Zanim Rick Rubin, a właściwie Frederick Jay Rubin, został producentem, zaczynał jako muzyk. Z rockowym zespołem Hose wydał debiutancki album w 1983 roku. Był również pierwszym hip-hopowym DJ-em w zespole Beastie Boys, gdzie występował pod pseudonimem DJ Double R. Również w latach 80. rozpoczął swoją przygodę z prowadzeniem wytwórni – został współzałożycielem Def Jam Recordings. Ponieważ jednak nie mógł porozumieć się ze swoim wspólnikiem, Russellem Simmonsem, zdecydował się wyjechać do Los Angeles i założyć Def America Recordings (w 1993 roku przemianowane na American Recordings). Obecnie Rubin jest również jednym z prezesów Columbia Records.
Jednak zyskał on sławę nie jako szef wytwórni, ale jako wybitny producent. Co ciekawe, zaczynał od współpracy z zespołami hip-hopowymi, a także... heavymetalowymi. Te gatunki były mu szczególnie bliskie, co potwierdza również jego muzyczne CV. W 1985 roku, jako zaledwie 22-latek, Rubin wyprodukował album „Radio” LL Cool J, a rok później nawiązał współpracę z Beastie Boys, Run-D.M.C. oraz Slayerem. Tak rozpoczęła się jego, trwając aż do dzisiaj, kariera producenta muzycznego. Na przestrzeni lat Rubin wspomógł dziesiątki zespołów i wykonawców, sygnując swoim nazwiskiem płyty nie tylko raperów i zespołów metalowych, ale również gwiazd pop – Lady Gagi, Lany Del Rey czy Brandi Carlile.
Warto w tym miejscu wymienić najważniejsze rockowe wydawnictwa, które wyprodukował Rick Rubin. Lista jest naprawdę imponująca!
Slayer – „Reign in Blood” (1986)
Przygoda z ciężkim brzmieniem Rubina rozpoczęła się od mocnego uderzenia, ponieważ od bezsprzecznie najlepszej płyty w całej dyskografii zespołu Slayer. Producent zapewnił odpowiednio ciężką produkcję, wyciskając z muzyków wszystko to, co mieli najlepszego do zaoferowania. Szybko w świecie ekstremalnego metalu zrobiło się głośno o młodym wówczas producencie.
Danzig – „Danzig” (1988)
Jeden z najważniejszych heavymetalowych amerykańskich zespołów swój świetny debiut również nagrał przy wsparciu Ricka Rubina. Dowodzona przez Glenna Danziga formacja zaczęła od mocnego uderzenia, szybko zyskując uznanie w metalowym świecie. Wpływ Rubina na ten sukces był niezaprzeczalny.
Red Hot Chili Peppers – „Blood Sugar Sex Magik” (1991)
Na początku lat 90. XX wieku z pomocy słynnego już producenta postanowili skorzystać muzycy z Red Hot Chili Peppers. Sukces płyty „Blood Sugar Sex Magik”, jednej z najlepszych w ich dorobku, to oczywiście zasługa samych muzyków, ale producent również dołożył ważną cegiełkę, wykrzesując z Papryczek wszystko, co najlepsze.
Tom Petty – „Wildflowers” (1994)
W 1994 roku Tom Petty wydał swój drugi solowy album. Do pomocy w studiu nagraniowym poprosił Ricka Rubina, ale również Mike’a Campbella. Sam również uczestniczył w procesie produkcyjnym. Tłoczno. Ale to się opłaciło, ponieważ „Wildflowers” to świetne bluesrockowa płyta, która zachwyca między innymi brzmieniem. To zasługa właśnie produkcji.
Red Hot Chili Peppers – „Californication” (1998)
Współpraca Rubina i Papryczek była tak udana, że zespół zaprosił producenta do studia również w 1998 roku. Właśnie wtedy powstał ich najbardziej rozpoznawalny album, który okazał się wielkim sukcesem komercyjnym. Brzmienie RHCP jest na tej płycie świeże i zaczepne. Bardzo starannie wyprodukowany album!
System of a Down – „Toxicity” (2001)
Rick Rubin był również stałym współpracownikiem zespołu System of a Down. Z alternatywnym nu metalem radził sobie znakomicie, a szczyt formy zespołu i producenta przypadł na początek XXI wieku i premierę płyty „Toxicity”. Mocna, dynamiczna i świetnie brzmiąca płyta zachwyca nawet dzisiaj.
Audioslave – „Audioslave” (2002)
Hard rock, post-grunge i alternatywa? Nie ma sprawy! Gdy sformowała się supergrupa Audioslave, w której występowali między innymi Chris Cornell i Tom Morello, wybór mógł być tylko jeden – Rick Rubin. Słynny producent ponownie wykonał świetną pracę, na etapie produkcji współpracując z całym zespołem. Efekt okazał się imponujący.
Slipknot – „Vol. 3: (The Subliminal Verses)” (2004)
Ponownie w świat nu metalu Rubin zanurzył się w 2003 roku przy okazji premiery trzeciej płyty zespołu Slipknot. Po sukcesie dwóch pierwszych wydawnictw presja była duża, ale zespołowi przy wsparciu Ricka udało się spełnić oczekiwania fanów. Surowe brzmienie znane z debiutu zostało zastąpione nieco mocniejszą obróbką, co okazało się dobrym wyborem.
Linkin Park – „Minutes to Midnight” (2007)
Również przy okazji trzeciej płyty rozpoczęła się współpraca Rubina i Linkin Park. I ponownie była to praca pod presją, ponieważ „Meteora” okazała się wielkim hitem. Ostatecznie wszystko przebiegło zgodnie z planem, a Mike Shinoda i spółka dali światu kolejne świetne alternatywne wydawnictwo.
Metallica – „Death Magnetic” (2008)
Mam świadomość, że nie jest to najlepszy album Metalliki, ale na pewno jeden z najbardziej udanych w XXI wieku. Rick Rubin dołożył nieco ciężaru, a zespół postanowił powrócić do muzycznych korzeni. Okazało się to dobrym rozwiązaniem, a kilka kawałków z „Death Magnetic” wypada naprawdę zacnie.
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie
R. Rubin to geniusz! Za wszystko! Ma jego w palcach!? Gold 100%.
12.09.2023 12:23