Gdy dojdziemy już do tego punktu, zazwyczaj słowo “rozmowa” zastąpione zostaje słowem “walka” i odkopywane są obustronne żale jeszcze z czasów Króla Ćwieczka, zupełnie nie mające związku z tematem. Rozmowę rozpoczynaj więc, kiedy jeszcze jesteście poza kryzysową sytuacją.
A jak rozmawiać, aby osiągnąć konsensus? Właściwie należałoby zacząć od nauki, jak rozmawiać bez oskarżeń, oceny, uogólnień.
Pamiętaj, używanie sformułowań “ty zawsze…”, “ty nigdy…”, „zachowujesz się jak twoja matka…”, to pierwszy krok do dyskusyjnej katastrofy. Zawsze odwołuj się do konkretnej sytuacji czy zachowania.
Nie wracaj do przeszłości
Rozmowa dotyczy teraźniejszości i przyszłości. Jeśli chcesz wrócić do przeszłości, to tylko w kontekście waszych doświadczeń z domów rodzinnych, które przecież mają duży wpływ na to, jak gospodarujemy pieniędzmi. W innym razie liczy się tylko tu i teraz, nie ma znaczenia, że wujek Romek nie zwrócił pożyczonych pieniędzy, albo, że ty kiedyś w ferworze zabawy w knajpie pełnej ludzi krzyknąłeś: „Kolejka dla wszystkich!”. Teraz rozmawiacie o przyszłości waszych finansów. O podziale przychodów i kosztów.
Zacznij od swoich błędów
Nikt nie jest nieomylny. Ale też nikt nie lubi, gdy wytyka się mu jego błędy. Wskazując jej, jakie błędy zdarzyło ci się popełnić, jakie miało to konsekwencje i jakie wyciągnąłeś z tego wnioski, przygotujesz ją do łagodniejszego przyjęcia twoich uwag na temat jej sposobu zarządzania finansami.
Przede wszystkim dialog. Pozwól jej wytłumaczyć, dlaczego postępuje w ten a nie inny sposób, pozwól jej wyrazić obawy wobec np. inwestowania w fundusze. Nie oceniaj, postaraj się zrozumieć jej tok myślenia i podrzucaj alternatywy. Gdy zauważy korzyści, sama wybierze właściwe rozwiązanie. Im bardziej dane rozwiązanie będzie wydawało się jej pomysłem, tym chętniej je zrealizuje.
Ustal wasze potrzeby
Bądź uczciwy w rozmowie. Powiedz, co cię martwi, co cię irytuje, jakie masz potrzeby i pozwól jej na to samo. Może się okazać, że macie podobne cele, ale inny sposób ich realizacji. Np. ty chcesz odkładać pieniądze na nowy samochód, ona chce go wziąć na kredyt. Przedstaw jej spokojnie swoje argumenty i wysłuchaj jej. Jesteście w tej komfortowej sytuacji, że nie rozmawiacie o emocjach a o pieniądzach, które są jak najbardziej policzalne, więc łatwo obliczyć, która opcja będzie bardziej korzystna.
Pokaż jej, na czym polega zarządzanie finansami
Zapytaj, czym jest dla niej niezależność finansowa. Może jej się wydawać, że karta kredytowa lub debet w koncie to krok do wolności. Wytłumacz, że dzięki karcie kredytowej tylko pozornie „stać ją na wiele”, bo w gruncie rzeczy ma mniej. Zwłaszcza, jeśli osiągnie pułap spłacania odsetek od odsetek.
Pokaż jej, jak odpowiednio zarządzając finansami może zrealizować swoje marzenia, niekoniecznie kosztem kolejnego zadłużenia.
Bądź cierpliwy
Oczywiście jedna rozmowa wszystkiego nie załatwi. Jest początkiem procesu, który ma doprowadzić was do bezkonfliktowego dyskutowania o finansach i pomóc w stworzeniu waszego finansowego modelu. Być może będzie to całkowita wspólnota bądź zdecydujecie się na rozdzielność majątkową. Może się zdarzyć, że wasze stanowiska będą bardzo różne, jednak zawsze jest szansa na znalezienie wspólnego gruntu. Każda opcja jest właściwa, najważniejsze, aby była wypracowana wspólnie.
Brunon Nowakowski
Komentarze (8) / skomentuj / zobacz wszystkie
Nie rozumiem komentarzy pod tym tekstem. Chyba że mówimy o zwiazku jakiejś panienki uwieszonej na ramieniu starszego faceta. W związkach gdy dwoje ludzi łączą i dom i dzieci zazwyczaj wcześniej ustala się granice wydatków i priorytety. Priorytetami są oczywiście rachunki i zaplanowane wydatki. Granice to plan który zakłada oszczędności( absolutna rezerwa np. na niespodziewaną naprawę auta) Kobiety też są kierowcami. Zdarza się poszaleć ze stanem konta ale współczuję facetom których kobiety systematycznie rujnują. My bierzemy wydruki i wrzucamy do pudełka. Co kilka dni przy popołudniowej kawie rozmawiamy o planach. Na extra wydatki dla siebie po prostu dorabiam.
13.10.2014 21:22
A ja mam wlasnie problem z mezem..po uszy jest zadluzony a mu w glowie kupno roweru z 3500 zl...
04.04.2014 13:09
Rozwiązanie jest prozaiczne oddzielne zarobki oddzielne konta i wspólne ustalone finansowanie utrzymania domu auta wydatków na dzieci. Kiedy pewne sprawy ustali się od razu wtedy nie ma niedomówień i oczekiwań że ktoś zrobi coś za Ciebie. Przetestowane - sprawdza się :)
21.05.2013 20:00
A ja mam na odwrót. Muszę się tłumaczyć z każdego wydatku, wejścia na debet itd...Zawsze myślałem, że jak zarabiam względnie dużo i zapieprzam 10 godzin dziennie to mogę sobie kupić to co chcę (w granicach rozsądku), a tu niespodzianka. Koszulka za 60 zł, no wiesz...trzeba kontrolować wydatki,po co Ci ona.
05.11.2011 13:28
ja też jestem zdania, że faceci w związkach powinni przestrzegać maksymy "ufaj i kontroluj". Tak dla własnego bezpieczeństwa. Kobiety też zdradzają... I widziałem niejednego zakochanego po uszy, obdarzającego pełnym zaufaniem i z rogami, pustym kontem i wymeldowaniem. Strzeżonego Pan Bóg strzeże...
25.10.2011 20:02
Tak, jasne. Kobieta, pieniądze i ... zaufanie. Nie rozśmieszaj ludzi. Kiedy kobieta doprowadzi faceta do ruiny, kończy się miłość razem z małżeństwem. Symbioza kobiety z mężczyzną jest taka, jak tasiemca z żywicielem. Nie leczona prowadzi do jego śmierci.
23.10.2011 18:17
"Niewysoki limit" świadczy o braku zaufania do żony:((
Nie wiem, czy możesz spać spokojnie ;)
18.07.2011 17:32
ja ustawiłem swojej żonie niewysoki limit i śpię spokojnie. No i oczywiście co miesiąc przeglądam wyciągi. To wystarczy. Nie występuje efekt "rozgrzania karty kredytowej do czerwoności". Polecam ten sposób, Panowie
05.04.2011 20:12