Koniec EcoBoosta w Mustangu nastąpił po cichu, nagle i bez ostrzeżenia. Po prostu zaczął znikać z europejskich stron Forda. Nie ma go już w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Hiszpanii czy we Włoszech. Sprawdziłem, że usunięto go także z polskiej witryny Forda – jest jeszcze w katalogu, ale nie można go wybrać w konfiguratorze, a według informacji na stronie najtańszy Mustang kosztuje teraz 227 710 zł.
Za tę kwotę otrzymujemy fastbacka GT z jedynym słusznym w tym modelu silnikiem, czyli 5.0 Ti-VCT V8, i 6-biegową skrzynią manualną. Dorzućcie 10 tys. zł, a Mustang będzie sam zmieniać biegi – i to aż 10, bo tyle oferuje automat). Oprócz odmiany GT jest jeszcze legendarny, podkręcony do 460 KM Mach 1, ale na tę wersję trzeba uzbierać przynajmniej 283 710 zł. A co się stało z EcoBoostem? To samo co wcześniej z silnikami R4 w Kii Stinger GT – otrzymał wypowiedzenie.
Jak Mustang, to tylko z V8
Pomysł wrzucenia pod długą maskę Mustanga małego (jak na amerykańskie standardy – rzecz jasna) silniczka 2.3 R4 EcoBoost może i był dobry ze względu na obniżenie progu wejścia europejskim klientom, ale kompletnie nie licował z wizerunkiem ikony amerykańskiej motoryzacji. Podczas jazd testowych tą wersją odczuwałem dysonans poznawczy, bo z jednej strony siedziałem za kierownicą prawdziwej legendy, a z drugiej miałem świadomość, że podobny silnik napędza… Focusa RS. Dalekie od wrażeń z Mustanga V8 były także doznania dźwiękowe. R4 w Mustangu? No nie, tak nie można. Po prostu nie można.
EcoBoost zwyczajnie nie dostarczał aż takiej frajdy z jazdy, jaką zapewnia kierowcom 5-litrowa odmiana V8
Obecne wcielenie Mustanga zadebiutowało na rynku w 2014 r. i znacząco zwiększyło popularność modelu na Starym Kontynencie. Dlaczego? To proste – szósta generacja jest pierwszą oficjalnie oferowaną w europejskiej sieci sprzedaży Forda. Pomyślicie: czyli pewnie też pierwszą z 4-cylindrowym silniczkiem? Nic podobnego, jednostki R4 były spotykane też w 2. i 3. generacji Mustanga, które docierały na Stary Kontynent tylko w wyniku prywatnego importu. Potem przyszedł w motoryzacji okres prosperity i podstawowymi jednostkami były już konstrukcje V6.
Stara bieda
Debiut Mustanga w europejskiej specyfikacji, który odbył się pod koniec 2013 r., przywrócił do gamy mniejsze silniki R4. Tym razem jednak w znacznie mocniejszym wydaniu – 317 KM zamiast skromnych 88 KM z Mustanga II. To oczywiście zupełnie nowa konstrukcja, ze starą zgadza się bowiem tylko przybliżoną pojemnością (to zapewne przypadek) i liczbą cylindrów. Po liftingu przeprowadzonym w 2017 r. stado dzikich rumaków na „prośbę" Unii Europejskiej zmalało do 290 KM. Nie pytajcie, dlaczego 5.0 V8 pozostało nietknięte, a wręcz przybyło mu mocy.
EcoBoost miał Fordowi pomóc dostosować jakoś wulgarnego Mustanga do realiów naszego kontynentu, ale to było działanie na wyrost, bo Europejczycy wcale tego nie potrzebowali. W salonach i tak ustawiały się kolejki po Mustangi… 5.0 V8. Kilka dni temu przedstawiciel brytyjskiego oddziału Forda w rozmowie z magazynem AutoCar przyznał, że od 2015 r. EcoBoost stanowił zaledwie 15% sprzedaży Mustanga. To jeden z powodów ostatecznego wycofania tego silnika z produkcji.
Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie