Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

„Dobry omen” – Crowley i Azirafal powrócili w 2. sezonie. Czy to powrót w stylu? [RECENZJA]

Książka, film
|
11.08.2023

Długo, nawet nieco zbyt długo przyszło nam czekać na drugi sezon serialu „Dobry omen”. Pierwsza jego odsłona zadebiutowała w 2019 roku, pozostawiając po sobie znakomite wrażenie, natomiast druga pojawiła się niedawno, pod koniec lipca. Oczekiwania względem kontynuacji przygód Crowleya i Azirafala zostały wywindowane do granic możliwości. Czy zostały spełnione?

„Dobry omen”
Crowley i Azirafal znowu w akcji | fot. mat. pras.

Nie ukrywam, że jestem wielkim miłośnikiem pierwszego sezonu serialu „Dobry omen” (ang. „Good Omens”), który powstał na podstawie powieści Neila Gaimana i Terry’ego Pratchetta. Dla miłośników twórczości tego ostatniego to oczywiście pozycja obowiązkowa. Twórcy serialowej interpretacji, Douglasowi Mackinnonowi, udało się zresztą w bardzo dobry sposób uchwycić pratchettowski klimat, w którym humor miesza się z dramatem, a realizm z groteską. Stworzył świat tak nieoczywisty i pokręcony, że aż fascynujący.

Zresztą to nie tylko moje zdanie – „Dobry omen”, który zadebiutował w 2019 roku na BBC, a niedługo później pojawił się na Amazon Prime Video, zebrał bardzo dobre recenzje. Doceniono go za realizację, niepodrabialny klimat, świetne oddanie ducha powieści, a także aktorstwo – David Tennant jako Crowley i Michael Sheen jako Azirafal wspięli się na wyżyny, tworząc serialowy duet, o którym trudno było zapomnieć. Szkoda, że na tak długo musieliśmy, ponieważ prace nad kontynuacją pierwszej odsłony (na szczęście spójnej i tworzącej zamkniętą całość) trwały zdecydowanie zbyt długo. W końcu jednak 2. sezon serialu zadebiutował. Od 28 lipca dostępny jest na platformie Amazon. Składa się z sześciu trwających od 40 do 60 minut odcinków.

„Dobry omen” – fabuła 2. sezonu

Crowley i Azirafal powstrzymali zagładę świata, ale jednocześnie stracili swoje ciepłe posady. Mimo wszystko nie mogą narzekać – wciąż mają okazję do realizowania swoich pasji i delektowania się przyjemną stroną życia na ziemi. Wszystko zmienia się w momencie, gdy na progu antykwariatu prowadzonego przez Azirafala pojawia się nagi archanioł Gabriel. Nie pamięta, kim jest i jak się tam dostał. Sprawa komplikuje uporządkowane życie protagonistów, którzy znów muszą zjednoczyć się w celu poukładania ważnych spraw. Wszystko komplikuje się jeszcze bardziej w momencie, gdy Crowley i Azirafal decydują się swatać ludzi pochodzących z przeszłości, przyszłości i teraźniejszości...

„Dobry omen” – plakat
Plakat promujący 2. sezon serialu „Dobry omen” | mat. pras.

Podążając tą samą ścieżką

Pozwolę sobie zacząć od dobrych stron nowego sezonu serialu, a tych (całe szczęście!) nie brakuje. Oczywiście wśród największych pozytywów są odtwórcy głównych ról, czyli David Tennant i Michael Sheen. Zachwycili w pierwszej odsłonie i w kolejnej nic się nie zmieniło. Są niesamowici, doskonale uzupełniając się na planie. Jest między nimi chemia, która udziela się widzowi. Choć nie mają łatwych ról do odegrania, są bardzo autentyczni. Przyznam szczerze, że nawet gdyby kontynuacja okazała się niewypałem (nie okazała się), to i tak bym ją obejrzał, żeby znów mieć okazję do podziwiania obu aktorów w akcji.

Na równie wysokim poziomie stoi realizacja. Sceny – również te zrealizowane z wykorzystaniem efektów specjalnych – wyglądają bardzo dobrze, a wszystko przygotowano z odpowiednim rozmachem. Drugi sezon pod tym względem nie zawodzi, momentami nawet poprawiając niedociągnięcia, które pojawiły się w pierwszej odsłonie. Wydaje się, że twórcy dysponowali nieco wyższym budżetem, który potrafili w odpowiedni sposób wykorzystać. Scenografia jest dopracowana i barwna, a sceny kręcone na zewnątrz wyglądają autentycznie – nie stosowano powszechnego obecnie green screena, co należy uznać za zaletę.

Kolejnym plusem „Dobrego omenu” są dialogi i wynikający z nich humor – zwykle sytuacyjny, ale również kontekstowy. Twórcy ponownie postanowili pobawić się formą, dając nam naprawdę dobrze napisane dialogi, wśród których nie brakuje utarczek słownych głównych bohaterów, które były i nadal są solą produkcji. Podobnie jest zresztą z kreacją bohaterów drugoplanowych. Daleko im oczywiście do jakości wspomnianej dwójki, ale wnoszą do historii sporo kolorytu, choć bywają przesadnie pokręceni. Taki jednak klimat serialu, z czym należy się po prostu pogodzić.

Najwięcej zastrzeżeń mam do budowy nowego sezonu serialu „Dobry omen”. Można bowiem odnieść wrażenie, że twórcy mieli problem z zapełnieniem sześciu odcinków wartościową treścią, serwując nam nieco „zapychaczy”. Niektóre sceny są zwyczajnie zbędne, ponieważ nie wnoszą nic do fabuły. Co prawda często są zabawne i przemyślane, ale fakt pozostaje faktem – są jedynie sztuką dla sztuki. Momentami brakuje również niepodrabialnego pratchettowskiego klimatu, który w pierwszej odsłonie aż wylewał się z ekranu. Tutaj typowych dla twórczości pisarza elementów jest mniej, co pewnie miłośnikom jego dzieł nie do końca przypadnie do gustu.

Serial, który ma w sobie to „coś”

Mogę z czystym sercem polecić nowy sezon serialu „Dobry omen” wszystkim, którym podobała się pierwsza odsłona. Para głównych bohaterów i sam klimat produkcji wciąż może się podobać, a drobne niedociągnięcia fabularne są w mojej ocenie do zaakceptowania. Kontynuacja nie okazała się na pewno lepsza od znanej z 2019 roku odsłony, ale twórcy nie mają się czego wstydzić.

Mam świadomość, że serial nie jest propozycją dla wszystkich i niektórzy mogą nie „wkręcić” się w jego nieco absurdalny klimat, ale tytułowi trzeba przyznać jedno – to jeden z najbardziej oryginalnych i nietypowych współczesnych seriali. To mimo wszystko duża sztuka wybić się pośród zalewu mniej lub bardziej udanych produkcji, które zamawiane są przez platformy streamingowe i stacje telewizyjne z całego świata.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

Paweł Kopeć
12 sierpnia 2023 o 11:52
Odpowiedz

Bajeczny satanizm TP na wesoło!? "S.l.a.y.e.r"!?

~Paweł Kopeć

12.08.2023 11:52
PI Grembowicz
12 sierpnia 2023 o 08:26
Odpowiedz

Dziwne, pierwsze słyszę, czy to było znane w Polsce!? Jak genialne i podobne "Nie z tego świata"!?

~PI Grembowicz

12.08.2023 08:26
1