Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Bunt nastolatka? Są na to sposoby

Zrozum nastolatka
|
11.11.2022

Gdy nasze dzieci dorastają, wszelkie relacje z nimi stają się niezwykle skomplikowane. To już nie są te małe, pocieszne i beztroskie brzdące, które jeszcze kilka lat temu sprawiały nam tyle radości. Pojawiają się pierwsze kłopoty, konflikty, czasem wydaje się nawet, że zaczyna nas dzielić emocjonalna przepaść. Czy naprawdę jest się czym martwić? Czy mamy do czynienia ze zwykłym młodzieńczym buntem, a może daje o sobie znać stary i nierozwiązywalny konflikt pokoleń?

Tagi: wychowanie dziecka

Zbuntowany nastolatek
Zbuntowany nastolatek - jak temu zaradzić?

Chyba wszyscy będziemy zgodni co do tego, że jednym z najtrudniejszych etapów w rozwoju naszych dzieci jest okres dojrzewania. To czas, w którym jak w soczewce skupia się cały zespół problemów, narastają konflikty, pojawiają się pierwsze poważne różnice zdań i domowe spory.

W tym czasie nawet najspokojniejszy dotąd dom może stać się areną prawdziwej międzypokoleniowej walki. My jako rodzice nie chcemy zaakceptować faktu, że nasze dzieci nie są już słodkimi smarkatymi aniołkami, które jeszcze niedawno w ogóle bez naszej kontroli nie wychodziły z domu. Tymczasem nasze potomstwo próbuje wszelkimi dostępnymi środkami wywalczyć sobie pozycję i odrobinę (a czasem znacznie więcej) wolności od naszych decyzji i władzy.

To prawda, że dorastające dzieci potrafią zajść za skórę. W ich życiu następują zmiany, których one same do końca nie rozumieją. Rodzina, rodzice czy dziadkowie schodzą na dalszy plan, najważniejsi stają się rówieśnicy - koledzy i znajomi. Nawet jeżeli wcześniej łączyły cię z dziećmi bardzo szczere i zażyłe relacje, to w czasie buntu będą się one dystansować, coraz więcej czasu spędzać z kolegami i koleżankami.

Oczywiście też na was, jako rodzicach będą wyładowywać swoją frustrację i złość. I tak zaczyna się walka: najpierw bitwa o pory powrotów do domu, później zaczynają cię niepokoić stroje, dziwny język, fryzury, towarzystwo, z którym się zadaje twoja pociecha. Nim się spostrzeżesz, wojna będzie trwała w najlepsze.

Najgorsze jest to, że wtedy każda próba interwencji czy też "usadzenia" daje odwrotny skutek od zamierzonego, wzmaga jedynie bunt i wrogość. Sytuacja jest tak delikatna, że nawet pytania o godzinę powrotu do domu mogą powodować złość i irytację, gdyż są odbierane jako zaborczość i zagrożenie dla osobistej wolności.

Największy błąd, jaki w tym momencie możesz popełnić jako rodzic, to wejście w ten konflikt z pozycji niewzruszonego autorytetu, z którym nie ma żadnej, nawet najmniejszej dyskusji. Twoje dziecko za wszelką cenę chce pokazać swoją indywidualność, dlatego nie ma mowy, by łatwo zrezygnowało z własnych ambicji. Jeśli chcesz osiągnąć chociaż minimalne porozumienie, powinieneś pamiętać o kilku ważnych sprawach.

Jak się zachowywać przy dojrzewającym dziecku:

1. Przede wszystkim przestań wygłaszać jednostronne monologi i wykłady. Staraj się traktować swoje dziecko jak partnera w rozmowie. Dzięki temu już na samym początku wytrącisz mu z ręki argument o zaborczości i złej woli, a poza tym w ten sposób będzie się wam łatwiej dogadać.

2. Nie podnoś głosu nawet w chwili wielkiego wzburzenia. Poniesiony głos oznacza jedno - nie mam zamiaru wysłuchać twoich racji. Jeśli oczekujesz od dziecka dojrzałości, sam ją wykaż.

3. Zamiast przerywać z pozycji wyroczni, pozwól się dziecku wypowiedzieć do końca. Nawet jeśli nie przekonują cię jego argumenty, pozwól mu przedstawić swoje racje. Jeszcze ważniejsze, byś nie komentował - tym bardziej prześmiewczo lub złośliwie - jeszcze w trakcie wypowiedzi drugiej strony.

4. Jeśli powiesz "nie i kropka", z góry przegrałeś. Nie chodzi oczywiście o to, byś dał sobą manipulować i godził się na wszelkie zachcianki "smarkacza", ale nie możesz mówić "nie bo nie". Ani to nie da pożądanego efektu, ani nie wzmocni twojego autorytetu jako rodzica.

5. Koniecznie zachowuj spokój. Jeśli to, czego oczekuje od ciebie twoje dziecko, na tym etapie jest dla ciebie absolutnie nie do przyjęcia, postępuj racjonalnie i sprytnie. Możesz powiedzieć na przykład: "To, co mówisz, jest interesujące, ale nie przekonałeś mnie jeszcze. Daj mi czas do namysłu, wróćmy do rozmowy za kilka miesięcy". To zadziała zdecydowanie lepiej niż złość i betonowe "nie".

6. Gdy czegoś zakazujesz, bądź przygotowany i miej argumenty na poparcie swoich tez. Wspomnij o tym, że się po prostu martwisz. Jeśli trzeba, wykaż się humorem, daj dziecku znać, że może na ciebie liczyć.

7. Nie używaj argumentacji typu "ja w twoim wieku". To zupełnie przeciwskuteczne. To utwierdzi twoje dzieci w przekonaniu, że go nie rozumiesz i nie chcesz zrozumieć. Nawet więcej, wywoła reakcję typu "cóż ta żywa skamielina sobie myśli, przecież świat przez ostatnie 20 lat się zmienił...”

Kluczem do właściwych stosunków w domu i to w dłuższej perspektywie powinno być umiejętne stawianie granic. Jeśli na coś kiedyś pozwalałeś, nie możesz teraz tego samego zabraniać. Pokaż konsekwencję. Nie warto też, zwłaszcza w imię świętego spokoju, od razu godzić się na wszystko, czego żądają dorastający młodzi, gdyż z każdym rokiem będą się pojawiać nowe sprawy i punkty zapalne, których obecnie nie bierzesz nawet pod uwagę. Warto wtedy mieć rozsądne pole do manewrowania i ewentualnych ustępstw.

Bądź rozsądnym ojcem

Jesteś ojcem i to na tobie spoczywa ważna rola w wychowaniu dziecka, zwłaszcza na etapie dojrzewania i buntu. W czasie, gdy twoja latorośl staje się krnąbrna i drażliwa, miej nad nią szczególną pieczę i kontrolę. Właśnie teraz, jak nigdy potrzebuje twojej uwagi i zainteresowania. Choć czasem wygląda to tak, jakby rodzice mu przeszkadzali, jest zupełnie odwrotnie - to najlepszy moment na okazanie troski i budowanie poczucia bezpieczeństwa. Nawet, jeśli wcześniej nie okazywałeś zainteresowania na taką skalę jak matka, teraz czas by się włączyć, pokazać, że jesteś tak samo mocno zaangażowany.

O czym warto pamiętać wychowując nastolatka?

1. Pamiętaj, że twoje dziecko, to nie ty. Najgorsze, co możesz zrobić gdy dorasta, to obwiniać je za to, że wybrało inną drogę życiową niż ty. Jeśli ty pragnąłeś być na przykład lekarzem, to nie obrażaj się i nie popadaj we frustrację tylko dlatego, że nie zamierza ono realizować twoich niespełnionych marzeń i planów. Podobnie nie warto zapisywać dziecka na setki dodatkowych zajęć tylko dlatego, by mu zapewnić "to, czego samemu się nie miało". To nie ma sensu. Dużo lepsza będzie rozmowa i zorientowanie się w tym, jakie są marzenia i plany dziecka. I wsparcie go w ich realizacji.

2. Spróbuj sobie przypomnieć, czy twoje dorastanie naprawdę było taki idealne i bezkonfliktowe, jak teraz to próbujesz przedstawiać? Nawet mimo tego, że czasy były inne, z pewnością nie zawsze wszystko było doskonałe. Przypomnij sobie, jak wyglądał twój pokój, w co się ubierałeś, jakiej słuchałeś muzyki i czy twoi rodzice w pełni to akceptowali, nie mieli żadnych zastrzeżeń? Jak się czułeś, gdy ktoś próbował ograniczać twoją swobodę, krytykował niestosowny styl.

3. Pamiętaj, że nakazy rodzą bunt. Jeśli będziesz stawiać szlabany bez uzasadnienia, twoje arbitralne zasady prędzej czy później zostaną złamane. Szukaj kompromisu, pokaż, że ciebie też da się przekonać rozsądnymi argumentami.

4. Nastolatek musi poznać prawdziwe życie. Jeśli rodzice będą ukrywać dorastające dziecko przed światem zewnętrznym, w jego fałszywie pojmowanym, najlepszym interesie, może to doprowadzić do wykształcenia się poważnych zaburzeń rozwojowych i problemów w dorosłym życiu. Jeśli boisz się konkretnych zagrożeń, to nie wahaj się otwarcie o nich rozmawiać. Jeśli boisz się, że syn czy córka powtórzy twoje błędy, zamiast sankcji zaoferuj wsparcie.

Konflikt pokoleń to nic nowego

Kiedy zmagasz się z problemami wynikającymi z opieki nad dorastającym dzieckiem, warto, byś pamiętał, że nie jesteś w tym sam. Gdy pojawiają się pierwsze problemy i wydaje ci się, że popełniłeś jakieś znaczące błędy wychowawcze, miej świadomość, że w podobnej sytuacji znajdowali się inni rodzice wiele pokoleń przed twoim urodzeniem.

Co więcej, pewne jest, że będą się znajdować kolejni. Taki jest skonstruowany świat, że młodzież na pewnym etapie życia wyrywa się spod szczelnej kurateli rodziców i zaczyna żyć własnym życiem. Z początku w sposób ograniczony, a z czasem więź z rodzicami staje się zupełnie inna niż ta z czasów wczesnodziecięcych.

Nie ma w tym nic złego ani zaskakującego. Po prostu tak jest. Gdy wydaje ci się, że masz pod dachem szczególnego urwisa, wiedz, że w jednym z pierwszych odszyfrowanych tekstów, jeszcze ze starożytnego Sumeru, a więc sprzed około 5 tysięcy lat, znalazła się wzmianka o "niewychowanej młodzieży", która nie oddawała należytego szacunku dorosłym.

Bunt wynikający z dojrzewania towarzyszy ludzkości od początków cywilizacji. Ważne jest, by w tej sytuacji nie tracić czasu na zachowania, które nie zaprowadzą cię do pożądanego rozwiązania konfliktu, a jedynie go zaognią. Po latach często obie strony tego pokoleniowego sporu dochodzą do wniosku, że wszystkie te awantury i kłótnie nie miały sensu, że były stratą czasu. Niszczyły tylko rodzinną atmosferę, wprowadzały wzajemną nieufność i niechęć. Tymczasem zawsze można znaleźć kompromis. Jest tylko jeden warunek: obie strony muszą wiedzieć, że są kochane i mogą na siebie liczyć.

Tomasz Bilewicz

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie