Na początek rzucę taką koleżeńską podpowiedź – warto nauczyć się prawidłowo wymawiać nazwę tych szkockich whisky, bo będziecie często o nie pytać, czy to podczas licznych festiwali whisky, czy też w sklepach. Wiem, co piszę :-)
Jeśli naprawdę szukacie nowości, jesteście już znudzeni wiecznymi powrotami do tych samych whisky, zróbcie ten jeden raz coś inaczej. Zróbcie krok w stronę absolutnych nowości z destylarni Glenglassaugh: Portsoy, Sandend i wersji dwunastoletniej.
Glenglassaugh Sandend, Portsoy i 12 Years Old
Proponuję dobrem się dzielić i zorganizować samodzielnie domową degustację. To naprawdę świetna zabawa i namiastka festiwalu.
A oto niezbędne komponenty, by przygotować takie wydarzenie w domu:
- whisky Glenglassaugh (najlepiej trzy nowe wersje)
- woda do neutralizowania kubków smakowych
- sniftery, czyli kieliszki degustacyjne
- sprawdzeni kumple, miłośnicy szkockiej
- uważna lektura artykułu, który właśnie zaczęliście czytać :-)
Tak więc Glenglassaugh wymawia się: [Glen-Glass-Och].
Glenglassaugh Sandend, Portsoy i wersja dwunastoletnia
A teraz Szanownym Czytelnikom należy się solidne wyjaśnienie, dlaczego tak nalegam, by zapamiętać nazwę tych whisky dość dobrze.
Otóż Glenglassaugh rzeczywiście, ze względu na swoją historię, położenie geograficzne i zespół (kadrę) pełen pasji w tym co robi, zasługuje na szczególną uwagę wszystkich miłośników szkockiej i nie tylko.
Z całą pewnością Glenglassaugh to jeden z najmniejszych zakładów gorzelniczych w Szkocji. Kraftowy, jakby niektórzy powiedzieli. Podczas gdy wiele destylarni w Szkocji zostało zautomatyzowanych, tam szkocką whisky wytwarza się wciąż rzemieślniczo, małym zespołem, stosując tradycyjne metody produkcji. Tam pasja, tradycja, zacięcie, nieustępliwość i brak kompromisów skutkuje produkcją wyrobów, o których nigdy się nie zapomina.
Miejsce, w którym znajduje się destylarnia Glenglassaugh (nazwa oznacza szarozieloną dolinę), ma absolutnie niebagatelne znaczenie dla aromatów i smaków whisky tam wyprodukowanej i przechodzącej proces dojrzewania w tej destylarni. To wybrzeże Moray Firth, w pobliżu nadmorskiej wioski Portsoy w Banffshire (styk regionów Highlands i Speyside), odległy, malowniczy zakątek północno-wschodniej Szkocji. Od północy graniczy z Morzem Północnym, w zatoce Sandend Bay.
Szkocja i destylarnia Glenglassaugh (fot. Google Maps)
Wiemy, że dębowe, starannie wyselekcjonowane beczki mogą wpływać na walory whisky nawet w 50 procentach. A te (beczki) w przypadku tej destylarni magazynowane są nieopodal wybrzeża. Oddziaływanie morza i nadmorskiego wiatru ma kolosalne znaczenie i wpływa na bardzo osobliwy styl whisky z Glenglassaugh.
Połączenie bogactwa minerałów ze źródła potoku Glassaugh Burn, najwyższej jakości szkockiego jęczmienia, tradycyjnych metod destylacji i wiatru Morza Północnego tworzy niepowtarzalną kompozycję słodyczy, jedwabistego smaku z akcentami soli morskiej i przypraw. Śmiało więc możemy stwierdzić, że whisky Glenglassaugh ukształtowana jest przez ląd i morze – Coastal Malt – znajdziecie takie oznaczenie na każdej butelce. No to teraz, po tym wstępie, gdy już będziecie sięgać po drama jednej z opisywanych dziś wersji, łatwiej będzie Wam pobudzić zmysły, wyobrazić sobie to bajkowe miejsce.
Glenglassaugh Portsoy, Sandend, 12 Years Old
Ale żeby dodać trochę dramatyzmu wspomnę, że założona w 1874 roku Glenglassaugh przez ponad połowę swojej historii była nieczynna, a w pozostałym okresie odnotowywała wzloty i upadki.
Co tu dużo gadać – nie było różowo… A w okresie, gdy destylarnia była otwarta, absolutna większość whisky tam wyprodukowanej i tak stanowiła tylko jeden z komponentów whisky typu blended, m.in. The Famous Grouse i Cutty Sark. Nikt wtedy nie odkrył jej ogromnego potencjału. Pozostawała raczej w cieniu…
Jednakże lubimy przecież happy endy i historie z rodzaju „from zero to hero”. Od kilku lat jesteśmy więc świadkami renesansu tej destylarni. Krok za krokiem, konsekwentnie Glenglassaugh wybija się w świecie szkockich destylatów. Świetne wersje Torfa, Evolution, Revival, Octaves i kilka z oznaczeniem wieku pozwoliły światu koneserów i zakręconych wokół płynnego złota spojrzeć na tę destylarnię najpierw z zaciekawieniem, następnie z atencją i estymą, by od czerwca 2023 (tak, tak, whisky dziś opisywane to nowości) zacząć popadać już w zachwyt i uwielbienie.
Nie przesadzam.
Destylarnia Glenglassaugh
Glenglassaugh - zatoka Sandend i okolice
Po raz pierwszy miałem okazję degustować trzy nowe wersje Glenglassaugh: Portsoy, Sandend i 12 Years Old podczas Festiwalu Whisky w Jastrzębiej Górze a następnie podczas Whisky Live Warsaw.
Za każdym razem przed stoiskiem z Glenglassaugh gromadziła się spora grupka i początkujących whiskopijców i zaawansowanych wyjadaczy a ja miałem okazję obserwować wrażenie, jakie na nich wywarła każda z trzech nowych wersji.
Stoisko Glenglassaugh na festiwalu Whisky Live Warsaw.
Nowe portfolio Glenglassaugh, w nowo zaprojektowanych butelkach, to dwa NAS-y, czyli whisky bez oznaczenia wieku, Portsoy i Sandend oraz flagowy dwunastoletni single malt. Rzecz jasna, wszystkie trzy wersje to whisky typu single malt i wszystkie prezentują różny charakter tej destylarni.
Wersja Portsoy (nazwa wioski sąsiadującej z destylarnią) dojrzewała w beczkach po sherry, bourbonie i po portugalskim winie wzmacnianym porto.
Sandend (od nazwy zatoki) dojrzewała w beczkach po bourbonie, hiszpańskim winie sherry i manzanilli, czyli białym wytrawnym, wzmacnianym winem andaluzyjskim.
Wersja 12 Years Old natomiast przez dwanaście długich lat dojrzewała w trzech rodzajach beczek: po bourbonie, po sherry i po czerwonym winie.
Jak smakują trzy nowe wersje szkockie whisky Glenglassaugh: Portsoy, Sandend i 12 Years Old?
Glenglassaugh Portsoy Single Malt Scotch Whisky:
- Region i kraj pochodzenia: Highlands, Szkocja
- Właściciel: Benriach Distillery/Brown-Forman
- Destylarnia: Glenglassaugh Distillery
- Zawartość alkoholu: 49,1%
- Typ: single malt
- Rodzaj beczki: dębowe, po bourbonie, sherry i porto
- Czas leżakowania: NAS, czyli niewiekowana (No Age Statement)
Aromat: wyczuwalne owoce tropikalne, wyraźne akcenty morza, lukrecji, słonego karmelu i torfu (!). Tak! Jest torf! Znajdziemy też ślady pieprzu, przypraw korzennych i dębiny.
Smak: słodki, z wyczuwalnymi nutami czekolady, owoców tropikalnych, wyraźne akcenty dymno-torfowe (ależ ja to lubię!) i słonego karmelu.
Finisz: raczej średnio-długi, lekko ostry, z akcentem dymnym.
Glenglassaugh - Sandend Single Malt Scotch Whisky
- Region i kraj pochodzenia: Highlands, Szkocja
- Właściciel: Benriach Distillery/Brown-Forman
- Destylarnia: Glenglassaugh Distillery
- Zawartość alkoholu: 50,5%
- Typ: single malt
- Rodzaj beczki: dębowe, po bourbonie, sherry i manzanilla
- Czas leżakowania: NAS, czyli niewiekowana (No Age Statement)
Aromat: delikatny, słodkawy, z wyczuwalnymi owocami tropikalnymi, czekoladą i słonawymi nutami; mamy też orzechy włoskie i wyraźne ślady czekolady, wanilii.
Smak: owoce tropikalne (ananas? grejpfrut? mango?), wiśnia, wyczujemy również toffi, wanilię, miód i słony karmel.
Finisz: średnio długi, z akcentami owoców tropikalnych i dębiny.
Glenglassaugh - Single Malt Scotch 12 Year Old Whisky
- Region i kraj pochodzenia: Highlands, Szkocja
- Właściciel: Benriach Distillery/Brown-Forman
- Destylarnia: Glenglassaugh Distillery
- Zawartość alkoholu: 45%
- Typ: single malt
- Rodzaj beczki: dębowe, po bourbonie, sherry i czerwonym winie
- Czas leżakowania: minimum dwanaście lat
Aromat: bardzo przyjemny, słodki, z bogatymi akcentami dojrzałych moreli i fig; wyczujemy również wanilię, mleczną czekoladę, słony karmel i dębinę.
Smak: baaaardzo fajny! Słodki, delikatny, lekko oleisty. Mamy tu daktyle, figę, morele i lody śmietankowe? Znajdziemy również słony karmel, akcenty dębiny.
Finisz: średnio długi, z nutami owocowymi i czekoladowymi.
Jak pić, degustować Glanglassaugh Portsoy, Sandend i 12 Years Old?
Absolutnie zalecam degustację wszystkich trzech whisky w wersji neat (bez dodatków, bez lodu). Raczej w kieliszkach degustacyjnych, snifterach, ale umówmy się, że dobra whisky będzie nam smakować nawet z kubka. Fajnym doświadczeniem może być porównanie wszystkich profili smakowych podczas jednej degustacji. Trzy dramy różnych wersji Glenglassaugh obok siebie i szklaneczka z wodą, którą pomoże nam zneutralizować kubki smakowe. Pomysł na jeden z weekendowych wieczorów wprost idealny.
Kieliszek typu Glencairn (fot. Glenglassaugh.com)
Zapamiętajcie Glenglassaugh.
To ukryta perła wśród szkockich destylarni. W rozległym świecie whisky nie jest jeszcze znana i rozpoznawalna przez wszystkich miłośników bursztynowego trunku, ale z pewnością jej potencjał właśnie się budzi. Trzy nowe wersje: Portsoy, Sandend i 12 Years Old z pewnością przypadną do gustu każdemu, kto choć raz po nie sięgnie.
Prezentowaną whisky coraz częściej znajdziecie nawet w marketach i raczej we wszystkich specjalistycznych sklepach z dobrymi alkoholami.
Cena butelki 0,7 l: 200 - 250 zł.
Marek Wiśniewski
Ten artykuł zawiera informacje na temat whiskey, będące wyłącznie opiniami jego autora. Dostępny jest wyłącznie dla osób pełnoletnich, które chcą zapoznać się z jego treścią i nie ma publicznego charakteru. Alkohol może szkodzić zdrowiu i należy zachować umiar w jego spożywaniu.
pijodpowiedzialnie.pl
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie