Obawy te są efektem podpisania przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy, która reguluje między innymi kwestię poboru opłat za przejazd autostradami. Znalazł się w niej zapis, który mówi o tym, że wdrożenie nowego systemu poskutkuje koniecznością wyposażenia swojego samochodu w urządzenie umożliwiające lokalizację. Wielu kierowców przestraszyło się kosztów – albo samego sprzętu, albo kary za jego brak.
O co chodzi z obowiązkiem posiadania urządzenia lokalizującego?
O ile pewne zmiany w przepisach rzeczywiście nastąpią, to nie będą one tak radykalne, jak wieszczyły niektóre serwisy. Od 1 lipca 2020 roku pobór opłaty elektronicznej stanie się obowiązkiem Krajowej Administracji Skarbowej (do tego momentu odpowiada za to Generalny Inspektor Transportu Drogowego). Kolejną zmianą – która wejdzie w życie z początkiem sierpnia 2021 roku – będzie przejście z dotychczasowego modelu opłat na nowy, oparty na geolokalizacji. Ale uwaga – będzie to dotyczyć wyłącznie pojazdów o masie 3,5 tony, zatem nie obejmie właścicieli samochodów osobowych!
Nowy system informatyczny będzie czerpał dane o położeniu pojazdu albo bezpośrednio z samego samochodu (jeśli ten będzie wyposażony w moduł GPS), albo z telefonu komórkowego kierowcy z zainstalowaną bezpłatną aplikacją, która ma być dostarczona przez Krajową Administrację Skarbową. Kierowcy będą musieli zarejestrować się w systemie i podać m.in.:
- imię i nazwisko lub nazwę właściciela, posiadacza albo użytkownika pojazdu, adres zamieszkania lub adres jego siedziby;
- numer PESEL, numer identyfikacji podatkowej albo inny numer identyfikacyjny, za pomocą którego właściciel, posiadacz albo użytkownik pojazdu jest zidentyfikowany na potrzeby podatku od towarów i usług;
- dane pojazdu samochodowego (numer rejestracyjny, markę, model, rok produkcji, pojemność skokową silnika i maksymalną moc netto silnika oraz numer VIN).
Niedostosowanie się do powyższych wytycznych lub podanie fałszywych danych może poskutkować karą w wysokości od 500 do 1500 złotych.
Zaproponowane zmiany budzą rzecz jasna wątpliwości w kwestiach prywatności – organ państwowy będzie wiedział, skąd i dokąd jedziemy. Jak jednak wspomnieliśmy, będzie to dotyczyć tylko samochodów o masie 3,5 tony. Właściciele samochodów osobowych mogą spać spokojnie. Przynajmniej na razie.
Michał Miernik
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie