Przedświąteczne przemyślenia nie zawsze są przyjemne. Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, co przeżywa teraz twoja kochanka, jakie myśli i emocje zaprzątają jej głowę? Bycie "tą drugą" nie jest łatwym kawałkiem chleba, ale chyba nigdy to brzemię nie ciąży tak bardzo jak właśnie teraz.
Podczas gdy jej zamężne koleżanki skupiają się głównie na tworzeniu świątecznej atmosfery swoim rodzinom, ona po raz kolejny zastanawia się, co zrobić, aby nie być w tym czasie sama. Odwiedzić znów rodziców i słuchać utyskiwań matki na to, jak jej córka marnuje sobie życie w nie rokującym związku? Może lepiej spotkać się z „lejdis” i pomiędzy jednym, a drugim kieliszkiem wzajemnie utwierdzać się w przekonaniu, że przecież bycie singlem to świadomy wybór, a dyskretny układ z żonatym to szczyt marzeń? Zaproszenie od przyjaciół z dawnych czasów jest ciągle aktualne, ale u nich zawsze gromadka dzieci i ta męcząca, przesłodzona rodzinna atmosfera…
Chyba jednak najlepiej zostać w domu, odpocząć trochę, pooglądać telewizję, przeczytać wreszcie książkę, do której zabiera się od miesięcy, a kto wie, może w drugi dzień świąt jej ukochany znajdzie dla niej kwadrans pomiędzy podwieczorkiem i kolacją z rodziną? Może…
Ciche marzenia
Wydaje ci się, że przesadzam, wyolbrzymiam problem? No tak, przecież oboje doskonale wiedzieliście, w co się pakujecie i dobrowolnie przystaliście na warunki tego układu. Miało być przyjemnie i niezobowiązująco, bez niszczenia dotychczasowych związków. Fakt, zaangażowaliście się bardziej, niż początkowo zakładaliście, ale to wszak nie powód, by zmieniać nagle reguły gry. Romans to romans, a małżeństwo to małżeństwo i należy je od siebie oddzielić.
Zresztą ona przecież wcale nie chce pogłębiać waszych relacji, nigdy nie chciała! Tylko czy aby na pewno? Czy nie zauważyłeś, że im bliżej gwiazdki, tym kochanka staje się bardziej cicha, wycofana? Mniej w niej energii i chęci do życia, wkrada się pomiędzy was jakieś niedefiniowalne napięcie. Ona mniej niż zazwyczaj mówi, a jej wzrok błądzi gdzieś daleko, unikając twojego spojrzenia. Jej głos milknie czasami w słuchawce, jakby walczyła sama z sobą, by nie powiedzieć tego, co naprawdę czuje – że oddałaby bez wahania wszystkie wasze upojne noce za to, by móc zasiąść z tobą do wigilijnej kolacji…
Tak, przyjacielu, każda kobieta decydująca się, by być dla mężczyzny tą drugą, w pewnym momencie zapragnie wcielić się w postać pierwszoplanową. Oficjalnie większość będzie temu zaprzeczać, ale w głębi duszy będą się zastanawiać, jakby to było - wieść zwykłe, prozaiczne życie u twojego boku. Rozmyślać tak będą tym intensywniej, im bardziej doskwierać im będzie samotność, a koniec grudnia to chyba najtrudniejszy dla nich moment w roku.
Tradycyjne więzi, czy więzień tradycji
A ty? Przecież z tobą także dzieje się coś dziwnego. Zatrzymujesz się czasami w przedświątecznym pędzie i zaczynasz zastanawiać, czy to ma jeszcze jakikolwiek sens. Łapiesz się na tym, że przygotowania do wigilii już nie sprawiają ci tyle radości co kiedyś. Czujesz, że obecnie robisz to bardziej z poczucia obowiązku, niż z własnej woli. Spędzasz ten czas z rodziną, bo tak nakazuje tradycja, bo "tak trzeba". W rzeczywistości wcale nie jesteś pewien, gdzie byś teraz był, gdybyś mógł wybierać, nie narażając się na konsekwencje.
Czujesz się rozdarty pomiędzy tym czego pragniesz, a tym co powinieneś, tak bardzo, że nie potrafisz już spontanicznie cieszyć się świętami. Zachowujesz pozory, ale wiesz doskonale, że to grubo nie fair tak wobec twojej żony jak i kochanki, bo tak naprawdę nie spędzasz tego czasu z żadną z nich. Niby jesteś w domu, ale twoje myśli podążają w kierunku kochanki, ale kiedy wreszcie uda ci się do niej wyrwać - myślisz tylko o tym, że powinieneś już wracać do rodziny.
By zagłuszyć wyrzuty sumienia próbujesz jednej i drugiej wynagrodzić swoją mentalną nieobecność. Obsypujesz swoje kobiety prezentami, choć wiesz, że dla nich nie one są najważniejsze. Żonie obiecujesz większe zaangażowanie w stygnący związek, a kochance, że będziesz jej poświęcał więcej czasu, ale masz świadomość, że nie będziesz mógł spełnić tych obietnic, bo one się wzajemnie wykluczają. Jedyne, czego jesteś pewien to fakt, że prędzej czy później twoje podwójne życie może przyprawić cię o zawał serca, lub w najlepszym przypadku nerwicę.
Mocne postanowienie
Jeszcze raz udało ci się przetrwać święta, wytrzymać napięcie i nie wybuchnąć. W Nowy Rok podejmiesz decyzję, że to były ostatnie "takie" święta, że już nigdy nie będziesz tak rozdarty, bo psychicznie tego nie zniesiesz. To nieco poprawi twoje samopoczucie, zagłuszy wyrzuty sumienia i frustrację.
Z biegiem czasu jednak wszystko się unormuje, wróci do sprawdzonego biegu wydarzeń i stopniowo zapominasz o powziętym postanowieniu. Przypominasz sobie o nim dopiero wtedy, gdy pod koniec kolejnego roku znów słyszysz w radiu nieśmiertelne „White Christmas” i - dylematy powracają… Mimo wszystko życzę wam Wesołych Świąt!
Roman.S
Porozmawiaj o tym na FORUM ❯
Komentarze (7) / skomentuj / zobacz wszystkie
;-(
29.06.2014 13:23
jak tak idzie chyba to byli ostatnie swieta w ogoly !
26.01.2014 19:48
Mam nadzieję (jeszcze ją mam), że to będą nasze ostatnie oddzielne święta... święta, na których to ona będzie przy Tobie...
18.12.2013 22:44
A kochankowie? O kochankach prawie wszystko, a Kochanek to co (?) bez emocji?
18.12.2013 20:48
Dlatego kochanka powinna byc mezatka.
18.12.2012 21:06
Wszyscy którzy romans traktują jedynie jak miłe urozmaicenie dnia codziennego powinny to przeczytać. Może do nich dotrze, że kobieta nie przedmiot i też ma uczucia :\
16.12.2011 17:40
No, właśnie... A miało być tak pięknie... Znowu będą rozdrapy, żale i pretensje. Może by tak odwołać święta? (;
16.12.2011 09:54