Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Wojenna rewolucja w świecie piłki nożnej. Bojkot trwa, Rosja grzmi

Hobby
|
03.03.2022

Minister Siergiej Ławrow przyznał rozbrajająco szczerze, że nie spodziewał się, iż tak dotkliwe sankcje uderzą w rosyjskich sportowców. A uderzyły. Szczególnie trudny los czeka piłkę nożną, tak przecież popularną w kraju rządzonym przez Władimira Putina.

Tagi: sport dla faceta po 40.

Zdjęcie rosyjskich piłkarzy
Piłkarska reprezentacja Rosji na marginesie futbolu

Już teraz można powiedzieć, że Rosja przestała istnieć na piłkarskiej mapie Europy. Ważna dla europejskiej piłki reprezentacja nie zagra już – przynajmniej na ten moment – w żadnym międzynarodowym turnieju. Mało tego! Nie zagra z praktycznie żadną reprezentacją, która zrzeszona jest w UEFA lub FIFA. To wydarzenie, którego próżno szukać w historii futbolu. Owszem, czasem reprezentacje karano za krajowe wydarzenia polityczne, ale sankcje nigdy nie były tak dotkliwe i stanowcze. Warto w tym miejscu wspomnieć, że nie chodzi jedynie o reprezentacje, ale również piłkę klubową. Spartak Moskwa został wyrzucony z Ligi Europy, a w kolejnym sezonie rosyjskie drużyny w ogóle do gry o puchary nie przystąpią.

Również zagraniczni piłkarze, którzy do tej pory chętnie grali w Rosji (oczywiście z powodu ogromnych pieniędzy), nie myślą na ten moment zatrudniać się w rządzonym przez Putina kraju. Ci, którzy mają natomiast kontrakty z klubami, robią wszystko, żeby je rozwiązać i jak najszybciej uciec. Przykładem niech będzie Grzegorz Krychowiak, który walczy od kilku dni – nagłaśniając jednocześnie całą sprawę – żeby rozwiązać swój kontrakt z FK Krasnodar. Nieoficjalnie mówi się, że rosyjski klub dogada się ze wszystkimi obcokrajowcami i ci już niedługo zostaną wolnymi agentami. Wydaje się, że podobne kroki będą musiały podjąć również inne kluby – z takimi gigantami jak Zenit, CSKA czy Lokomotiv na czele. Jedna z mocniejszych lig Europy rozsypie się jak domek z kart.

Impuls z Polski

Wydarzenia w Ukrainie bacznie od samego początku śledzili polscy kibice i działacze, ponieważ to właśnie z Rosją za kilka tygodni mieliśmy zagrać w pierwszym meczu barażowym o finały Mistrzostw Świata w Katarze. Cezary Kulesza, prezes PZPN, już kilka godzin po rosyjskiej inwazji wydał pierwsze oświadczenie, w którym zakomunikował, że jego reprezentacja do Rosji nie pojedzie. Zreflektował się jednak szybko i zaostrzył przekaz – „Polska NIE ZAGRA z Rosją”. W podobnym tonie wypowiedziały się federacje Szwecji i Czech, czyli reprezentacji, które miały wziąć udział w meczach barażowych.

FIFA stanęła przed dylematem, z którym początkowo sobie nie poradziła. Bo pieniądze z rosyjskiego Gazpromu płyną do tej organizacji szerokim strumieniem, którego nikt osuszać nie chciał. Nie chciał, ale musiał, bo presja była ogromna. Początkowo federacja poinformowała, że Rosja nie będzie grać w swoim kraju i pod swoją flagą, ale udział w meczach międzypaństwowych weźmie. Reakcja środowiska piłkarskiego była piorunująca i ponownie prym wiódł prezes Kulesza. Kolejne kraje poinformowały szefów FIFA, że niezależnie od ich niezrozumiałej decyzji, z Rosją grać nie będą – warto wspomnieć, że w tym gronie znalazł się jeden z najważniejszych graczy na świecie, czyli Anglia. Światowa federacja postanowiła sprawę ponownie przeanalizować i w końcu ogłosiła, że wyklucza Rosję ze swoich struktur. Za późno i w złym stylu, ale jedyna słuszna decyzja zapadła. Wcześniej podobną podjęła UEFA, co uderzyło już we wspomniane wcześniej rosyjskie kluby.

Wielu zastanawia się teraz, co z barażem, który Polska miała rozegrać z Rosją? Coraz więcej głosów sugeruje, że pierwszy mecz rozstrzygnięty zostanie na korzyść naszej reprezentacji i w finale o awans zmierzymy się ze zwycięzcą pary Szwecja-Czechy. Brzmi rozsądnie, choć chyba – zważywszy na okoliczności – nikt z takiego obrotu spraw specjalnie się nie cieszy. Nie zmienia to jednak faktu, że droga do katarskich finałów została skrócona w wypadku polskiej kadry o jeden krok.

Rosjanie w szoku

Solidarność w świecie sportu zaskoczyła Rosjan. Zostali wykluczeni przez MKOl – sportowcy z tego kraju nie wezmą udziału ani w olimpiadzie, ani w paraolimpiadzie, która właśnie rozpoczęła się w Pekinie. Podobnie zareagowały federacje i związki odpowiedzialne między innymi za skoki narciarskie, hokeja, koszykówkę. Władimir Putin stracił tytuł honorowego prezydenta federacji judo. Podobnych decyzji zapadło i zapada znacznie więcej, a rosyjski sport z dnia na dzień został zmarginalizowany.

Wymowne niech będą dwie sprawy. Pierwsza, że zamiast z Polską w marcu reprezentacja Rosji zagra mecz towarzyski... z reprezentacją U-21 lub 2. drużyną Rosji (składającą się z piłkarzy rezerwowych). Ciekawe, czemu nie z Białorusią? Rosyjska federacja już zapowiedziała, że odwoła się od decyzji FIFA i UEFA, ponieważ są one „dyskryminujące sportowców, trenerów i miliony kibiców”. Powodzenia z tym odwołaniem...

Drugą natomiast są słowa ministra Siergieja Ławrowa, który z rozbrajającą szczerością poinformował, że Rosja spodziewała się sankcji po ataku na Ukrainę, ale nikt nie przypuszczał, że zostaną one wymierzone również w sport.

- Federacja Rosyjska była gotowa na sankcje, ale Moskwa nie spodziewała się, że zostaną one nałożone na sportowców, dziennikarzy, przedstawicieli sfery kultury - powiedział Ławrow.

Pozostaje mieć nadzieję, że światu uda się zaskoczyć Rosjan jeszcze nie raz i nie dwa, co doprowadzi do ich całkowitej izolacji.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie