Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Volkswagen Touareg 3,0 V6 TDI – prestiż dla ludu?

Samochody
|
08.11.2013
Samochody Volkswagen Touareg 3,0 V6 TDI – prestiż dla ludu?

Volkswagen Touareg II już od 2010 roku podbija portfele ceniących prywatność kierowców. Opracowana wespół z Porsche konstrukcja sprawdza się w każdych warunkach, oczywiście na utwardzonych drogach. Także 245-konny silnik 3,0 V6 TDI doskonale pasuje do kryzysowych czasów, zużywając rozsądne porcje oleju napędowego.

Samochody Volkswagen Touareg 3,0 V6 TDI – prestiż dla ludu?

Jeszcze do niedawna nikt przy zdrowych zmysłach nie łączył niemieckiej marki dla ludu – Volkswagena – z jakimkolwiek epitetem określającym luksusowy charakter. W 2002 roku ta niepisana wręcz reguła uległa przedawnieniu, Niemcy wprowadzili bowiem do oferty opracowanego wespół z Porsche luksusowego SUV-a Touarega. Brat bliźniak Cayenna tylko w mechanicznej kwestii współdzielił z nim podzespoły, choć początkowo tylko jedną jednostkę napędową (później także diesla 3,0 V6 TDI). Produkowana do 2010 roku pierwsza generacja cieszyła się dużą popularnością. Cóż, rozsądnie skalkulowana cena względem bez wątpienia prestiżowych rywali, okazała się strzałem w dziesiątkę.

Panowie z Wolfsburga zachęceni sporym sukcesem wypuścili na rynek kolejne wcielenie, jeszcze bardziej dopracowane i pozbawione wcześniejszych uchybień jakościowych. Jednym z głównych, poza brakiem prestiżowej otoczki, problemów Touarega I była mierna jakość tworzyw sztucznych, nadających się z powodzeniem do wykończenia wnętrza popularnego Passata. Pytanie tylko, czy wyceniany na ponad 300 tysięcy złotych SUV zwykłego producenta jest w stanie zaszkodzić takim tuzom jak BMW X5 czy Mercedes ML.

Powszednia prezencja

Od samego początku rynkowej bytności Touareg wykorzystuje sprawdzone rozwiązania – także stylistyczne - koncernu VAG. O ile wspomniani rywale, ze spokrewnionym Porsche Cayenne włącznie, w każdej wersji wyróżniają się z tłumu, o tyle produkt VW wydaje się być idealną propozycją dla kierowców ceniących ponad wszystko prywatność i skromność. Stonowane i pozbawione agresji linie możemy ożywić jedynie dopłacając kilka tysięcy złotych za pakiet stylistyczny R. Dokładki na zderzaki czy zauważalna lotka na klapie bagażnika dodają odrobinę wyrazu bezemocjonalnej prezencji. Nie oznacza to jednak, że poruszający się na 20-calowych kołach z lekkich stopów pojazd zachwyci wracających z pracy pasażerów miejskiego autobusu bądź zaaferowanych awarią wodociągów przechodniów. Ot kolejny wytwór inżynierów VW.

Przód auta zdobi chromowany grill z majestatycznym logo VW, wpasowany pomiędzy biksenonowe reflektory – oczywiście z LED-owymi wstawkami do jazdy dziennej. Technologię LED zastosowano również w tylnych, imponujących rozmiarów światłach, będących jedynym wyróżnikiem tyłu auta. Po dłuższej chwili wpatrywania się w połać blachy, wprawne oko dostrzeże również dwie końcówki układu wydechowego, co ciekawe wydającego z siebie zachęcające partytury.

Poprzednie wcielenie Touarega, nawet po liftingu, nie zachwycało. Kierowcy narzekali na twarde, nieprzystojące tej klasie tworzywa psujące całościowy obraz. Prawie wszystkie zgłaszane „ale” projektanci najwidoczniej uwzględnili, udając się najwyraźniej na korepetycje do Audi.

Efektem podpatrywań legendarnej marki z pierścieniami w herbie jest ogromny skok jakościowy wsparty typową dla VW ergonomią i prostotą. Tuż za grubą kierownicą zgromadzono pakiet analogowych zegarów z ekranem komputera pokładowego pomiędzy nimi. Całość odznacza się podręcznikową czytelnością bez względu na warunki pogodowe.

Odrobinę więcej kłopotów ze współżyciem może przysporzyć obsługa multimediów, z radiem i nawigacją na czele. Dotyczy to głównie starszych kierowców, lubujących się w nieskomplikowanym rozkładzie przycisków z jasno przypisaną funkcją. Niestety dotykowy wyświetlacz w słoneczne dni będzie sprawiał pewne trudności z przekazem istotnych informacji. Spora w tym zasługa panoramicznego otwieranego okna dachowego, wystarczy jeden ruch dłoni by otrzymać namiastkę wiatru we włosach rodem z kabrioletu.

Jak przystało na przynależność klasową i cenę widniejącą na „metce”, Touareg oferuje bezmiar przestrzeni. Przednie, pokryte skórą i alcantarą fotele w kilka chwil po zajęciu miejsca dopasujemy do własnych upodobań i kształtu tułowia. Tylko maniacy sportowych warunków pracy zawiodą się wysoką pozycją na kapitańskim miejscu. Cała reszta mniej wybrednej klienteli zakocha się w nich… od pierwszej kilkugodzinnej podróży. Na tylnej kanapie narzekać będą jedynie statystyczni Amerykanie, stołujący się dwa razy dziennie w restauracjach szybkiej obsługi, dla których otwór drzwiowy okaże się stanowczo za wąskim przesmykiem. Jeśli pomimo fizjologicznych przeciwności uda nam się dostać do drugiego rzędu siedzeń, VW urzeknie nas nadmiarem przestrzeni w każdą stronę.

Twórcy samochodów niemieckiej marki dla ludu przyzwyczaili zmotoryzowanych do wzorowej praktyczności swoich produktów, dowodzi tego 580-litrowy przedział bagażowy, dostępu do niego broni rzecz jasna elektrycznie podnoszona klapa. W gronie SUV-ów z wysokiej półki do niezwykle rzadkich zdarzeń należą zakupy bazowych odmian. Prawie każdy klient konfigurując idealną wersję wyposażeniową, „zaznacza” na liście płatnych dodatków gadżety tudzież niezbędne jego zdaniem usprawnienia za 50-80 tysięcy złotych.

Oszczędne TDI

Jedyną pozycją pochodzącą z samego dołu katalogu, jaką z radością wybierają nabywcy jest bazowy silnik wysokoprężny. Nawet persony wydające równowartość nowej kawalerki liczą się z kosztami paliwa lub z zasięgiem auta. Touareg dzięki podstawowemu silnikowi z uwielbianej przez Polaków rodziny TDI – 3,0 V6 – może pochwalić się mocą 245 KM i 550 Nm. Wartości wprawiające w osłupienie przeciętnego Kowalskiego stanowią absolutne minimum w aucie tego kalibru – wszak 2 tony masy własnej robią swoje.

Dodatkowo konstruktorzy VW do przekazywania mocy i momentu obrotowego na każde z czterech kół oddelegowali ośmiostopniowy automat. Przekładnia z sukcesem sprawdzająca się w wielu modelach Audi, także w tym przypadku zbiera pochlebne opinie.

Dwie strony medalu

Touareg jaki jest każdy widzi, bez dwóch zdań nie odznacza się sportowym duchem tudzież inną dynamiczną przypadłością. Nic więc dziwnego, że najchętniej współpracuje z kierowcą preferującym płynność i spokój. Wówczas każde z ośmiu przełożeń zmienia się niewyczuwalnie, trzymając silnik na jak najniższych obrotach. Podróżując w ten właśnie sposób, przy okazji rozkoszując się feerią dźwięków i aksamitną pracą pneumatycznego zawieszenia, poza miastem zużyjemy około 7,5 litra na każde 100 km. Natomiast wjazd do zatłoczonej aglomeracji z ogromem remontów zaowocuje wynikiem na poziomie 9 jednostek. Co wciąż zakrawa na więcej niż przyzwoity rezultat.

Niektórzy sądzą pewnie, mylnie oczywiście, iż Touareg pomimo swej mocy do dynamicznych krążowników szos nie należy. Pierwsza setka na liczniku zawita po niespełna 9 sekundach, zaś maksymalnie osiągniemy przyzwoite 220 km/h. Niespodziewane wciśnięcie pedału gazu, w przeciągu części sekundy zakończy się nieraz brutalną redukcją o 3 a nawet 4 biegi – wprowadzając widlasty silnik wsparty turbosprężarką na optymalne obroty.

Pneumatyka

W samochodach z luksusowym rodowodem czy takimi ambicjami, jak chociażby Touareg – w dużej mierze nie wykorzystuje się zaawansowanych układów jezdnych, zdolnych połączyć pod jedną karoserią skrajności, takie jak komfort na zniszczonej drodze i precyzję prowadzenia na równej nawierzchni.

Kompromisowym wyjściem z opresji są konwencjonalne zestawy doposażone w aktywne amortyzatory (BMW serii 7) czy pneumatyka. Właśnie to drugie rozwiązanie techniczne z lubością stosuje także Mercedes i Range Rover. Volkswagen przeświadczony o nieprzeciętnych zdolnościach off roadowych swego SUV-a, pozwala kierowcy na regulację aktualnego prześwitu. Nie wiadomo jednak kto poza etatowymi kierowcami koncernu i dziennikarzami opuszcza utwardzone szlaki za jego sterami. Jedynym minusem pneumatycznego zawieszenia Touarega jest minimalna różnica pomiędzy poszczególnymi trybami pracy: Comfort, Normal oraz Sport.

Volkswagen ostatnimi czasy skutecznie udowadnia europejskiej społeczności, kto tu rządzi. Najlepsze wyniki sprzedaży, nieustanne poszerzanie gamy modelowej to kluczowe aspekty potęgi VAG. Niemcy pokazują, jak nie mając żadnego doświadczenia, zbudować fenomenalny pojazd, zdatny do walki o klienta. Pytanie tylko, czy cena ponad 300 tysięcy złotych za auto bez prestiżu nie jest nadal zbyt wielka.

Dane techniczne:

  • Okres produkcji: od 2010
  • Pojemność skokowa: 2967 cm3
  • Rodzaj silnika: wysokoprężny, turbodoładowany
  • Moc: 245KM przy 3800 obr./min
  • Moment obrotowy: 550 Nm przy 1750-2750 obr./min
  • Ułożenie silnika: wzdłużne
  • Liczba zaworów: 32
  • Zasilanie: common rail

Napęd:

  • Oś napędowe: 4x4
  • Skrzynia biegów: 8-biegowa, automatyczna

Osiągi:

  • 0-100 km/h: 7,6 s
  • V-max: 220 km/h

Wymiary:

  • Masa własna: 2153 kg
  • Pojemność bagażnika: 580 l
  • Długość/ szerokość/wysokość: 4795/1940/1709
  • Rozstaw osi: 2893

Zużycie paliwa:

  • Według producenta miasto/trasa/średnie: 8,4/6,5/7,2
  • Według użytkowników miasto/trasa/średnie: 9/7,5/8

Maciej Mokwiński
artykuł ukazał się w serwisie:

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

Facetpo40
13 czerwca 2016 o 19:20
Odpowiedz

Stars, dzięki za czujność. To nie jest błąd - 9 s osiągnęliśmy w czasie testu, a 7,8 s podaje producent.

Facetpo40

13.06.2016 19:20
Stars
12 czerwca 2016 o 08:26
Odpowiedz

Macie błąd: w treści piszecie o przyspieszeniu ponad 9s, a w danych techn. 7.8s.

~Stars

12.06.2016 08:26
1