Szczęśliwe małżeństwo kontra rzeczywistość
Scenariusz powtarza się od lat. Zmieniają się jedynie imiona bohaterów i niektóre szczegóły. Reszta jest do znudzenia, banalnie identyczna. Najpierw on i ona kochają się ogromnie, żyć bez siebie nie mogą. Jest wspaniały, oryginalny ślub i siarczyste wesele, najlepiej w jakimś zamku lub pałacu. Po zwykle dość krótkim okresie radosnych uniesień zaczyna się codzienne życie we dwoje…
Nie jest źle, jeśli młodzi mają własne mieszkanie, gorzej, jeśli mieszkają z rodzicami w tym np. z teściową pana młodego. Niebawem na świat przychodzą dzieci. Babcia jest zachwycona, oczywiście pomaga młodej mamie, to przecież jej wnuki. Po pewnym czasie niedawny pan młody zauważa dziwne zmiany w zachowaniu żony. Coraz częściej jest zmęczona, coraz częściej ma pretensje, coraz częściej denerwuje się i kłóci o byle co. Zanim facet zorientuje się, w czym rzecz, zanim dostrzeże krecią robotę mamusi… otrzymuje pozew rozwodowy połączony z oskarżeniem, że to tylko on jest winien rozkładowi małżeństwa…
- Rzeczywiście – opowiada mecenas Mariusz Stelmaszczyk (www.adwokat-stelmaszczyk.pl) który ma za sobą wieloletnią praktykę sędziowską w sądzie rodzinnym - w 90% procesów rozwodowych, a także w sprawach o kontakty z dziećmi, świadkami są teściowe. Rzadko się zdarza, by zeznawali na korzyść zięcia.
Walka o dziecko w sądzie
Następne sceny tego typowego scenariusza to długotrwała i wyniszczająca obie strony walka o dziecko w sądzie.
Przeglądając fora internetowe nietrudno natknąć się na dość powszechną opinię, że polskie sądy tendencyjnie przyznają prawo do opieki nad dzieckiem matce, ignorując przy tym zupełnie prawa ojca. Często takie sytuacje są tłumaczone faktem, iż w sądach rodzinnych najczęściej orzekają kobiety, które w ten sposób wyrażają swą kobiecą solidarność. Niby sąd obiektywny, ale jakoś w praktyce ten obiektywizm mocno kuleje. Ojciec, aby w pełni korzystać ze swoich praw, musi włożyć w walkę o nie naprawdę sporo wysiłku.
Prawa ojca do dziecka - co to dokładnie znaczy?
-
z internetowego forum:
(…) W sądzie facet jest śmieciem, przestępcą, a wszystko co powie i zrobi matka jest ok. Myśmy też mieli nagranie obciążające matkę - świadczące, że uczy dziecko co ma mówić i co? Efekt: Sąd stwierdził, że nagranie było celowe, dziecko się zmęczyło sugerowaniem ojca i tak w ogóle to dziecko nie jest manipulowane, więc jakiekolwiek dowody ojca są be! Mamusia za to może naopowiadać niestworzonych historii, a Sąd i tak przyzna rację matce. To co przeżyliśmy w sądzie naprawdę świadczy o tym, że facet w sądzie prawie zawsze stoi na przegranej pozycji!!!
- Oboje rodzice mają równe prawa do opieki nad dziećmi - stwierdza kategorycznie mec. Mariusz Stelmaszczyk. Jestem przekonany, że płeć sędziego nie ma wpływu na orzekany wyrok. Jeśli tak się zdarzy, jest to wysoce nieprofesjonalne i tyle. Rozstrzygając spór o opiekę na dzieckiem, sąd zawsze sięga po opinię Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego. Taka opinia zawiera metodologię przeprowadzonych badań. Pedagodzy i psycholodzy RODK rozmawiają z dzieckiem i jego rodzicami, by ustalić związki emocjonalne z matką i z ojcem, a także predyspozycje wychowawcze rodziców, ich orientację w potrzebach dziecka itp. W tej ostatniej „dyscyplinie” bardzo często przegrywają ojcowie. Powód jest prosty. Obyczajowo przyjęło się, że to matki mają urlopy macierzyńskie i wychowawcze i to właśnie one większość czasu przebywają z dziećmi, podczas gdy ojcowie zarabiają na dom. Dlatego ojcowie znacznie mniej orientują się w „codziennej obsłudze dziecka”, w jego chorobach, czy ulubionych zabawkach. Dodajmy, że RODK ma obowiązek rzetelnie przeprowadzić wywiad rodzinny, więc jeśli ojciec jest stroną zarabiającą na dom, to siłą rzeczy mniej przebywa z dzieckiem. Ta sytuacja winna być dokładnie opisana w opinii.
Dobro dziecka najważniejsze
Sąd ma obowiązek kierowania się dobrem dziecka – kontynuuje mec. M. Stelmaszczyk. Przyznając prawo do opieki i kontaktów z dzieckiem Sąd powinien dbać o zapewnienie obojgu rodzicom jednakowego czasu na kontakt z dzieckiem. Oznacza to, że i ojciec i matka powinni spędzać z dzieckiem tyle samo czasu. Nie można więc, gdy oboje rodzice pracują, orzec, że ojciec będzie się kontaktował z dzieckiem codziennie np. od 17 do 21 bo wówczas matka widywałaby się z dzieckiem wyłącznie rano i tuż przed pójściem spać. Gdy byli małżonkowie są w ostrym sporze i żadne argumenty do nich nie przemawiają, bardzo trudno jest znaleźć tzw. złoty środek.
Rodzicielski plan wychowawczy - co to jest?
Jeśli rodzice potrafią się porozumieć, w trakcie procesu lub nawet przed procesem rozwodowym, można przygotować „rodzicielski plan wychowawczy”. Jest to porozumienie, które obejmuje zasady decydowania o istotnych potrzebach dziecka. Zawiera więc zapisy dotyczące m.in. tego, z którym z rodziców zamieszka dziecko po rozwodzie, jaka będzie częstotliwość kontaktów dziecka z drugim rodzicem, jak będą podejmowane decyzje dotyczące wyboru szkoły itp. Tak przygotowany dokument sąd ma obowiązek przyjąć jako obowiązujące rozwiązanie, chyba, że zapisy są niezgodne z dobrem dziecka, np. rozdziela się rodzeństwo i ojciec „bierze” syna, a matka córkę. Rodzicielski plan wychowawczy mogą zawrzeć rodzice, którzy, choć formalnie nadal są małżeństwem, to żyją oddzielnie.
Powyższe rozwiązanie, choć bardzo wygodne dla rodziców, nie jest zbyt powszechne. Bardzo często zdarza się, że matka utrudnia kontakty z dzieckiem - to obserwacja z sędziowskiej praktyki - mówi M. Stelmaszczyk. – Matka stwarza lub wymyśla fikcyjne powody, dla których ojciec nie może w ustalonych terminach widzieć się z dzieckiem. Ojciec, by wyegzekwować swoje prawo, musi zwrócić się do sądu. Z punktu widzenia ojca i jego kontaktów z dzieckiem jest to rozwiązanie nieco ułomne. Rozpatrzenie sprawy trwa czasami 1-2 miesiące, a czasami, w razie ostrego sporu między rodzicami, wiele miesięcy. Sąd ma obowiązek wysłuchać obu stron, matka może np. nie odbierać wezwań sadu, może przedstawić zwolnienie lekarskie, stosować wszelkie chwyty odwlekające sprawę. W tym czasie często ojciec nie kontaktuje się z dzieckiem. Warto jednak wiedzieć że ojciec może złożyć wniosek o zabezpieczenie kontaktów, to jest o ich ustalenie na czas trwania procesu rozwodowego lub postępowania w sprawie o kontakty z dzieckiem i wówczas może się z nim spotykać jeszcze przed orzeczeniem sądu kończącym postępowanie.
Utrudnianie kontaktów z dzieckiem
Największe konflikty pomiędzy byłymi małżonkami powstają, gdy jedna strona uporczywie odmawia porozumienia, utrudnia kontakty z dzieckiem i nie stosuje się do ustaleń sądu. Wówczas prawo jest bezsilne. Żadne orzeczenie sądu nie jest w stanie zmienić wzajemnego nastawienia rodziców. A najbardziej cierpi na tym dziecko. Prawo ojca mówi, że może on wystąpić do sądu z wnioskiem o ukaranie matki grzywną. Ale gdy matka się uprze, a często tak bywa, nawet taka kara niewiele pomoże. Może natomiast dodatkowo skonfliktować obie strony. Trudno się dziwić, że ojcowie często czują się bezsilni i uważają, że stoją na z góry przegranej pozycji.
-
z internetowego forum:
(…)Jestem po rozwodzie od pół roku, żona na pełne prawa do dziecka, ja ograniczone. Umówiliśmy się (zapis w piśmie rozwodowym), że nie będzie mi utrudniała kontaktów z dzieckiem. Teraz wniosła sprawę o wyznaczenie mi kontaktów z dzieckiem. Na pewno takie kontakty zostaną wyznaczone. (…) czy mimo wyznaczonych terminów widzeń z synkiem mogę do niego dzwonić na telefon i rozmawiać kiedy chce np. w tygodniu po szkole ?
(…) można złożyć o to wniosek, ale akurat za nieprzestrzeganie tego prawa nic nie grozi matce. Możesz mieć w wyroku, że masz prawo dzwonić do dziecka w każdy czwartek o 15. Jednakże jeśli matka na to nie pozwoli to nie możesz jej nic zrobić. Żadna grzywna czy kara nie jest za to przewidziana. A jeśli będzie wiedziała, że masz prawo dzwonić w każdy czwartek o 15 to na pewno wtedy dziecko będzie np. u kolegi albo z matką na placu zabaw i nie będzie słyszało telefonu. Natomiast w pozostałym czasie matka powie Ci, że nie masz w tym czasie przewidzianego terminu do rozmowy. A może będziesz chciał złożyć życzenia w Dzień Dziecka w środę lub zapytać jak przebiegł koniec roku w piątek? Po moich krótkotrwałych, dwuletnich doświadczeniach, stwierdzam, że możesz uzyskać kupę praw na papierze. Ale nikt nie będzie ich respektował
W swojej praktyce sędziowskiej – opowiada mecenas M. Stelmaszczyk - wielokrotnie obserwowałem, jak szybko i łatwo rodzice zapominają o interesie dzieci. W sumie błahy i początkowo łatwy do rozwiązania spór przeradza się w zaciekłość i wzajemną nienawiść, nierzadko podsycaną przez rodzinę. Zdarza się, że wnioski składane przez strony mają wyłącznie dopiec przeciwnikowi, uderzyć w czuły punkt, by jak najmocniej zabolało. Wielokrotnie miałem wrażenie, że niedawno kochający się, a dziś byli małżonkowie idą do sądu wyłącznie po to, by się zemścić na drugiej stronie.
Niektórzy latami zbierają „haki” na ojca lub matkę po to, by pokazać dziecku, gdy dorośnie, „dowody zbrodni”. Taka zemsta po latach.
-
z internetowego forum:
Jestem jeszcze nowicjuszem w takiej sytuacji i tylko czekam aż matka mojego czteroletniego syna zacznie utrudniać mi kontakty z synem, ale mam już na wszelki wypadek opracowany plan działania a wygląda on tak: matka utrudnia kontakt 1,2,3 i po każdej takiej sytuacji zgłaszam ten fakt na policję może się zjawią, a może nie, ale ślad jakiś powinien zostać. po trzeciej nieudanej próbie kontaktu z dzieckiem informuję sąd o nieprzestrzeganiu jego postanowień i nałożeniu grzywny na matkę. W dalszym ciągu podejmuję próby kontaktów z synem jeszcze z 2 nieudane próby i zgłaszam do prokuratury o znęcanie psychiczne się matki nad synem nade mną i moją rodziną (…) Po kolejnych nieudanych próbach kontaktu z dzieckiem mogę wnieść do sądu o przyznanie opieki mi gdyż prawem dziecka jest możliwość bezkonfliktowego spotykania się z obojgiem rodziców. Wiem, póki co jestem tylko teoretykiem, ale chętnie wysłuchał bym waszych opinii na ten temat.
(…) ja na szczęście mam nagrania z ponad pół roku i scenopisy-prawie 100 stron...nawet jeśli sąd nie będzie zbytnio się rozczulać...to mały będzie miał czarno na białym jaka matka jest, czy też była i sam wyciągnie z tego wnioski.
(…) pamiętaj, że każda notatka służbowa i każde podstemplowane pismo to jakiś dowód, a każde dziecko kiedyś dorośnie. Mam już dorosłych synów (z pierwszego związku) i - gdy mają jeszcze jakiekolwiek niejasności - wyciągam segregator i pokazuję, że nie zawsze było tak jak mówiła mama. Oj, jak często się dziwią !
Gdzie więc ojciec może szukać pomocy?
Polecałbym – mówi mecenas Mariusz Stelmaszczyk – kontakt z kuratorem rodzinnym pracującym w każdym sądzie. Są to osoby znające prawo, mające przeważnie długą praktykę, mogą doradzić jak postępować, mogą też nadzorować kontakty rodzica z dzieckiem. Można także szukać pomocy w licznych stowarzyszeniach obrony praw ojca. Tu jednak doradzałbym ostrożność. Jest bowiem wiele organizacji, które sadząc po wpisach w Internecie, wzajemnie się zwalczają. Można też oczywiście zgłosić się do adwokata, zajmującego się prawem rodzinnym. Najlepiej jednak dogadać się z drugą stroną.
-
z internetowego forum:
A ja wam powiem moi mili... Jak wiecie (większość z Was) miałem ogromne problemy z kontaktem z dziećmi, alimentami itp. Więc sie nie dałem i... UDAŁO MI SIĘ DOGADAĆ Z MOJĄ BYŁĄ !!! Recepta na powodzenie (wg. mnie) Nie dać się sprowokować, poczekać, aż emocje (te negatywne) opadną i u niej i u niego, być miłym i ROZMAWIAĆ (zawsze starać się ROZMAWIAĆ), obdarzyć uśmiechem, a nie obelgą i wszystko się ułoży. ZAWSZE MOŻNA SIĘ DOGADAĆ, wierzcie mi !!!
Wykorzystano fragmenty z forum goldenline.pl
Henryk PanGa
Jakim jesteś ojcem? ❯
Komentarze (27) / skomentuj / zobacz wszystkie
Powiem wam tylko tyle że te wszystkie zmiany w sądownictwie to tylko na papierze dobrze wyglądają. W Sądzie mężczyzna, ojciec nadal jest nikim. Jestem po rozwodzie po zdradzie której dopuściła się moja była żona i po tym jak sie wyprowadziła opuszczając mnie i czwórkę naszych dzieci Sad przyznał jej dziciaki, ja mam ustalone kontakty, muszę płacić alimenty. Najgorsze w tym wszystkim jest to że Sąd nie dba o dobro dzieci. Przedstawiłem w Sądzie nagrania na których dzieci opowiadają jak mama stosuje względem nich przemoc fizyczną i psychiczną, niestety nawet to nie pomoglo. Mało tego, to ja wedlog Sądu zrobiłem źle że nagrywalem dzieci i jak to twierdzi Pani Sędzia naruszylem ich dobro osobiste. Tak więc nie ważne że matka bije dzieci, doouszcza się zdrady a następnie porzuca rodzinę i tak od SYSTEMU dostaje wszystko. Pozdrawiam wszystkich w podobnej sytuacji.
09.09.2020 14:47
A ja wątpię w szczere chęci mężczyzn co do spotkań dziećmi. Moj mąż wyprowadził się rzekomo do mamy 2 miesiące temu. Ustalił ze chce np przychodzić w piątek popołudniu ale potem piątek nie pasował więc byl czwartek. I chciał co drugi dzień. Nie mam z tym problemu wręcz mi to pomaga. Najpueqr chciał w sobotę i niedzielę przyszedł tak 1weekend teraz chce tylko np w sobotę, sam ustalił 14.ja ok.Dziś pisze do syna że będzie o 12.Syn odpisuje że mamie nie pasuje, on ze ma to gdzieś. Czy to nie jest prowokacja zeby przyjść obić się o drzwi i sobota wolna. Potem że kobiety utrudniają spotkanka. Zaznaczam ze sam wyznaczył godzinę 14.
15.05.2020 22:42
Sądy w Polsce to aparat przestępczy. Na własnej skórze poznałem to zakłamanie, bezprawie i bałagan. Nie raz, podczas rozprawy rozwodowej, musiałem odwoływać się od decyzji opierających się na argumentach wyssanych z palca na poczekaniu to przez sędziego, to przez byłą żonę. Irracjonalny koszmar. Czeka nas jeszcze wiele lat zmian zanim mężczyzna będzie miał w sądzie prawa równe prawom kobiet. Na chwilę dzisiejszą zalecam daleką ostrożność w doborze partnerki.
11.02.2020 13:32
Przyłapałem żonę na zdradzie, wtedy to wyszła z domu i spędziła noc z kochankiem w hotelu zostawiając mnie z 1,5 rocznym synem na noc. Później postanowiła złożyć pozew rozwodowy o mojej winie a teraz jeszcze zaczyna ograniczać mi czas który mogę spędzać z synem. Twierdzi że nie może zostać ze mną na noc mimo że ma 2 lata ( gdy miał 1,5 i poszła na lewiznę nie było problemu). Zabiera go na wakacje twierdząc że ja nie mogę bo jest za mały. Gdy proszę się o widzenie z synem (robię to codziennie) dopiero dzień przed tym jak łaskawie pozwoli mi go zabrać w godzinach późno wieczornych daje znać skąd i o której mogę go odebrać a później co 10 min zmienia godzinę odprowadzenia syna jej. Sama pracuje czasami całe dnie ale zamiast (nawet gdy mam wolne dni) dać dziecko ojcu woli żeby spędzało czas z jej rodzicami lub jej rodzeństwem. Nie mamy jeszcze rozwodu i ustalonych praw czy widzeń ale ona już uważa się za panią która ma władzę nad dzieckiem i tym kiedy dziecko będzie spędzało czas z ojcem traktując mnie jak niańkę która zawsze przyleci na zawołanie bo tęskni za synem.
Podsumowując: ilu jest takich ojców, którzy muszą się poniżać przed taką kobietą żeby móc spędzić trochę czasu z dzieckiem? Czy te kobiety nie widzą że niszczą nas psychicznie bo wiedzą że mają przewagę w sądzie, że dziecko jest ich asem w rękawie gdy tylko się postawimy lub gdy mają gorszy dzień i chcą się na kimś wyżyć? Czy tego sądy nie widzą? Nie dziwię się niektórym ojcom że później odpuszczają... bo prawda jest taka że też są ludźmi i też mają uczucia, a nie każdemu starcza sił na walkę, każdy chce normalnie żyć i mieć jakieś plany a nie być na zawołanie "mamusi" gdy dziecko zaczyna jej przeszkadzać. Na szczęście bardzo kocham syna i jest dla mnie najważniejszy i jak narazie tych sił mi starcza nawet na to żeby korzyć się przed jeszcze żoną. Mam nadzieję że kiedyś los wynagrodzi jej to zachowanie i nadejdzie sprawiedliwość.
08.08.2019 00:59
Samotny Facet wychował dwójkę dzieci wziętych z domu dziecka – sam w pojedynkę ! – dziś z Synami dorosłymi opowiadają o wszystkim jak i o następnym chłopcu głuchoniemym i niepełnosprawnym Mateuszu, którym gość się zajął po wyrzuceniu chłopaka z domu przez bliskich i walczy teraz o niego Polecam wszystkim Ojcom ku pokrzepieniu serc, że i w Polsce można zwyciężać
https://www.youtube.com/watch?v=agbr2Xc4Bdg
04.08.2019 13:37
Dla mnie opieka naprzemienna to żenada - nie ta mentalność. Dla mnie osobiście jest to sztuczne i dziwaczne. Dzieci powinny być z osobą, która była przy nich i się nimi bardziej zajmowała, ma lepszy kontakt. Zresztą mowienie z gory o opiece naprzemiennej jest krótkowzroczne. Niestety czesciej tatusiowie uciekaja, szczegolnie gdy codziennosc z malymi dziecmi ich przerasta. 95% rozstan jakie znam to wlasnie takie. I to najczesciej do innej pani tatusiowie uciekaja lub sa do niej wygnani. Zreszta sama mialam taki przypadek. To co ja i dzieci przezylismy w trakcie romansu to byl koszmar, w tym czasie zainteresowanie dziecmi zerowe. Dwie rozbite rodziny, pozostawione dzieci z dwoch stron. Ojciec ma widzenia ile chce ale czy jest to do konca normalne? Wybral wiec powinien liczyc sie z konsekwencjami. Nigdy mu widzen nie zabronie ale niestety dzieci sa bardziej dla niego niz on dla dzieci. Jak chce to naciska na spotkania, jak pani wzywa - dzieci ma w dupie, potrafi wrecz je z domu wyrzucic i leciec na umowione spotkanie. Drodzy Panowie czy to jest normalne? Nie demonizujcie kobiet...Bo ludzie i sytuacje sa rozne. Dodam, ze zaraz minie rok jak walczymy o alimenty, widzenia...W sumie zostalismy porzuceni, dzieci maja rozbita rodzine ale ojciec ciagle maci, miesza...Jeszcze raz powiem - dzieci powinny widziec tate (mimo tego co zrobil, zreszta kiedys sie dowiedza czemu nie jestesmy juz rodzina) ale tez powinno to byc wszystko jakos formalnie zalatwione. Ojciec moich dzieci najlepiej chcialby 100% kontroli - zero wyjsc, zero spotkan z kolezankiami, kolegami, zawraca 4 litery gdy mamy inne plany. W sytuacji kiedy rozbil rodzine i polazl z inna czy jego zachowanie jest moralne? Bo dla mnie nie...
17.02.2019 22:21
Tak się trąbi jaki to tatuś pokrzywdzony, biedny. Ale gdzie w tym wszystkim jest dziecko! A co jeśli sytuacja wygląda zupełnie inaczej, jeżeli ojciec kłamie o utrudnianiu widzeń? A sam przekłada widzenia, bądź się nie zjawia na nich? Ja się pytam co wtedy? To nic ze ojciec manipuluje, wcześniej znęcał się fizycznie i psychicznie nad jednym z dzieci (notatki z policji, Sędzina nawet nie raczyła spojrzeć). To nic ze ojciec dzieci chciał nas wysadzić w powietrze kilka razy, straszył ze zabije.. Jak później w Sądzie powiedział ze zabrałam dzieci z domu. To jest straszne jak z ofiary robi się kata a z kata ofiarę. To jest rozpacz w bialy dzień ze do tego kata dzieci będą musiały chodzić na widzenia.. I to moja wina ze im takiego ojca wybrałam...
12.02.2019 12:25
Okropna sprawa. Niektóre kobiety... Ach, szkoda gadać. Ja bym się według Ciebie poradził prawnika, czy można coś z tym zrobić. Łap linka - ja korzystam z pomocy tej kancelarii dubielsawinda.pl/. Może da się zdobyć prawo do częstszych widzeń? Niestety z zachowaniem byłej raczej nic nie zrobisz. Po prostu spędzaj z nią najwięcej czasu, jak to tylko możliwe. W końcu jak będzie starsza, będzie można jej wytłumaczyć. Teraz jest za wcześnie. Wiadomo, że to trudne. Ale z prawnikiem pogadałbym i tak - im więcej będziesz się widział z dzieckiem, tym lepiej.
31.01.2019 10:55
Próbowałem wszystkiego przysięgam na życie mojego dziecka. Jestem człowiekiem ugodowym ale nie z każą osobą da się dogadać a ustępowanie da jakiekolwiek pozytywne owoce. Moja była partnerka jest manipulatorką, nie dość że okradła mnie z czci wiary i pieniędzy to jeszcze z ojcostwa. Złapałem ją na zdradzie tłumaczyła się że to przyjaciel rodziny, dbałem o moje dziecko finansowo dobrowolnie, zabiegałem o spotkania które mi utrudniała, teraz kiedy ma już 3 faceta (nie licząc mnie) licząc do poczęcia dziecka, nauczyła córkę mówić "tata" na kochanka. Córka ma 2 lata widuje ją raz w tygodniu przez 2 godziny widzenia nie udało mi się nauczyć dziecka słowa "tata" Matka nigdy nie powiedziała do córki "Idź do taty..." "Zanieś misia tacie..." zawsze mówi "Idź tutaj..." "Zanieś misia tam..." Wczoraj moje dziecko powiedziało pierwszy raz słowo "tata" tak bardzo się ucieszyłem. Matka widząc wzruszenie w moich oczach mówi "To nie do ciebie, nie ciesz się tak bardzo...!" "Majeczko, kto do nas jutro przyjedzie...?" Dziecko pyta - dzidzi? "NIE, tata przyjedzie, będziemy super się bawić pojedziemy do kuleczek do zwierzątek na plac zabaw, będzie SUPER. Cieszysz się...?" Dziecko zaczęło być brawo. Myślałem że umrę z żalu. Tak bardzo kocham moją córkę, tak muszę walczyć o każdą chwilę spędzoną z nią (w sądzie również) Co mogę zrobić w takiej sytuacji?! Może ktoś mi poradzi.
15.06.2018 07:48
Opieka naprzemienna to najgorszy badziew, życie na dwa domy, dwa systemy wartosci, chore... Chyba ze wspólnie kupują/ wynajmują mieszkanie i na zmianę wprowadzają się do dziecka. Kiedy się ludzie rozstają bo im nie po drodze to dziecko powinno być z ttm rodzicem, który jest stabilny psychicznie i jest bardziej związane.
18.04.2018 18:55
Dzien dobry, moj maz ma 10 letnje autystyczne dziecko jego mama go zaniedbuje nie uczeszcza z nimna zadne terapie. Wszelkie proby rozmowy z nia koncza sie klotnia. Dziecko bardzo nisko funkcjonuje. Mamy z mezem dwojke dzieci wspolnych. Moj maz w sadzie dostal widzenia z synem z ktorych nie jest w stanie wywiazac. Ma on u nas byc w ferie jeden tydzien w wielkanoc w wakacje dwa tygodnie i w swieta tydzien lacznie 5 tygodni. I do tego co drugi tydzien sroda czwartek po szkole i weekend. Nie zgadzal sie na taki obrot sprawy. Bo ma tylko 28 dni urlopu i nie bedzie w stanie spedzic tego czasu z dzieckiem. Ja niestety nie jestem w stanie fizycznie i psychicznie sie nim zajmowac kiedy moj maz bedzie w pracy i do tego pogodzic to z opieka nad dwojka malych dzieci. Myslalam ze czas o ktorym stanowi sad ma byc pomiedzy ojcem a dzieckiem.Co mozemy zrobic z tym ? Rowniez czy istnieje jakiekolwiek prawo ktore moze zmusic matke by zaczela dziecko wysylac na terapie?
03.04.2018 21:49
A co zrobić gdy ojciec kręci pierw niechce widywać dzieci A po tym tylko na zachciewajki jak został przymuszony. Już niema mowy o wakacjach i feriach miga się jak może w sądzie. Jeszcze wymyślił że będzie dzieci brał jak obniży mi sąd alimenty.Sedzina trzyma stronę męża i ma Focha czego ja chce.Co mam zrobić.
18.03.2018 15:15
Z doswiadczenia niestety wiem ze jest malo prawnikow majacych doswiadczenie w prowadzeniu spraw w ktorych to ojciec chce przejac opieke nad dzieckiem. wiec rady, zeby wziac adwokata chociaz na konsultację są dobre, ale gorzej ze znalezieniem odpowiedniej osoby. ja akurat prowadzilem swoja sprawe u pana Bartłomieja Wojasa z legaleo i jestem zadowolony z wyniku, ale łątwo nie bylo :/
06.01.2018 09:23
Świetne rozwiązanie by to było gdyż akurat mam taką sytuację że pomimo braku rozwodu żona nie zgadza się na to abym widywał dziecko zawsze tłumaczy a to że nie ma czasu a to pogoda nie odpowiednią a to że dziecko po kąpieli (2 latka i o godzinie 17.10) i za każdym razem cos nowego jednego dnia rozmawiamy normalnie następnego zwrot o 180 stopni jestem człowiekiem bardzo spokojnym i wyrozumiałym ale to co moja żona wyprawia strasznie rozjeżdża mi psychikę nie wystąpiłem jeszcze o zabezpieczenie wizyt u dziecka ale chyba będę musiał w końcu to zrobić bo zaczyna to być chore
19.11.2017 17:36
Jeżeli ojciec chce przebywać z dzieckiem powinien mieć to zapewnione. Jeżeli nawet i codziennie.
Jak czytam ze dziecko jest zbyt zmeczone aby przebywac z ojcem żenada... no z ojcem dzieci się męczą a z matką odpoczywają.
Albo mniej czasu z tatą bo musi mieć też czas dla siebie...to niech mniej przebywa z matką i już jest ten czas dla siebie.
Jeżeli któryś z rodziców ogranicza widzenia drugiemu powinno się takiej osobie zabrać dziecko i przekazać drugiej. Ciekawe jak wtedy by ćwierkała...Napewno takie uregulowanie prawne spowodowało by przestrzeganie zasad tzw równości.
09.11.2017 23:33
Pogwałcenie prawa dziecka do obojga rodziców jest skandalem w tym kraju! Jedynie model OPIEKI NAPRZEMIENNEJ może powstrzymać dalszy stan patologii.
29.12.2015 01:48
szkoda mi ciebie ale każdy idzie po bandzie
06.02.2015 20:11
Święta racja.
03.10.2014 17:27
Święta racja.
03.10.2014 17:27
porada na problemy ojców z uzyskaniem praw opieki kontaktu z synem córką sprawdzona sytuacja prawdopodobnie wielokrotnie polecam do lektóry nie do naśtodowania moia opinia jest tylko jako informacja i nauka oraz poszerzenie wiedzy o prawodostriw i Sądownictwie w naszym Kraju
Triki prawne!!!
w/w dane osobowe i miejsca podane w komentarzu są przypadkowe, a podobieństwo do prawdziwych osób jest czysto przypadkowe przepraszam za literówki.
temat mojego komentarzu:
jak ojciec może uzyskać pełne prawo opieki nad dzieckiem forum
jak ojciec może uzyskać pełne prawo opieki nad dzieckiem forum
jak ojciec może uzyskać pełne prawo opieki nad dzieckiem forum
Jak ojciec może w sprawie rozwodowej uzyskać pełne prawa do dziecka i sąd zawsze będzie orzekać w sprawie o kontakty na korzyść ojca. Radę dał Rafałowi Pyskowskiemu Ławnik z Sądu Rejonowego w Jastrzębiu Zdrój:
"Sądy rodzinne zawsze orzekają na korzyść ojca jak ma założoną sprawę karną przez matkę o bicie i znęcanie artykuł 207kk i nawet jak zostanie skazany prawomocnym wyrokiem to za pierwsze przewinienie nie dostanie innego wyroku jak w zawiasach i w trakcie toczonych postępowań ojciec może tłumaczyć że się matki boi" - a i jak ławnik Sądowy daje takie rady to i kuratora rodzinnego w takiej sprawie podsunie, który nawet jak ojciec dziecka na wizycie trochę postraszy to do sądu poda notatkę że to matka jest agresywna i zgłosi do Sądu o odebranie matce dzieci i oddanie ojcu a jak matka ma już swoje dzieci to zabiorą jej wszystkie i nawet rzekomi obrońcy praw w Polsce nic nie zrobią aby pomóc dzieciom i matce bo nie mogą ingerować w niezawisłość Sądów powszechnych. A kurator taki nazywa się kurator zawodowy Krzysztos Trzoś może kłamać w notatkach jak chce i matce tego nie pokazać nie pomogą skargi bo ten numerant robi sprawy za sprawą i jest ponad prawem kuratorzy z całej polski znają "agentów" ze Sądu w Jastrzębiu Zdroju, znalazłem na necie jak w/w Sąd porwał Kamilka i biegli którzy orzekali w tamtej sprawie z RODK Raciborza zostali przeniesieni do Zawiercia i Bytomia czyli do innych okręgów aby nie współpracowali z Sądem w Jastrzębiu i co pan Rafał P. pokrzywdzony ojciec w raz ze swoją niebezpieczną matką dziecka skierowani zostali do RODK Zawierci i RODK Bytom. Gwarantuje wam jak rozpoczniecie współprace ze Sądem i Kuratorem nie będziecie potrzebowali pomocy organizacji typu RPD i tp.
więcej na
zigi2006@go2.pl
26.05.2014 09:37
mecenas stelmaszczyk powinien jak najszybciej uzupelnic braki w wiedzy nt: nielegalnosci badan rodk, opiece naprzemiennej oraz uczestnictwie, a nie nadzorze kuratora w kontaktach.
26.09.2013 19:52
Zebrane stereotypy, temat praktycznie "liźniety" i to z wierzchu. Ponadto - co boli - już na samym początku artykułu autor wyznacza granice ojcu po rozstaniu: kontakty!
"Jednak to, co najbardziej przeraża dzisiejszych kandydatów na byłych mężów, to czekająca ich walka o zachowanie kontaktu z dzieckiem."
Nie panie redaktorze, nie chodzi o "kontakty" tylko podtrzymanie realnego wpływu na wychowanie dziecka. Warto też wspomnieć o wielu ojcach, którym uniemożliwia się wychowywanie dziecka w myśl zasady "lepsza najgorsza matka niż najlepszy ojciec".
To jest najzwyklejsza dyskryminacja ze względu na płeć - i nikt (RPO, Pełnomocnik ds Równego Traktowania, Ministerstwo Sprawiedliwości) w Polsce nic z tym nie chce zrobić!
26.09.2013 13:15
Fachowej pomocy ojciec może szukać m.in. tu: www.osrodekwspierania.pl lub www.kopd.pl
26.09.2013 07:22
Niestety podobnych sytuacji jest w naszym kraju ogrom, można się z nimi zapoznać m.in. tu: www.dzielnytata.pl
26.09.2013 07:19
Dziś w programie Rozmowy w toku ciekawy program, poświęcony badaniom DNA, o 15.50 w tvn-ie
http://rozmowywtoku.tvn.pl/wideo,1027,v/badania-dna-nie-klamia-czyje-to-dziecko,749138.html
14.05.2013 12:00
Jestem żonaty i współczuję Ci, ponieważ moja żona jeszcze mnie nie nagrywa, a już jest u mamusi. Mówi się od dawna, młodzi na swoim i najlepiej jak najdalej od obojga rodziców, wówczas sami się dotrą, inaczej jest tak jak mamy.
09.05.2013 16:28
Poczytałam sobie...mój scenariusz- tylko, że należy zmienić "ona" na "on".... dzięki mężowi i "mamusi" nawarstwiająca się latami kula śnieżna nieomal mnie udusiła, dusi cały czas. walcząc o rodzinę dla dzieci dałam się zniszczyć, wyzyskać, pozbawić pracy
jadł przy jednym stole, patrzył w oczy...obiecywał, a zaraz potem wypłakiwał się mamie w szlafrok, jadł przy jednym stole, patrzył w oczy...obiecywał a na drugi dzien w gotowości, z dyktafonem w garści prowokował...
ohyda
szkoda, że niewiele kobiet jest w stanie się przyznać do takich "skarbów", mi też było wstyd...
05.06.2012 22:48