Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies
Akceptuję

5 pytań o Powstanie Warszawskie, na które powinno się znać odpowiedzi

Wolne myśli
|
31.07.2023

1 sierpnia 2023 roku po raz siedemdziesiąty dziewiąty obchodzimy rocznicę jednego z najważniejszych wydarzeń w historii Polski – wybuch Powstania Warszawskiego. Wydarzenie to przez lata obrosło w wiele mitów, a z czasem jego ocena staje się coraz bardziej skrajna.

Tagi: historia

Zdobyczna Pantera należąca do plutonu pancernego „Wacek” pod dowództwem Wacława Micuty. Zdjęcie wykonane w rejonie ul. Okopowej
Powstańcy i ich zdobyczna Pantera

Podstawowe informacje o Powstaniu Warszawskim należą do kategorii tych, które powinien znać każdy, kto choć w niewielkim stopniu zapoznał się z historią naszego kraju. Polskie wystąpienie zbrojne przeciwko okupującym nasz kraj Niemcom oficjalnie rozpoczęło się 1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17:00 (tzw. godzina „W”), a walki w jego ramach trwały przez kolejne 63 dni do momentu, w którym w obliczu nieuchronnej klęski dowództwo AK zaprzestało działań ofensywnych i wysłało emisariuszy w celu wynegocjowania kapitulacji.

Przyczyny, przebieg, skutki i wszystko to, co wiąże się z Powstaniem Warszawskim jest zagadnieniem tak obszernym, że nie sposób zawrzeć go nawet w kilkusetstronicowej książce (choć takie próby były – jeśli ktoś nie czytał „Powstania 44” autorstwa Normana Daviesa, powinien nadrobić zaległości). Rozkładanie powstania na czynniki pierwsze zostawiamy historykom – zamiast tego odpowiemy na kilka związanych z tym wydarzeniem pytań, które sięgają nieco głębiej niż tylko do samych dat i podstawowych liczb.

Dlaczego podjęto decyzję o wybuchu powstania?

Obecnie trwają coraz bardziej spolaryzowane dyskusje na temat tego, czy decyzja o podjęciu walki z Niemcami w połowie 1944 roku miała w ogóle jakikolwiek sens. I jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie bilans zysków i strat, to odpowiedź będzie zdecydowanie negatywna. Jednak w rozważaniach na temat tak złożony nie można nie brać pod uwagę innych czynników – a tym bardziej nie posiłkować się wyłącznie wiedzą, która kilkadziesiąt lat później jest na wyciągnięcie ręki.

Podjęcie przez dowództwo Armii Krajowej decyzji o rozpoczęciu powstania przeciwko Niemcom było spowodowane kilkoma czynnikami. W połowie 1944 roku Trzecia Rzesza pomimo swojej przewagi liczebnej i technicznej, nie jawiła się już jako przeciwnik niemożliwy do pokonania. W drugiej połowie lipca wśród mieszkających w Warszawie niemieckich cywili wybuchła panika spowodowana zlibżaniem się do stolicy Armii Czerwonej. Zakłady przemysłowe, urzędy i więzienia zostały ewakuowane, Warszawę opuściły także cywilne władze okupacyjne (starosta i gubernator), a ulicami stolicy wycofywały się na zachód resztki niemieckich oddziałów rozbitych na Białorusi.

20 lipca doszło do nieudanego zamachu na życie Adolfa Hitlera w Wilczym Szańcu, co dobitnie udowadniało, że Fuhrer nie cieszy się takim poparciem, jak kilka lat wcześniej. 27 lipca gubernator Fischer wezwał ludność Warszawy do stawienia się do pracy przy budowie umocnień nad Wisłą, które miały zatrzymać nadciągającą Armię Czerwoną. Zarządzenie zostało niemal całkowicie zignorowane przez Warszawiaków, co nie wywołało jednak żadnych reperkusji.

Rozprzestrzeniały się także informacje o tym, że lada dzień do stolicy wkroczy armia radziecka. Wbrew często powtarzanej, ale nieprawdziwej opinii polskie dowództwo nie liczyło na pomoc ZSRR. Przeciwnie – obawiano się, że ofensywa ze wschodu potwierdzi tezy sowieckiej propagandy, jakoby Polskie Państwo Podziemne nie prowadziło walki z Niemcami, co miało poskutkować zwiększeniem komunistycznych wpływów w Polsce po zakończeniu wojny. Czego i tak nie udało się niestety uniknąć.

Oczywiście istniały także powody do tego, aby wybuch powstania albo przesunąć w czasie, albo całkowicie odwołać. 29 lipca Jan Nowak-Jeziorański poinformował z Londynu dowództwo AK, że w razie wybuchu powstania nie będzie mogło ono liczyć ani na wzmocnienie przez stacjonującą w Wielkiej Brytanii polską Brygadę Spadochronową, ani na duże zrzuty broni.

I chociaż decyzję o podjęciu walk z Niemcami podjął generał Tadeusz „Bór” Komorowski, to wydaje się, że największą odpowiedzialność za tę decyzję ponosi ówczesny premier rządu polskiego na uchodźstwie, Stanisław Mikołajczyk. Był on zdania, że zbrojne wystąpienie przeciwko Niemcom wzmocni jego pozycję negocjacyjną podczas rozmów ze Stalinem w Moskwie na temat przyszłości Polski po wojnie. Czas pokazał, jak błędne było to rozumowanie.

Jaką bronią dysponowali powstańcy?

Obecnie szacuje się, że w czasie powstania w walkach brało udział około 50 tysięcy polskich żołnierzy. Niemcy dysponowali podobną liczbą ludzi, ale byli nieporównanie lepiej uzbrojeni. Powstańcy dysponowali zaledwie kilkoma tysiącami sztuk broni palnej, której większość stanowiły pistolety. Pułkownik Antoni Chruściel „Monter” polecił, aby żołnierzy AK, dla których zabrakło broni palnej uzbrajać w siekiery, kilofy, łomy, a następnie przydzielać do grup szturmowych jako siły pomocnicze. Konieczność stosowania tak rozpaczliwych zabiegów już wówczas dawała sporo do myślenia w kwestii szans na ostateczne powodzenie zrywu zbrojnego.

Pojazd pancerny "Kubuś", skonstruowany podczas powstania

Samochód pancerny "Kubuś" – można go zobaczyć w Muzeum Wojska Polskiego

Ciężka sytuacja dotycząca uzbrojenia zmusiła żołnierzy do improwizacji i stosowania niecodziennych rozwiązań. Ataków na Niemców dokonywano z użyciem butelek z benzyną, korzystano również z broni palnej chałupniczej roboty. Najbardziej imponującym przejawem w kwestii konkstrukcji oręża jest jednak samochód pancerny „Kubuś”. Bazą do jego stworzenia był samochód ciężarowy Chevrolet model 157, który został uzbrojony w ręczny karabin maszynowy DP kal. 7,62 mm i miotacz ognia, a także odpowiednio zabezpieczony przed atakami wroga. „Kubuś” przetrwał wojnę – oryginał trafił do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, gdzie można oglądać go i dziś. W 2004 roku zbudowano dokładną replikę pojazdu, która zasiliła zbiory Muzeum Powstania Warszawskiego. Pierwszy w wymienionych pozostaje najstarszym zachowanym samochodem pancernym polskiej konstrukcji.

Dlaczego alianci wyraźnie nie wsparli powstańców?

Członkowie koalicji antyhitlerowskiej nie zostali poinformowani o planach wywołania powstania, ale wiedzieli o nim niemal od samego początku rozpoczęcia walk. Rząd polski na uchodźstwie szybko podjął też starania, aby państwa sprzymierzone przeciwko Trzeciej Rzeszy pomogły powstańcom, choćby poprzez zrzut tak potrzebnej im broni. Alianci na prośby Polaków zareagowali niechęcią. Amerykanie w zasadzie umyli od sprawy ręce oświadczając, że ewentualna pomoc leży w gestii władz brytyjskich. Anglicy stwiedzili natomiast, że Warszawa leży w radzieckiej strefie wpływów, więc wszystko zależy od tego, czy zgodę na pomoc wyrazi ZSRR.

Stalin miał w planach zdobycie Warszawy (co ostatecznie potwierdziło się w dokumentach ujawnionych już po rozpadzie Związku Radzieckiego), ale wybuch powstania go zaskoczył. Początkowo – zarówno w rozmowach z przebywającym w Moskwie Mikołajczykiem, jak i w odpowiedzi na depeszę od premiera Winstona Churchilla – obiecał pomoc „w zakresie swoich możliwości”, ale jednocześnie zwlekał z jej udzieleniem. Historycy twierdzą, że zapewne liczył na to, ze polski zryw szybko upadnie, a wówczas Armia Czerwona zdobędzie Warszawę. Gdy okazało się, że walki potrwają dłużej niż kilka dni, przywódca ZSRR wycofał się ze swoich obietnic. Zryw powstańczy został przez niego określony mianem „awantury, z którą nie chce mieć nic wspólnego”. Nie tylko zaprzeczył swoim wcześniejszym słowom, w którym obiecywał pomoc walczącej Warszawie, ale także stanowczo nie zgodził się na to, aby samoloty aliantów ze wsparciem startowały z przejętych przez Rosjan lotnisk na prawym brzegu Wisły.

Niechętni do pomocy byli również Brytyjczycy. Generał Hastings Ismay – główny wojskowy doradca Churchilla – po pięciodniowej zwłoce oświadczył, że użycie bombowców RAF w Polsce można rozpatrywać jedynie w połączeniu z oczekiwanym uderzeniem Armii Czerwonej. Kontrastowało to z postawą samego premiera Wielkiej Brytanii, który domagał się interwencji zarówno od własnych żołnierzy, jak i od Stalina. Akcji było niechętne jednak brytyjskie MSZ, które czekało na pierwszy ruch ze strony ZSRR. Churchill próbował wpłynąć również na prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta, jednak strona amerykańska nie chciała psuć sobie relacji ze Stalinem. Roosevelt i Churchill wysłali do radzieckiego przywódcy wspólny list, który w dość koncyliacyjnym tonie próbował skłonić go do wspólnej pomocy Warszawie. Stalin ostro odmówił.

Strona rosyjska dopiero 10 września, a więc ponad miesiąc po rozpoczęciu powstania, udzieliła zgody na skorzystanie z zajętych przez nią lotnisk na prawym brzegu Wisły. Dopiero 18 września 8. Armia Powietrzna USA mogła zorganizować wielką wyprawę nad Warszawę, w trakcie której 107 amerykańskich „Latających Fortec” zrzuciło nad Warszawą blisko 1250 zasobników z zaopatrzeniem. Wobec krytycznej sytuacji powstania wyprawa nie mogła jednak w sposób istotny wspomóc polskich obrońców – tym bardziej, że tylko 288 zasobników spadło na teren kontrolowany przez powstańców. Zgoda po prostu przyszła zbyt późno.

Ostatecznie można przyjąć, że brak wsparcia dla polskiego zrywu był efektem braku stanowczości strony brytyjskiej i amerykańskiej wobec Stalina. W wywodach historyków zwłaszcza prezydent Stanów Zjednoczonych wypada jako człowiek miękki, który bał się konsekwencji zaostrzenia kursu wobec Związku Radzieckiego. Największym sojusznikiem polskiej sprawy wydaje się Winston Churchill, który jednak w pojedynkę niewiele mógł zdziałać. Polska padła ofiarą światowej polityki, co potwierdziło się kilka miesięcy później w ramach postanowień konfederacji jałtańskiej.

Czy niemieccy dowódcy ponieśli odpowiedzialność za swoje zbrodnie?

W ramach akcji odwetowych za działania polskich żołnierzy podczas powstania Niemcy dopuścili się zbrodni, które budzą grozę nawet po kilkudziesięciu latach i przez długi czas się to nie zmieni. Zaraz po wybuchu powstania Adolf Hitler wydał „rozkaz numer 1”, w którym nakazał zniszczenie Warszawy i zamordowanie wszystkich jej mieszkańców. Spośród około 150–180 tys. cywilnych mieszkańców Warszawy, którzy ponieśli śmierć w czasie powstania warszawskiego, co najmniej 1/3 stanowiły ofiary egzekucji przeprowadzanych przez niemieckie formacje policyjne i wojskowe. Do największej masakry doszło w dniach 5-7 sierpnia w różnych miejscach dzielnicy Wola – wydarzenia te zostały później nazwane „Rzezią Woli”. Była to prawdopodobnie największa jednorazowa masakra ludności cywilnej dokonana w Europie w czasie II wojny światowej – w ciągu zaledwie dwóch dni zamordowano od 30 do 65 tysięcy ludzi.

Szczególnie paskudnymi zgłoskami zapisał się w historii dowódca tak zwanych „sił odsieczy”, który przybył do Warszawy na rozkaz Heinricha Himmlera – SS-Gruppenführer Heinz Reinefarth. W skład podległych mu oddziałów wchodził między innymi Pułk Specjalny SS pod dowództwem Oskara Dirlewangera, w którym znaleźli się niemieccy kryminaliści powyciągani z więzień i obozów koncentracyjnych. Sam Dirlewanger cieszył się wyjątkowo złą sławą, i to nawet we własnych szeregach – w pewnym momencie miał stanąć przed sądem SS w sprawie „kalania rasy”, ale dzięki protekcji jednego z czołowych dowódców tej formacji. Żołnierze niemieccy nie tylko przeprowadzali masowe egzekucje na Polakach, ale także używali ich jako „żywych tarcz”.

Po latach z pewnościa budzi oburzenie fakt, że obaj wymienieni zbrodniarze nie trafili za swoje czyny przed sąd. O ile jeszcze Dirlewangera dosięgnęła pokrętna sprawiedliwość (zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w Altshausen w Badenii-Wirtembergii, po aresztowaniu 1 czerwca we francuskiej strefie okupacyjnej – najbardziej prawdopodobna hipoteza mówi, że został pobity na śmierć przez polskich strażników), o tyle Reinefarth uniknął odpowiedzialności. Nie dość, że nie został osądzony, to jeszcze po wojnie pełnił funkcje publiczne – burmistrza i posła do landtagu.

Jaki był największy sukces powstańców?

Chociaż w ostatecznym rozrachunku powstanie zakończyło się klęską, to w czasie jego trwania polska strona (w skład w której nota bene nie wchodzili wyłącznie Polacy – w powstaniu walczyli przedstawiciele ponad 20 narodowości, w tym między innymi Węgrzy, Słowacy, Gruzini, Francuzi, Belgowie, Holendrzy, Grecy, Brytyjczycy, Włosi, Ormianie, Rosjanie, Żydzi, a także pojedynczy przedstawiciele innych narodowości. Najbardziej znanym jest pochodzący z Nigerii czarnoskóry muzyk jazzowy, August Agbola O’Brown) miała kilka powodów do krótkotrwałej, ale jednak radości. Żołnierzom AK udało się między innymi wyzwolić obóz koncentracyjny KL Warschau przy ulicy Gęsiej, nazywany „Gęsiówką”, z którego uwolniono 348 Żydów – większość z nich dołączyła do powstania.

Symbolem powstańczego ducha walki stał się budynek Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej (zwyczajowo nazywany „pastą”) przy ul. Zielnej 39. Walki o zdobycie go trwały od 2 do 20 sierpnia i zakończyły się sukcesem – biurowiec pozostawał w rękach powstańców aż do samego końca powstania. Dokonali tego żołnierze batalionu AK „Kiliński”, przy wsparciu innych oddziałów. Do polskiej niewoli dostało się ponad 110 niemieckich żołnierzy. Było to zwycięstwo nie tylko militarne, ale także moralne – zatknięcie polskiej flagi na drugim najwyższym budynku w Warszawie z pewnością zwiększyło morale żołnierzy.

Powyższe wydarzenia do zaledwie mały wycinek tej fascynującej, choć tragicznej historii. Z którą zdecydowanie warto się bardziej zapoznać – niezależnie od tego, czy z obecnej perspektywy decyzję o wywołaniu powstania uważa się za słuszną, czy przeciwnie.

Michał Miernik

 

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (1) / skomentuj / zobacz wszystkie

PI Grembowicz
22 września 2023 o 10:10
Odpowiedz

Klęska. Samobójstwo. Błąd. Bałagan. Nieprzygotowanie. Improwizacja. Nieodpowiedzialność.
Brak planu, strategii, myśli, rozwagi... śmierć, trauma, ból.
/.../
Wnuk Powstańca, warszawiaka, obozowicza, przegranego.

Ps. Kto za to odpowie jak i za wiele innych rzeczy: II wojna światowa, PKWN, PRL, socyalizm, komuna etc.!?

~PI Grembowicz

22.09.2023 10:10
1