Bain’s Cape Mountain – whisky z dalekiego kraju. Degustacja i opinie

W życiu chyba każdego fana whisky przychodzi taki moment, że zaczyna szukać. No bo ile razy można sięgać wciąż po tę samą butelkę? Fakt, lubisz łagodność ze szkockiego Speyside albo torfowe potwory prosto z Islay, ale coś ci podskórnie podpowiada, by ruszyć dalej w ten świat. Wiesz także o tym, że pewnie na twojej drodze znajdą się butelki lepsze i gorsze, ale jak to mówią – kto nie ryzykuje, nie pije szampana. A w tym wypadku dobrej whisky ;-)

Rozpoczynasz zatem poszukiwania. Nie chcesz kupować butelki o dokładnie takim samym profilu zapachowo-smakowym. To żadna sztuka kupić whisky z destylarni, która leży tuż obok tej, którą tak dobrze znasz. Trzeba wyjść poza schemat, poza standardowe wybory, poza Szkocję, Irlandię... I nagle trafiasz do RPA. Jak to?!

A tak to! Kultura produkcji whisky zawędrowała wszędzie tam, gdzie byli Brytyjczycy. Skoro whisky można robić w Indiach, to dlaczego nie w Republice Południowej Afryki? 

Bain’s Cape Mountain Single Grain Whisky - whisky z Południowej Afryki

W południowo-zachodniej części kraju, niedaleko Kapsztadu, leży miasto Wellington (nie mylić ze stolicą Nowej Zelandii, która nosi taką samą nazwę). To tam, nad rzeką Berg stoi The James Sedgwick Distillery. I to właśnie tam produkowana jest południowoafrykańska whisky Bain’s Cape Mountain Single Grain Whisky.

Historia zaklęta w butelce

Co ciekawe, destylacja whisky w RPA nie jest niczym nowym, nie wymyślono tego teraz na potrzeby boomu na rynkach i rosnącego popytu. The James Sedgwick Distillery działała już w XIX wieku, a teraz zdobywa sławę ogólnoświatową. Pewnie jednym z ojców sukcesu jest Andy Watts – Master Distiller gorzelni. To były zawodowy krykiecista, który przyjechał do RPA w 1982 roku z pewnością nie po to, by robić whisky. Jednak los bywa przewrotny i życie Andy'ego połączyło się z whisky. Swojego nowego zawodu uczył się m.in. w szkockich destylarniach Auchentoshan, Glen Garioch czy Bowmore. 

Andy Watts - Master Distiller The James Sedgwick Distillery (fot. bainswhisky.com)

Po powrocie do RPA powierzono mu misję rozwoju The James Sedgwick Distillery. I to właśnie Andy Watts stoi za sukcesami Bain’s Cape Mountain Single Grain. 

Nazwa tej whisky jest nieprzypadkowa dla produktu. Firma chciała w ten sposób złożyć hołd Andrew Geddes Bain'owi. On także był wizjonerem, podobnie jak Andy Watts, z tym że nie w zakresie gorzelnictwa, lecz jako inżynier i geodeta. Nie czas i nie miejsce, by opisywać wszystkie jego zasługi, ale warto wspomnieć jedną, kluczową dla całego regionu. To on odpowiadał za wytyczenie drogi i budowę tzw. przełęczy Bainskloof, która połączyła Wellington z centralną częścią kraju.

The James Sedgwick Distillery (fot. bainswhisky.com)

Whisky Bain’s Cape Mountain Single Grain to historia dwóch wizjonerów, ale czy sam trunek jest równie odkrywczy, awangardowy, oryginalny i intrygujący?

Bain’s Cape Mountain Single Grain Whisky

• Kraj i region: Republika Południowej Afryki
• Destylarnia: The James Sedgwick Distillery w Wellington
• Dystrybutor w Polsce: BevWorks Sp. z o.o.
• Zawartość alkoholu: 40%
• Typ: single grain whisky
• Rodzaj beczki: dębowe, po bourbonie
• Czas leżakowania: 5 lat (wg deklaracji producenta na stronie)

Jak smakuje Bain’s Cape Mountain Single Grain Whisky?

• Aromat: słodki, waniliowy, maślany popcorn, karmel, bardzo delikatne cytrusy.
• Smak: łagodny, słodki, gotowana kukurydza, mleczna krówka, brązowy cukier.
• Finisz: średnio długi, nieco korzenny.

Hmmm, jak by tu określić ten trunek? Mix może się kojarzyć negatywnie, a z całą pewnością ta whisky na taką ocenę nie zasługuje. Może lepiej mariaż – bo to jakby połączyć „świętym węzłem małżeńskim” szkocko-irlandzką delikatność whisky i amerykańską słodycz bourbonów. Efekt jest naprawdę zaskakujący.

Wszystko to zasługa single grain, czyli ziarna używanego do produkcji Bain’s Cape Mountain. Ta południowoafrykańska whisky wytwarzana jest z lokalnej, południowoafrykańskiej kukurydzy. Tylko i wyłącznie z kukurydzy! Dzięki temu alkohol może kojarzyć się z bourbonami, choć jest od nich łagodniejszy. To z kolei zasługa dojrzewania w ciepłym klimacie, w którym dębowe beczki zupełnie inaczej pracują niż w chłodnej Szkocji czy Irlandii, gdzie magazyny często wystawione są jeszcze na działanie wiatrów znad oceanu.

Bain’s Cape Mountain Single Grain Whisky - etykieta na lewym boku butelki

Bain’s Cape Mountain jest whisky okrutnie... pijalną! Dojrzewa w beczkach po bourbonie, i to dwukrotnie – najpierw pierwsze trzy lata w beczkach tzw. first-fill bourbon casks, by po tym czasie na kolejne dwa lata trafić do innych beczek ex-bourbon. To sprawia, że whisky zyskuje nuty wanilii, crème brûlée, karmelu. Jest bardzo łagodna, przyjemna i subtelnie uwodzi swoim aromatem i smakiem. Idealna pozycja na popołudniowo-wieczorne leniuchowanie, smakuje solo, jak i na kostce lodu.

Bain’s Cape Mountain Single Grain Whisky - etykieta na prawym boku butelki

Andy Watts może być dumny ze swojego produktu. I choć pewnie najbardziej mu zależy na opiniach klientów, to nagrody, które zbiera Bain’s Cape Mountain też go cieszą. Uznano ją bowiem najlepszą whisky typu grain (World’s Best Grain Whisky) podczas World Whiskies Awards 2018, zdobyła także wcześniej kilka medali i wyróżnień.

Wyróżnienia dla Bain’s Cape Mountain Single Grain Whisky

Zatem, gdy ruszycie w podróż po świecie whisky i opuścicie dobrze Wam znaną Szkocję czy Irlandię, pamiętajcie o tym, by na swojej mapie zaznaczyć RPA. Bez bliższego poznania się z Bain’s Cape Mountain Single Grain Whisky ta podróż będzie niekompletna. Tego trunku naprawdę trzeba spróbować, a kwestią gustu każdego z nas jest to, czy zagości on na stałe w naszym barku.

Bain’s Cape Mountain Single Grain Whisky znajdziecie w wielu marketach - jest bardzo wyraźnie wyeksponowana.

Opisywaną w artykule Bain's Cape Mountain Single Grain Whisky znajdziecie na półkach wielu supermarketów raczej bez problemu. Ta whisky jest dostępna również w sklepach specjalistycznych z alkoholami. Na prośbę sympatyków cyklu recenzji w naszym BARKU podaję również linki do sprawdzonych sklepów online:

DOM WHISKY

singlemalt.pl

Winnica Lidla

Cena butelki 0,7 l waha się w przedziale: 110 - 140 zł

Marek Wiśniewski

Ten artykuł zawiera informacje na temat whisky, będące wyłącznie opiniami jego autora. Dostępny jest wyłącznie dla osób pełnoletnich, które chcą zapoznać się z jego treścią i nie ma publicznego charakteru. Alkohol może szkodzić zdrowiu i należy zachować umiar w jego spożywaniu.