Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Jak się rozstać?

Związek
|
24.06.2013
Związek Jak się rozstać?

Kiedy zakochujemy się i decydujemy na wspólne życie, zakładamy, że będziemy razem już na zawsze. Czujemy, że jesteśmy niezniszczalni. Potem jednak następują po sobie kolejne fazy naszej relacji. Wszystko jest w nieustannym ruchu.

Tagi: kryzys

Związek Jak się rozstać?

Ostatnio w mediach pojawia się wiele informacji o rozstaniach znanych par. Między innymi Piotr Adamczyk, Katarzyna Figura, Wojciech Jagielski, Małgorzata Rozenek, Maciej Stuhr, Zbigniew Zamachowski zakończyli swoje partnerskie relacje rozwodowym pozwem. Dlaczego szczęście jest takie kruche?

A co z nami? Bo nieważne, czy rozstanie odbywa się przy świetle fleszy, czy w ciszy czterech ścian - zwykle są to trudne i bolesne chwile, kiedy miłość mówi "żegnaj".

Czas na rozstanie

Anka, 39-letnia ekonomistka, przyszła do mnie niemal prosto z sali sądowej. Jestem świadoma, że to jedyne sensowne wyjście - powiedziała. - Nasz związek stał się farsą. Żyliśmy w dwóch światach, przestaliśmy nadawać na wspólnej fali, więc nie dogadywaliśmy się w mniejszych i większych sprawach, z czasem straciliśmy do siebie dostęp. Kiedy jednak spojrzałam na Wojtka podpisującego dokumenty rozwodowe, nagle przyszło do mnie wspomnienie i zobaczyłam nas biorących ślub, pełnych emocji, trochę stremowanych, ale bardzo szczęśliwych. Zobaczyłam jego twarz sprzed tych 14 lat. Twarz chłopaka, w którym się zakochałam. I wiesz co? Rozpłakałam się. Tam, na tej sali. Z bezradności, że nie daliśmy rady, że to już nie wróci.

Choć od kilku tygodni pracowałyśmy wspólnie nad tym, żeby rozstanie Anki i Wojtka było możliwie jak najbardziej konstruktywne, jednak żal i smutek to uczucia, których trudno jest uniknąć, kiedy nasza miłość mówi nam "żegnaj".

Kiedy zakochujemy się i decydujemy na wspólne życie, zakładamy, że będziemy razem już na zawsze. Czujemy, że jesteśmy niezniszczalni. Potem jednak następują po sobie kolejne fazy naszej relacji. Wszystko jest w nieustannym ruchu. Pamiętajmy więc, że jedynym pewnikiem jest… zmiana.

Naturalna dynamika związku partnerskiego - fazy związku:

1. Romantyczna faza wstępna

Charakteryzuje ją wysoki poziom namiętności i rosnącej intymności. W tym czasie jesteśmy zafascynowani naszymi partnerami i patrzymy w przyszłość przez różowe okulary.
 

2. Faza związku dojrzałego

Tu namiętności i intymności towarzyszy już zaangażowanie. W tej fazie nasze szczęście wydaje się ugruntowane, a my czujemy się bezpieczni. Ale uwaga! Spełnienie jest zarazem punktem zwrotnym. Droga ze szczytu prowadzi w dół. Od tej pory poziom namiętności zacznie się stopniowo zmniejszać.

3. Faza związku stałego

Czujemy już, jak do naszego wspólnego życia wkracza codzienność. Pewne sytuacje i zachowania stają się przewidywalne. Nie można tego uniknąć, ponieważ jest to naturalna konsekwencja stylu życia, przyzwyczajeń, usposobień. Jesteśmy po prostu sobą.

To jest bardzo ważny moment w naszym związku, ponieważ kolejna faza może okazać się decydująca. Jeśli pozwolimy, aby namiętności się wypaliły i aby rutyna wypełniła nasze życie emocjonalne, powoli znajdziemy się w…

4. Fazie związku pustego

Tu najsilniejszym elementem jest zaangażowanie. Namiętność i intymność niepostrzeżenie się wycofują. Mamy teraz wspólne sprawy, zarządzamy codziennością, rozmawiamy o urlopach i najlepszej szkole dla dzieci, ale nie dzielimy się już głębszymi emocjami, uczuciami, czasem zapominamy o czułości i dotyku. Oczywiście tak być nie musi, ale tematem tego artykułu są… rozstania.

5. Rozpad

Dalszą konsekwencją wyeliminowania namiętności i intymności ze związku jest jego rozpad. Któregoś dnia odkrywamy, że jest w nas jakaś pusta przestrzeń, której nie zapełnia towarzystwo przyjaciół, wakacje w luksusowym kurorcie ani zakup nowych mebli do salonu. Bywa, że przyzwyczajenie bierze górę. Jeśli jednak któraś ze stron ulegnie pokusie i zacznie szukać silniejszych emocji – sprawa wydaje się przesądzona.

Czułe słówka

Zastanawiacie się, jak wiele trzeba zainwestować w związek? Co zrobić, aby nasza miłość nie "zardzewiała"?

W Erickson College przebadano sporą grupę tak zwanych gold couples - szczęśliwych par z piętnastoletnim stażem, które deklarowały chęć dalszego pozostawania w swojej udanej relacji.

Okazało się, że jednym z elementów ich sukcesu było kontynuowanie intymnej więzi poprzez okazywanie sobie czułości, wsparcia, emocjonalnego zaangażowania. Niektórzy będą pewnie zdziwieni, ponieważ zsumowanie owych czułych chwil z całego tygodnia dało sumę około… 4 godzin tygodniowo. A więc nie tak znowu wiele. Siła tkwi więc w systematyczności.

Sypiając z wrogiem

Czasem jednak - stało się, przegapiliśmy ten właściwy moment i oto z sielanki przenieśliśmy się do szarej a czasem nawet wrogiej rzeczywistości. Jednak nie od razu czujemy się na siłach, aby zadecydować o rozstaniu.

Oto Michał, 42 letni informatyk. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę z tego, że znalazłem się w pułapce obojętności. Pamiętam to jak dziś. Byliśmy na wakacjach. Paradoks, bo miało być cudownie. Słońce, morze, cudowna pogoda, wolny czas. Tymczasem nie udawało nam się nic, co robiliśmy razem. Majka, moja żona, prawie się do mnie nie odzywała. Wycieczki były nudne, bo nie umieliśmy się niczym razem zachwycać, jeśli toczyły się między nami emocjonalne rozmowy, to dotyczyły zakupu kolejnych pamiątek, co uważałem za bezsensowne. Zamiast cieszyć się i wypoczywać, zastanawiałem się, jak będziemy dalej żyć. Dawno nie byliśmy na urlopie, więc pewnie dlatego nie dotarło do mnie wcześniej, co się z nami stało. To był szok! Myślałem o tym, że gdyby nie nasze córki, to moglibyśmy rozstać się nawet dziś, bo jesteśmy jak obcy ludzie. No, ale kiedy ma się wspólne życie, to nie da się go rozdzielić z dnia na dzień. Jeszcze dwa lata toczyliśmy się siłą inercji. To Maja odeszła. Zakochała się. Bolało mimo wszystko. Ale wiem, że tak jest lepiej.

Warto wziąć pod uwagę, że związek w którym jest nam niewygodnie, kosztuje nas wiele energii i dlatego należy zastanowić się nad tym co dalej.

Na początek przeanalizuj sytuację (pomijamy tu oczywiste powody rozstania takie jak przemoc fizyczna lub psychiczna).

Zadaj sobie pytania:

  • Jakie są moje potrzeby w relacji – wypisz je (potrzeba miłości, bezpieczeństwa, zabawy, ekscytacji, szacunku, bycia docenianym itp.)?
  • W jakim stopniu potrzeby te są zaspokojone (w skali od 1 do 10)?
  • Co mogę zrobić, aby zwiększyć poziom zaspokojenia moich potrzeb?

Możemy podjąć próbę naprawy, która ma szansę się udać, kiedy deklaracja pada z obu stron. Jeśli nie ma takiej możliwości, a ty zdajesz sobie sprawę, że niespełnione potrzeby pogłębiają frustrację, poznaj swoje motywacje. Co sprawia, że pozostaję w związku, który nie przynosi mi szczęścia? Zwróć uwagę, że część tych motywów to także twoje potrzeby – np. bycia odpowiedzialnym, akceptowanym w środowisku, poczucia bezpieczeństwa materialnego itp. Ustaw te przyczyny według ich ważności dla ciebie:

  • Zastanów się, jak możesz wyjść z frustrującego układu bez zaprzeczania temu, w co wierzysz i czego potrzebujesz - np. jak możesz nadal czuć się odpowiedzialny, mimo, że zrezygnujesz z bycia w relacji, jak możesz zapewnić sobie bezpieczeństwo materialne itp.
  • Zastanów się, które z twoich motywacji wynikają z ograniczających cię przekonań, np. w mojej rodzinie nigdy nie było rozwodów, już nigdy nie znajdę partnerki, samotność jest gorsza od złego związku itp.
  • Zadaj sobie pytanie jaką cenę płacisz za utrzymywanie tych przekonań np. przy partnerze czuję się nieatrakcyjna i to mnie boli ale to lepsze niż nie spotkać już nikogo.
  • Zrób zestawienie pozytywnych motywacji, które ci pomogą, np.:
    - zyskam czas na swój rozwój
    - odzyskam poczucie własnej wartości
    - rozstanie jest dla mnie szansą na stworzenie nowej, tym razem wspierającej, relacji itp.

Dobrze wiem, że rozstanie nie stanie się przez to przyjemnością. Jednak wgląd w sytuację oraz świadomość posiadania wyboru to najkrótsza droga do tego, by odzyskać siebie.

Życzę Wam samych dobrych doświadczeń.

Joanna Godecka

Artykuł ukazał się w serwisie: Sympatia.pl

źródło

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie