Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

Zdzisław Najmrodzki – król złodziei i specjalista od ucieczek

Wolne myśli
|
22.09.2021

Obrobił ponad 70 Pewexów, ukradł ponad 100 polonezów, 29 razy skutecznie wymykał się milicji i uciekł z więzienia w iście filmowy sposób – tunelem wykopanym pod jego murem. Zdzisław Najmrodzki żył w sposób, który z całą pewnością zapewniał mu dużo wrażeń – aż do samego końca.

Tagi: historia

Zdzisław Najmrodzki i jego imponujący wąs
Zdzisław Najmrodzki – jeden z najsłynniejszych przestępców PRL-u

O życiorysach takich ludzi jak obdarzony imponującym wąsem Zdzisław Najmrodzki mówi się, że stanowią gotowy scenariusz na film. Bo trzeba przyznać, że ten pochodzący z małej wsi w Świętokrzyskiem człowiek mógł narzekać w życiu na wiele rzeczy, ale z pewnością nie na nudę.

Najmrodzki z wykształcenia był mechanikiem samochodowym, ale szybko doszedł do wniosku, że życie na poziomie zapewnią mu inne aktywności. Po raz pierwszy wszedł w konflikt z prawem w 1976 roku (miał wówczas 22 lata) – został oskarżony o czynną napaść na milicjantów, co poskuktowało wyrokiem w wysokości półtora roku bezwględnego więzienia. Nie spędził jednak całego wyroku za kratkami – po kilku tygodniach, gdy był transportowany pociągiem na proces, w pewnym momencie po prostu wyskoczył przez okno i uciekł. Z czasem wymykanie się milicji miało stać się jego znakiem rozpoznawczym.

Po ucieczce wrócił do Gliwic, w których mieszkał jeszcze przed odsiadką i dołączył do gangu, który zajmował się włamywaniem do sklepów sieci Pewex i szmuglowaniem ukradzionych z nich towarów na wschód. Najmrodzki po niedługim czasie stwierdził, że lepiej będzie mu się opłacała działalność na własną rękę i stworzył swoją szajkę. Złodzieje często stosowali metodę „na plakat” – wycinali otwór w szybie wystawowej. Potem, po wejściu do środka, ich wspólnik z zewnątrz zaklejał dziurę plakatem. W ten sposób nikt nie zauważał włamania i złodzieje mogli spokojnie przystępować do rabunku. Kradli alkohol, czekoladę, sprzęt RTV, zabawki oraz dżinsy. Nie wiadomo, czy Stephen King słyszał o tej historii gdy pisał opowiadanie „Skazani na Shawshank” (główny bohater ucieka w nim z więzienia tunelem, który jest zamaskowany plakatem z Ritą Hayworth), ale nie ulega wątpliwości fakt, że Najmrodzki używał tej metody zanim opowiadanie po raz pierwszy ukazało się w druku.

Najmrodzki, który z czasem dorobił się przydomka „Saszłyk” (tak wymawiał nazwę tego dania) nie próżnował – w ciągu niespełna trzech lat jego grupa obrobiła 71 Pewexów w całej Polsce. Rozmach tej specyficznej działalności sprawił, że milicja mocno się nim zainteresowała, co poskutkowało aresztowaniem w 1980 roku. Najmrodzki trafił do więzienia w Gliwicach, ale nie miał zamiaru długo zagrzać w nim miejsca. Przekazał swoim wspólnikom gryps z planem budynku sądu i pomieszczenia, w którym miał czekać na początek rozprawy. Ci przepiłowali kraty w odpowiednim oknie, dzięki czemu „Saszłyk” bez trudu je wyłamał, a następnie uciekł z budynku po sznurze.

Poloneza czas zacząć

Na początku lat osiemdziesiątych Najmrodzki wraz z ekipą zmienili nieco profil działalności i zaczęli kraść samochody, a konkretnie – pojazdy marki Polonez. W ciągu kolejnych trzech lat grupie udało się ukraść ponad sto tych aut, które następnie były sprzedawane na giełdach samochodowych. Milicja utworzyła wówczas grupę operacyjną o kryptonimie „Polonez”, której zadaniem było schwytanie Najmrodzkiego. Udało się to 3 marca 1983 roku – „Saszłyk” trafił wówczas do aresztu śledzczego na Mokotowie. Niecały rok później nadarzyła się okazja do ucieczki – więzień został przewieziony do Pałacu Mostowskich na przesłuchanie, na które miał zostać doprowadzony przez jednego milicjanta. Najmrodzki wykorzystał jego nieuwagę i w pewnym momencie uderzył go w głowę rękami skutymi kajdankami. Milicjant padł na ziemię, co pozwoliło „Saszłykowi” zabrać mu legitymację i uwolnić się z kajdanek. Następnie Najmrodzki po prostu wyszedł z budynku, pokazując dokument milicjantowi pilnującemu wyjścia. Na wolności przebywał przez kolejne dwa lata – został schwytany w kwietniu 1986 roku, a w październiku następnego roku skazany na 15 lat pozbawienia wolności. Karę miał odbywać w Gliwicach – tam też wykonał swój najbardziej spektakularny ruch w swojej przestępczej karierze.

Ucieczka z więzienia

Najmrodzki nie miał oczywiście najmniejszego zamiaru odbyć kary w całości i praktycznie od samego początku odsiadki planował ucieczkę. Często odwiedzała go jego matka Sabina, z którą konsultował swoje zamiary i przekazywał grypsy, a także prosił o nawiązanie kontaktu z kolegą Kazimierzem Ożogiem – ten miał pomóc w realizacji planu. Uznali, że najlepszym sposobem będzie wykonanie podkopu pod murem aresztu, który miał połączyć spacerniak z piwnicą sąsiadującej z nim szkoły. Ożóg miał co robić – przez kolejne trzy miesiące drążył tunel, a Sabina Najmrodzka wynosiła w wiaderkach ziemię, którą rozsypywała w okolicy (oficjalnie w szkole trwał remont piwnicy). Po zakończeniu prac Ożóg zaznaczył metalowym szpikulcem miejsce, w którym znajdowało się wejście do tunelu od strony więzienia.

Ucieczka została zaplanowana na 3 września 1989 roku. Tego dnia Ożóg zaparkował kupiony wcześniej motocykl, a następnie udał się do piwnicy szkoły. Około południa Najmrodzki w towarzystwie współwięźnia i dwóch strażników wyszedł na codzienny spacer i pewnym momencie… dosłownie zapadł się pod ziemię. Podskoczył w miejscu, w którym znajdowało się wejście do tunelu i spotkał się po drugiej stronie z Ożogiem, a następnie obaj wsiedli na motocykl i uciekli. Najmrodzki musiał być pewny powodzenia planu, ponieważ podczas rewizji jego celi strażnicy znaleźli list, w którym dziękował władzom aresztu za gościnę.

Zdzisław Najmrodzki w sądzie otoczony policjantami
Zdzisław Najmrodzki w sądzie otoczony policjantami

Wolna Polska

Najmrodzki nie cieszył się z wolności długo. Już 19 listopada zostali wraz z Ożogiem schwytani przez służby w Krakowie. Tym razem „Saszłyk” został skazany na 7,5 roku pozbawienia wolności, które miał spędzić w zakładzie w Strzelcach Opolskich. Ucieczki nie planował (albo nie wiedział, jak się za nią zabrać), więc poddał się resocjalizacji – aktywnie uczestniczył w więziennych zajęciach, zajął się także pisaniem wierszy. Mury więzienia opuścił w listopadzie 1994 roku dzięki prezydentowi Lechowi Wałęsie, który zdecydował się na zastosowanie wobec niego prawa łaski. Najmrodzki zapowiadał wówczas, że życie przestępcze ma już za sobą, a w wolnej Polsce planuje zająć się biznesem.

Wolnością nie nacieszył się długo – 31 sierpnia 1995 roku prowadzone przez niego BMW wpadło w poślizg i uderzyło w nadjeżdżającą z naprzeciwka ciężarówkę. Najmrodzki zginął na miejscu, a jego los podzielili 14-letni Tomasz i 12-letni Marcin – podróżujący wraz z nim synowie jego przyjaciela. Później okazało się, że prowadzony przez Najmrodzkiego samochód był kradziony, miał fałszywe tablice rejestracyjne, a kierowca posiadał podrobiony dowód osobisty. Jego zapowiedzi o planowanym uczciwym życiu nie znalazły niestety odzwierciedlenia w rzeczywistości.

Film o życiu Zdzisława Najmrodzkiego

Barwne, obfitujące w nieprawdopodobne wydarzenia i zakończone w tragiczny sposób życie Najmrodzkiego doczekało się wersji filmowej. „Najmro. Kocha, kradnie, szanuje” w reżyserii Mateusza Rakowicza trafił na ekrany kin we wrześniu 2021 roku. W obsadzie nie brakuje głośnych nazwisk – w główną rolę wcielił się Dawid Ogrodnik, a oprócz niego na ekranie zobaczyć można również między innymi Jakuba Gierszała, Roberta Więckiewicza, Rafała Zawieruchę i Olgę Bołądź.

Michał Miernik

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie