Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Czy masz kompleks piedestału?

Związek
|
18.02.2013
Związek Czy masz kompleks piedestału?

Wszyscy idealizujemy naszych partnerów — na tym właśnie polega romantyczna miłość. Jednak co się dzieje, gdy nasze uwielbienie dla drugiej osoby jest tak duże, że nie umiemy dostrzec jej prawdziwego „ja”?

Związek Czy masz kompleks piedestału?

Gdy Szymon (40 lat) poznał Magdę 38 lat), nauczycielkę akademicką, był nią zachwycony. „Była piękna, mądra i odniosła sukces. Nie mogłem uwierzyć we własne szczęście”, powiedział. Moi znajomi nie ufali jej jednak; ostrzegali mnie, że ta kobieta nigdy nie stworzy stabilnego związku, ale nie chciałem im wierzyć. Przy niej czułem, że wszystko jest możliwe”. Szymon postawił Magdę na piedestale i nie pozwalał jej zejść na dół, żeby do niego dołączyła. „Budowałem jej pomnik. Wciąż dawałem jej do zrozumienia, że jest doskonała i podziwiałem ją. Wierzyłem, że dzięki temu zostanie ze mną. Śledziłem każdy jej ruch. Czytałem książki, które ona czytała, zachwycałem się filmem, który jej też się spodobał”.

Intensywne dni

Jednak to właśnie ciągłe idealizowanie Magdy przyczyniło się do rozpadu ich związku. Magda zerwała z Szymonem po roku. Teraz mężczyzna przyznaje, że jego niezdolność do dostrzegania jakichkolwiek wad u partnerki była główną przyczyną ich rozstania.

Wszyscy, tak samo jak Szymon, idealizujemy naszych partnerów i partnerki w trakcie pierwszych intensywnych miesięcy związku. Jesteśmy zakochani po uszy, więc stawiamy drugą osobę na piedestale. Jest ona ideałem, który nie ma żadnych wad. Nasza partnerka nie jest bałaganiarą, tylko ma uroczy chaos w mieszkaniu. Nie jest apodyktyczna, tylko wykazuje się godną podziwu asertywnością.

Doświadczanie wyidealizowanej miłości sprawia, że czujemy podniecenie, nadzieję, więź i błogość. I tak właśnie powinno być — przynajmniej na początku. Idealizowanie siebie nawzajem jest elementem spoiwa, które łączy ludzi ze sobą. Jest ono niezbędne na wczesnym etapie związku. Czasami zobaczysz coś, co ci się nie podoba, ale szybko odrzucasz tę informację. To niewielka rysa na doskonałym pomniku.

Z czasem intensywność naszej adoracji maleje - wcześniej czy później dostrzegamy rysy na naszym ideale. Czasami dochodzimy do wniosku, że pewnych wad nie jesteśmy w stanie zaakceptować. Jeśli jednak nasz związek trwa dalej, a my akceptujemy drugą osobę jako naszą partnerkę, wraz ze wszystkimi jej niedoskonałościami, możemy cieszyć się efektami pierwszych idyllicznych miesięcy.

Musisz umieć zapamiętać to uczucie, gdy druga osoba wydaje ci się wyjątkowa i lepsza od wszystkich innych, tak, abyś mógł do niego powrócić w chwilach stresu. Ludzie, którzy żyją w udanych związkach, skupiają się na zaletach partnera — dokładnie tak samo, jak w pierwszym etapie związku.

Ta pozytywna postawa nadaje kształt komunikacji między partnerami. Badania przeprowadzone przez psychologa Johna Gottmana w Laboratorium Badań nad Rodziną na Uniwersytecie New Hampshire wykazały, że szczęśliwe pary, które tworzą wieloletnie związki, potrafią zrównoważyć każdą negatywną uwagę średnio 20 pozytywnymi spostrzeżeniami, tworząc w ten sposób szczęśliwą i bezpieczną atmosferę.

Przez różowe okulary

Idealizowanie partnera to nie tylko emocjonalny stan umysłu, to fizjologiczna reakcja, którą można zmierzyć za pomocą rezonansu magnetycznego, twierdzi Helen Fisher, antropolog z Uniwersytetu Rutgersa w New Jersey i autorka książki Dlaczego kochamy. „Można to zobaczyć”, mówi. „Gdy człowiek jest zakochany, określone obszary w korze przedczołowej mózgu — te, które są odpowiedzialne za podejmowanie decyzji — stają się mniej aktywne; pewna część mózgu wyłącza się. Moim zdaniem ewolucja zaprogramowała nas w ten sposób, żebyśmy zwracali większą uwagę na zalety naszych partnerów niż na ich wady”.

Niedawne badania przeprowadzone pod nadzorem dr Swami z Uniwersytetu Westminister dowodzą tej teorii. Większość badanych mężczyzn i kobiet stwierdziło, że ich partnerzy są dużo bardziej atrakcyjni niż oni sami, zarówno pod względem ogólnego wyglądu, jak i atrakcyjności poszczególnych części ciała.

Jeżeli początkowe zauroczenie jest skutkiem biologicznych uwarunkowań, to co się dzieje, gdy ten ewolucyjny instynkt nie zanika? Można by pomyśleć: doskonale! Patrzysz na swoją partnerkę przez różowe okulary typowe dla wczesnego okresu zakochania. Rzeczywistość jednak może być zupełnie inna — zwłaszcza dla osoby, którą idealizujesz.

Magda czuła się niewiarygodnie przytłoczona adoracją Szymona. „Teraz widzę, jakie to musiało być dla niej trudne”, mówi Szymon. „Ona się czuła coraz bardziej niepewna, a ja wciąż uparcie budowałem moją fantazję wokół niej. Teraz wiem, że pod koniec naszego związku musiała czuć się bardzo samotna. W ogóle nie próbowałem dostrzec jej prawdziwej osobowości”.

Wypełnienie pustki

Przyczyn zachowania Szymona należy doszukiwać się w jego dzieciństwie. Idealizowanie rodziców jest normalnym etapem psychologicznego rozwoju dziecka, który daje mu poczucie bezpieczeństwa. „Dzieci muszą czuć, że rodzice zawsze się o nie troszczą. Nawet w przypadku widocznych zaniedbań ze strony rodziców dziecko często nadal uważa, że są oni doskonali”, mówi Avi Shmueli, psychoterapeutka z Centrum Relacji Międzyludzkich w Tavistock.

U większości z nas etap idealizowania partnera w pewnym momencie się kończy, jednak u niektórych trwa on wiecznie. „Jeżeli zawsze idealizujesz swojego partnera, być może wynika to z tego, że jeden z rodziców był nieobecny w twoim życiu — czy to dosłownie, czy emocjonalnie”, mówi Shmueli. Ta luka została wypełniona fantazją.

Czasami dzieje się na odwrót: nasze relacje z dzieciństwa mogą sprawić, że najlepiej czujemy się w roli osoby idealizowanej. „Idealizowany partner jest przyzwyczajony do tej roli, ponieważ jego rodzic okazywał mu podobne uwielbienie”, twierdzi psycholog Jacqui Marson. „Jeżeli mała dziewczynka jest ‘księżniczką tatusia’, to gdy dorośnie, może uważać, że mężczyźni będą ją adorować tylko wtedy, gdy będzie zachowywała się jak księżniczka”.

U pewnych par kompleks piedestału pomaga czasem uratować związek. „To jest pewna współzależność”, mówi Marson. „Obie strony obawiają się prezentować określone zachowania z lęku przed odrzuceniem”. W takim przypadku oboje partnerzy korzystają na odgrywaniu swoich ról: jedno z nich adoruje, a drugie rozkoszuje się tym uwielbieniem. Częstszy jednak jest inny scenariusz: idealizowany partner, który uświadamia sobie swoje niedoskonałości, zaczyna czuć się samotny. „Bycie stawianym na piedestale może wywołać klaustrofobię”, mówi Marson. „Trudno jest funkcjonować w związku, w którym nie możesz pokazywać wszystkich swoich emocji — a nawet jeśli to robisz, twój partner tego nie zauważa”.

Izabela (35 lat), ambitna prawniczka, która przez dwa lata spotykała się z mężczyzną o 10 lat starszym od niej, zna to uczucie aż za dobrze. „Na piedestale jest bardzo ciasno”, mówi. „Szybko odkrywasz, że nie możesz się nigdzie ruszyć”. Izabela jest atrakcyjną kobietą, a Filip był w stosunku do niej bardzo zaborczy.

Adorowanie partnerki

„Na początku podobało mi się to, że tak mnie idealizował. To było dla mnie coś nowego. Wreszcie ktoś chciał się mną zaopiekować”. Jednak to uczucie nowości szybko minęło. „Nie traktował poważnie mojej kariery zawodowej. Nie chciał, żebym w ogóle pracowała”. Izabela zaczęła pragnąć kogoś, kto potrafiłby całkowicie ją zaakceptować. „Tęskniłam za moim byłym partnerem, który żartował z moich wad. Kłóciliśmy się nieraz ze sobą, ale było między nami porozumienie. Wiedzieliśmy, że nasze wady stanowią nieodłączną część naszej osobowości”.

Kompleks piedestału jest ściśle powiązany z zaprzeczeniem. Perspektywa odrzucenia jest bardzo bolesna dla osób, które idealizują swoich partnerów. To dlatego tak wytrwale pielęgnują swój ideał. Idealizowanie to próba ucieczki przed rzeczywistością i ochronienia samego siebie przed przykrymi doświadczeniami.

W wielu przypadkach, w tym również u Szymona, partnerzy ignorują bolesną prawdę, ponieważ boją się zrobić krok naprzód. Nie wierzą, że uda im się znaleźć nowego partnera. Z tego powodu często rezygnują z własnego „ja” na rzecz wyidealizowanej wersji ukochanej osoby — a to może skończyć się dla nich bardzo źle.

Osoby idealizujące swoich partnerów są tak skupione na unikaniu rozczarowań, że potrafią zignorować nawet bardzo niepokojące zachowania. „Teraz widzę, że mój były partner, Tomek, miał paskudny charakter”, mówi Nina (39 lat), projektantka stron www. „Ale wtedy, gdy zdarzały mu się ataki złości, zawsze obwiniałam siebie. Nigdy nie powiedziałabym mu, że sprawił mi przykrość”.

Takie osoby muszą poczuć się bezpieczne w związku i dokonać otwartej konfrontacji emocji, które dotychczas w sobie tłumiły. W przypadku Niny było to bolesne poczucie odrzucenia. Teraz jest w nowym związku. Jej obecny partner jest jej całkowicie oddany, a ona widzi go takim, jakim jest. „Umiem zaakceptować to, że ma wady i potrafię z nim o nich rozmawiać bez strachu przed odrzuceniem. Przestałam również obwiniać się za każde niepowodzenie”.

Kluczem do sukcesu w każdym związku jest zapamiętanie tego uczucia irracjonalnego uwielbienia, którym darzymy ukochaną osobę, typowego dla wczesnych lat dzieciństwa i pierwszego okresu zakochania — a jednocześnie pozwolenie na to, żeby nasz partner po prostu był sobą. Marson mówi: „Musisz zdjąć różowe okulary i dostrzec emocje partnera w chłodnym świetle dnia. Tylko w ten sposób dasz mu wolność i pozwolisz mu odczuwać pełnię człowieczeństwa”.

Czy ty idealizujesz swoją partnerkę?

Oceń w skali od 1 do 10, jak bardzo poniższe przymiotniki określają twoją partnerkę (1 oznacza „wcale”, a 10 „całkowicie”). A potem poproś partnerkę, żeby w taki sam sposób oceniła samą siebie.

Czy twoja partnerka jest:

  • uprzejma
  • utalentowana
  • atrakcyjna seksualnie
  • zrelaksowana
  • pewna siebie
  • pogodna
  • uczciwa
  • uduchowiona
  • dowcipna
  • inteligentna

A teraz porównaj wasze oceny i poszukaj dużych rozbieżności — to właśnie mogą być obszary, w których idealizujesz swoją partnerkę.

Co zrobić, by spojrzeć na partnerkę obiektywnym okiem?

  1. Czego ci brakuje?
    Zastanów się, jakie cechy najbardziej podziwiasz u partnerki. Zadaj sobie pytanie: „Czego nie robię, wymagając, aby ona robiła to za mnie?”.
     
  2. Zanalizuj swoje emocje
    Zapytaj sam siebie: „Jakich emocji boję się tak bardzo, że oczekuję, żeby partnerka wyrażała je za mnie albo martwię się, że ona je również odczuwa?”
     
  3. Porozmawiaj z przyjacielem
    Napisz krótką charakterystykę swojej partnerki, a potem poproś zaufaną osobę, żeby powiedziała ci szczerze, co sądzi o twoim opisie. Dzięki temu spojrzysz na całą sytuację z szerszej perspektywy. Zwróć uwagę na wszystkie obszary, w których wasze opinie się różnią i omów je razem z przyjacielem.

Jak zejść z piedestału

  1. Dopóki będziesz się obawiał w pełni wyrażać swoje emocje, nigdy nie opuścisz piedestału. Jak sądzisz, których cech twoja partnerka nie byłaby w stanie u ciebie zaakceptować i dlaczego?
     
  2. Czy masz naturę perfekcjonisty? Jeśli tak, to bardzo prawdopodobne, że będziesz idealizowany. Dużo trudniej jest pozostać na piedestale, gdy wystarcza ci, że po prostu jesteś dobry w tym, co robisz i potrafisz przyznać się do własnych wad.
     
  3. Czy nieświadomie starasz się realizować wizję swojej partnerki, bo boisz się odrzucenia? Jeśli należysz do osób, które lubią dobrze wyglądać, a twoja partnerka idealizuje twój wygląd, czy jesteś gotowy na to, żeby odpuścić sobie trochę w tej kwestii? Jeżeli tak, to jak by to wpłynęło na twoje emocje i pewność siebie?
     

Juliusz Strykowski

Porozmawiajmy o związkach na FORUM
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie