Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Koniec pieśni, czyli jak (nie) rozstać się z kochanką, cz. 2.

Zdrada i romans
|
09.03.2021

A więc postanowione! Zdecydowałeś wreszcie definitywnie zakończyć swój trwający parę ładnych lat romans. Twoim zdaniem ten układ się nie sprawdził, formuła tego związku wypaliła się i nie uważasz za sensowne dalej w nim trwać. Mniejsza o konkretny powód, istotne, że chciałbyś od teraz skupić się wyłącznie na swojej rodzinie. Jak się rozstać z kochanką?

Tagi: zdrada

jak się rozstać z kochanką
Jak się rozstać z kochanką?

Sprawa nie jest jednak prosta, bo… twoja kochanka ma zupełnie odmienne zdanie i wiesz, że czeka cię trudna przeprawa, żeby zerwać więzy, które was łączą. Jak tego dokonać, żeby kończąc romans, nie zniszczyć także małżeństwa?

Zakładamy przy naszych rozważaniach najbardziej skomplikowany i niewygodny scenariusz: jesteście ze sobą kilka lat, znacie się jak łyse konie, między wami zrodziło się coś, co ona wzięła za miłość, a ty nie wyprowadziłeś jej w porę z błędu. Co więcej - utwierdziłeś ją w przekonaniu, że odwzajemniasz jej uczucia, skutkiem czego spodziewasz się, że ona nie odpuści łatwo walki o ciebie i może dążyć do konfrontacji z twoją żoną lub chcieć z zazdrości zniszczyć twoje małżeństwo w ramach kary. Co wtedy?

Mimo wszystko na początek zalecam przemyśleć, czy najlepszym rozwiązaniem nie będzie szczera rozmowa. Sam najlepiej znasz swoją kochankę i będziesz wiedział, czy taki scenariusz ma szansę zakończyć się powodzeniem. Przecież nie każda kobieta to zaślepiona uczuciami zaborcza histeryczka, która z góry poprzysięgnie ci zemstę za wszelką cenę. Od ciebie zależy, czy postawisz na argumenty racjonalne, czy emocjonalne.

Wykorzystaj cały dostępny arsenał niezależnie od przyczyny, dla której zdecydowałeś się na rozstanie z kochanką. Odrodzona miłość do żony, chęć ratowania małżeństwa, dobro twoich dzieci, nagłe nawrócenie pod wpływem wyrzutów sumienia, czy świadomość, że większą krzywdę robisz kochance, będąc z nią, niż ją zostawiając – to tylko kilka motywów, które możesz wykorzystać. Nie musisz kłamać, ale niech to nie będzie lakoniczne stwierdzenie „to koniec”, bo możesz nie mieć drugiej okazji, aby załatwić sprawę polubownie. Postaraj przygotować się do tej rozmowy, stopniowo schładzając wasz związek i nieco rozluźniając łączące was relacje. Być może kobieta sama poczuje, iż dzieje się z wami coś dziwnego i będzie dążyła do wyjaśnienia sytuacji.

Jak jednak zakończyć romans, jeśli przeczuwasz, że nie będziesz w stanie przekonać kochanki żadnymi argumentami? Obawiam się, iż w takim wypadku pozostają jedynie środki z kategorii wątpliwych moralnie. Tobie pozostawiam decyzję, czy jesteś gotów z nich skorzystać i jak daleko jesteś skłonny się posunąć, by uwolnić się od tej kobiety.

Rozważając poniższe pomysły możesz dojsć do wniosku, że jednak prawdziwy facet z jajami nie powinien bawić się w takie gierki. Jednak nie wszystko jest tak proste jak męska duma i honor – w tej wyjątkowej sytuacji lawirujesz między bezpieczną wyspą swojej rodziny i zagrażającym jej tsunami gniewu kochanki. W takiej sytuacji wszystkie chwyty bywają dozwolone.

Rozstanie z kochanką: stopniowy rozpad

Wszystko, co dobre kiedyś się kończy. Także romanse potrafią samoistnie się wypalić. Zwłaszcza, jeśli jedna ze stron aktywnie w tym pomaga. Możesz spróbować tak pokierować waszymi relacjami, żeby maksymalnie je osłabić, zwiększyć dzielący was dystans i spowodować, że druga strona sama zwątpi w sens podtrzymywania tej znajomości. Coraz rzadsze spotkania i telefony, coraz mniej uwagi poświęcanej partnerce, mnożące się nieporozumienia i konflikty. Może z czasem uda ci się doprowadzić do tego, że kochanka sama zaproponuje poważną rozmowę na temat waszej przyszłości, o której to wcześniej wspominałem. To może być początkiem tak upragnionego przez ciebie końca.

Jak zakończyć romans w stylu Dr. Jekyll & Mr. Hyde

Jesteście uwikłani w ten romans od długiego czasu, stąd powinieneś doskonale zdawać sobie sprawę, jakie twoje cechy najbardziej odpowiadają kochance oraz czego nie znosi ona w innych mężczyznach. Spróbuj przeobrazić się z człowieka, którego pokochała w faceta, który ją do siebie zniechęci. To nie jest aż tak skomplikowane jak może się na początek wydawać. Traktuj ją odwrotnie niżby tego oczekiwała. Jeśli potrzebuje czułości i delikatności, bądź szorstki i obcesowy. Ceni w tobie silny i dominujący charakter – postaraj zmienić się przy niej w nieporadnego safandułę. Grunt, żeby robić wszystko na opak i nie po jej myśli. Taki teatr wymaga często postępowania wbrew sobie, ale potrafi przynieść zaskakująco efektywne rezultaty. Przy dużej dozie samozaparcia i dystansu do siebie jesteś w stanie spowodować, że ona sama cię rzuci, kiedy uświadomi sobie, jaki „naprawdę” jesteś.

Jak zakończyć romans w stylu jak Bóg Kubie, tak Castro Bogu

Jeżeli nie widzisz realnej możliwości takiego wyjścia z sytuacji, by twoja żona nie dowiedziała się o zdradzie i jesteś przekonany, iż jakakolwiek próba zakończenia romansu spotka się z atakiem kochanki na twoje małżeństwo - spróbuj stanowczo i zdecydowanie wyperswadować jej takie rozwiązanie. Kierująca się uczuciami, a nie rozumem kobieta może być bardzo oporna na argumenty, dlatego dobrze się przygotuj. Uświadom jej, do czego zdolny jest mężczyzna, kiedy zmuszony jest bronić swojego terytorium. Niech zrozumie, że niszcząc twój związek, tak naprawdę niczego nie osiągnie, bo spali wszelkie mosty pomiędzy wami, a jej własne życie przerodzi się w piekło, bo ty nie będziesz miał już nic do stracenia i za punkt honoru przyjmiesz zemstę za wszelką cenę. Postaraj się być mocno sugestywnym i dobitnie uzmysłowić jej konsekwencje walki w myśl powiedzenia - oko za oko, ząb za ząb. To powinno na tyle ostudzić jej emocje, że zaniecha jakichkolwiek działań odwetowych.

Jak widać wycofanie się z długoletniego romansu nigdy nie jest prostą sprawą. Im dłużej jesteście razem, tym trudniej będzie wam się rozstać - to oczywiste. Warto zawczasu wziąć pod uwagę perspektywę zakończenia tej przygody i nie obiecywać zbyt wiele kochance, nie rozpalać w niej nadziei na wspólne życie, a przede wszystkim nie deklarować uczuć, jeżeli ich nie odwzajemniasz. Taka powściągliwość może w przyszłości bardzo ułatwić rozstanie i ograniczyć do minimum jego negatywne skutki.

Jeżeli macie własne doświadczenia w tej materii i sprawdzone na własnej skórze sposoby kończenia długotrwałych romansów - podzielcie się nimi z resztą czytelników w komentarzach.

Roman.S

Jak (nie) rozstawać się z kochanką, cz. 1.
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (66) / skomentuj / zobacz wszystkie

mm
19 sierpnia 2023 o 20:54
Odpowiedz

I ja się tak zakochałam, tęsknię za Nim już ponad rok, coraz bardziej, boli strasznie…Jak zauważył że się zaangażowałam, zaczął mnie dewaluować, nie wiedziałam co się dzieje, jednego dnia czuły i kochany a drugiego już pogarda i nienawiść w oczach jakiej nigdy nie widziałam. Tak, życie nie jest czarno-białe ale taka manipulacja i wykorzystanie przez narcyza jest okrutne. Sama mam rodzinę i nie planowałam tego. Stało się, tak myślałam. A zostałam naiwnie wykorzystana mimo iż jestem już po 40stce, poza mężem nie miałam nikogo. Mężowi po roku się przyznałam, wiem ze czuł co się dzieje i próbował faceta odsunąć. Nawet doszło do rozmowy pomiędzy i kochanek zrzucił wszystko na mnie, tchórz straszny. Mąż nic nie zrobił mimo iż zawsze powtarzał ze to byłby koniec. Trwa przy mnie, widzi ze tęsknie i cierpię i nie pyta o nic. Seks mamy po kilka razy na dzień, może to nas trzyma, ratuje. Nie wiem jak długo.

~mm

19.08.2023 20:54
Pawlik
27 stycznia 2023 o 11:45
Odpowiedz

Ty idź się lecz z tym komentarzem do poradni

~Pawlik

27.01.2023 11:45
Lena
20 stycznia 2023 o 13:15
Odpowiedz

A co jeśli mężatka 40 tka i żonaty dziadziuś mają romans?

~Lena

20.01.2023 13:15
CZAREK - co za MIECZAK i TCHORZ z Ciebie!!
15 stycznia 2023 o 00:27
Odpowiedz

jestes kompletnym idiota. mieczakiem i tchorzem. Pozbawiony integrity. Sam sobie zrobiles wode z mozgu i teraz krzywdzisz wlasna zone. Myslisz, ze jak ona nic nie wie to nie cierpi? Nawet jesli ona tego realnie nie wie, bo nie wierzy jeszcze ze jestes takim slabym zerem, ktorego tak latwo owinac wokol palca. To ona to czuje - ona wiednie. Ty sobie robisz dobrze, czujesz sie super, ego podbudowane a ona wiednie. Jako kobieta. Podswiadomie prowokujesz klotnie w domu, drobne komentarze, przytyki. Widzisz w niej wiecej negatywow, mankamentow, porownujesz, zeby uspokoic swoje sumienie. Wiadomo, ze nie okazujesz juz jej tyle czulosci. Tego sie nigdy nie da zrobic bez krzywdzenia kogos. Kobieta gasnie, mimo ze nic nie wie. Bledne kolo, malzenstwo ktore i tak bylo w kryzysie idzie teraz rownia pochyla w dol. Nie da sie rozdwoic emocji.

Te twoje rzewne historie ze energii potrzebowales i sobie ja zapewniles w ten sposob.. czlowieku, ty odbierasz swojej zonie energie (nawet sobie nie zdajesz z tego sprawy) i WYDAJE Ci sie ze dodajesz sobie energii. Jeszcze nie zdajesz sobie sprawy ile ty energii stracisz jako afterparty tego co robisz. Ze predzej czy pozniej przyjdzie za to slona zaplata. Jesli nawet sie nie dowie nikt o tym, to bedziesz musial zreparowac po tym swoj WLASNY mozg. Inaczej bedziesz dalej w to szedl az do upadku calkowitego. Az sie nie otrzasniesz, gdy bedziesz na dnie i poranisz siebie i wszystkich dookola.

Nie wiesz kompletnie nic o kobietach. Pewnie dalej i z innymi bedziesz zdradzac swoja zone o ile sama nie odejdzie. Ale wrobiles ja w dzieci..wiec pewnie bedzie jej ciezej kopnac Cie w dupe, co PERFIDNIE wykorzystales.

Kobieta samotna z dzieckiem, ktora daje dupy zonatemu jest DESPERATKA i ZAWSZE najpierw udaje ze tylko seksik i ze nie wie o co chodzi, UDAJE ze nie chce rozbijac malzenstwa. TO KLAMSTWO. KAZDA kobieta DOSKONALE (!!!!) WIE ze wlasnie tym rozbija malzenstwo. Ze najwazniejsze zarzucic haczyk. Najpierw oczkami poswiecic.. potem kolejne manipulacje, niby niewinne. I jak sie facet juz raz z nia zlamie, potem bedzie z gorki. Kobiety wiedza jak to robic. Robila to z premedytacja. Z premedytacja Cie szczula seksem. Kazda kobieta DOSKONALE wie, jak bardzo niszczy tym innna kobiete.

Szczuje seksem a potem z czasem niby wielce zakochana.. Czule slowka, komplemenciki wie jak to dziala. Akurat KOBIETA NAJLEPIEJ TO wie, ze na codzien w wieloletnim zwiazku juz tego sie nie slyszy. Wie co powiedziec, bo zakompleksieni faceci sa prozni i lasi na tanie kompelenciki. Wie, ze zwiazek z czasem wymaga pracy. Wie, bo jej malzenstwo tez sie rozpadlo.. Wie jak to dziala w zwiazku bo sama w nim byla. Szuka sobie aktualnie meza, jest egoistka, bo jej sie sypnelo malzenstwo, wiec idzie po trupach.
Szczegolnie jak Ci sie tak "dobrze powodzi" tez nie jest bez znaczenia, ze akurat tak bardzo sie toba zainteresowala. Mimo, ze ona ABSOLUTNIE ale wrecz ABSOLUTNIE tego nie okazuje, ze to ma jakiekolwiek znaczenie. Ciekawe, czy tak by sie ciebie czepila jakby Ci sie tak "dobrze nie powodzilo". Moze wtedy by sie zainteresowala twoim kolega z innego dzialu. No ale ty i tak jestes pozal sie boze "ekspertem" od kobiet i wiesz swoje hahaha. Bo masz taki czarujacy usmiech co tak uwodzi kobiety.. i one wszystkie takie sa toba oczarowane Czarus :-) A ten kryzys wieku sredniego to se wsadz wiesz gdzie, to twoje tanie tlumaczenie na pojscie na latwizne i egoizm. Robic sobie dobrze, bo tak strasznie ci smutno.

Malo tego. Kobiety ktore kreca dupa, zeby podjarac zonatego faceta sa najgorszym pomiotem czlowieka. Wiesz dlacego Czarus? Bo facet jak zdradza to raczej nie mysli, zeby zakanczac swoje malzenstwo albo rozbijac cudze. Jak nie ta to inna. Nie idzie w zaparte. Nie czepia sie jak rzep psiego ogona. To czesto tylko zabawa, cos nowego, adrenalina, raczej chca czegos jednorazowego. A szmata ktora daje dupy zonatemu facetowi DOSKONALE wie, jakie emocje rzadza inna kobieta i w co sie laduje. Jak ciezko sie innej kobiecie z kobieca emocjonalnoscia sie po czyms takim pozbierac, czasem latami. Ona doskonale wie po co idzie. Ona doskonale wie, ze probuje rozpieprzyc malzenstwo. Udaje, ze ona na paczatku idzie tylko po numerek, troche czulosci - niewazne jakie brednie ci opowiada, niewazne jakie jeszcze wspolczucie udaje wobec twojej zony, zeby sie wpasowac w twoje emocje (te co to symuluja to absolutnie najgorsze zaklamane szmaty) - ona tak naprawde wie od poczatku ze idzie po wszystko. Chce zabrac drugiej kobiecie przyszlosc, marzenia, wiare, zdeptac jej godnosc, CHCE rozbic jej cale mazlenstwo, szczescie, rodzine ktora miala byc na cale zycie. Jeszcze nie wiesz do czego zdolne sa kobiety. Do jakich manipulacji. Kolesiom sie zapala zarowka jak potem mieszkaja z ta druga pod jednym dachem. Z czasem sielanka sie konczy i zaczyna ZYCIE. Rzadko kiedy to funkcjonuje. I potem leca do zonki spowrotem. Ale zazwyczaj juz nie ma po co.

Szkoda Ci takiej zaklamanej szmaty? Hahaha nie chcesz zranic jej uczuc? Ze niby ona na cos ZASLUGUJE? Ma jakies PRAWA, bo dupka pomachala i smutne oczka zrobila? HAHAHAH pomijam jakim TY jestes cienkim beznadziejnym bolkiem w tej calej historyjce. Niewazne jak inteligentna, elokwentna, za jaka czula i wyrozumiala robi ta samotna z dzieckiem. Smutne oczka to klasyk by faceta do lozka zaciagnac. Nie wiedziales amatorze? Pewnie jeszcze lezki polecialy. Instynkt opienkuna wyzwolony. "Och ty moj wybabawco uratuj mnie"
Przyciagnales zaklamanca, sam taki jestes.. Myslisz ze po latach dalej tak czarujaco bedzie, Czarus? jak bedziecie mieszkac pod jednym dachem? Widac, ze brakuje ci kompletnie logicznego myslenia.

Czlowieku jesli faktycznie jeszcze nie masz rozmkiekczonego od penisa mozgu. Jesli tego DEFINITYWNIE nie zakonczysz zrujnujesz swoje malzenstwo i rodzine. Ogarnij sie, kopnij ta kochanke w dupe, kontakt urwij. Powiedz jej prosto w oczy BEZ ZADNYCH LEZ I PRZYTULANIA ze kochasz swoja zone i prosto z mostu ze do tej drugiej NIC nie czujesz. MUSISZ jej to powiedziec. Zero srania w banie. Dyskusji. Milych czulych rozmowek o dupie maryni. Kontakt powinien byc calkowicie zakonczony. Zmiana pracy jesli mozliwe. Choc mozlwie ze wtedy sie pojdara i zobaczysz nagle - bedzie plakanie, granie na emocjach, ona taka strasznie juz zakochana. Nie wie doprawdy nie wie jak to sie stalo. Kiedy. Cala gama gierek. Bo jeszcze bardziej bedzie sie jarac czyms niedostepnym. Zabranym. Nie mozesz na to reagowac. Szkoda jej poza tym bedzie czasu jaki poswiecila w urabianie cie i robienia ci wody z mozgu, juz myslala ze sie prawie udalo. Poza tym nie bedzie chciala wyjsc na dziwke. Wiec chce juz teraz chociaz rozbic malzenstwo.
BADZ W KONCU MEZCZYZNA, a nie DUPA WOLOWA z rozmiekczonym przez cwaniare mozgiem. Musisz byc w koncu silnym mezczyczna, ktory WIE CZEGO CHCE.

Ale widac, ze ty jestes pierwszakiem, jeszcze nie poznales sie na "smutnych biednych kochankach" takie zranione ze potrzebowaly przytulenia. Taka kochaniutka a bez cienia skrupulow ta szmata by sie cieszyla, jakby twojej zonce a nawet twoim dzieciom cos sie stalo. Gwarantuje ci. NIEWAZNE jakie brednie ci opowiada. Cieszylaby sie jakby twojej zonie sie stala krzywda a moze nawet jakby ona sobie w rozpaczy cos zrobila... Zeby sobie w najlepsze mogla w domek i rodzinke bawic sie z toba, bez zbednego bagazu. I wtedy jak juz uda jej sie ciebie urobic bedziesz mial POWTORKE Z ROZRYWKI. czyli z tego so masz z zona, tylko o wiele gorzej, bo z zaklamana szmata... ktora rozwalila twoje malzenstwo. Jak sobie to uswiadomisz, to wtedy dopiero bedziesz chcial sie wywinac i zaplaczesz nad soba. Tak czy siak predzej czy pozniej to sobie uswiadomisz i ja znienawidzisz, wiec dlatego te wszystkie "zwiazki" z pozamalzenskimi dupodajkami i tak predzej czy pozniej sie rozpadaja.

Jestes slaby, durny i NAIWNY. Myslisz ze jestes teraz taki doswiadczony. A tak naprawde jestes jeszcze glupszy niz przed ta zdrada. Bo owinela cie wokol palca jak dziecko w przedszkolu, a skoro nie jestes tego SWIADOMY, co widac z twojego posta, to cala gama konsekwencji, nauki i cierpienia dopiero przed TOBA.

Jesli mam oprocz paru slow prawdy powiedziec cos konstruktywnego.

Widac, ze bladzisz czlowieku i jestes pod wplywem manipulacji kochanki. One wykorzystuje to ze zona nic nie wie. Bo wie, ze ma wtedy przewage i czas na urabianie ciebie. Ze zona bedaca w dlugoletnim zwiazku nie ma z podstepna kochanka szans. bo ta zawsze wie kiedy jak sie ubrac, kiedy so powiedziec, pocieszyc. Te szmaty wlasnie zawsze tak "madrze doradzaja" "sluchaja" udaja nawet empatie do twojej zony i dzieci i robia swoje az ci calkiem mozg odbierze.

Nie myslisz logicznie. Myslisz jak OBLAKANIEC. Nawet nie wiesz jakie cierpienie zsylasz na SIEBIE samego i swoja wlasna rodzine. Z kazdym jednym dniem kontaktu ze szmata.

Musisz pogadac z jakims SPECJALISTA kims neutralnym z zewnatrz. Ta szmata calkowicie przycmila ci mozg. Przyciagasz teraz zla energie. Wiec mozlwie, ze przyciagniesz teraz specjaliste od siedmiu bolesci. Nie idz do pierwszego lepszego. Powinienes isc RAZEM Z ZONA na terapie malzenska. Niekoniecznie jej o tym mow co zrobiles. ALE ABSOLUTNIE KONIECZNY jest zerwany kontakt ze szmata. Idz razem z zona na terapie. Inaczej nie ogarniesz sam tego tematu. To widac. Bedziesz powtarzal bledy. Bedziesz bladzic. Wiem, ze myslisz ze to niepotrzebne, ze wiesz lepiej, ze sam to z "pomoca" tej ochodzo doradzajacej szmaty ogarniesz. Ale to zludzenie.

Najgorsze jest to, ze ciagle zyjesz tym wyidealizowanym obrazem jaki sobie stworzyles o tej szmacie. Nie widziales jej w sytuacjach dnia codzienniego.. wielu wielu rzeczy nie widziales. Czy twoja ciekawosc jest tak duza? Tak bardzo chcesz sie poparzyc na wlasnej skorze? Czy trzeba byc morderca zeby wiedziec ze mord jest czyms zlym? Ktos kto zna psychike ludzka lepiej wyjasni ci czym jest "mord" jakiego wlasnie dokonujesz. Nie musisz byc morderca. Czasem warto uczyc sie na bledach innych. Chce Wam oszczedzic cierpienia. I Twojej zonie. ONA na to nie zasluzyla. Szmacie nie jestes absolutnie NIC winien. Ona wiedziala, ze daje dupy zonatemu facetowi. Od samego poczatku. Kobieta ktora robi to innej kobiecie jest pozbawiona calkowicie serca, niewazne jak bardzo zraniona poszkodowana i czula udaje przed toba. Taka kobieta to potwor, tylko jeszcze tego nie wiesz.

~CZAREK - co za MIECZAK i TCHORZ z Ciebie!!

15.01.2023 00:27
Czarek
11 stycznia 2023 o 20:35
Odpowiedz

Nie wiem, po co tyle nienawiści. Nie sądźcie okrutnie, też będziecie okrutnie potraktowani.

Miłość zdarza się, czy to w małżeństwie, czy w romansie, miłość to nie żona lub kochanka na własność, tylko przymierze między małżonkami albo kochankami. Gdy przymierze kwitnie - daje radość i siłę. Tak, może zostać nadszarpnięte albo zerwane - wtedy uczucia są zranione. Ale życie nie jest czarno-białe.

Jestem żonaty 18 lat. Mam piękną, mądrą, cudowną, kochającą, zaradną, dbającą o mnie żonę, którą przemocno kocham, wspaniałe i dobre dzieci - troje, prestiżową pracę, powodzi mi się. W zasadzie nic mi nie brakuje. Seks mógłby być odrobinę lepszy, ale to drobiazg, nadal żonę pożądam.

Żyję w stresie i pod obciążeniem odpowiedzialnej pracy, pracuję z ludźmi, dźwigam wiele trudnych spraw i ich problemy, walczę. Oprócz tego inwestycje, długa choroba żony.

Wszedłem w kryzys wieku średniego, poczułem, że już mi ciężko, że nie daję rady, czułem wewnętrzny smutek. Z zewnątrz po mnie tego nie poznasz, może czasem, kiedy słabnę.

Jestem uśmiechnięty. Kobiety ten uśmiech uwodzi... Lubią mnie, widzę to. Bardziej niż kiedyś. Nie wykorzystywałem tego. Szybki seks to nie dla mnie.

Potrzebuję dużo energii, żeby dbać o rodzinę, to wszystko uciągnąć, pracę, inwestycje, powodzenie finansowe rodziny, a siły, jaką miałem jako 20/30latek nie mam już. Wiele razy myślałem, że już nie dam rady. Nie biorę używek.

Nigdy nie sądziłem, że zdradzę żonę, że będę miał kochankę. Byłem na wyjeździe. Była zabawa. To nie alkohol, alkohol na mnie nie działa , myślę zawsze trzeźwo. Poznałem na tym wyjeździe piękną kobietę, inteligentną, miłą, fascynującą. Spodobała mi się. Dało mi to energię, poczułem się świetnie. Jest duźo młodsza, sexowna, interesująca, samotna, zraniona w poprzednim związku, ma dziecko - poszedłem z nią do łóżka. Ona była stęskniona pieszczot, noc była wspaniała, sex super, dużo czułości. Pomyślałem, że nadal jestem atrakcyjny, w zasadzie bardziej niż dawniej, bo jestem mężczyzną o ugruntowanym statusie, jestem dobrym kochankiem. Poczułem potężny zastrzyk energii. Pomślałem, że to energia, której teraz potrzebowałem, aby odgonić pojawiający się smutek, brak sił, dalej wszystko uciągnąć, dbać o żonę i dzieci, biznes. Naprawdę tak było. Pomyślałem, że przelotny romans, zwłaszcza ze wspaniałą kobietą, to to, czego potrzebuję. Na moment, w tajemnicy przed żoną. Nie dowie się, nie będzie ją serce bolało. Kocham ją na zawsze, do końca życia, a do tego teraz to miłość ugruntowana i dojrzała. Nie chcę jej bólu!
Kochanka wie, że mam żonę, nie chce rozbić mojego związku, tak mi mówi. To taka kobieta, którą podziwiasz nie tylko za seks, możesz się nią pochwalić kolegom, ale tego nie robisz, bo ją zbyt szanujesz.
Spotkaliśmy się kilka razy, czułem się wspaniale. Zmieniłem wiele rzeczy u siebie na lepsze, poprawiłem, ciągnę z większym zapałem, dostałem tę energię od kochanki. Ona też już nie ma smutnych oczu, jak wtedy, kiedy ją zobaczyłem. Spędzamy miło czas, przyjaźnimy się (o zgrozo) widzę, że zaczynam ją darzyć mocniejszym uczuciem, zależy mi na jej dobru. Cudowny seks, jej ciało też mnie przyciąga. Do tego stopnia myślę, że taka kobieta nie powinna być sama, zasługuje na wspaniałego faceta, dobrego męża a nie kochanka. Myślę o tym, bo wiem, że mężem nie będę i nie chcę być, mam wspaniałą żonę i jest między nami miłość. Pomyślałem, że mógłbym kochać dwie kobiety, ale tego nie da się pogodzić. Nie chcę rozpadu rodziny.
Widzę, że kochanka się zakochuje, o ile już to się nie stało... Nie nazywamy uczuć. Widzę to po jej oczach...
Myślę, żeby rozstać się z wspaniałą kochanką, ale nie z egoizmu, ale dla jej dobra, myślę o niej zbyt ciepło, zaraz się zakocham. Chcę dla niej jak najlepiej, gwiazdy z nieba. Nie wiem jak jej to powiedzieć, żeby jej nie zranić, że nie mogę kontynuować romansu, choć bardzo chcę... Nie wiem, czy powiedzieć o tych przemyśleniach, bo nie chcę, by uznała je za protekcjonale... Boję się i o żonę i o nią... Nie chcę ujawnienia romansu i krzywdy żony, rozpadu mojej rodziny, ani zranionych uczuć kochanki...
Może powinienem skończyć zimno i oschle uciąć? Zataić prawdę, bo może być dla niej gorsza od milczenia...?
Najlepiej, żeby poznała fajnego faceta... a ja najwyżej chwilę będę zazdrosny... trochę pocierpię.
Ale jeszcze tego nie zrobiłem... za chwilę znów się spotkamy... będziemy się wspaniale kochać...
Muszę podjąć męską decyzję. Co robić?
... W zasadzie wiem, teraz trzeba to powiedzieć.
I tak jestem draniem, wiem to teraz o sobie... Na szczęście dojrzałem, nauczyłem się już ważnej lekcji - opinia innych zdecydowanie mnie mniej obchodzi niż kiedyś... Jestem już facetem po 40tce.

~Czarek

11.01.2023 20:35
wszystkowiedźma
25 maja 2022 o 14:01
Odpowiedz

Są kobitki: 1.Uczące się na błędach innych.
2.Uczące się na własnych błędach
3.Przytakujące i dalej postępujące źle.
Należysz lazarus do tych 3.

~wszystkowiedźma

25.05.2022 14:01
Ola
09 maja 2022 o 20:04
Odpowiedz

Życzę Ci wszystkiego najlepszego. Minęło już troche od Twojego komentarza. Mnie taki puścił z dymem, b się chyba tych bzdur naczytał. Odzywał się coraz rzadziej. Dla mnie to pizda nie facet i tak też mu powiedziałam. Ważna lekcja życia. Tęsknię, ale nie ten to inny...

~Ola

09.05.2022 20:04
miłaona
22 marca 2021 o 13:36
Odpowiedz

Jednak nadal : a świstaki zawijają w sreberka. Uwierz,że jesteś mitomanką.

~miłaona

22.03.2021 13:36
MiłaOna
17 marca 2021 o 23:24
Odpowiedz

Zupełnie tak wyglądał mój koniec romansu. Trwał lekko ponad rok, początki były gorące, celowo (dziś tak twierdzę) wydobywał ze mnie uczucia a ja śmiało je okazywałam więc stopniowo wprowadzał dystans. Końców było conajmniej 5 każdy powrót nie sprawiał już takiej radości. Finisz niczym odbicie przez kalkę tego co tu przeczytałam (chyba byłeś dla niego inspiracją ????).
Czy czuje ulgę ? Tak! Mam nadzieję też, że więcej się nie odezwie. Zagroziłam mu, że jeśli będzie szukał kontaktu ze mną o wszystkim powiem jego żonie, kiedyś te groźby na niego nie działały, zawsze pisał, zawsze błagał a ja zawsze wracałam....
Oby teraz wziął moje słowa do siebie.

~MiłaOna

17.03.2021 23:24
gorący
17 marca 2021 o 13:41
Odpowiedz

Okazja czyni złodzieja – tak stanowi przysłowie i potwierdza to rzeczywistość. Choćby nie wiadomo jak wierny mąż w kosmicznym zbiegu okoliczności jest w stanie dopuścić się zdrady. Nie dlatego, że to planował, nie dlatego, że tego chciał, nie dlatego, że takie miał predyspozycje genetyczne. Czasami najzwyczajniej w świecie TO musi się stać i nie można temu w żaden sposób zapobiec. Bo wyobraź sobie przyjacielu taką sytuację: konferencja służbowa z dala od domu, żadnych znajomych, jesteś jedynym delegatem z Twojej firmy, ta super_atrakcyjna_prelegentka_w_101%_w_twoim_guście cały czas rzuca Ci lubieżne spojrzenia, podczas kolacji rozmawiacie tylko ze sobą, na parkiecie istniejecie tylko wy, ona jest nagrzana, chętna i przejawia inicjatywę, a Ty już dawno temu przekroczyłeś dawkę alkoholu pozwalającą na kontrolowanie swoich emocji i jedyne co teraz zaprząta Twoją głowę, to czy wyłączyłeś swój telefon i czy nadal jesteś pewny swojej erekcji…

~gorący

17.03.2021 13:41