Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

5 najlepszych filmów na podstawie prozy Stephena Kinga

Książka, film
|
07.07.2021

Amerykański mistrz literatury grozy, Stephen King, napisał dziesiątki znakomitych książek, które obecnie uznawane są za klasykę gatunku. Jego dzieła są chętnie interpretowane przez filmowców, co zaowocowało kilkunastoma świetnymi pozycjami. My wybraliśmy pięć naszym zdaniem najlepszych filmów, które powstały w oparciu o prozę Mistrza Grozy.

Kadr z filmu pt. „Zielona mila”
„Zielona mila” – jeden z najlepszych filmów oparty o prozę Kinga

Stephen King publikuje od 1967 roku i ma na koncie dziesiątki znakomitych książek. Znany jest przede wszystkim jako twórca literatury grozy, ale w swoich dziełach sięga również do fantastyki, zjawisk nadprzyrodzonych, post-apo czy kryminału. Zachwyca pomysłowością i nowatorskim podejściem do budowania napięcia w swoich dziełach. Oddziałuje na wyobraźnie czytelnika – z jednej strony straszy, a z drugiej fascynuje, dlatego jego książki „pochłania” się w kilka wieczorów.

Jako autor bestsellerów posiada jeszcze jedną umiejętność – jego książki są gotowymi scenariuszami do filmów, z czego wielu twórców z ogromną satysfakcją korzysta. Na podstawie powieści i opowiadań Stephena Kinga powstało wiele filmów i seriali. Nie wszystkie były udane, ale są wśród nich perełki, które uznawane są za dzieła wybitne. Trudno powiedzieć czy lepsze niż książki, bo to zagadnienie trudne w ocenie, ale na pewno niezwykle wciągające i ciekawe. Choć często są to filmy nagrane kilkadziesiąt lat temu, wciąż straszą i fascynują. Postanowiliśmy wybrać pięć, naszym zdaniem, najlepszych.

5. Mgła (2007)

Najmłodszy film z naszego zestawienia miał swoją premierę w listopadzie 2007 roku. Na wstępie należy powiedzieć, że nie osiągnął on niesamowitych wyników w zakresie generowanych przychodów, ale został doceniony. Doceniony przede wszystkim przez samego Stephena Kinga, ale również miłośników jego twórczości. Na szczególną uwagę zasługuje świetne budowanie napięcia – tajemniczości i grozy. Oddanie klimatu prozy Mistrza to sprawka Franka Darabonta, który uznawany jest za jednego z najlepszych twórców adaptacji książek Kinga. W „Mgle” zajął się nie tylko reżyserią, ale przygotował również scenariusz.

Film, jak na realia pierwszego dziesięciolecia XXI wieku, nie miał wysokiego budżetu – było to 18 milionów dolarów. Da się to niestety zauważyć w przypadku niektórych, kiepskich efektów specjalnych. Produkcja jednak nadrabia dobrą grą aktorską. W głównych rolach wystąpili Thomas Jane, Sam Witwer, Marcia Gay Harden czy Sam Witwer. Pozycja obowiązkowa dla miłośników prozy Kinga, którzy chcieliby zobaczyć dzieło mistrza odwzorowane jeden do jednego. No, może poza zakończeniem, które zapada w pamięci, a które zostało przez Darabonta całkowicie zmienione względem pierwowzoru.

4. Carrie (1976)

Choć film ma ponad 40 lat, wciąż robi ogromne wrażenie. Brian De Palma, odpowiedzialny za reżyserię, w bardzo ciekawy sposób podszedł do książki Stephena Kinga. Skorzystał z potencjału powieści, która na marginesie była pierwszą wydaną przez autora, i dodał bardzo dużo od siebie. Stworzył dzieło niezwykle intensywne w odbiorze, przerysowane, dające do myślenia i przerażające. Kino krwawe i niezwykle odważne – szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę, że film powstał w latach 70. ubiegłego wieku.

Aż dwie aktorki z „Carrie” otrzymały nominację do Oscara – mowa o grającej główną rolę Sissy Spacek, a także drugoplanowej Piper Laurie. Choć żadna ostatecznie statuetki nie otrzymała, same nominacje dowodzą, że produkcja została doceniona. Spacek ostatecznie odebrała Złoty Glob, a film z małym budżetem (1,8 miliona dolarów) uzyskał status kultowego i cieszy się zainteresowaniem po dziś dzień. W 2013 powstał jego remake, który wyreżyserowała Kimberly Peirce. Lepiej jednak obejrzeć oryginał, który mimo gorszych efektów specjalnych ma niepodrabialny klimat.

Plakat filmu „Carrie”
Plakat promujący film „Carrie”

3. Zielona mila (1999)

Choć zdaniem wielu „Zielona mila” powinna znaleźć się na szczycie listy, u nas ostatecznie jest na najniższym stopniu podium. Nie dlatego, że to film słaby. Wręcz przeciwnie – to film znakomity, ale dwa są naszym zdaniem jeszcze lepsze. Co ciekawe, mimo znakomitych recenzji i aż czterech nominacji, twórcy filmu nie sięgnęli po Oscara. Nie ma to jednak znaczenia, ponieważ produkcja z samej końcówki XX wieku już teraz uznawana jest za dzieło wybitne. Wspomniany już wcześniej Frank Darabont zajął się reżyserią i przygotował scenariusz. I zrobił to po mistrzowsku!

Niektórzy zarzucają, że „Zielona mila” to ckliwa i jednowymiarowa historia, ale trzeba do tego dodać – JAKA HISTORIA! Trzygodzinny film ogląda się z zapartym tchem, a wszystko jest w nim na swoim miejscu. Zachwyca jak zawsze doskonały Tom Hanks, świetną rolę zagrał również Michael Clarke Duncan. Jednocześnie warto doprecyzować, że – mimo iż powstał na podstawie prozy Kinga – nie jest to horror czy thriller, a dramat. Na koniec trochę dużych liczb: film miał budżet w wysokości 60 milionów dolarów, a wygenerował dochód na poziomie 286 milionów.

Kadr z filmu „Zielona mila”
Michael Clarke Duncan w filmie „Zielona mila”

2. Lśnienie (1980)

Z 40-letnimi horrorami jest zwykle tak, że bardziej bawią, niż straszą. Pokraczne efekty specjalne i kicz. Nie w tym wypadku. „Lśnienie” mimo tych kilku dekad na karku wciąż przeraża. Wszechobecne poczucie osamotnienia; główny bohater, który tarci zmysły; kilkuletni chłopiec w niebezpieczeństwie. I znikąd pomocy, bo w zamkniętym na czas zimy hotelu mieszka tylko jedna rodzina, która opiekuje się budynkiem. Stanley Kubrick stworzył dzieło niezwykłe, ponadczasowe i takie, które będzie wzorem dla innych twórców przez kolejne kilka dekad.

Nie ma wątpliwości co do jednego – ogromna część uznania za sukces, jakim okazało się „Lśnienie”, należy się Jackowi Nicholsonowi. Jego niesamowicie plastyczna gra aktorska połączona z pasującą do klimatu filmu mimiką pozwoliły na stworzenie bohatera doskonałego. Trudno sobie wyobrazić, żeby Jacka Torrance’a mógł zagrać ktokolwiek inny. Choć rok wcześniej aktor zagrał w filmie „Easy Rider”, to właśnie rola w „Lśnieniu” otworzyła mu drogę do wielkiej kariery. „Lśnienie” to Kubrick, King i Nicholson w szczytowej formie!

Kadr z filmu „Lśnienie”
Kultowy kadr z filmu „Lśnienie”

1. Skazani na Shawshank (1994)

Nie „Lśnienie” i nie „Zielona mila”. Zwycięzca mógł być tylko jeden, a jest nim film „Skazani na Shawshank” z 1994 roku. Co ciekawe, powstał w oparciu nie o powieść, a jedynie opowiadanie Stephena Kinga. Całą esencję z tego stosunkowo krótkiego tekstu wycisnął niezawodny i wspominany już tutaj dwukrotnie Frank Darabont (scenariusz i reżyseria). Główny bohater, Andy Dufresne, zostaje niesłusznie skazany i trafia do więzienia, w którym próbuje poradzić sobie z brutalną rzeczywistością. I radzi sobie zaskakująco dobrze...

W głównej roli wybitny Tim Robbins, a obok niego chociażby Morgan Freeman, William Sadler czy Bob Gunton. Paradoksalnie to kolejna wybitna interpretacja prozy Kinga i film, który w wielu fachowych zestawieniach zawsze trafia na czołowe lokaty wśród najlepszych produkcji wszech czasów, a mimo to nie otrzymał Oscara. Siedem nominacji i żadnej statuetki. Kto choć raz oglądał „Skazanych...” pewnie do tej pory zadaje sobie pytanie, jak to możliwe, że filmu nie doceniono podczas wręczania najważniejszych nagród filmowych na świecie. Ale to bez znaczenia, ponieważ po ponad ćwierć wieku produkcja nadal zachwyca i ogląda się ją z wypiekami na policzkach. Ukłony dla Kinga!

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie