Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

„Gwiezdne wojny” – 5 teorii fanów, które mają zaskakująco dużo sensu

Książka, film
|
04.05.2023

Dla niektórych „Gwiezdne wojny” to nie filmy Sci-Fi, ale coś na kształt religii. Nie powinno więc dziwić, że internet i branżowe czasopisma pełne są interesujących artykułów dotyczących tego uniwersum. Wśród nich nie brakuje ciekawych teorii fabularnych...

„Gwiezdne wojny” - grafika
„Gwiezdne wojny” wciąż rozpalają wyobraźnię | fot. Disney/Lucas Films

Świat „Gwiezdnych wojen” towarzyszy nam od 1977 roku, gdy światło dzienne ujrzał film „Star Wars”, którego tytuł później przemianowano na „Część IV – Nowa nadzieja”. Był to początek oryginalnej trylogii, która już wtedy w głowie George’a Lucasa miała stanowić środkowy segment serii składającej się z dziewięciu filmów. Ostatecznie twórca ten zamysł zrealizował, choć nie do końca w takim kształcie, jak pierwotnie planował. Brał aktywny udział w tworzeniu trylogii prequeli, które ukazywały się w latach 1999-2005. Później jednak, gdy prawa do uniwersum nabył Disney, Lucas odszedł od projektu, a części od VII do IX tworzyli między innymi J.J. Abrams i Rian Johnson.

Te dziewięć filmów to jednak tylko wierzchołek góry, którą obecnie jest uniwersum „Gwiezdnych wojen”. Obejmuje ono gry komputerowe, komiksy, seriale i filmy animowane, a także ogromną rzeszę fanów rozsianych po całym świecie. Ta społeczność, która budowana jest od drugiej połowy lat 70., słynie ze swojego oddania oraz zaangażowania. Krytyka poczynań Disneya to jedno, ale na forach internetowych, w serwisie YouTube czy w licznych dyskusjach w mediach społecznościowych pojawia się wiele teorii dotyczących różnych aspektów fabuły i postaci związanych z „Gwiezdnymi wojnami”. Niektóre z nich, podparte oczywiście racjonalnymi argumentami, mają wiele sensu, dlatego postanowiliśmy wam część z nich przytoczyć. Może w każdej teorii jest ziarenko prawdy?

Jar Jar Binks miał być największym ze złych?

Jar Jar Binks to jedna z najbardziej znienawidzonych postaci trylogii prequeli. Irytował swoim zachowaniem, a jego kreacja uznawana jest przez miłośników uniwersum za najgorszą w serii. Według jednej z teorii to właśnie ten fajtłapowaty stwór miał być... głównym antagonistą w całej trylogii. Większym niż Darth Vader czy Palpatine. Zdaniem twórcy tej teorii, która swego czasu zebrała spore grono zwolenników, odpowiedzialni za trylogię po pierwszej odsłonie uznali, iż Binks został tak mocno znienawidzony przez fanów jako postać karykaturalna, że nie może być głównym przeciwnikiem protagonistów.

Zdaniem twórcy teorii dlatego właśnie wprowadzono do filmów postać hrabiego Dooku (zagrał go Christopher Lee). Faktycznie, oglądając filmy, odnieść można wrażenie, że został on dodany do trylogii niejako na siłę, a jego postać nie odgrywa tak dużej roli, jak powinna. Jar Jar Binks, choć irytujący, miała zawsze dużo szczęścia i wszystko mu się udawało – łącznie z odwróceniem losów ważnej bitwy. Czy postać ta mogła być w założeniu mrocznym odbiciem Yody i zarazem jednym z najpotężniejszych użytkowników Mocy?

Mace Windu był Sithem i niszczył Radę Jedi od środka?

Mace Windu, w którego w trylogii prequeli wcielił się Samuel L. Jackson, to bez wątpienia jedna z lepiej napisanych i bardziej lubianych postaci z filmów, które pojawiały się na przełomie wieków. Teoria głosi, że mistrz Jedi był w rzeczywistości ukrytym Lordem Sith. Koronnym argumentem ma być ten, że Windu był twórcą stylu walki na miecze świetlne znanej jako Forma VII. Poza tym, iż była agresywna i nieprzewidywalna, wymagała od użytkownika poddania się własnym emocjom i ograniczała logiczne myślenie. Teoria sugeruje, że to najszybsza droga do przejścia na Ciemną Stronę Mocy.

W myśl teorii Windu miał być na usługach Palpaine’a, a nauczanie Anakina Skywalkera posługiwania się Formą VII miało na celu zwerbowanie go na stronę Ciemności. Dodatkowo Mace miał być agentem, który działając w Radzie Jedi, przekazywał poufne informacje swojemu prawdziwemu panu. Oczywiście ostatecznie bohater ginie w walce z Palpatine’em, co może oznaczać, iż teoria zostaje podważona. A może chodziło o przejęcie władzy po Ciemnej Stronie Mocy, o której Windu cały czas marzył?

Palpatine to ojciec Anakina?

Anakin był dzieckiem, które nie miało ojca i poczęte zostało przez same midichloriany. Wielu takie rozwinięcie nie satysfakcjonuje. Szczególnie że George Lucas zawsze twierdził, że każde wydarzenie w jego filmach winno mieć dwa wyjaśnienia – mitologiczne i naukowe. Przyjście na świat Anakina Skywalkera nie doczekało się tego drugiego, dlatego fani wzięli sprawy w swoje ręce.

Jedna z popularniejszych teorii sugeruje, że za jego przyjście na świat odpowiada Palpatine. Nawet nie chodzi o to, że jest on jego ojcem, ale że został przez niego stworzony, a poczęty przez Moc. To jedno z niedomówień, które szczególnie rozpala wyobraźnię fanów serii. Bo wiedzieć, skąd wziął się Darth Vader to – takie przynajmniej można odnieść wrażenie – sprawa kluczowa.

Ewoki byli ludożercami?

Na chwilę wracamy do oryginalnej trylogii i sympatycznych misiów zamieszkujących jedną z planet. Oryginalnie Lucas przyznał, że wprowadził do świata Ewoki przede wszystkim dlatego, żeby zachęcić do swoich filmów młodszą część widowni. I faktycznie, miśki wyglądały sympatycznie, ale jest z nimi jeden problem... Mogą być ludożercami.

Gdy bohaterowie trafili na zamieszkiwaną przez Ewoki planetę, ci chcieli ich ugotować. Dodatkowo sympatyczne i nieco nieporadne miśki starły się w pewnej chwili z wyszkolonymi szturmowcami. Pojedynek ten bardzo szybko wygrały, a niedługo później naszym oczom ukazały się jedynie zbroje żołnierzy. Co się stało z ciałami? Tego nie wiemy...

Han Solo celowo oddał życie za powodzenie misji?

W filmie „Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy”, który rozpoczął najnowszą trylogię, zginął Han Solo, jeden z najbardziej lubianych bohaterów świata „Star Wars”. Nic zatem dziwnego, że miłośnicy uniwersum szybko zaczęli dorabiać do jego śmierci ideologię. Według jednej z popularniejszych teorii bohater doskonale wiedział, że zginie, dlatego wybrał odpowiednie miejsce i czas, żeby jak najbardziej pomóc swoim towarzyszom.

Uznał, że odpowiednie okoliczności jego śmierci sprawią, że plany Kylo Rena zostaną choć na trochę pokrzyżowane, a współtowarzysze będą mieli dodatkowy czas na przygotowanie się do kluczowej misji. Wiemy, że po śmierci Solo tak się właśnie stało. Nie wiemy jednak, czy wszystko od początku planował. Jeśli tak, to z pewnością byłoby to godne pożegnanie kultowego bohatera wykreowanego przez Harrisona Forda.

 

Podobnych teorii można znaleźć dużo więcej. Oczywiście nigdy nie dowiemy się, czy któraś z nich jest prawdziwa, ale trzeba przyznać, że fanom „Gwiezdnych wojen” nie brakuje wyobraźni. Analizują oni szczegółowo wszystkie dzieła związane ze swoim ukochanym uniwersum i próbują je cały czas poznawać oraz rozszerzać. Wydaje się, że społeczność zrzeszona wokół świata stworzonego przez George’a Lucasa będzie dalej się rozwijać i trwać. To dobrze, bo sama filmowa seria odnotowała w ostatnich latach spory zjazd jakościowy. Niestety.

Michał Grzybowski

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie