Już nie pamiętam, w jakim filmie zobaczyłem ją po raz pierwszy, ale od razu wiedziałem, że to jest to. Miłość od pierwszego wejrzenia. Była tak wyjątkowa, że zapragnąłem ją mieć… Przyczepę kempingową. Przypominającą powiększoną mydelniczkę albo sterowiec z wypolerowanego do lustrzanego połysku aluminium.
Wiem, że to raczej niezdrowe, ale zakochałem się chyba dlatego, że na tle polskiego Niewiadowa N126 (czyli najczęściej spotykanej przeze mnie w tamtym czasie przyczepy) wyglądała jak luksusowe UFO. Ale polska konstrukcja nad airstreamem ma jedną (i jedyną...) przewagę – można ją pociągnąć nawet… maluchem!
Trochę więcej przestrzeni niż w Niewiadowie. I zdecydowanie mniej okleiny udającej drewno
Legenda w wersji light
Najwyraźniej nie tylko mi przeszkadzał duży rozmiar i jeszcze większa waga mobilnego domu z aluminium, bo w 2007 r. Airstream wypuścił na rynek kompaktowego Basecampa 16, którego bez problemu udźwignie SUV czy lekki pikap – uff, wreszcie nie trzeba kupować półciężarówki, żeby w ogóle myśleć o aluminiowej przyczepie.
Długi na 16 stóp (czyli prawie 5 m), 2-osobowy Basecamp stał się w mig bestsellerem. Nic dziwnego, ma bowiem wszystko, co potrzebne – toaletę, kuchnię i kanapę ze stołem, który w nocy staje się częścią łóżka. Ale przede wszystkim Basecamp kosztuje połowę tego, co najbardziej znany model Airstreama – Flying Cloud (z ang. latająca chmura). Za dwuosobową przyczepę trzeba zapłacić 38 400 dol., czyli niecałe 150 tys. zł. Teraz po dorzuceniu do puli jeszcze 25 tys. zł, można zamówić 4-osobowego Basecampa 20 o długości 20 stóp (niewiele ponad 6 m), czyli dopiero co zaprezentowaną nowość.
Za dnia spora, półkolista kanapa ze stolikiem, nocą wygodne 2-osobowe łóżko
Oprócz wymiarów zmieniła się nieco aranżacja wnętrza (jest więcej schowków, a kuchnię przeniesiono bliżej drzwi, by uzyskać miejsce na drugie łóżko), pojawił się też prysznic zewnętrzny i nowe pojemniki na czystą i zużytą wodę. Ale najważniejsze się nie zmieniło – przyczepa ma opływowy kształt i zabudowę wykonaną z polerowanego aluminium. Amatorzy off-roadu ucieszą się z obecności uterenowionego (poważnie!) wariantu X, dopasowanego charakterem i zaradnością do aut z napędem 4x4. Basecamp 20X ma zwiększony prześwit, opony terenowe Goodyear, osłony ze stali nierdzewnej zabezpieczające podwozie i dodatkowy stopień zamontowany pod drzwiami. Tak to można kempingować!
Krzysztof Grabek
Samochód uterenowiony, to i przyczepa taka sama. Ale w trudny teren nie zapuszczalibyśmy się z Basecampem
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie