Pomysł na ten rower był prosty – ma być prosty w stylistyce, bogaty w rozwiązania podnoszące bezpieczeństwo rowerzysty. Bezpieczeństwo było bowiem głównym pomysłem na zaistnienie, a zastosowane rozwiązania na sukces projektu.
Jeśli chodzi o stylistykę, to nie będziemy się nad tym rozpisywać, każdy może przecież to ocenić oglądając zdjęcia.
Rozwiązaniom mającym wpłynąć na bezpieczeństwo przyjrzeć się jednak musimy. Przede wszystkim Vanhawks Valour będzie wyposażony w nawigację GPS turn-by-turn, która ma pozwolić skupić się na obserwowaniu drogi i nie będzie wymagała odrywania rąk od kierownicy. Jest ona zaawansowana technologicznie, ale prosta w działaniu. System łączy się za pośrednictwem bluetooth z telefonem rowerzysty, a na kierownicy wyświetlają się odpowiednie diody LED, które informują o tym, że czeka nas za chwilę skręt w lewo lub prawo.
W ciekawy sposób rozwiązano też problem kradzieży rowerów. Jeśli Vanhawks zostanie skradziony, to wysyła sygnał, który odbierany jest przez inne rowery tej marki, które znajdą się w pobliżu, te zaś wysyłają informację o jego lokalizacji do prawowitego właściciela. To zabezpieczenie antykradzieżowe złodziejstwa oczywiście nie wypleni, ale znacznie je utrudni. Minusem jest jednak to, że skradziony rower musi znaleźć się w zasięgu innego roweru Vanhawks, a o to, przynajmniej na początku, będzie dość trudno.Kolejną nowinką wziętą wprost z branży motoryzacyjnej jest system ostrzegania o obiekcie, który znalazł się w „martwym punkcie”. Jeśli coś pojawi się w zasięgu systemu, na przykład wyprzedza cię samochód, dostaniesz o tym informację za pośrednictwem sygnału wibracyjnego.
Sama budowa roweru, pomijając kwestię wyglądu, została pomyślana tak, by maksymalnie odciążyć najbardziej męczące się podczas jazdy partie ciała rowerzysty. Ergonomiczna konstrukcja Vanhawks Valour ma zmniejszyć naciski na plecy, kręgosłup i pośladki, a przy tym zapewnić optymalne przeniesienie mocy. Do tego dołożono ergonomiczne detale Ergon – sidełko, pedały i gripy. Rowery powstają na razie w dwóch wersjach: single speed/fixie oraz z przerzutkami wewnętrznymi CVP Nuvinci N360 i hamulcami od Shimano.
Do budowy ramy użyto włókna węglowego, ale technologia różni się nieco od stosowanych dotychczas w przemyśle rowerowym. Ramy produkowane są bowiem w oparciu o wewnętrzną strukturę ścian, przypomina mniej więcej budowę ludzkich kości - taka była zresztą inspiracja pomysłodawców. Waga roweru też jest podobna, jak wykonanego w tradycyjnej technologii karbonowej – cały rower waży ok. 7,5 kg – ale dzięki nowemu rozwiązaniu rama ma być wytrzymalsza, a przy okazji ułatwiać produkcję, co powinno mieć wpływ na cenę. Właśnie, cena. Ostateczna nie jest jeszcze znana. Teraz, przy zbiórce funduszy na produkcję, ceny zaczynają się od ok. 1000 dolarów kanadyjskich za single speed. Można powiedzieć, że mało. Nic więc dziwnego, że projekt odniósł niebywały sukces na kickstarter.com. Ali Zahid wraz z trójką wspólników zabiegał o 100 tys. dolarów, zebrał do dziś ponad 400 tys., ale projekt będzie jeszcze otwarty przez blisko trzy tygodnie.
Pierwsze rowery Vanhawks Valour mają trafić do klientów już w listopadzie i grudniu 2014.
Artykuł ukazał się w serwisie biketrendy.pl
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie