Zdrada w związku. Czy jest dla was jeszcze szansa?

Ciągłe kłótnie o byle głupstwa, trzaskanie drzwiami i krzyki – tak często wygląda twoje niegdyś szczęśliwe małżeństwo? Jest źle, jednak mimo wszystko nie potraficie się rozstać, szukając bezskutecznie dawnych siebie. W końcu ich odnajdujecie, ale w innych osobach. Dochodzi do zdrady… I to paradoksalnie może uratować wasz związek. Niemożliwe? A jednak… Małżeństwo po zdradzie może być nawet... lepsze!

[powiazane]Zdrada zazwyczaj kojarzona jest z czymś najgorszym, do czego może posunąć się partner, z czymś niewybaczalnym, z definitywnym końcem, katastrofą, Armagedonem. A jednak nie zawsze tak musi być. Choć wydaje się to nie do przyjęcia – zdrada może wpłynąć korzystnie na małżeństwo. Do tego jednak trzeba być odważnym i dojrzałym na tyle, by, zamiast zamykać się we własnej złości, sięgnąć do źródła i zadać sobie pytanie: Dlaczego do tego doszło?
Odpowiedź może naprawdę zaskoczyć was oboje.

[rekmob1]

W dużym uproszczeniu wynik takich analiz może wyglądać tak:

Jak to widzi mężczyzna:

Zdradzam żonę 

Na pierwszy rzut oka: zdradzasz, bo nie rozmawiacie już ze sobą, tylko krzyczycie na siebie, ona cię nie słucha, nie uprawiacie seksu i masz już tego wszystkiego po dziurki w nosie. Znajdujesz kogoś, przy kim możesz rozładować swoje emocje. Rozładowujesz i jest dobrze.

Na kolejny rzut oka jednak, gdy się głębiej przyjrzysz: zdradzasz, bo gdy patrzysz na nią, już jej nie widzisz, nie możesz dostrzec w stojącym przed tobą kobiecym ciele osoby, którą kiedyś kochałeś, która była dla ciebie wszystkim. Tęsknisz za tą osobą i tym uczuciem do niej i zaczynasz jej szukać w innej kobiecie.

Na chwilę zapominasz, na chwilę czujesz ulgę, ale nie trwa to długo, bo zaczynasz tęsknić za nią jeszcze bardziej. Bo pojedynczy skok w bok nie może się równać ze wspólnie spędzonymi latami życia, z jej uśmiechem, z rozumieniem się bez słów, z byciem ze sobą także w trudnych chwilach. Zaczynasz rozumieć, że nie uszczęśliwi cię płaska imitacja związku. I to jest moment, by podjąć decyzję i uratować swoje małżeństwo.

[rek]

Żona mnie zdradza

Na pierwszy rzut oka: „a to przebrzydła taka i owaka” – myślisz sobie. Zarzekasz się, że to już definitywny koniec, że nie chcesz jej już znać, że dla ciebie przestała istnieć. Posyłasz ją w diabły, na drzewo, na cztery wiatry.

Na kolejny rzut oka, gdy już ciśnienie spadnie, a kac przejdzie: zastanawiasz się, dlaczego to zrobiła, zaczynasz odczuwać zazdrość, łapiesz się na tym, że jesteś bardziej wściekły na tego faceta, z którym poszła do łóżka niż na nią samą. Nabierasz coraz silniejszego przekonania, że przecież ona jest tylko twoja i żaden palant nie może ci jej odebrać. Przekonujesz siebie samego, że to tylko głupia przygoda, nic nieznaczący skok w bok, który nie może przekreślić tylu dobrych, wspólnie spędzonych lat. I to właściwa chwila, by przystąpić do ofensywy – zawalczyć o nią i uratować związek.

[rekmob2]

Kobiecy punkt widzenia:

Żona mnie zdradza 

Na pierwszy rzut oka: irytuje ją, że nie zakręciłeś znowu tubki z pastą, że zostawiłeś brudne skarpetki na kanapie, że nie zauważasz jej już, a ona potrzebuje twojej uwagi, dlatego szuka kogoś, kto ją wreszcie doceni, kto zauważy, jak pięknie wygląda, kto powie jej kilka czułych słów, kto będzie zwyczajnie się starać tylko dla niej, przy kim poczuje się choć na chwilę najważniejsza, dzięki komu będzie mogła choć na chwilę zapomnieć o tym całym domowym piekle.

Na kolejny rzut oka, po dłuższym zastanowieniu: zdradza, bo paradoksalnie wciąż cię kocha i desperacko pragnie zwrócić twoją uwagę na siebie. Chce przypomnieć sobie, ale i tobie, jaką jest wyjątkową kobietą. Tak naprawdę ten skok w bok zadaje jej jeszcze więcej cierpienia, ale robi to, bo szuka jakiegokolwiek pomysłu na zmianę biegu wydarzeń w zastałym, zakurzonym związku. Zrozumiawszy to, spróbuje ratować wasz związek, bo i tak dla niej wszystko kręci się wokół ciebie, a zdrada tylko ją utwierdza w przekonaniu, że wciąż chce być z tobą, i byłaby z tobą szczęśliwa, gdybyś tylko odrobinę się postarał.

[rekmob1]

Zdradzam żonę 

Na pierwszy rzut oka: koniec! Zraniłeś ją okrutnie, ona nie chce cię już znać, wystawia ci walizki za drzwi (lepiej mieć walizki, inaczej rzeczy lecą przez balkon). Zmienia zamki w drzwiach, dzieciom mówi, że tatuś to potwór i żąda natychmiastowego rozwodu.

Na kolejny rzut oka, po fryzjerze, wódce z koleżanką i 100 telefonach do matki: niewyobrażalnie cierpi, próbując pogodzić w sobie złość z tęsknotą za tobą, z której nagle sobie zdała sprawę. Uświadamia sobie, że najbardziej boli ją to, że jakaś inna okazała się przez chwilę lepsza, bardziej pociągająca, bardziej interesująca. Czuje się zdradzona, ale i zazdrosna jednocześnie. W takiej chwili może się w niej obudzić prawdziwa bestia - wówczas postanawia, że nikt tak po prostu sobie ciebie nie zabierze, bo ona będzie walczyć o wasz związek.

[rek]

Szukając odpowiedzi na pytanie, dlaczego do tego doszło, znajdziesz ją na pewno. Istotne jest, by nie szukać prostych, najszybciej nasuwających się odpowiedzi: bo on żadnej nie przepuści, bo ona mu nie daje. Prawda zawsze leży nieco głębiej – czasem bolesna, ale jej odkrycie może doprowadzić do ponownego scalenia waszego małżeństwa. Choć nie musi – czasem zmiany w waszych relacjach zachodziły tak długo, że już nie ma czego ratować. Ale - jeśli zakończycie ten związek bez odkrycia prawdziwych przyczyn zdrady – będzie to oznaczało, że poszliście na łatwiznę i oddaliście pojedynek walkowerem.

Zwykle zdrada zdarza się w małżeństwie, które się wypala, tkwi w zawieszeniu, niszcząc oboje partnerów. Zdrada, jako środek ostateczny, może nagle wstrząsnąć tym poustawianym, znudzonym i przewidywalnym światem i poukładać rzeczy w nowym porządku. Nic już nie będzie takie samo. Ale właśnie przecież o to chodzi!

Agnieszka Vincenc, Brunon Nowakowski