Zespół Skid Row powstał w 1986 roku w Toms River (New Jersey), zaraz po tym, jak gitarzysta Dave Sabo poznał basistę Rachel Bolana. Rzecz działa się w lokalnym sklepie z gitarami, w którym ten pierwszy pracował. Ponieważ dzielili muzyczne zainteresowania, zaczęli odbywać próby w garażu rodziców Bolana.
Gitarzysta Scotti Hill pochodził z poprzedniego zespołu klubowego Bolana, a znajomy Sabo, mieszkaniec stanu Nowy Jork, Rob Affuso, grał na perkusji w zespole Rush. Po założeniu zespołu Skid Row zaczęło koncertować w klubach nocnych na terenie wschodnich Stanów Zjednoczonych i szybko zbudowało sobie małą, acz wierną grupę odbiorców.
Ciekawostką niech będzie fakt, że Dave Sabo był przyjacielem Jona Bon Jovi z dzieciństwa. Dużo wcześniej uzgodnili, że jeśli jeden z nich osiągnie sukces w biznesie muzycznym, pomoże drugiemu. Zespół Skid Row zwrócił na siebie uwagę menadżera Bon Jovi, Doca McGhee, gdy otwierał dla Bon Jovi ich trasę „Slippery When Wet Tour” w 1987 roku. McGhee zasugerował zespołowi zastąpienie oryginalnego wokalisty Matta Fallona, ponieważ – jego zdaniem – brakowało mu energii.
Nowa twarz w zespole
Sebastian Bach został wprowadzony do Skid Row przez rodziców Jona Bon Jovi, którzy widzieli Bacha śpiewającego na ślubie fotografa rockowego Marka Weissa. Po skompletowaniu składu grupa podpisała kontrakt z firmą wydawniczą Underground Richiego Sambory i Bon Joviego, nieświadomie oddając im lwią część tantiem. Skid Row później cofnął udział Sambory w tantiemach, ale Bon Jovi zatrzymał swój, co spowodowało rozdźwięk między Bon Jovi i Bachem.
Po negocjacjach z Geffen i A&M Skid Row ostatecznie porozumiał się z Ahmetem Ertegunem i Atlantic w 1988 roku. Zespół wykorzystał studio Royal Recorders w Lake Geneva (Wisconsin), gdzie weszli z producentem Michaelem Wagenerem. W takich okolicznościach stworzyli swoje debiutanckie dzieło.
Niewielkie studio znajdowało się na zapleczu hotelu, w którym zespół się zatrzymał. Skid Row pracował zgodnie z harmonogramem sporządzonym przez Wagenera. Jednym z warunków był całkowity brak alkoholu w czasie trwania sesji nagraniowych. Zespół spełnił ten wymóg. Sesje przebiegły gładko, ponieważ muzycy ze Skid Row wykonywali wszystkie utwory przez ostatni rok. Wytwórnia początkowo wytłoczyła 150 tysięcy kopii albumu i zarezerwowała zespołowi slot otwierający na trasie Bon Jovi zorganizowanej w latach 1988-1989.
Klasyczne brzmienie i... krytyka?
Utwory, które znalazły się na płycie „Skid Row”, były nowoczesną – jak na tamte czasy – mieszanką heavy metalu, hard rocka i wciąż popularnego glam metalu. Wpadające w ucho solówki przeplatały się z wysokim, charakterystycznym głosem 20-letniego Bacha. Całość wypadła bardzo zadziornie, oscylując raczej w okolicach hard & heavy. To dobrze szczególnie dla współczesnych odbiorców – glamowe brzmienie niestety się zestarzało, ale nie jest to zauważalne podczas kolejnych odsłuchów płyty „Skid Row”. Wydawnictwo zachwyca pod względem kompozycyjnym, a także technicznym. Kompozytorski duet Sabo-Bolan spisał się wyśmienicie. Tematyka utworów oscylowała zarówno wokół tematów codziennych i przyziemnych (alkohol, dziewczyny, zabawa), jak i poważniejszych (wchodzenie w dorosłość, problemy wychowawcze).
Zaraz po premierze, która nastąpiła 24 stycznia 1989 roku, album „Skid Row” zebrał przeciętne recenzje. Wielu dziennikarzy – chociażby z „Los Angeles Times” czy „Hard Rock” – zarzucało muzykom wtórność i brak charakteru. Zgoła odmiennego zdania byli miłośnicy rocka, którzy z miejsca pokochali muzykę przygotowaną przez Skid Row. Siłami napędowymi tego sukcesu były dwa świetne single: „18 and Life” oraz „Youth Gone Wild”. Królowały one w radiu i telewizji, podbijając zainteresowanie nową płytą amerykańskiego zespołu. Pamiętacie, ile egzemplarzy „Skid Row” zamówiła wytwórnia po podpisaniu kontraktu? 150 tysięcy. Niedoszacowanie to zdecydowanie zbyt małe słowo, gdy weźmie się pod uwagę, że w samych Stanach Zjednoczonych album rozszedł się w nakładzie przekraczającym 5 milionów egzemplarzy! Do tego należy dodać kolejny milion na całym świecie (szczególnym uznaniem płyta cieszyła się w Kanadzie oraz Wielkiej Brytanii).
Dobre złego początki
Zespół wyruszył w trwającą 17 miesięcy trasę koncertową, która okazała się dużym sukcesem. Wyprzedawały się nie tylko mniejsze obiekty, ale również większe hale, a nawet stadiony. Wspomnieć należy, że Skid Row było jedną z gwiazd Moscow Music Peace Festival, który odbył się w sierpniu 1989 roku. Za Żelazną Kurtyną wystąpili również Ozzy Osbourne, Scorpions, Mötley Crüe i oczywiście Bon Jovi.
Wydawać się mogło, że tej popularności nie da się powstrzymać, ale niestety – nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. W 1991 roku Skid Row wydał równie udany album „Slave to the Grind”, a cztery lata później już nieco słabszy „Subhuman Race”. Niedługo później w atmosferze wzajemnych oskarżeń i kłótni z zespołem pożegnali się Sebastian Bach, a także perkusista Rob Affuso. Zespół zawiesił działalność, żeby powrócić w 1999 roku. Niestety już bez charyzmatycznego wokalisty w składzie. No i niestety bez umiejętności nawiązania do sukcesów z początku kariery.
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie