Jedna z wielu odpowiedzi to taka, jak mówi mój kolega: „jak facet w domu żreć nie dostanie to się żywi na mieście”. No, ale jeśli w domu codziennie cieplutki obiadek czeka? To tu mamy do czynienia z estetyką i wyrafinowaniem potraw… W domu codziennie kartofle z mielonym na zmianę ze schabowym, a na mieście… sushi, ramen, krwisty stek!
Bardziej dosadnie? Proszę bardzo! Jak się poznaliśmy z moją obecną żoną, to wiadomo… był taniec godowy i stroszenie piórek. Napiszę o niej, bo ja, to wiadomo… chodzący ideał jestem :-) Piękna (czytaj: dobry makijaż), szczupła, świetnie ubrana i oczarowana mną… bez grosza, ale świetnie zapowiadająca się prawniczka. Pięć lat po ślubie, trzy po urodzeniu dziecka… bez makijażu, tłuste włosy, 95 kg, cały dzień w dresach. Dodam tylko, że byliśmy świetnie sytuowani. Duży, piękny dom (pani do sprzątania codziennie), wczasy 4 x w roku za granicą, drogie samochody. Nie muszę dodawać, że to ja na to zarabiałem (prawniczka dopiero robiła pierwsze kroki w branży).
Facet jest wzrokowcem… i w pewnym momencie zauważyłem, że przestaje mnie pociągać i nie za bardzo mam ochotę na sex… z nią oczywiście… bo ochotę miałem cały czas. No i pojawiła się… jej koleżanka z kancelarii… rok młodsza, też po pierwszym dziecku, ale za to szczuplutka, zadbana, włosy ekstra, makijaż, świetnie ubrana i… tak za każdym razem! Mężatka, mąż raczej mało zaradny, więc z kasą krucho. Patrzyła na koleżankę (czyli moją ślubną) z zazdrością, a na mnie z podziwem i pożądaniem… długo nie trzeba było czekać. Zaczął się nasz kilka lat trwający romans.
Do żony coś tam docierało, ale nie wierzyła, albo nie chciała. Ja byłem idealnym mężem: kwiaty, biżuteria, kolacje w restauracjach na wszystkie okazje. O nic się nie czepiałem. Teraz już nie przeszkadzała mi flejowatość żony, miałem swoją odskocznię!
P.S. Romans się skończył, ponieważ kochanka chciała zostać moją żoną, a ja tego nie chciałem, więc w międzyczasie rozwiodła się z mężem i znalazła sobie świetnego, dobrze sytuowanego faceta i jest z nim szczęśliwa. Nawet podobno jest idealną żoną… W co wierzę. A moja żona zakochała się w koledze z pracy i odeszła. Ale to zupełnie inna historia . Jak będziecie zainteresowani to napiszę :-)
Eryk Młody
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie