Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Kryzys męskości?

Wolne myśli
|
07.11.2023

Kiedyś mężczyzna twardo i pewnie stąpał po ziemi, nie przejmując się za bardzo tym, co sądzą o nim inni, a w sprawach naprawdę ważnych potrafił bez zastanowienia i narzekania brać odpowiedzialność za siebie, rodzinę, ojczyznę. Wielu psychologów twierdzi, że dzisiejsi faceci są cieniami samych siebie sprzed kilkudziesięciu lat: bywają leniwi, nieśmiali, zakompleksieni i niepewni siebie - jak nigdy wcześniej w historii. Czy mamy do czynienia z kryzysem męskości?

Tagi: kryzys , męski świat

Zagubiony mężczyzna
Mężczyznom w dzisiejszym świecie trudno się odnaleźć

Jeszcze na początku XX wieku nic nie wskazywało, że kilka tysiącleci bezwzględnej dominacji mężczyzn wkrótce się zakończy. Jak to się stało, że w ciągu zaledwie 40 - 50 lat silne cechy męskie występujące wcześniej u płci „silnej” przez całe wieki nagle zaczęły się rozrzedzać, pewność siebie zaczęła ustępować niezdecydowaniu, odwaga lękom i niepewności, a twardość oraz szorstkość charakteru - melancholii i nieskrywanej uczuciowości?

Lata przemian w społeczeństwie spowodowały, że dominująca pozycja „samców”, a w ślad za nią także i typowe zachowania mężczyzn, zaczęły się zmieniać. Dominacja ustąpiła miejsca wyrównanej (a czasem i przegrywanej) rywalizacji z kobietami, które z kolei zaczęły nabierać cech wcześniej zarezerwowanych wyłącznie dla mężczyzn. Czy zatem kryzys męskości jest faktem?

Czym jest męskość?

By odpowiedzieć na to pytanie, najpierw warto sobie zdefiniować, co w ogóle rozumiemy pod pojęciem tradycyjnej męskości. Wzorce te także ewoluowały na przestrzeni wieków. W średniowieczu ideał męskości był właściwie tożsamy z etosem rycerskim. Od mężczyzny oczekiwano wtedy bezwzględnego honoru, męstwa i niezłomności, niezależnie od sytuacji, w jakiej się znalazł.

W późniejszych wiekach inaczej rozkładały się akcenty, ale jedna rzecz właściwie pozostawała niezmienna – mężczyzna pozostawał „mężczyzną”, to on nadawał ton rodzinie, życiu społecznemu. To on kreował i narzucał – jak to by dziś określono – narrację. Właściwie nikt nie miał wtedy wątpliwości, co to znaczy być męskim.

Dziś nie jesteśmy zgodni nawet co do tego, jak ta męskość powinna się objawiać, co także jest jedną z charakterystycznych cech rozchwianej współczesności. Kiedyś „facet” miał być po prostu głową rodziny ze wszystkimi tego konsekwencjami. Musiał być opoką, na której kobieta i dzieci znajdą swoje bezpieczne miejsce. Honorem każdego męża było zapewnienie rodzinie nie tylko jak najlepszego bytu, ale też bezpieczeństwa, nierzadko także fizycznego, bez względu na wszystko. Facet na co dzień rządził, ale gdy była taka potrzeba, miał za rodziną „skoczyć w ogień” i nawet – choć dziś brzmi to dość osobliwie i przesadnie wzniośle – poświęcić życie. Zresztą nie tylko za rodzinę, czasem wystarczyła idea a nawet dobre imię.

Kobiety wówczas pozostawały w cieniu, zajmowały się prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci (choć opiekę nad chłopcami od pewnego wieku, przynajmniej w kluczowych sprawach, przejmował ojciec). Podział ról życiowych był jasno określony i choć dzisiejsze środowiska feministyczne nazywają tamte „ciemne” czasy mrocznym okresem męskiego dyktatu, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że gdyby zapytać ówczesnych kobiet, czy życzyłyby wyzwolenia we współczesnym, nihilistycznym rozumieniu tego słowa, większość z nich nie chciałaby o tym słyszeć. Delikatność, wdzięk i powab były wówczas domeną pań, od panów oczekiwano natomiast stanowczości i ponoszenia konsekwencji życiowych wyborów.

Początek zmian – I wojna światowa

Wszystko zaczęło się zmieniać wraz z dwiema wielkimi wojnami i rozwojem ruchu sufrażystek. Pierwsza wojna światowa – pierwsza tak naprawdę wojna totalna w historii ludzkości, która angażowała nie tylko wojskowych ale i całe narody. Wcześniej konflikty zbrojne angażowały jedynie ograniczone liczebnie wojska oraz niewielką grupę przywódców militarno-politycznych oraz ograniczały się do kilku bitew z dala od większych skupisk ludności.

W wojnie nowego typu, na front skierowano praktycznie wszystkich dorosłych mężczyzn. Wymusiło to masowe zatrudnianie kobiet, także przy zajęciach, których do tej pory nigdy się nie podejmowały – w tym fabrykach, przemyśle, jako kierowcy czy mechanicy. Wcześniej kobiety w zasadzie nie pracowały, teraz nie tylko musiały to robić, ale wymagano od nich, by w pełni zastąpiły mężczyzn. Prócz zapewnienia wydajności przemysłowi wojennemu wykreowało to zupełnie nową rzeczywistość: płeć teoretycznie słabsza poczuła swoją siłę i zrozumiała, że jeśli będzie chciała, może – wbrew wcześniejszym ograniczeniom - robić także rzeczy, o których jej się dotychczas nie śniło.

Stąd też ówczesny gwałtowny wybuch raczkujących wcześniej ruchów feministycznych, w efekcie którego po zakończeniu wojny w 1918 roku wiele krajów, w tym odzyskująca niepodległość Polska, przyznały paniom pełnię praw politycznych i obywatelskich (tak przy okazji warto tu przypomnieć, że uważająca się za ostoję równości Francja zrobiła to dopiero w 1946 r.).

Kolejnym etapem tej wojny emancypacyjnej stała się rewolucja seksualna i narodziny społeczeństwa konsumpcyjnego. Mężczyźni na początku próbowali się jeszcze przed tym bronić. Było to widoczne szczególnie właśnie w latach 50. i 60., kiedy pojawiły się ostatnie próby odnowienia tradycyjnych ról społecznych – na przykład poprzez skłanianie pań do rezygnacji z pracy.

Szybko poszło – męskość w odwrocie

Od tamtego momentu poszło bardzo szybko. W kilka właściwie dekad zburzony został sztywny porządek płci trwający wcześniej setki lat. Marsz kobiet po pełne równouprawnienie pędzi tak już zresztą właściwie do dziś. O ile przez pierwsze kilkadziesiąt lat pozycja płci brzydkiej była – siłą rozpędu – i tak silna oraz ciągle dominująca, to w ostatniej dekadzie można już mówić o realnym zaburzeniu wcześniej przyjętych i uważanych za oczywiste wzorców.

Zapewne dlatego teraz tak wyraźnie mówimy o „kryzysie męskości”, stało się bowiem jasne, iż przy ciągłej ekspansji cech i zachowań wcześniej uważanych za czysto kobiece, został przekroczony punkt krytyczny, w którym zaczynają one dominować nad męskimi.

Męskość rozumiana w starym stylu jest w wyraźnym i niezaprzeczalnym regresie. I nie jest to wyłącznie pojęcie socjologiczne, a fakt potwierdzony twardymi badaniami. Na przykład w USA kobiety stanowią w tym momencie już 55% absolwentów college’ów i sprawują kontrolę nad ponad 80% osobistych dochodów rodzin.

Co więcej, na każdym szczeblu edukacji dziewczynki osiągają lepsze niż chłopcy wyniki w nauce, co ma także związek z tym, że system edukacji jest mocno sfeminizowany: to kobiety piszą programy nauczania, to kobiety są większością nauczycieli i to kobiety – niejako naturalnie - są w stanie skuteczniej sprostać jego wymogom.

Zagubiony jak facet

Mężczyźni w tym wszystkim wydają się być bardzo zagubieni. Z jednej strony w większości przypadków otrzymali od rodziców tradycyjny system wartości, w którym rola mężczyzny i męskości była znacznie większa niż teraz, z drugiej media i kultura masowa wywierają na nich niemal przeciwny styl. Kreuje się zupełnie nowe wzorce zachowań, przynajmniej powierzchownie łączące w sobie stare cechy męskie – jak siła, twardość czy zdecydowanie, z nowymi, takimi jak empatia, okazywanie uczuć, delikatność, wrażliwość.

Kiedyś mężczyznom wpajano samoograniczanie się w kwestii obnoszenia się ze swoją sferą uczuciową. Dziś przeciwnie, uczy się ich płaczu, okazywania emocji. U wielu – zwłaszcza dojrzalszych - rodzi się kłopotliwy dysonans i trudność w odnalezieniu się w takich realiach. Czasem to odrzucenie rzeczywistości przybiera ekstremalne formy - frustracji, zazdrości, zupełnego zamknięcia się w sobie. A powody mogą być błahe: dzieje się tak chociażby wtedy, gdy partnerka nagle zaczyna szybciej awansować i zarabia więcej niż mężczyzna. Z kolei inni się tej rzeczywistości po prostu poddają, co w połączeniu z ogólnie pogardliwym podejściem do pojęcia odpowiedzialności, rozpadem starych instytucji, zwłaszcza małżeństwa, tworzy zupełnie nową rzeczywistość.

Zmiany społeczne, które dokonały się w ciągu ostatnich 100 lat są tak szerokie, że momentami nie zdajemy sobie sprawy z ich zakresu i powagi. Jeszcze wiek temu, samotna kobieta mająca 25 lat była rzadkością. „Stare panny” spotykały się z pogardą, toteż młode dziewczyny i ich rodziny robiły wszystko, by szybko znaleźć męża. Powodowało to, że mężczyźni praktycznie nie musieli zabiegać o względy pań, zresztą i tak większość małżeństw była aranżowana przez rodziny.

Dziś to się zupełnie zmieniło, panuje na tym polu zupełna swoboda i egalitaryzm, w efekcie panom jest zdecydowanie trudniej niż dawniej. Kobiety nie tylko stały się wybredniejsze, ale też bardziej świadome własnej wartości, a przez to kapryśne. Stąd wzięła się chociażby zauważalnie większa dbałość o wygląd fizyczny u dzisiejszych facetów. Kiedyś to dziewczyna zabiegała, by chłopak ja wybrał, dziś w większości przypadków role się odwróciły.

Jednym z najmocniejszych przykładów odwracania się starych ról społecznych jest na przykład rosnące zjawisko męskiej prostytucji. Oczywiście w najstarszym zawodzie świata od jego początków funkcjonowali mężczyźni, ale stanowili jego absolutny margines. Dziś proporcje może jeszcze nie są równe, ale z pewnością bardziej wyrównane niż w przeszłości. Faceci coraz częściej pozwalają się traktować przedmiotowo, odgrywają role zabawek, maskotek za pieniądze, co jest całkowitym zerwaniem z dawną obyczajowością.

Paradoksalnie, na polu formy fizycznej współcześni mężczyźni stają się bardziej męscy niż kiedykolwiek – siłownie i fitness, sporty ekstremalne, sztuki walki trenowane i uprawiane masowo sprawiają, że dzisiejsi faceci są bardziej umięśnieni, zdrowi i silni niż kiedykolwiek wcześniej w historii, jednak nie idzie za tym poczucie własnej mocy. Co z tego, że dziś co trzeci facet ma sylwetkę Herkulesa, skoro często jest to taka wydmuszka, kostium włożony dla podleczenia własnych kompleksów, dla oddalenia podejrzeń o kłopoty z męskością, nie poparty jednak ani poczuciem własnej siły, ani pewnością siebie.

Czy faceci wezmą się w garść?

Czy obecny kryzys męskości jest jeszcze do zatrzymania? Moim zdaniem perspektywy – zwłaszcza z punktu widzenia faceta dość konserwatywnego – są średnio przyjemne. Zmiany, jakie zaszły w zachodnich społeczeństwach są tak głębokie, że już chyba nieodwracalne. Mamy do czynienia z wieloma zjawiskami, które potwierdzają kryzys męskości – choćby gigantyczna dysproporcja między samobójstwami facetów i kobiet (na niekorzyść tych pierwszych), coraz mniejsze poczucie odpowiedzialności i kierowania własnym życiem, zanik ambicji (objawiający się szokująco wysokim wskaźnikiem zamieszkiwania z rodzicami nawet po 40. roku życia) czy niespotykana kiedyś bierność i postawy użalania się nad sobą.

Z drugiej strony nie brakuje oczywiście facetów, którzy żadnego kryzysu własnej męskości nie mają, są odpowiedzialni, mają silną psychikę, jednak wszystko wskazuje na to, że będzie ich ubywać. Kobiety wydają się zdecydowanie lepiej odnajdywać we współczesnym świecie, są bardziej elastyczne, łatwiej przystosowują się do zmian, co przekłada się na wzmacnianie typowych kiedyś tylko dla płci pięknej postaw społecznych.

Tomasz Sławiński

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

Waldek
10 marca 2019 o 05:55
Odpowiedz

To jest norma. Nic nadzwyczajnego. Jako facet nie muszę być taki jak 100 lat temu. Bo świat się zmienił. Parytety kobiety i mężczyzny w erze technologii się zmieniły. A wskutek emancypacji, więcej kobiet jest w mediach i ma więcej do powiedzenia, przed co świat skręcił w kobiecy punkt widzenia. Uważam dobrze. A teraz jak to się stało to kobietom to przeszkadza, ale to nie nasz problem. Cóż wszystkie są takie same - zmienne.

~Waldek

10.03.2019 05:55
Dodo
29 stycznia 2019 o 22:22
Odpowiedz

Hmm... Może i Panie wybierają sobie dzisiaj Panów, ale tak naprawdę to niewiele się zmieniło: najbardziej interesujący są łobuzy dostarczający im emocjonalnych podniet, a jak trzeba stabilizacji z wiekiem, to safanduła z sąsiedztwa jest niezastąpiony mimo że nadal myśli się o panu z młodości.

~Dodo

29.01.2019 22:22