Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Metro czy macho - kim jesteś?

Wolne myśli
|
27.06.2012
Wolne myśli Metro czy macho - kim jesteś?

Wrażliwy metro, nowoczesny techno, męski soft macho, rodzinny heteropolitarysta czy może najnowszy krzyk mody – mumbo? Który z nich jest najlepszym mężem, ojcem i przyjacielem? Pod lupę bierzemy wszystkie wymyślone ostatnio typy mężczyzn – czy takie podziały mają rzeczywiście rację bytu w prawdziwym życiu?

Wolne myśli Metro czy macho - kim jesteś?

Często powtarzamy, że ideałów nie ma. Kobiety twierdzą, że ich mężczyzna powinien przede wszystkim je rozumieć, dawać poczucie bezpieczeństwa, być blisko. Odwiedzając profile osób szukających partnera w portalach randkowych, ma się wrażenie, że większość pań szuka po prostu "normalnego faceta". A jacy właściwie są współcześni mężczyźni?

Oto analiza najpopularniejszych typów facetów, wylansowanych przez współczesne media. Czy czujesz się podobny do któregoś z nich?

Transformacje

Rzeczywistość, w której przyszło spędzać młodość naszym babciom i mamom, narzucała dość jasny wzorzec idealnego dla nich mężczyzny. Nasze babki wiedziały, że najlepszy będzie dla nich męski, odważny i gotowy oddać życie za ojczyznę twardziel, a matki ulegały wdziękom pachnących "Bondem" wąsaczy w kolorowych koszulach.

Współczesne singielki mogą mieć jednak dylemat. Przez ostatnich kilka lat wzorzec męskości ulegał częstym i nagłym przemianom, inspirowanym głównie przez działy marketingu licznych firm promujących produkty dla tej grupy. W efekcie licznych transformacji powstało tak wiele definicji różnych typów mężczyzn, że niezwykle trudne jest jednoznaczne stwierdzenie, który z nich mógłby być mężczyzną idealnym.

- Współcześni mężczyźni wychodzą naprzeciw wyzwaniom, jakie stawia im rzeczywistość i partnerki, próbują kreować nowe definicje męskości, szukając balansu między własnymi oczekiwaniami i presją otoczenia - mówi Anna Rzążewska-Syposz, psycholog i psychoterapeuta, która od piętnastu lat zajmuje się terapią par i konfliktami partnerskimi.

Mięśniak nowoczesny

Ten typ mężczyzny wylansował Ricky Montalvo – amerykański guru mody i nowych trendów. Typowy technoseksualista ma silne poczucie estetyki i sporą dawkę seksapilu. Świetnie wygląda, co zawdzięcza godzinom spędzonym na siłowni. Jego

prawdziwą miłością są jednak gadżety, co udowadnia nabywaniem wszystkiego, co aktualne, nowoczesne i pożądane przez jego techno kolegów. Może godzinami rozmawiać o gigabajtach i możliwościach swoich małych elektronicznych przyjaciół. Prawdopodobnie będzie próbował zarazić swoją pasją partnerkę.

Technoseksualista pozostaje w kontakcie ze swoją bardziej wrażliwą - kobiecą stroną. To równocześnie narcyz czerpiący z życia pełnymi garściami. Wiele wymaga od siebie i innych. Większą część wypłaty wyda na drogie buty, ubrania i oczywiście na elektronikę.

Kobieta, wiążąc się z techno facetem, może być pewna, że jej ukochany będzie spędzał sporo czasu na rzeźbieniu swojego - i tak pięknego już - ciała i na życiu towarzyskim. Zamiast wskoczyć na rower i jechać za miasto, wybierze jazdę na rowerku stacjonarnym, aby mógł śledzić wyniki meczów swoich ulubionych drużyn - oczywiście w komórce. Wybranka techno mężczyzny nie będzie miała większego wpływu na jego styl życia i przyzwyczajenia. W związku technoseksualista lubi zawsze dominować - podobnie jak w towarzystwie. Partnerka musi - tak jak on - dbać o wygląd i choć trochę znać się na jego drogich zabawkach.

Typ wrażliwy

To zwykle mężczyzna o drobnej budowie ciała, z wymodelowanym irokezem na czubku głowy, twarzą zawsze świeżą, regularnymi brwiami. Czyściutkie buty sportowe, wytarte gdzieniegdzie dżinsy, markowy podkoszulek w kolorze sportowych butów. Z koleżankami wymienia się wiedzą o wypróbowanym wczoraj serum pod oczy, narzeka na suchość dłoni, pyta, do której powinien się wybrać siłowni – pragnie zrzucić nieistniejący zwykle brzuszek.

Typowy metroseksualny to młody mężczyzna, bogaty, mieszkający w (lub przy) metropolii - ponieważ tam są najlepsze sklepy, kluby, siłownie i fryzjerzy. Może być gejem, hetero lub bi, lecz jest to bez znaczenia, gdyż sam dla siebie jest głównym obiektem miłości, przyjemności, a także obiektem seksualnym – twierdzi Mark Simpson, twórca terminu.

Teoria ta spodobała się koncernom związanym z modą, urodą i zdrowiem, które pozbyły metroseksualistę negatywnego znaczenia i stworzyły nowy, ulepszony model mężczyzny. Mówiąc krótko: elegancki, zadbany, modny. W dodatku wrażliwy, dojrzały, celebrujący delikatniejszą część własnego ego, pragnący rozumieć kobiety.

Choć od jakiegoś czasu media ogłaszają kategoryczny koniec ery metro, to jest to jednak model silny i mocno rozprzestrzeniony. Poza tym ma się wrażenie, że jest to typ mężczyzny, który występuje na naszym globie nie po raz pierwszy i nie jest bynajmniej wymysłem XXI wieku. Już angielska i francuska elita XVII i XVIII wieku nosiła peruki, twarze miała białe 

od pudru, biżuterię często bogatszą od tej, którą nosiły kobiety, krok miała dostojny, ruchy płynne i nieco… zniewieściałe. Ówczesny facet metro - tak jak ten dzisiejszy - chciał się czuć modny i być atrakcyjny dla kobiet. O ile ówczesny szanujący się mężczyzna nie pokazałby się publicznie bez opadających na piersi pukli i błyskotek, tak współczesny - bez nażelowanej fryzury i markowych ciuchów.

- Dla mnie to jakaś masakra. Dokąd to zmierza? I czy naprawdę podoba się to kobietom? Czy naprawdę mogą pociągać tacy "wychuchani" na dziesiątą stronę faceci, co to mają dwa razy większe kosmetyczki od swoich partnerek? Dla mnie fajny facet to męski facet – pisze w swoim blogu milosctocud.

Oczywiście kobiecie może przeszkadzać fakt, że jej mężczyzna podbiera jej kosmetyki, łazienkę okupuje dłużej niż ona, a jego odcień regularnie pielęgnowanej opalenizny prezentuje się ładniej niż jej. Ale za to przy śniadaniu wyliczy jej na poczekaniu liczbę kalorii w konsumowanej przez nią kanapce, szczerze doradzi, co ma na siebie włożyć i na pewno na zakupach nie pomyli pasty do zębów z kremem do depilacji miejsc intymnych. Czterogodzinny shopping u jej boku nie będzie dla niego karą, ale wielkim świętem i okazją do pogaduszek, które tak lubi.

Jego wybranka nie będzie mogła jednak liczyć na to, że jej ukochany zmieni koło w samochodzie – bo się pobrudzi, nie będzie zmywał – bo zniszczy dłonie i na pewno zemdleje na samą myśl o zabiciu wigilijnego karpia.

Synuś mamusi

Mumbo to idealny kandydat dla tych pań, które w mężczyźnie cenią jego ogromne przywiązanie i szacunek dla rodziny oraz tak bardzo przez wszystkich pożądaną - wierność. Wydawałoby się – facet idealny. Trzeba jednak zaznaczyć, że mumbo jest wierny nie tylko partnerce. Swoje oddanie dzieli – często dość nierównomiernie – między ślubną i najukochańszą mamę. Bardzo kocha swą żonę, dzieci, psa i rybkę, ale niestety – nie potrafi na dobre opuścić rodzinnego gniazdka, wraca tam często, choćby na chwilkę.

Mumbo nie ma potrzeby uniezależnienia się od matki. Wciąż potrzebuje jej opieki i czułości. To ona daje najlepsze rady, ma trafne pomysły i nigdy się nie myli. Partnerka mumbo musi zaakceptować ten specyficzny związek, jeśli pragnie jego szczęścia. Oczywiście to najpierw mama mumbo oceni, czy ta kobieta jest odpowiednia dla jej synka, choć tak naprawdę żadna nie będzie wystarczająco dobra. Tylko mama wie, co jest dobre dla jej potomka i co go uszczęśliwi. Dlatego prowadzą codziennie długie rozmowy telefoniczne, podczas których mumbo zwierza się jej ze swoich prywatnych problemów, streszcza każdą minutę, kiedy nie byli razem i pędzi do niej na każdą prośbę – choćby to miała być wymiana żarówki. W przypadku odmowy – mama obrazi się na śmierć, wpędzając syna w poczucie winy.

- Związek otwiera bardzo wiele możliwości, przede wszystkim jest szansą. Ale do tej szansy musimy być gotowi - musimy stać się niezależną i suwerenną jednostką, poznać też siebie i doprecyzować swoje oczekiwania co do zakładanego

związku. Dlatego związek z mężczyzną, który nie zerwał pępowiny ze swoją matką, może być dla kobiety nie lada wyzwaniem - tłumaczy Rzążewska-Syposz. - W partnerce będzie szukać nie jej indywidualności, lecz cech swojej matki - od charakteru i upodobań, często nawet na urodzie kończąc.

No cóż, przynajmniej żona będzie miała pewność, z jaką kobietą spędza czas, gdy nie są razem.

W pogoni za męskością

W 2007 roku magazyn Men’s Health przeprowadził badania, z których wynikało, że aż 80 proc. mężczyzn ma dość bycia wrażliwymi przystojniaczkami. Ogłoszono zatem koniec ery metro. Nadszedł czas nowego prawdziwego mężczyzny. Narodził się nowy typ, którego nazwano heteropolitan (grec. héteros – różny i polýs – liczny). Mężczyzna ten przede wszystkim szanuje i dba o rodzinę, potrafi się zachować w każdej sytuacji. Chce być wzorem dla swoich dzieci. Ceni męski wygląd, męskie zajęcia i zainteresowania. Jest silny i jednocześnie czuły dla swojej partnerki.

Jakby w opozycji do niego żyje retroseksualista, który stanie oczywiście w obronie swojej partnerki, ale równocześnie jest zwolennikiem tradycyjnego podziału ról, a rozmowy z nią uważa za zbędne. Lubi jasne sytuacje i zdecydowane działania. Życie rodzinne nie jest dla niego priorytetem. Mecz ulubionej drużyny chętniej obejrzy w zadymionej knajpie z kolegami niż w wygodnym fotelu u boku żony i dzieci. W dbaniu o własny wygląd ograniczy się do mydła i pasty do zębów, a trzydniowy zarost nie będzie dla niego najmniejszym problemem.

Nieokrzesany macho

Pojęcie "neoseksualny" wypłynęło dzięki firmie Unilever (producent kosmetyków) przy okazji wprowadzania nowych produktów, której wyniki przeprowadzonych badań wykazały, że kobiety pragną faceta wrażliwego i męskiego jednocześnie. Mają one dość mężczyzn, którzy są zbyt przywiązani do żeńskiej części swojej osobowości. Pragną one wskrzeszenia

 maskulistycznych cech, co nie znaczy, że odrzucają całkowicie metroseksualnych, ale marzą o mężczyźnie, który zrównoważy cechy męskie i żeńskie.

Mężczyzna neoseksualny powraca więc do korzeni bardziej nieokrzesanego wizerunku macho. Główne cechy tego faceta to męskość, nienaganne maniery, uprzejmość, pewność siebie, poczucie humoru, wrażliwość, wysportowane ciało, złota rączka w domu. Doktor Karen Brooks z Southern Cross University uważa, że mężczyzna neoseksualny to mieszanina fantazji i rzeczywistości – mężczyzna, którego nie ma i nigdy nie będzie, a neoseksualność jest kolejnym marketingowym opakowaniem do sprzedaży wersji męskiej tożsamości.

Typ uniwersalny

Każdy z tych typów mężczyzny jest poniekąd sztucznym tworem, stworzonym często dla potrzeb rynku. Każdy z nich jest przez niego nieustannie rozpieszczany i zasypywany nowymi pomysłami "na siebie". Metro – nowinkami ze świata mody, zdrowia i urody, techno – nowszą i lepszą elektroniką itd. Wszystko, by zatrzymać przy sobie konkretną grupę konsumentów.

Przemiany kulturowe podniosły oczekiwania. Aby odnieść sukces życiowy należy wpasować się w obraz, który kreują media. Stąd panowie usilnie szukają gotowych wzorców do naśladowania. Sytuacji nie ułatwiają im również partnerki, które wysyłają często sprzeczne sygnały - pragną mężczyzn silnych i dominujących, radzących sobie z życiowymi problemami, ustabilizowanych materialnie, którzy jednocześnie będą wrażliwi, empatyczni i umiejący kreatywnie rozdzielić swoją percepcję miedzy sprawy zawodowe a życie prywatne.

Jednak czy każdy metro jest w w takim samym stopniu wrażliwy, a każdy mumbo równie często dzwoni do swojej matki? Każdy z nich jest przede wszystkim mężczyzną, który oprócz specyficznych przyzwyczajeń, ma jeszcze grupę przyjaciół, pracuje w swoim zawodzie i bardziej lub mniej pragnie poznać wyjątkową kobietę, założyć rodzinę. Podobnie kobiety – mają przybliżony typ mężczyzny idealnego, z którym chciałyby stworzyć udany związek – niezależnie od panującej mody na określony typ faceta.

Czy mężczyzna nie może wziąć trochę od macho – być silnym, odważnym obrońcą swojej kobiety, trochę z metro - dbać o wygląd, mieć dobry kontakt ze swoją partnerką, trochę od mumbo – szanować żonę jak własną matkę, szczyptę z techno – znać nowinki technologiczne, ułatwiające życie jemu i całej rodzinie i być nieco heteropolitarnym – pracowitym, rodzinnym domatorem?

A może każdy powinien być po prostu sobą?

Sylwia Stodulska-Jurczyk
Artykuł ukazał się w serwisie:

Neoseksualny - wrażliwy i szorstki
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

zły gość
05 października 2013 o 10:29
Odpowiedz

Nie pasuje do mnie żaden z opisanych typów. Albo to moja wina, bo jestem normalny inaczej, albo autorka tekstu zapomniała opisać jeszcze jednego typu pt. "Normalny facet"...

~zły gość

05.10.2013 10:29
1