Mając w kieszeni telefon, dziś możemy już niemal wszystko. Od wynajęcia samochodu na minuty, przez płatność za zakupy spożywcze i zamówienie przejazdu taksówką, po spontaniczne wynajęcie mieszkania na kilka dni w obcym mieście. Do tego dochodzi mnóstwo aplikacji, które czynią z nas ekspertów, bo rozpoznają np. gwiazdozbiór, pod którym się znajdujemy, czy piosenkę, której aktualnie słuchamy.
Czesi dorzucają do tej puli coś nowego – po przystawieniu telefonu w okolice silnika aplikacja zweryfikuje, czy twoja škoda prawidłowo „gada”. Wirtualny mechanik nazywa się Sound Analyser i sprawia, że zdiagnozowaniem usterki może teraz zająć się każdy kierowca, niezależnie od posiadanego (lub też nie) wykształcenia mechanicznego. Parafrazując górnolotną reklamę telewizyjną pewnego sklepu budowlanego, i ty możesz zostać bohaterem swojego samochodu!
Wierzcie lub nie, ale sztuczna inteligencja naprawdę potrafi już zdziałać cuda
Odpal silnik, a powiem ci co mu dolega
Aplikacja powstała z wykorzystaniem zdobyczy technologicznej ostatnich lat, czyli sztucznej inteligencji. Jak to działa? Bardzo prosto. W skrócie: aplikacja nagrywa odgłos uruchomionego samochodu i porównuje go z dźwiękami zapisanymi w bazie. W wersji zaawansowanej: aplikacja przerabia nagrany plik audio na przedstawiający go wizualnie spektrogram, a następnie sieć neuronowa porównuje go z wzorcami i szuka odchyleń. Gdy odchylenia będą zbyt duże, sztuczna inteligencja będzie próbowała je naprawić i w ten sposób dowie się, w którym miejscu mogła wystąpić usterka.
Jej dokładność szacuje się obecnie na 90%, a Škoda twierdzi, że aplikacja potrafi rozpoznać dziesięć ścieżek dźwiękowych wskazujących na awarię nie tylko silnika, ale też np. układu kierowniczego, sprężarki klimatyzacji czy sprzęgieł w skrzyni automatycznej skrzyni biegów DSG. Dane te zostały zebrane w ramach programu pilotażowego przeprowadzonego 14 krajach. W akcji brało udział 245 dealerów, którzy dostarczyli „wadliwe” próbki dźwięku w celu przeprowadzenia procesu uczenia się sieci neuronowych. Teraz apka ma zadebiutować także w innych krajach, a to oznacza rewolucję dla klientów i serwisantów.
Pomocna dłoń
Przede wszystkim dlatego, że pomaga w szybszej diagnozie usterek, dzięki czemu auto spędza mniej czasu w serwisie. Druga rzecz to rozpoznanie początku poważnej awarii, zagrażającej dalszej jeździe – klient będzie wiedział, czy od razu ma wezwać lawetę, czy bez problemu dojedzie do najbliższego warsztatu. I wreszcie trzecia zaleta, na którą zwraca uwagę Stanislav Pekař, szef działu obsługi posprzedażnej, czyli to, że klient zainteresowany używaną škodą będzie mógł łatwo sprawdzić, czy nie ładuje się na minę. Handlarze, strzeżcie się! Nadchodzi Sound Analyser.
Kupujesz używane auto? Łatwo zweryfikujesz, czy nic w nim nie puka, nie stuka i „do kościoła był tylko jeżdżony"
Taka aplikacja to skarb, ale Škoda dodaje, że dopracowywana obecnie technologia nasłuchiwania usterek, może trafić do nowych czeskich modeli już jako seryjnie wbudowany moduł. To zaś umożliwi „konserwację predykcyjną”, czyli serwisowanie auta z wyprzedzeniem, zanim dojdzie do poważnej i kosztownej awarii. Aplikacja będzie wówczas zbędna, bo samochód poinformuje kierowcę komunikatem, że powinien udać się do serwisu – wiadomo, najlepiej do autoryzowanego ;-)
Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie