Slash, czyli jak „umrzeć od narkotyków” i... wrócić na właściwe tory
W pewnym momencie słynny gitarzysta Guns N’ Roses przedawkował rockandrollowe życie, co skończyło się zawałem i... śmiercią. Szczęśliwie dla Slasha na osiem minut. Choć powinien już nie żyć, ma się dobrze. Dlatego, że w pewnym momencie postanowił przewrócić swoje życie do góry nogami.
Dodawanie komentarza
Moderatorzy nie usuwają komentarzy na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.