Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Półka kolekcjonera: Dżem – „Detox”

Muzyka
|
17.05.2021

„Detox” jest uznawany za najlepszy album w całym dorobku zespołu Dżem. Kultowe wydawnictwo, z takimi przebojami jak „List do M.” czy „Sen o Wiktorii”, właśnie trafiło na naszą półkę kolekcjonera!

„Detox” zespołu Dżem. Okładka
„Detox” to jedna z najważniejszych rockowych płyt w Polsce lat 90.

W 1991 roku zespół Dżem miał już ugruntowaną pozycję na rynku, kilka dobrych płyt na koncie i dziesiątki wyprzedanych koncertów. Opinia publiczna wiedziała również o problemach z narkotykami wokalisty formacji, Ryśka Riedla. Można było przypuszczać, że w tych okolicznościach zespół nie nagra już nic przełomowego. Historia nauczyła nas bowiem, że bardzo często te najważniejsze wydawnictwa pojawiają się w pierwszych latach funkcjonowania zespołów. Oczywiście są od tej reguły wyjątki, a jednym z nich jest płyta pt. „Detox”.

Tytuł wydawnictwa jest jasnym nawiązaniem do problemów, z którymi zmagał się Riedel. Jednocześnie jest sugestią, że będzie to osobista, pełna głębszych wyznań płyta. Czy faktycznie tak jest? Jakie są okoliczności jej powstania? Postaram się odpowiedzieć na te i wiele innych pytań związanych z albumem „Detox”.

Nagrane w rekordowym czasie!

Jak już wspomniałem, Dżem był zespołem znanym, który mógł sobie pozwolić na znacznie więcej, niż młodzi i początkujący wykonawcy. Mimo tego wytwórnia dała muzykom z Tychów bardzo niewielkie możliwości w zakresie realizacji najnowszej płyty. Zespół otrzymał zgodę na wejście do Studia Polskiego Radia „Giełda” mieszczącego się w Poznaniu. Nie mówimy tutaj jednak o miesiącach, czy tygodniach prac. Nowe utwory, który ostatecznie było dziewięć (na oryginalnym wydaniu osiem) powstały w 38 godzin! Dżem we wspomnianym studiu był po kilka godzin w dniach 13–14 oraz 25–26 kwietnia 1991 roku.

Wydaje się to aż niemożliwe. Szczególnie, że muzycy przygotowali w zgodnej opinii krytyków i fanów najlepszy album w całej swojej karierze. Karierze, która w następnych latach zaczęła podupadać. Powodem było oczywiście uzależnienie Ryśka Riedla, które ostatecznie doprowadziło do jego śmierci w 1994 roku. Zespół nigdy wcześniej, ani nigdy później nie nagrał nic równie oryginalnego, przełomowego i zwyczajnie znakomitego muzycznie oraz tekstowo.

A to między innymi zasługa kompozytorów, którzy podczas prac nad „Detox” postanowili połączyć siły. Swój wkład w brzmienie płyty mają Jerzy Styczyński, Paweł Berger, Adam Otręba i Beno Otręba. Wpłynęło to na muzyczną różnorodność. Są akustyczne utwory gitarowe („Śmiech przez łzy”), jest nieco ostrzejszego rocka („Jak malowany ptak”), nie brakuje wpływów bluesowych („Detox”), no i w końcu – co chyba najważniejsze – są nastrojowe ballady („List do M.” czy „Sen o Wiktorii”). Mimo tak licznych wpływów słyszanych w poszczególnych utworach, płyta jest zaskakująco spójna i dopracowana.

Nie bez znaczenia są tutaj teksty. Choć tytuł czy niektóre zdania zawarte na płycie mogą sugerować, że to dzieło od początku do końca Riedla, tak naprawdę za niektóre teksty odpowiadali inni autorzy zewnętrzni – swój wkład w tę warstwę mają Dariusz Dusza oraz Kazimierz Galaś. Wykonali oni jednak kawał dobrej roboty, ponieważ (nie wiedząc tego) z całą stanowczością można założyć, że wszystkie słowa napisał właśnie Ryszard Riedel. Są one bowiem bardzo osobiste, nawiązujące do jego życia, uzależniania i problemów, z jakimi się zmagał w ostatnich latach przed nagraniem płyty. Analizując jednak całość bardziej uniwersalnie, „Detox” jest albumem, którego motywem przewodnim jest samotność. O jej różnych wymiarach i odsłonach opowiadają poszczególne utwory. Są nawet nieco bardziej optymistyczne momenty, ale ostatecznie wszystkie kończą się jednym – odrzuceniem bohatera utworów przez innych.

Uznawana za kultową

Jak już zostało wspomniane, „Detox” jest – oczywiście czysto subiektywnie – uznawany za czołowe osiągnięcie zespołu Dżem. Nietuzinkowe zmiksowanie gatunków i wpływów, a także przejmujące teksty okazały się połączeniem doskonałym. Na pierwszych dwóch wydaniach płyty pojawiło się osiem kompozycji, a od trzeciego dziewięć (zmieniono kolejność utworów i dodano trwającą ponad osiem minut kompozycję pt. „Ostatnie widzenie” autorstwa Adama Otręby oraz Ryśka Riedla). Do powszechnej świadomości polskich odbiorców trafiło kilka kompozycji pochodzących z płyty „Detox”. Największą popularnością cieszą się oczywiście wspomniane wcześniej ballady – przejmujące, głębokie i dające do myślenia.

Niech o niezwykłości płyty świadczy jeszcze fakt, że była ona wielokrotnie wznawiana. Kolejne wydania pojawiały się jeszcze w 1991 roku (Asta w czerwcu wydała „Detox” na kasecie, a już w lipcu tego samego roku na płytach CD, dlatego możliwe było dodanie utworu „Ostatnie widzenie”). Różne boxy publikowane były kilkukrotnie w latach 90. XX wieku, a także później w XXI wieku. To jedyny przypadek dotyczący zespołu Dżem, żeby album był tak często wznawiany i cały czas cieszył się dużym zainteresowaniem odbiorców.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie