Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Zdrada - dlaczego facet zdradza?

Zdrada i romans
|
20.04.2021

Bardzo często i bardzo chętnie mężczyźni przyjmują jako pewnik teorię, że skłonność do zdrady wynika z natury. To męska biologia i tysiące lat tradycyjnych patriarchalnych stosunków społecznych mają być usprawiedliwieniem dla faceta poszukującego kontaktów seksualnych poza stałym związkiem. I on z tego korzysta. Wierzymy w swoje naturalne przesłanie i w ten sposób łagodzimy wyrzuty sumienia. Dlaczego tak naprawdę facet zdradza? O zdradzie, jej przyczynach i skutkach rozmawiamy z Arkadiuszem Bilejczykiem, psychologiem, seksuologiem i terapeutą.

Zobacz raport z badań

Zdrada9

Tagi: zdrada

dlaczego facet zdradza
Dlaczego facet zdradza?

- Dlaczego zdradzamy?

Zdrada u mężczyzny jest spowodowana wieloma motywacjami. Co ciekawe, własne zaspokojenie seksualne to tylko jedna z nich, niekoniecznie najważniejsza. Mężczyzna zdradza przede wszystkim po to, by potwierdzić swoją wartość jako samca i łowcy, by udowodnić swoją atrakcyjność. Chęć potwierdzenia swojej wartości przenosi się na sam akt seksualny. Ponieważ mężczyźni w akcie tym są skoncentrowani na dążeniu do orgazmu, to tę właśnie wartość starają się dostarczyć również partnerce. Największą satysfakcję daje im doprowadzenie do szczytowania kobiety, co jest dowodem na ich sprawność jako kochanka, a co za tym idzie – pełnowartościowego mężczyzny.

- Często mężczyźni twierdzą, że zdradzają, bo są uzależnieni od seksu i jedna partnerka im nie wystarcza. Czy rzeczywiście seksoholizm to powszechne zjawisko?

Wbrew pozorom seks jest znacznie mniejszą motywacją do zdrady niż mogłoby się nam wydawać. Potrzeby seksualne mężczyzny po czterdziestce są znacznie słabsze od potrzeb np. trzydziestolatka. Już po 28. roku życia popęd seksualny mężczyzny zaczyna spadać i można przyjąć, że pan po 40. potrzebuje seksu nawet 3 razy mniej niż osiemnastolatek. Kiedy mężczyzna mówi swojej partnerce, że jest seksoholikiem, zwykle chce w ten sposób zaznaczyć swoje potrzeby seksualne, które uważa za bardzo duże. Często też mówimy kochance, że jesteśmy seksoholikami, by nadać właściwe ramy związkowi i zasygnalizować, czego od tej relacji oczekujemy, a czego nie (nie planujemy na przykład budowania z nią rodziny). Jednak z rzeczywistym uzależnieniem od seksu nie ma ten stan wiele wspólnego. Prawdziwy seksoholik to udręczony, zniewolony przez swoje uzależnienie nieszczęśliwy człowiek.

- Kto częściej zdradza w związku?

W parach po czterdziestce pojawia się wiele problemów – partnerzy powoli tracą zainteresowanie sobą, przestają dbać o siebie nawzajem, skoncentrowani są na problemach dnia codziennego. Nasilają się konflikty, niespełnienie oczekiwań – w efekcie mężczyzna przestaje budzić w kobiecie poczucie bezpieczeństwa, przestaje być dla niej oparciem. 

Konsekwencją tego stanu jest spadek popędu u kobiety i osłabienie relacji seksualnej w związku. Jeśli stan „odstawienia od łoża”, czy cichych dni przedłuża się, mężczyzna może zacząć szukać rozładowania napięcia seksualnego poza związkiem. Jednak zdecyduje się na to tylko wówczas, gdy ta relacja w związku już jest wystarczająco osłabiona, by świadomie przełamać barierę zdrady.

- Zdrada emocjonalna i fizyczna - to konsekwencja czy przyczyna rozstania?

Moim zdaniem - zarówno zdrada emocjonalna, jak i fizyczna, jest i przyczyną, i konsekwencją. Badania zrobione przez prof. Zbigniewa Izdebskego wykazały, że 1/3 mężczyzn i ¼ kobiet będących w stałych związkach zdradza. I w większości nie są to jednorazowe przygody, ale stałe relacje „na boku”. Tego rodzaju relacje niewątpliwie osłabiają związek i mogą prowadzić do jego rozpadu.

- Psychologia zdrady - czy jesteśmy stworzeni do zdrady?

Zdradę rzeczywiście można uzasadnić funkcją biologiczną. Człowiek stworzył monogamię, gdyż była mu ona potrzebna do zbudowania społeczeństwa i cywilizacji. Rozwój cywilizacyjny potrzebuje stałych fundamentów, jakie może zapewnić tylko rodzina, dająca jednostce poczucie bezpieczeństwa i stabilności oraz umożliwiająca rozwój całego społeczeństwa. Jednak od strony ewolucyjnej najkorzystniejsza dla rozwoju gatunku jest duża zmienność, różnorodność, a zatem wielu partnerów seksualnych i możliwie największa wymiana materiału genetycznego między nimi. Ta zasada dotyczy tak samo mężczyzn jak i kobiet. Owszem, ze swej natury kobiety są bardziej powściągliwe w zdradzaniu, co wynika z innej ewolucyjnej cechy, jaką jest potrzeba zapewnienia potomstwu bezpiecznych warunków rozwoju – a zatem stabilności, którą daje rodzina i sprawdzony, stały partner.

Dlaczego zatem facet zdradza? Dlatego, że biologicznie zainteresowany jest tym, by jak najskuteczniej rozpowszechnić swoje geny – co może zrealizować jedynie przez posiadanie jak największej liczby partnerek. 

Kobieta wybiera partnera życiowego pod kątem stabilności, poczucia bezpieczeństwa, możliwości zapewnienia jej potomstwu warunków do przetrwania. Jednak, co ciekawe, o ile ojciec (mężczyzna mający wychowywać jej dzieci) ma być stabilny, silny, dający oparcie, ciepły, opiekuńczy, zaradny, o tyle już dawca nasienia (czyli de facto biologiczny ojciec) taki być nie musi.

Na dawcę kobieta poszukiwać będzie zdrowego, atrakcyjnego mężczyzny mogącego zapewnić jej najlepszy materiał genetyczny. W konsekwencji jej dzieci nie zawsze będą wychowywane przez ich biologicznego ojca.

- Skoro tak, to dlaczego nie żyjemy w związkach otwartych?

Związek otwarty to mit. Dla mężczyzny taki związek byłby do przyjęcia wyłącznie wtedy, jeśli byłby otwarty tylko dla niego. Dla większości z nas nie do przyjęcia jest sytuacja, w której inny mężczyzna dotyka naszą partnerkę, chyba, że przejawiamy skłonności masochistyczne. Generalnie jednak niewielu ludzi jest w stanie funkcjonować w takim związku. Działa tu zazdrość - silny mechanizm biologiczny, nad którym nie jesteśmy w stanie świadomie zapanować.

- A dlaczego tak chętnie i często sięgamy po zakazany owoc, mimo, że nasze partnerki wiąż nas pociągają?

Przypomina mi się anegdota: żona wychodzi z łazienki, mąż patrzy na nią i mówi „Kochanie, jesteś taka piękna, masz takie ładne piersi, fajny tyłek, świetnie się ruszasz, w ogóle jesteś naprawdę niezłą babką. Żebyś ty jeszcze była chociaż trochę obca…”.

Dlaczego zdradzamy?  W naszej biologii istotna jest zmienność. Tylko dzięki zmienności następuje rozwój, a my jesteśmy na rozwój zaprogramowani ewolucyjnie. Wszystko, co jest powtarzalne, takie samo, niezmienne, szybko staje się dla nas nudne i niewarte uwagi. Stąd między innymi wynika taka popularność pornografii – poprzez jej oglądanie realizujemy potrzebę odmiany, jeśli nie możemy zaspokoić tej potrzeby inaczej. A dążenie do zdobycia nowej kobiety jest naturalną realizacją tej potrzeby. To wynika z psychologii zdrady. 

Ewolucyjnie mamy także zaprogramowaną potrzebę przełamywania barier, odkrywania nieznanego i pokonywania przeciwności – a tym właśnie jest zdobycie zakazanego owocu. Mężczyzna zatem interesuje się „obcymi” kobietami, bo ma potrzebę przełamywania tych barier.

Oczywiście - w ten sposób także buduje własne męskie poczucie wartości, udowadniając, że jest zdolny do osiągania kolejnych celów, jakie sobie wyznacza (bez względu na to, czy jest to dom, nowy samochód czy kolejna kobieta).

- Skoro zdrada jest tak powszechna i biologicznie uwarunkowana, to czy w ogóle można przed nią ustrzec swój związek?

Sztuka utrzymania szczęśliwego związku jest rzeczywiście bardzo trudna. Już po kilku latach partnerzy przestają o siebie dbać, zabiegać, szukać bliskości. Pojawiają się dzieci, zobowiązania – na pierwszy plan wysuwa się codzienność, polegająca na realizowaniu szeregu obowiązków rodzicielskich i domowych. Taki stan może trwać w związku wiele lat. Kiedy dzieci wreszcie zaczynają dorastać i stawać się bardziej samodzielne, a rodzina wychodzi z okresu „dorobku”, partnerzy mają już ok. czterdziestu lat. I w tym właśnie momencie powraca temat ich związku, wzajemnej relacji, umiejętności bycia ze sobą i rozmawiania o czymś innym niż dzieci i kredyty. Często okazuje się wówczas, że tej relacji po prostu już nie ma, że partnerów niewiele już łączy. Może to stać się powodem szukania takiej więzi poza związkiem, a w konsekwencji zdrady.

Ważne, by w takiej sytuacji dokonać pewnego podsumowania, rozrachunku związku. Partnerzy powinni odnaleźć i odzyskać emocje, które towarzyszyły im na początku wspólnej drogi, obudzić wartości, jakie wówczas ich łączyły. Oczywiście, jeśli w związku od lat trwał i narastał konflikt między partnerami, takie odbudowanie emocji może okazać się zbyt trudne. Jednak warto spróbować, bowiem to właśnie emocje motywują nas do działania. To one popychają nas do dbania o siebie nawzajem i szukania bliskości w związku. Dziś pojęcie „emocje” mocno się zdewaluowało, a przez mężczyzn chowanych na twardych facetów w ogóle jest ono ciężkie do przyjęcia. Tymczasem tylko umiejąc rozpoznać i nazwać emocje własne i partnerki, jesteśmy w stanie odczytać nasze wzajemne oczekiwania i zbudować między sobą relację, rozumiejąc i zaspokajając swoje potrzeby.

Z Arkadiuszem Bilejczykiem, psychologiem, seksuologiem i terapeutą (www. mago-psychoterapia.pl) rozmawiał Brunon Nowakowski.

Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (48) / skomentuj / zobacz wszystkie

smutak
14 listopada 2013 o 19:29
Odpowiedz

No dobra wszystko ok.Powiedzcie mi proszę co w sytuacji kiedy wiążesz się z kobietą po przejściach,kiedy jeszcze jest w fazie dokańczania spraw alimentacyjnych oraz rozwodowych z byłym mężem,płace za jego błędy czyli no ma foha.Ja ma swoje potrzeby a ona nie chce się kochać ze mną bo ma problemy.Utrzymuje ją i jej dzieci haruję 28 dni w miesiącu by móc zaspokoić potrzeby tej niby rodziny.Czy to jest zdrada ja pójdę sobie do agencji? nie chcę od niej odchodzić bo ją kocham.Chce tylko się zaspokoić z kobietą nic więcej.

~smutak

14.11.2013 19:29
wiedzminska
09 czerwca 2013 o 12:42
Odpowiedz

przepraszam za literówki.

~wiedzminska

09.06.2013 12:42
wiedzminska
09 czerwca 2013 o 12:40
Odpowiedz

@korek
Jeżeli ludzie chcą ze sobą być, to chyba(??????) zakłądają,że na dobre i na złe. Oznacza to,ze jak jest trochę gorzej - to się rozmawia i informuj,ę ze nie jest tak, jakby miało być. W praktyce oznacza to,ze jak jest wykańczające zmęczenie - to się odciążą partnera/rkę.Jeżeli tabletki ant obniżają libido - to się idzie do ginekologa i zmienia tabletki.Przecież może zaistnieć i odwrotna sytuacja - partner wykonczony projektem i nie ma ochoty na hopsasaski, a patnerka robi się na bóstwo i pyta co jest z Twoją męskością? Ja mówię o innej sytuacji.Trudne momenty mogą bardzo przybliżyć partnerów do siebie, bo są razem w prawdziwym życiu.To rodzi zaufanie - takie poza sytuacja i czasem.Ono jest bezcenne.

A zdrada? Nieważne czy seksikowanie, czy długotrwały romans - to sygnał,żę 'stara ' partnerka nie dorasta do sytuacji.Prościej - ignorujesz siebie, ją i wasze wspólne wcześniejsze decyzje. Decyzja o rozstaniu bywa(?) oczyszczająca.
Tak, po prostu.:)))

~wiedzminska

09.06.2013 12:40
korek
08 czerwca 2013 o 19:25
Odpowiedz

wiedzminska, różnie definiujemy wszyscy zdradę. Nie każdy skok w bok to powód do wyrzutów sumienia, separacji i rozwodu. Nawet kobiety przyznają w większości, że nie każdy rodzaj zdrady jest sobie rówwny. Czy innym jednorazowy numerek, czym innym romans. Jeśli kobieta ma coraz mniejsze libido (zmęczenie, tabletki antykoncepcyjne itp.) i oddaje się swojemu partnerowi z musu to nie może się później dziwić, że zdrowy, zadbany facet próbuje ugasić swoje żądze poza związkiem. No, po prostu...

~korek

08.06.2013 19:25
wiedzminska
07 czerwca 2013 o 18:32
Odpowiedz

A może wcześniej sygnały dotyczące 'sex-appealu' były...hm niezauważane, do tego odrobinka sarkazmu, czy 'olewactwa stosowanego' i wszystko przestaje mieć sens?
Naprawianie relacji, zaufania to bardzo trudne zadanie, wręcz ciężka praca, ale warto ja wykonać,jeżeli zależy na małżeństwie....

Jeżeli już wszystko stracone - to należy wszystko zakończyć.Oznacza to rozwód lub separację, ale nie zdradę.W ten sposób osoba zostawiona może zachować resztki szacunku dla samej siebie i zacząć budować swoja przyszłość na nowo.

Próbowanie - czyli zdrada - oznacza tez asekuranctwo w tej, czy innej sprawie...i mimo woli pojawia się pytanie- jak tu zaufać takiemu człowiekowi????

~wiedzminska

07.06.2013 18:32
korek
07 czerwca 2013 o 15:54
Odpowiedz

a może jednak zdrada jest wynikiem poszukiwania tych lepszych wrażeń? Dlaczego facetowi miałoby się chcieć wymyślać nowe sposoby zainteresowania swojej połówki, która już dawno przestała się starać o swój sex appeal? Wcale nie powiedziałbym, że zdrada to głupota. Każdy "wchodzi w to" z absolutnie pełną świadomością ewentualnych konsekwencji.

~korek

07.06.2013 15:54
wiedzminska
04 czerwca 2013 o 21:52
Odpowiedz

Zdrada jest wynikiem głupoty....ale przeciez jestesmy tylko ludźmi.
Trzeba by bylo energię wykorzystaną na zdrade wykorzystac inaczej. Na wymyślanie sposobów zainteresowania swojej połówki.:)) Po prostu - takie wymyślanie randek we dwoje...

Ale przecież to jest takie trudne organizacyjnie....
i....
sprawdza aktualny poziom męskości/kobiecości....

~wiedzminska

04.06.2013 21:52
driver_pawel
06 kwietnia 2013 o 19:10
Odpowiedz

A może niech każdy swoje priorytety wybierze sam...tak bez usprawiedliwiania...to jak z paleniem papierosów,dla jednego to takie męskie dla innego oznaka słabości...

~driver_pawel

06.04.2013 19:10
Albert II
03 kwietnia 2013 o 14:19
Odpowiedz

powodów do flirtów i zdrad w długoletnuim związku mają obie strony bez liku. Rutyna w łóżku, szara codzienność, przewidywalność, powtarzalność, brak bliskości, znudzenie, olewactwo, utrata sex appeal'u itp., itd. Jestem w stanie zrozumieć facetów, którzy mimo, że mają rodzinę, dzieci i bardzo je kochają - mają również kochanki. Seks jest w życiu zdrowego faceta bardzo ważny i gdy go brakuje w domu - będzie szukał go poza domem. Co? ma się taki gość pogodzić z tym, że ma oziębłą żonę. która z łaski lub obowiązku idzie z nim do łóżka? Będzie chciał się sprawdzić gdzie indziej i przestańmy tu chrzanić o przysięgach, wierności do grobowej deski itd. Kobiety, które potrzebują dziś również tylko bezinteresownego seksu coraz łatwiej dziś znaleźć i dlatego też liczba zdrad rośnie i rosnąć będzie. Powody wymieniłem wyżej.

~Albert II

03.04.2013 14:19
driver_pawel
27 marca 2013 o 07:31
Odpowiedz

Sprawa jest prosta...samiec nie może być zbyt inteligentny kiedy jest na etapie zapładniania,a najlepszą nauką jest życie i zrobienie z siebie idioty a potem tłumaczenia...Kobiety...zdradzają bo zawsze mają uczucie "niedopieszczenia" a nikt tak nie nakłamie profesionalnie kobiecie jak jej kochanek..żadne kwiaty i komplementy od męża tak nie podziałają.Kiedyś znajomy zapytał jak sobie radze że nie mam kochanki...jestem zbyt prawdomówny...to wystarczająco odstrasza panie.Kiedyś zapytałem kobiete po "wpadce" czego szukałaś..."...szukałam bliskości i zrozumienia..." a co dostałaś..."...bliskość i zrozumienie przed propozycją łóżka..a póżniej już tylko łóżko..."Po co szukać przecież mąż daje to samo...miłość i zrozumienie przed ślubem..a potem już tylko łóżko...:-)

~driver_pawel

27.03.2013 07:31