzie to zgrabny kompaktowy SUV z czterema końcówkami wydechu i LED-owymi bumerangami z tyłu. Resztę musi wam dopowiedzieć wyobraźnia.
Jeśli Maserati nic nie zepsuje, Grecale dołączy do grona SUV-ów o najlepszych właściwościach jezdnych na rynku
Wiadomo już za to, że Grecale powstanie na platformie Giorgio, z której korzystają obecnie Alfa Romeo Giulia i Stelvio. To dobra informacja, bo te modele zawstydzają konkurencję swoimi właściwościami jezdnymi – a przecież właśnie tego oczekujemy od Maserati. Wiadomo też, że będzie powstawać w tej samej fabryce co Giulia i Stelvio, czyli na obrzeżach miasta Cassino we Włoszech.
Nieznane są jeszcze jednostki napędowe, które trafią pod maskę Grecale, Maserati przebąkiwało jednak aż o trzech rodzajach napędu – spalinowym, hybrydowym i po raz pierwszy w historii marki w pełni elektrycznym. Nas bardziej jednak interesuje, czy pomimo niesprzyjających warunków rynkowych dla takich jednostek (unijne normy emisji gazów cieplarnianych...) w palecie silników znajdzie się miejsce na 510-konne V6 Bi-Turbo ze Stelvio Quadrifoglio. Ale musi, bo to przecież Maserati, a „elektryk" powstanie tylko po to, żeby zgadzał się bilans klimatyczny. Wszystkiego dowiemy się pod koniec roku, kiedy oficjalnie poznamy Grecale w pełnej krasie.
Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie