Ana de Armas nie rozpoczęła kariery jako dziecko, ponieważ w momencie zawodowego debiutu miała 17 lat. Przyszła aktorka urodziła się pod koniec kwietnia 1988 w Hawanie, a jako niemowlę przeniosła się wraz z rodzicami do nadmorskiej kubańskiej miejscowości Santa Cruz del Norte. Dorastała bez dostępu do internetu oraz zachodniej kultury. W wieku 12 lat postanowiła zostać aktorką. Ćwiczyła wymowę i monologi przed domowym lustrem. Dwa lata później dołączyła do National Theatre School of Cuba w Hawanie, a do szkoły codziennie dojeżdżać musiała autostopem lub autobusem. W końcu, w wieku 18 lat, otrzymała hiszpańskie obywatelstwo (dzięki temu, że jej dziadkowie ze strony matki byli Hiszpanami) i wyjechała do Madrytu, żeby spełnić swoje marzenie o pozostaniu aktorką.
Teraz – kilkanaście lat później – wiemy, że upór de Armas miał sens. Udało jej się nie tylko spełnić marzenie z dzieciństwa, ale również zyskać dużą sławę. A przecież wiele przed nią, bo o prawdziwej popularności 34-latka może mówić dopiero od około 2-3 lat. Nie oznacza to jednak, że wcześniej nic się w jej zawodowej karierze nie działo. Wręcz przeciwnie – zagrała w ponad 25 filmach. Warto wskazać zatem najlepsze role Any de Armas, bo te wcale nie ograniczają się do najnowszego filmu o przygodach Jamesa Bonda...
Jako Carola w filmie „Seks, kłamstwa i narkotyki” (2009)
Najpoważniejsza rola Any w czasie jej hiszpańskiej części kariery. Zagrała jedną z głównych ról w głośnym filmie stworzonym przez duet David Menkes i Alfonso Albacete. Dramat komediowy opowiadający o młodych ludziach odkrywających uroki nocnego życia zebrał bardzo pochlebne recenzje, w których podkreślano naprawdę udane aktorstwo w wykonaniu kilkorga młodych adeptów tej trudnej sztuki. W tym gronie wymieniana była właśnie bohaterka naszego artykułu.
Jako Isabel de La Cruz w filmie „Objawienie” (2016)
Dramat Gee Malika Lintona furory w świecie kina nie zrobił, ale był bez wątpienia dużym krokiem w karierze Any. Po pierwsze zagrała w końcu coś więcej, niż rolę drugoplanową, a po drugie mogła pokazać się obok takiej znakomitości, jak Keanu Reeves. Inna sprawa, że choć film fabularnie nie zachwyca, akurat bohaterka naszego zestawienia jest wyróżniającym się elementem. Może się podobać z powodu dojrzałej gry, a także umiejętności stworzenia wielowymiarowej oraz autentycznej bohaterki.
Jako Felicidad Iglesias w filmie „Kamienne pięści” (2016)
W tym samym roku de Armas pojawiła się obok innej ikony kina – samego Roberta De Niro. W filmie „Kamienne pięści”, który opowiada historię życia legendarnego pięściarza, Roberto Durána, zagrała oczywiście rolę drugoplanową, ale poradziła sobie co najmniej bardzo dobrze. Dzieło Jonathana Jakubowicza zebrało dużo lepsze oceny, niż „Objawienie” i okazało się sporym przebojem. Ana bez wątpienia została dostrzeżona, ponieważ już rok później zagrała kolejna kluczową dla swojej kariery rolę...
Jako Joi w filmie „Blade Runner 2049” (2017)
Mowa o filmie „Blade Runner 2049”, który okazał się kasowym przebojem, zdobywcą dwóch Oscarów, a także godną kontynuacją kultowego filmu Sci-Fi z lat 80. XX wieku. Tym razem urokliwa Ana de Armas pojawiła się u boku dwóch innych gwiazd Hollywood – Harrisona Forda oraz Ryana Goslinga. Jej drugoplanowa rola doceniona została przez widzów i krytyków, którzy zaczęli dostrzegać w aktorce materiał na przyszłą gwiazdę kina. Nie pomylili się!
Jako Marta Cabrera w filmie „Na noże” (2019)
Tym razem Ana stanęła na jednym planie zdjęciowym z Danielem Craigiem, Chrisem Evansem czy Jamie Lee Curtis i... dorównała im swoimi aktorskimi umiejętnościami. Jako Marta Cabrera zachwyciła widzów, którzy wypowiadali się na jej temat w samych superlatywach. Zaznaczano, że w swojej roli wypadła niezwykle naturalnie, podkreślając swoje ogromne możliwości aktorskie. Wydaje się, że Ana wykorzystała daną jej wówczas szansę.
Jako Paloma w filmie „Nie czas umierać” (2021)
Zaowocowało to kilkoma kolejnymi rolami, ale chyba najgłośniejszą w ostatnim czasie jest ta z filmu „Nie czas umierać”. Bo zagrać w filmie o przygodach agenta 007 to duże wyróżnienie. De Armas pojawiła się na ekranie na zaledwie kilka minut, ale żadna branżowa recenzja wysokobudżetowej produkcji nie obyła się bez przynajmniej akapitu o tym, jak wschodząca gwiazda potrafiła przyćmić samego Bonda, czyli oczywiście Daniela Craiga. Po tym sukcesie jej kariera nabrała jeszcze większego rozpędu.
Trzeba przyznać, że dla Any ostatnie lata są szczególnie udane. Warto również wspomnieć o jej roli w recenzowanym przez nas, ale niestety nie najlepszym filmie „Głęboka woda” w reżyserii Adriana Lyne’a. Cieszy, że tak utalentowana aktorka jest dostrzegana i obsadzana w głównych rolach w wysokobudżetowych produkcjach, martwi natomiast, że Hollywood próbuje ją zaszufladkować jako seksbombę. Ana de Armas to nie tylko ładna buzia, ale przede wszystkim wielki aktorski talent. Pozostaje trzymać kciuki, żeby nie został on rozmieniony na drobne.
Michał Grzybowski
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie