Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Zdrada - ona temu winna!

Zdrada i romans
|
31.08.2021

Każda zdrada jest próbą zaspokojenia pragnień, których nie potrafimy ugasić w ramach związku. Najczęściej, choć nie zawsze, owe potrzeby są ściśle związane z naszą partnerką.

Zobacz raport z badań

Zdrada5

Tagi: zdrada

zdrada w związku
Zdrada w związku - czyja to wina?

Z punktu widzenia mężczyzny powody jego zdrady, których doszukuje się (bo niekoniecznie muszą one faktycznie istnieć) po stronie kobiety, można podzielić przewrotnie na dwie grupy.  Albo nasza żona okazuje się być kimś zupełnie innym, niż była przed ślubem czy na początku małżeństwa, albo przeciwnie – jest dokładnie taka sama. I tak źle, i tak niedobrze! 

Mechanizm jest w gruncie rzeczy prosty i zależy w głównej mierze od naszych oczekiwań. Część z nas żeni się dlatego, iż partnerka wydaje nam się wprost stworzona do tego celu. Nie twierdzę, że tak nie jest, ale będąc non stop na endorfinowym rauszu zakochania bardzo łatwo stworzyć sobie wyidealizowaną wizję swojej partnerki. Nie widzimy w niej tego, kim jest, ale tak naprawdę to, co chcemy w niej zobaczyć. Łatwiej jest też przymknąć oko na cechy, które nam nie odpowiadają, jeśli rekompensują je piękne emocje.

Omamieni miłością i hormonami decydujemy się więc często na krok, który, jeśli by na to spojrzeć chłodnym okiem, jest co najmniej bardzo ryzykowny. Na początku zwykle wszystko się układa. Magia cały czas działa, ale jednak po jakimś czasie zaczyna słabnąć. Wtedy najczęściej przychodzi moment otrzeźwienia. Zaczynamy dostrzegać także te cechy, których wcześniej udało nam się nie zauważać lub nawet wyprzeć. Zaczynamy stawiać sobie pytania. Czy to aby na pewno był dobry pomysł? Czy to nadal jest moja ukochana? Mógłbym przysiąc, iż żeniłem się z zupełnie inną osobą!

Może jednak zaistnieć przypadek zupełnie odwrotny. Wchodzimy w związek pomimo świadomości pewnych wad czy cech naszej partnerki. Zauważamy je, przeszkadzają nam, ale liczymy na to, że z biegiem czasu uda się je wyeliminować bądź przynajmniej podretuszować. Twoja luba zawsze była wprawdzie zaborcza i chorobliwie zazdrosna, ale liczyłeś naiwnie, że po ślubie jej minie, bo przecież już będzie cię formalnie „posiadać”. Nie przepadała także za seksem, ale to pewnie dlatego, że zbyt krótko się znaliście i jeszcze nie udało ci się jej rozbudzić, jednak założyłeś, że z czasem na pewno zdążycie to jeszcze nadrobić. Otóż nic bardziej mylnego. Jeśli już na początku twoja partnerka nie pasowała do wymarzonego ideału, nikłe szanse, że kiedykolwiek się do niego zbliży. Jedyne, co ci pozostaje, to przyzwyczaić się, bądź… poszukać nowego ideału.

Niezależnie od tego, do której grupy zaliczysz swoją partnerę, możesz wśród obu kategorii napotkać następujące wzorce osobowe, które mogą popychać cię prosto w ramiona kochanki:

1. Matka Polka

Związek z nią zazwyczaj przebiega bez problemów, ale tylko do momentu pojawienia się pierwszego dziecka. Niańczenie potomstwa to jej żywioł, który pochłania ją bez reszty. Ty ze swoimi potrzebami schodzisz na dalszy plan, czy wręcz zostajesz pozostawiony samemu sobie (no chyba, że w grę wchodzi konieczność kolejnej inseminacji). Najgorsze, że czasami nawet uświadomienie partnerce, że oprócz bycia matka, jest także żoną i kobietą nie na wiele się zdaje. Tam gdzie działa instynkt macierzyński argumenty niewiele mogą wskórać. Stąd już prosta droga do tego, byś zaczął rozglądać się za kimś, kto poświęci ci choć trochę uwagi…

2. Sekutnica

Za punkt honoru wzięła sobie, aby pomścić na tobie wszelkie krzywdy, które samczy gatunek wyrządził kiedykolwiek kobietom. Od niej nie usłyszysz dobrego słowa. Nawet coś, co od czasu do czasu mógłbyś wziąć za komplement podszyte jest ukrytą ironią i jadem. Cierpisz przy niej fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie słysząc ciągłe obelgi i utyskiwania jaki to jesteś do niczego nie zdatny. Do tego częste porównania z „prawdziwymi” mężczyznami, z których nie jesteś w stanie wyjść obronną ręką. Co najdziwniejsze jakaś niewidzialna i irracjonalna siła trzyma złośnicę przy tym największym z nieudaczników. Nie wierzysz? To spróbuj choćby napomknąć o alternatywach!

3. Księżniczka jęczybuła

Typ wiecznie nieszczęśliwej księżniczki bywa szczególnie trudny do zniesienia. Oczywiście na wstępnym etapie związku możesz nawet dobrze czuć się w roli rycerza spełniającego coraz to nowe zachcianki swojej damy. Gorzej kiedy z biegiem czasu nic się nie zmienia lub sytuacja staje się coraz gorsza. Choćbyś stawał na głowie, ona zawsze będzie kręcić nosem, narzekać i biadolić. W dłuższej perspektywie czasu doprowadzi to niechybnie do tego, że w ogóle przestaniesz się starać, skoro z góry wiadomo, że nie podołasz zadaniu. Tym mocniej kusić cię zacznie perspektywa znalezienia kogoś, kto wreszcie doceni twój wysiłek…

4. Cerber

Zwolenniczka permanentnej inwigilacji. Twoje smsy, e-maile i wyciągi bankowe nie stanowią dla niej żadnej tajemnicy, a zaufanie to dla niej tylko pusty slogan, nadużywany przez niewiernych. Ona po prostu musi wiedzieć lepiej od ciebie gdzie jesteś w danej chwili, co robisz i z kim. Najgorsze, że najczęściej „wie”! To nic, że ma to niewiele wspólnego z faktami, a ty masz dziesięciu świadków potwierdzających twoją wersję wydarzeń. Z chorobliwą zazdrością trzeba się urodzić, można ją jednak także nabyć. W obu przypadkach najprawdopodobniej sam sobie jesteś winien, bo albo twoja luba już przed ślubem lubiła kontrolować każdy twój krok, albo sam zasiałeś w niej ziarno podejrzliwości i teraz zbierasz żniwo.

5. Królowa śniegu

Piękna, wyniosła i niestety dla ciebie – zazwyczaj zupełnie niedostępna. Jej emocje zdominowane zostały przez chłód i opanowanie. Nawet w sypialni nie zdejmuje tej maski. Już samo dopuszczenie cię do siebie jest z jej strony aktem wielkiej łaski, za który powinieneś być wdzięczny. Na tym właściwie twoja wdzięczność się kończy, bowiem sam akt jest zazwyczaj tak samo bezosobowy i nijaki, jak jej codzienne podejście do ciebie. Roztopić tej oziębłości zazwyczaj nie jesteś w stanie, dlatego niemal każda kobieta, która może ofiarować ci choć trochę ciepła, staje się bardzo kuszącą odmianą…

6. Dyktatorka

Ona wie najlepiej co jest dobre dla ciebie i dla waszego związku. Myśli za was oboje, ma wszystko idealnie zaplanowane, a ty musisz „tylko” dołożyć wszelkich starań, by zrealizować jej koncepcję. Twoja inicjatywa jest raczej niepożądana. W końcu to ona jest mózgiem operacji o kryptonimie małżeństwo, a ty jedynie wykonawcą. Pół biedy, jeśli plan jest w miarę ogólny – pierwsze dziecko rok po ślubie, drugie po dwóch latach, wtedy zmieniamy auto na większe, w międzyczasie dom ma być gotowy i nie interesuje mnie jak za to zapłacimy Misiaczku. Gorzej jeśli ma zapędy do strofowania cię przy każdej możliwej czynności. Nie ten krawat! Czas na fryzjera! Łokcie ze stołu! Noga z gazu! Czy ja ci muszę wszystko tłumaczyć jak dziecku?!

7. Troskliwa

Ta kobieta najchętniej zagłaskałaby cię na śmierć. Będąc z nią nie musisz się o nic martwić, bo wszystko zrobi za ciebie. To ona wyznacza standardy nadopiekuńczości. Ugotuje, uprasuje, posprząta, ukocha, nawet wymieni przepaloną żarówkę, byle okazać, jak bardzo troszczy się o swojego mężczyznę. Jest przy tym najczęściej potulna jak baranek i skłonna do wybaczenia partnerowi najgorszego świństwa. Na pierwszy rzut oka taki układ może wydawać się idealny, ale kto z nas tak naprawdę chce się czuć w swoim związku, jakby nigdy nie wyprowadził się od mamusi?

Czy znalazłeś w powyższym wykazie typ, jakiemu odpowiada twoja partnerka? A może pasuje do więcej niż jednej kategorii? Czujesz się choć trochę usprawiedliwiony? Jeśli tak, to uświadom sobie, że być może na siłę doszukujesz się powodu własnej niewierności po stronie swojej partnerki, a prawdziwej przyczyny powinieneś poszukać jednak w sobie? 

Roman.S

A może jednak to ty jesteś winien? Przeczytaj o tym!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (36) / skomentuj / zobacz wszystkie

tereferekuku
27 czerwca 2011 o 15:22
Odpowiedz

faceci nie zawsze chcą być w łóżku stroną inicjujacą, bo zbyt często słyszą "głowa mnie boli". Nie chcą się narzucać, ale również boją się reakcji kobiet, w przypadku, gdyby zainicjowali próbę realizacji swoich fantazji seksulanych. Boją się ośmieszenia i niewybrednych komentarzy. Także, drogie Panie, jak nie chcecie mieć rutyny w łóżku - to po pierwsze bądźcie bardziej odważne i otwarte na zmiany

~tereferekuku

27.06.2011 15:22
Maja
20 czerwca 2011 o 13:24
Odpowiedz

W 100% zgadzam się z Alą! I uważam, że rutyna często jest winą faceta - bo gdy on jest (i chce być) stroną trzymającą władzę, on inicjuje, on decyduje i on... się powtarza.. aż nazbyt często.
Jednak z drugiej strony problemem jest wg mnie także to, że gdy jesteśmy już do siebie przyzwyczajeni, mamy problem z wprowadzaniem nowości do sypialni. Po prostu staje się to jakieś.. niezręczne, sztuczne, krępujące. A to właśnie największy błąd.

~Maja

20.06.2011 13:24
Ala
16 czerwca 2011 o 14:47
Odpowiedz

Mam nadzieję, że pisząc o rutynie masz na myśli obie strony. Bo jak tu mieć ochotę na szalony seks po wielu latach związku, jeśli "podchody" i zachęty do niego wyglądają zawsze w ten sam sposób.

~Ala

16.06.2011 14:47
z głową w chmurach
15 czerwca 2011 o 19:20
Odpowiedz

no, właśnie o ZADOWOLENIE tutaj chodzi, a nie o rutynę, z którą często się spotykamy...Ot, i cała odpowiedź

~z głową w chmurach

15.06.2011 19:20
Ala
14 czerwca 2011 o 19:09
Odpowiedz

Każdy powód jest dobry byle zaliczyć skok w bok. A jeszcze fajniej jest, gdy można za to obciążyć drugą stronę.
Panowie! Czy Was można w ogóle zadowolić?????????????????

~Ala

14.06.2011 19:09
08 czerwca 2011 o 20:51
Odpowiedz

Dla uzupełnienia powyższego dopisałabym jeszcze kilka. Ale takie, które naturalnie przychodzi mi do głowy:
KARIEROWICZKA
ONA ROBI KARIERĘ, Ty sobie z tym nie radzisz.
Można zgeneralizować, że ONA jest w czymś lepsza.
BTW - czy nie jest tak, ze na koniec dnia "ona temu winna"?


08.06.2011 20:51