Żeby było ciekawiej, Hindusi nie skopiowali najnowszego Wranglera, tylko jego poprzednią generację. Może liczyli, że Amerykanie zdążyli już o niej zapomnieć? A może spodziewają się za to mniejszych konsekwencji? Inspiracja dobrymi pomysłami to nic złego, ale Mahindra Thar to bezczelna „zrzynka” z legendarnej amerykańskiej terenówki.
To nie pierwszy raz
Związek Mahindry z Jeepem nie jest nowy, ale to… niezwykle trudna relacja. Wszystko zaczęło się w latach 40., kiedy Hindusi pozyskali od Amerykanów licencję na produkcję Jeepa CJ i zaczęli wytwarzać go w swojej fabryce. Problem w tym, że Jeep chyba nie spodziewał się, że Mahindra będzie produkować go po dziś dzień, stale rozwijając paletę oferowanych na jego bazie modeli.
I tak oto pojawiła się w Indiach Mahindra MM 340, a później jej kolejne wcielenia – większa MM 570, jeszcze większa MM 775, a wreszcie modele Major, Armada, Thar czy Roxor. Wszystkie oparte na porozumieniu marek z lat 40. Gdy kilka lat temu Mahindra wpadła na pomysł sprzedawania Roxora na ojczystych ziemiach Jeepa, ten w końcu nie wytrzymał i skierował sprawę do sądu. Powód? Rażące podobieństwo do pierwowzoru. Jeep co prawda od dawna nie produkuje już CJ-a, a Mahindra chciała oferować Roxora jako auto rolnicze (czyli bez drogowej homologacji), ale i tak tego było za dużo.
Znajdź pięć szczegółów różniących te obrazki. To Mahindra Roxor sprzed i po liftingu
Wyrok? Amerykański sąd orzekł w zeszłym roku, że Mahindra dokonała plagiatu, więc musiała usunąć z Roxora elementy wizerunkowe, które są prawnie zastrzeżone przez Jeepa. Pod koniec stycznia tego roku zaprezentowano więc „zupełnie nowego Roxora” po liftingu. Zmieniono… atrapę chłodnicy z charakterystycznym pionowym żebrowaniem. Teraz jest poziome i przypomina to z Toyoty Land Cruiser FJ40. Czyżby Hindusi mieli szykować się na kolejny pozew – tym razem z Japonii?
Historia lubi się powtarzać
Spokojnie, pewnie zrobi to znowu Jeep, wszak produkowany od 2010 r. model Thar to jeszcze wyższa szkoła kopiowania. Zaprezentowana kilka dni temu przez Mahindrę druga generacja Thara wygląda jak bliska ideałowi kopia trzeciej generacji Jeepa Wranglera. Ten zaś nie bazuje już na rozwijanej do 1986 r. platformie Jeepa CJ, więc jest osobnym modelem, na który nie obowiązuje licencja wykupiona przez Mahindrę. Hindusi korzystają z archaicznych rozwiązań technicznych Jeepa CJ i innych silników (benzynowego 2.0 TGDi i diesla 2.2 mHawk), ale „ubrali” je w nowe opakowanie.
Gdyby nie znaczek na kierownicy, nikt nie miałby wątpliwości jakiego auta to wnętrze
CJ był dużo mniejszy od dzisiejszego Wranglera, więc Thar wygląda po prostu jak „baby Wrangler”. Ba, pomimo zeszłorocznego wyroku Thar A.D. 2020 ma nawet jeepowski grill z sześcioma żebrami. Coś jeszcze? Okrągłe reflektory, pudełkowaty kształt, zawiasy drzwi, klamki, lusterka, prostokątne tylne światła i trzy rodzaje nakładanego na 2-osobową terenówkę dachu – zamocowany na stałe brezent, plastikowy hard top lub dach „składany” (z możliwymi do zdjęcia panelami). Co więcej, także wnętrze jest „mocno inspirowane” poprzednim Wranglerem. Nie wygląda to dobrze – Amerykanie znów nie będą zachwyceni.
Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie