Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Polska przegrała kolejny mecz z Belgią w Lidze Narodów. Tylko przebłyski dobrej gry...

Na luzie
|
15.06.2022

Porażką zakończyło się zgrupowanie reprezentacji Polski zorganizowane przy okazji spotkań Ligi Narodów. Bilans to jedno zwycięstwo, jeden remis i dwie porażki. Innymi słowy – mogło być lepiej.

Robert Lewandowski
Nawet Robert Lewandowski nie pomógł w meczu z Belgią | fot. YouTube

Czerwcowe zgrupowanie reprezentacji dobiega końca. Choć pojawiały się pozytywy, przyćmione zostało przez pogrom, który zgotowali podopiecznym Czesława Michniewicza Belgowie. 14 czerwca, czyli bardzo szybko, pojawiła się szansa na rewanż. I to nie byle gdzie, bo na PGE Narodowym, na którym Polakom zawsze grało się dobrze. Przy komplecie widzów i porywającym dopingu. Nie zmienia to jednak faktu, że spotkanie z Belgią – niezależnie od okoliczności – nie mogło należeć do łatwych.

Pocieczeniem co prawda mógł być fakt, że do kadry powrócił Robert Lewandowski, a sam skład można określić mianem „zbliżonego do podstawowego”. Wśród problemów na pewno wymienić natomiast trzeba formę naszych przeciwników, którzy należą do ścisłego światowej czołówki. To zespół, który kilka dni wcześniej wybił nam z głowy grę w piłkę, punktując każdy błąd i niedokładność. Mecz w Warszawie zapowiadał się ciekawie, ale każdy kibic z tyłu głowy musiał mieć sześć straconych bramek w Brukseli.

Polska–Belgia: składy, przebieg meczu, statystyki

Polska 0-1 Belgia
Michy Batshuayi 16

Polska: 1. Wojciech Szczęsny - 2. Matty Cash, 3. Mateusz Wieteska (84, 11. Kamil Grosicki), 15. Kamil Glik, 5. Jakub Kiwior, 10. Nicola Zalewski (57, 21. Przemysław Frankowski) - 17. Szymon Żurkowski, 8. Karol Linetty (84, 6. Jacek Góralski), 20. Piotr Zieliński (57, 7. Karol Świderski), 19. Sebastian Szymański (70, 14. Mateusz Klich) - 9. Robert Lewandowski.

Belgia: 12. Simon Mignolet - 19. Leander Dendoncker, 2. Toby Alderweireld, 5. Jan Vertonghen - 21. Timothy Castagne, 6. Axel Witsel (46, 20. Hans Vanaken), 8. Youri Tielemans, 14. Dries Mertens (80, 11. Charles De Ketelaere), 10. Eden Hazard (66, 17. Leandro Trossard), 16. Thorgan Hazard (62, 15. Thomas Foket) - 23. Michy Batshuayi (66, 9. Loïs Openda).

Już od pierwszej minuty wiadomo było, jak będzie wyglądał ten mecz. Belgowie będą konstruowali akcje, a Polacy skupią się na grze z kontrataku. To może się udać, ale równie dobrze może być wielką porażką. Przeciwnicy Biało-Czerwonych szanowali piłkę, skupiając się na dokładnym rozegraniu zakończonym prostopadłym, penetrującym, zabójczym podaniem. Takie piłki posyłali regularnie i za każdym razem stanowiły zagrożenie. Pierwsza bramka dla Belgów padła w 16’ po strzale głową Batshuayia, który otrzymał precyzyjne dośrodkowanie od Tielemansa. Matty Cash złamał linię i sędzia nie mógł odgwizdać spalonego. Gol nie podziałał pobudzająco na polskich piłkarzy, którzy wciąż ograniczali się do obrony. Posiadanie piłki Belgów wynosiło w pewnym momencie 74%. Polacy szarpali z kontrataku, ale bezskutecznie. Belgowie natomiast nie mieli zbyt wielu okazji, żeby poczuć się zagrożonymi. Chyba że pod koniec, gdy w końcu odważniej zaatakowaliśmy. W samej końcówce świetnie w polu karnym zachował się Lewandowski, który sprzed linii bramkowej zagrał górą do niepilnowanego Zalewskiego. W doskonałej okazji młody skrzydłowy jednak chybił, posyłając piłkę kilka milimetrów od bramki. To mógł być remis! Kilka chwil później sędzia zaprosił oba zespoły do szatni.

Pierwszy (niemalże) kwadrans drugiej połowy stał pod znakiem walki w środku pola. Polacy nie dawali już tyle miejsca Belgom, ale jednocześnie sami nie potrafili stworzyć sytuacji bramkowych. Ożywienie przyszło w 57’, gdy na boisku pojawili się Świderski (za Zielińskiego) i Frankowski (za Zalewskiego). Szczególnie aktywny był ten pierwszy, który ponownie udowodnił, że zasługuje nawet na miejsce w pierwszym składzie. Polacy ruszyli odważniej, natomiast Belgowie czekali na szansę z kontrataku. W kolejnych minutach powoli rosła przewaga gospodarzy, choć wciąż brakowało precyzji w kluczowych momentach akcji. W 70’ na boisko wszedł Klich. Polacy, chcąc wyszarpać choć remis, bardziej się otworzyli i ruszyli do ataku. W ostatnich minutach dwie znakomite okazje miał Świderski – najpierw potężnie huknął sprzed pola karnego, ale piłka poleciała minimalnie nad poprzeczką, a następnie wykończył świetną akcję Roberta Lewandowskiego strzałem głową... w słupek. Belgowie kontratakowali, ale nie byli skuteczni pod bramką dobrze dysponowanego Szczęsnego. Choć Polacy mieli swoje szanse, mecz ostatecznie zakończył się jednobramkową porażką.

Polska-Belgia. Statystyki
Statystyki po meczu Polska–Belgia | źródło: Flashscore.com

Co dalej z kadrą Michniewicza?

Drugi mecz z Belgią wypadł o wiele lepiej, niż pierwszy, a to sugeruje chociażby wynik. Polacy zaprezentowali jednak dwa oblicza – w pierwszej połowie był to zespół nieśmiały i stłamszony, czekający na kolejne akcje Belgów, a w drugiej (choć nie tak od razu) odważniejszy, szarpiący, kreujący dogodne okazje. Zabrakło wykończenia i pewności pod bramką, bo okazje Zalewskiego i Świderskiego powinny zakończyć się golami. Belgowie, gdy się ich przycisnęło, gubili się w obronie, ale nasi zawodnicy nie potrafili tego wykorzystać. Robert Lewandowski szarpał i to on wykreował dwie najgroźniejsze okazje, ale z drugiej strony często gubił piłkę i niekiedy niepotrzebnie zwalniał grę. Momentami brakowało zespołowości i pewności siebie, co w meczach z tak mocnymi rywalami wcześniej czy później źle się kończy.

Czerwcowe zgrupowanie na pewno przyniosło odpowiedzi na część pytań, ale pozostawiło po sobie sporo nowych. Pierwszy mecz z Belgią był katastrofą, z której koniecznie trzeba wyciągnąć wnioski, żeby nie powtórzyła się na przykład w czasie Mundialu w spotkaniu z Argentyną. Spotkanie z Walijczykami stanowiło raczej sparing, o którym należy szybko zapomnieć. Dużo materiału do analizy Czesław Michniewicz będzie miał po spotkaniach z Holandią i drugim z Belgią, bo tam pojawiło się kilka pozytywów, ale również uwidoczniły się pewne problemy – dotyczące taktyki i poszczególnych zawodników. Na pewno sztab szkoleniowy ma o czym myśleć, podobnie jak my – kibice. Bo to zgrupowanie nie może zostać zaliczone do najbardziej udanych, choć oczywiście nie można zapominać o klasie rywali. Jest również kilka nazwisk, których trener nie powinien wykreślać ze swojego notesu – pozytywnie wypadli Zalewski, Świderski, Kiwior, Żurkowski, a także wszyscy bramkarze.

We wrześniu Polska znów zagra z Holandią i Walią, a także jedno spotkanie towarzyskie (możliwe, że z Chile). Czy do tego czasu Michniewicz wszystko poukłada? Miejmy nadzieję, bo już niedługo przeprowadzić będzie musiał selekcję i wybrać 23 zawodników, którzy pojadą na mistrzostwa świata.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie