Artur Solski jest dziennikarzem śledczym pracującym w czołowej prywatnej telewizji DTV. Właśnie udało mu się zdobyć „gorące” materiały na temat afery w PZU, ale szef stacji, bufon i egocentryk Ludwik Tokarczyk, zwany przez współpracowników „Kenem”, nie chce ich wyemitować. Solski wdaje się w awanturę z szefem, w wyniku której zostaje skazany na swoistą „reedukację” – ma jechać na Podlasie, by zrobić weekendowy materiał o szeptuchach, czyli wiejskich znachorkach. Dziennikarz jest wściekły i upokorzony – zaciska jednak zęby, bo nie chce stracić pracy, ma w końcu żonę i dwójkę dzieci na utrzymaniu. Wyprawa na Podlasie będzie jednak początkiem największej przygody jego życia.
Tomasz Sekielski, znany dziennikarz i dokumentalista, zaproponował nam tym razem rasową powieść sensacyjną, doskonały thriller polityczny. Po książkę sięgałam z ciekawością, by zobaczyć jak z prozą radzi sobie świetny reporter. Nie zawiodłam się – ten tekst ma pazur. Bardzo dobrze przemyślana i poprowadzona akcja, w której nie ma zbędnych i nie pasujących do siebie elementów. Zmyłki rodem z najlepszych powieści sensacyjnych spod znaku Ludluma i Forsytha. Książka inteligentna, ostra jak brzytwa i trzymająca w napięciu do ostatniej strony. „Sejf” czyta się naprawdę z dużą przyjemnością, zwłaszcza, gdy lubi się political fictions, w stylu serialu „Ekipa”. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Sekielski wyzyskał sporo ze swego doświadczenia reportera i sprawozdawcy parlamentarnego. Tak, ten człowiek dobrze rozumie mechanizmy władzy i ten kontredans, który prowadzą politycy, służby specjalne i wojsko. Aż strach pomyśleć, kto może pociągać za sznurki, kto jest tym „władcą marionetek”, że zacytuję tytuł jednego z filmów dokumentalnych Sekielskiego. I jeszcze ten rozrachunek ze środowiskiem dziennikarskim – gorzka konstatacja, dokąd zmierzają współczesne media: zaspokajające apatyty mas i uwikłane w zależności z reklamodawcami i wpływowymi politykami. To naprawdę zabójcza mieszanina i śmiertelna układanka. A trup w podlaskim stawie to zaledwie wierzchołek góry lodowej, emocje dopiero się rozpoczynają, by doprowadzić czytelnika do zaskakującego finału.
Agnieszka Krawczyk
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie