Małżeństwo - długa podróż w ciężkich kajdanach?
Nie wierzcie w bajki, które sprzedają nam media. Miłość to nie achy, ochy i romantyczne uniesienia. Dziki, oszałamiający romans może skończyć się szybciej niż się zaczął. Czy nie lepiej powalczyć o obecny związek – wprawdzie zdecydowanie mniej ekscytujący, ale oparty na głębokich uczuciach?
Dodawanie komentarza
Moderatorzy nie usuwają komentarzy na prośbę użytkowników. Jeśli podajesz jakiekolwiek dane, telefony czy adresy, robisz to na własną odpowiedzialność.
Komentarze
Poznałeś kobietę w wieku 40 lat? Przegrałeś życie i jeszcze się tym chwalisz jako niby sukcesem. Swoje przegrywu nie próbuj tłumić jeszcze większym przegrywem swoich znajomych-nieudaczników.
16.12.2019 09:06
tak samo jak ja znam wielu zgorzkniałych i samotnych którym zabrakło czasu , a może odwagi na założenie rodziny...
bez urazy, jestem pewien tego co mówię, rozmawiałem z wieloma osobami pokolenia naszych dziadków których doświadczenie życiowe właśnie wskazuje jednoznacznie na fundamentalną kwestię rodziny
27.05.2019 14:46
"ale bez rodziny i dzieci na starość co pozostanie ? PUSTKA
myślę (a wręcz) jestem pewien że koledzy zazdroszczą "spokojnego" życia tylko poprzez powierzchowność i hedonizm..."
znam wielu co myśleli tak jak ty robili dzieci a dziś są sami i pustka w koło nich i nie pisz nigdy że "jesteś czegoś pewien" bo nie jesteś pewien czy jutro rano się obudzisz a co dopiero co myślą inni ludzie całkiem ci nie znani bo wychodzisz na bufona.
22.05.2019 08:33
" a oni co ??? dom praca dom dzieci wiecznie zalatani brak czasu dla siebie i żony."
bez urazy, ale oni żyją prawdziwym życiem ....poświęcenie dla innych i codzienny trud to jest siła napędowa bez której nie bylibyśmy docenić obecności drugiej osoby i tego co mam....
każdy żyje tak jak lubi, ale bez rodziny i dzieci na starość co pozostanie ? PUSTKA
myślę (a wręcz) jestem pewien że koledzy zazdroszczą "spokojnego" życia tylko poprzez powierzchowność i hedonizm...
22.05.2019 08:06
Będąc młodym (19 lat) patrzyłem z zazdrością jak moi koledzy maja dziewczyny, potem zony i dzieci a ja nic cały czas zajęty praca na własny rachunek.Skończyłem 40_tke ustabilizowałem swoje życie zawodowe znalazłem czas na swoje hobby i poznałem kobietę z która jestem w luźnym związku. I teraz nagle okazuje się że to koledzy zazdroszczą mi !!!!!! ja mam czas dla siebie i swojej kobiety zwiedzamy sobie świat (robimy wypady parę razy w roku) mam spokój finansowy a oni co ??? dom praca dom dzieci wiecznie zalatani brak czasu dla siebie i żony.
20.05.2019 18:21
tak, małżeństwo to walka i sztuka kompromisu, to umiejętność bycia ponad naszym własnym "ego" i urażoną dumą
nam się nie udało, po kilkunastu latach pojawił się głęboki kryzys i pomimo prób ratowania (terapia, starania) rozstaliśmy się ...i w rozliczeniu końcowym to było lepsze dla wszystkich
dzisiaj jestem w przededniu nowego , stojąc na starcie "drugiego otwarcia" razem z moją narzeczoną, ślub w czerwcu
wierzymy, po traumatycznych doświadczeniach naszych pierwszych małżeństw, że kluczem do sukcesu jest właśnie szacunek, akceptacja i bycie ponad emocje - w prawdziwym życiu , w trudzie , w zmęczeniu - to buduje i umacnia, to daje siłę do codziennych zmagań. Bez oczekiwań że będzie zawsze idealnie, romantycznie, namiętnie ... Nauczyliśmy się "zdrowo" kłócić, dając sobie prawo do emocji, złości, sytuacyjnego "wkur...nia" - co w efekcie końcowym bardzo oczyszcza atmosferę i pomaga nam wypracować kompromis.
Nie ma idealnych ludzi, ale nawet z "nieidealnym" partnerem można mieć dobre i piękne życie , wszystko zależy od nas.
20.05.2019 07:46