Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

The Clash – oceniamy wszystkie płyty legendy punk rocka

Muzyka
|
23.03.2021

Działający przez dekadę zespół The Clash uznawany jest obecnie za czołowego reprezentanta brytyjskiego punk rocka, który rozpropagował gatunek i zainspirował dziesiątki nowych wykonawców. Postanowiłem ocenić i sklasyfikować studyjną twórczość tej kultowej formacji.

Zdjęcie zespołu The Clash
The Clash to jeden z najważniejszych brytyjskich zespołów rockowych

W drugiej połowie lat 70. XX wieku popularność punk rocka zaczęła przybierać na sile, a ogromny wpływ na taki stan rzeczy miał zespół The Clash. Formacja w początkowych latach działalności wykonywała buntowniczą odmianę rocka, która trafiała do ówczesnych przedstawicieli młodego pokolenia. Zespół najpierw zyskał popularność w rodzimej Wielkiej Brytanii, a następnie również w Stanach Zjednoczonych.

The Clash, choć kojarzeni z jednym gatunkiem, tak naprawdę nie obawiali się muzycznych eksperymentów. Prostego punk rocka zespół postanowił wzbogacać o inne gatunki, a w twórczości formacji zaczęły pojawiać się reggae, ska, funk, a nawet rap. Brytyjczycy cieszyli się ogromną popularnością, ale w 1986 roku poinformowali opinię publiczną o zakończeniu kariery. Nigdy już nie wrócili na scenę pod szyldem „The Clash”, ale pozostawili po sobie wiele wspaniałej muzyki, która zamknięta została na sześciu albumach studyjnych. Które płyty grupy są najlepsze? Podejmę się próby ich uszeregowania.

6. Cut The Crap (1985)

Ostatni album The Clash nie zachwycił, a powodem były nieporozumienia pomiędzy muzykami, a także zmiany kadrowe. Ważnych w procesie twórczym poprzednich wydawnictw Micka Jonesa oraz Toppera Headona zastąpiło trzech nieznanych muzyków – Vince White, Nick Sheppard (obaj to gitarzyści) oraz Pete Howard (perkusista). Eksperyment się niestety nie powiódł i próba powrotu do punkrockowego grania nie udała się zespołowi The Clash. A przynajmniej nie w takim stopniu, jak planowali. Album zebrał słabe recenzje i w nie najlepszy sposób zamknął studyjną dyskografię legendarnego The Clash.

5. Combat Rock (1982)

Przedostatnia płyta brytyjskiego zespołu powstała już w najmocniejszym składzie, o którego sile stanowili Joe Strummer, Mick Jones, Paul Simonon oraz Topper Headon. Jak już wspomniałem wcześniej, zespół lubił eksperymentować z innymi gatunkami i na „Combat Rock” to słychać. Do punkrockowego brzmienia dodano nieco nowej fali, post punku, a nawet dance-rocka.

Eksperyment przyniósł nam album znacznie mniej oczywisty, niż poprzednie dokonania The Clash, ale bez wątpienia ciekawy. Zebrał przyzwoite recenzje, choć niektórzy fani klasycznego brzmienia zespołu za nim nie przepadają. Ja uważam, że warto dać mu szansę, ale do czołowych osiągnięć The Clash trochę mu jednak brakuje.

4. Give 'Em Enough Rope (1978)

Drugi w dorobku The Clash album był jednocześnie pierwszym, który pojawił się na amerykańskim rynku. Na wydawnictwie pojawił się nowy perkusista, wspomniany już tutaj Topper Headon. Utrzymany w konwencji hałaśliwego, klasycznego punk rocka album może podobać się z powodu muzycznej spójności. Jego jedyną wadą jest brak przebojowości, dlatego umieściłem go poza podium mojego zestawienia.

Na pewno Joe Strummer i Mick Jones stanęli na wysokości zadania, ale nieco zabrakło im – tak mi się przynajmniej wydaje – pomysłu na zaskoczenie słuchacza. W Wielkiej Brytanii album zawędrował na 2. miejsce listy najlepiej sprzedających się płyt. W USA zadebiutował natomiast na 128. pozycji zestawienia Billboard 200. Jak na debiut za oceanem – całkiem przyzwoicie!

 

3. Sandinista! (1980)

Płyta ukazała się rok po najbardziej docenionym wydawnictwie The Clash (o nim niżej!), dlatego oczekiwania były ogromne i wydaje się, że członkowie The Clash stanęli na wysokości zadania. Kilka kompozycji przeszło do mainstreamu i pojawiło się na listach przebojów – mowa chociażby o „The Magnificent Seven” czy „Hitsville UK”. Płyta post-punkowa i eksperymentalna, a co za tym idzie – bardzo ciekawa muzycznie. Została doceniona przez krytyków, choć obok najwyższych ocen pojawiły się również te średnie i niższe – wynikało to zapewne faktu, że nie wszystkim spodobał się muzyczny eksperyment przygotowany przez brytyjskich muzyków. Pomijając jednak potrzebę gatunkowego szufladkowania, obiektywnie „Sandinista!” to bardzo dobra i spójna płyta.

2. The Clash (1977)

Od tego wszystko się zaczęło! W kwietniu 1977 roku nikomu nieznany zespół z Londynu, w skład którego wchodziło kilku nieokrzesanych młodzieńców, rozpoczął prawdziwą muzyczną rewolucję. Na stworzenie płyty „The Clash” Strummerowi, Jonesowi, Simononowi, Chimesowi oraz Headonowi potrzeba było... 4 tysiące funtów i nieco ponad trzy tygodnie! Album brzmi źle z powodu niskiego budżetu i braku doświadczenia twórców, ale jego podstawową zaletą jest właśnie ta surowość oraz młodzieńcza energia, którą aż emanuje. Takie kawałki jak „White Riot”, „Remote Control” czy „Janie Jones” działają na wyobraźnię nawet dziś. Ta płyta to bez wątpienia ikona, ale jednak nie szczytowe osiągnięcie The Clash.

1. London Calling (1979)

To nastąpiło bowiem dwa lata i dwie płyty później, a konkretnie w 1979 roku. Wtedy światło dzienne ujrzał album „London Calling”, który w mistrzowski sposób połączył punk rocka, soul, pop oraz rock and rolla. Muzykom nie zabrakło znanej z debiutu zadziorności, a całość została znacznie sprawniej przygotowana. Widać było ogromny progres w zakresie nie tylko pisania utworów, ale również ich wykonywania. Produkcja również stanęła na znacznie wyższym poziomie. Tematyka tekstów dotyka wielu istotnych problemów – bezrobocia, narkotyków, a także wchodzenia w dorosłe życie. To kolejny powód, dlaczego została tak doceniona. Trafiała do młodych ludzi końca lat 70. i początku 80.

Wydawnictwo zebrało znakomite recenzje, a najwyższe oceny przyznały mu takie pisma jak „Rolling Stone”, „Mojo”, „Q” „Pitchfork” i wiele innych. Było także wielkim sukcesem The Clash na terenie Stanów Zjednoczonych, gdzie kupiono ponad milion egzemplarzy płyty. Pokryła się ona platyną również w Wielkiej Brytanii czy Włoszech, a złotem we Francji i Kanadzie. Tytułowy utwór stał się nie tylko wielkim przebojem, ale również hymnem młodych ludzi na całym świecie. Wszedł on również do mainstreamu i pojawił się w filmach czy serialach (słychać go na przykład w jednym z odcinków serialu „Przyjaciele”).

„London Calling” to najlepszy album The Clash i jeden z najważniejszych w całym dorobku brytyjskiego rocka!

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie