Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Test: Mercedes CLA 200 – przednionapędowa gwiazda

Samochody
|
03.10.2013
Samochody Test: Mercedes CLA 200 – przednionapędowa gwiazda

Mercedes CLA to przełomowy model niemieckiego producenta, pierwsza limuzyna z napędem przedniej osi. Smukła sylwetka czterodrzwiowego coupe skrywa 1,6-litrowy doładowany benzynowy silnik o mocy 156 KM pozwalający osiągnąć pierwszą setkę w 8,5 sekundy.

Tagi: test Mercedes , test auta

Samochody Test: Mercedes CLA 200 – przednionapędowa gwiazda

Swego czasu samochodowy świat był dużo prostszy do „ogarnięcia”, wystarczyło odróżniać sedana od kombi, hatchbacka od cabrio by sprawnie poruszać się niemal we wszystkich segmentach. Dziś producenci skutecznie zapełniają niegdysiejsze luki w swych ofertach, wprowadzając do produkcji samochody łączące dawne sprzeczności. Jeszcze w latach 90. jedynym samochodem terenowym legitymującym się należytymi zdolnościami poza drogą jak i niebywałym komfortem jazdy był Range Rover, pozostałe zaś klasyczne terenówki zamęczały swoich właścicieli na asfaltowych odcinkach między lasami. Lekarstwem na tą dolegliwość okazały się SUV-y, w istocie osobowe konstrukcje z prymitywnym napędem na obie osie pozwalającym pokonać śnieżną zaspę tudzież oblodzony podjazd. Wedle podobnej filozofii Mercedes powołał do życia model CLS, mistrzowskie połączenie limuzyny klasy wyższej z coupe.

Niemcy nie kazali długo czekać na podobny wynalazek, skierowany do mniej zamożnej klienteli. Zamiast konstruować całkowicie od podstaw zgoła odmienny samochód, posłużono się kompaktową klasą A – występującą jako pięciodrzwiowy hatchback. Wystarczyło odpowiednio „dokleić” klasyczny bagażnik z zachowaniem słusznych proporcji, by osiągnąć zamierzony cel. W istocie nowopowstały CLA jedynie z przodu przypomina nudnego dawcę organów – ulubieńca wiekowych kierowców z obszernymi kapeluszami.

Wzbogaconą ogromem subtelnych lecz wyrafinowanych przetłoczeń i linii sylwetkę śmiało można okrzyknąć młodzieżową. Zwłaszcza przednie ksenonowe światła głęboko zachodzące na błotniki sprawiają takowe wrażenie. Mocno opadająca linia dachu płynnie przechodzi w zadartą ku górze pokrywę bagażnika, otoczoną przez LED-owe lampy przybierające kształt klina. Tył standardowej odmiany (bez pakietu stylistycznego AMG) wieńczą dwie końcówki układu wydechowego, bądź co bądź poprawiające pierwsze wrażenie.

Interior CLA wzorem innych prestiżowych kompaktów stawia na minimalizm. Designerzy zrezygnowali z masy przycisków, niekiedy wprowadzających chaos do życia prowadzącego.

Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do prezencji kokpitu, skrojonego dla czterech osobistości rozsądnych gabarytów. Za trójramienną kierownicą rozpościera się wykonana z bardzo dobrych materiałów deska rozdzielcza. Jedynie esteci przyczepią się do doczepionego na siłę ekranu nawigacji i innych systemów pokładowych z radiem włącznie. Poza nieszczęśliwą lokalizacją ma on także jedną dokuczliwą wadę, w czasie słonecznych dni jest po prostu nieczytelny. Wówczas nagła zmiana słyszanej po raz setny reklamy stanie się problematyczna. Pozostałe do użytku przyciski i pokrętła zgrupowano na panelu centralnym, tuż pod wspomnianym ekranem. Dzięki temu wszystkie funkcje mamy pod ręką. W tradycyjny dla Mercedesa sposób rozwiązano kwestię wybieraka automatycznej przekładni, której nowe miejsce przydzielono po prawej stronie kolumny kierowniczej, zostawiając tym samym przestrzeń na dodatkowy schowek.

Zmierzając do niezwykle istotnej w Mercedesie kwestii wygody jazdy, należy nie oczekiwać zbyt wiele od kompaktowego wnętrza, skrytego za drzwiami bez ramek. O przestrzeń i komfort na przednich fotelach nie musimy się martwić. Porządnie wyprofilowane fotele ze zintegrowanymi zagłówkami sprawdzą się nawet w dłuższej podróży, choć o podparciu ciała w dynamicznie pokonywanych zakrętach winno się powiedzieć kilka cierpkich słów. Dużo gorzej jest za to z tyłu, gdzie jedynie filigranowe panie i dzieci rozsiądą się wygodnie – cóż, taka jest cena nienagannej prezencji. Sporym zaskoczeniem okazuje się 470-litrowy bagażnik, pokonujący niejednego sedana segmentu D.

Starsi zmotoryzowani, przyzwyczajeni do przejrzystych oznaczeń silnikowych stosowanych niegdyś przez BMW i Mercedesa, mogą poczuć się delikatnie oszukani po sprawdzeniu faktycznej pojemności silnika. CLA 200 wbrew dawniejszej logice nie dysponuje dwulitrowym benzyniakiem, zamiast niego panowie ze Stuttgartu zainstalowali czterocylindrową jednostkę 1,6 l wspomaganą turbosprężarką. Powstały w myśl downsizingu agregat oddaje do dyspozycji 156 KM i ponadprzeciętne 250 Nm, trafiające… na przednią oś. Właśnie ta znamienita cecha może okazać się największą wadą CLA w oczach konserwatywnej klienteli Mercedesa.

Niemniej jednak nie do dostarczania sportowych doznań stworzony został najmniejszy sedan z gwiazdą na masce. Dostępny stosunkowo nisko moment obrotowy wespół z automatyczną, siedmiostopniową przekładnią, tworzą udane połączenie sprawdzające się w codziennej eksploatacji. Prawdziwym żywiołem niemieckiego automatu jest stateczna jazda, wtenczas silnik pracuje na zaskakująco niskich obrotach, co docenimy zwłaszcza przy dystrybutorze (w mieście 9,5, zaś w trasie nawet poniżej 6,5 litra na setkę). Niestety inżynierowie Mercedesa najwyraźniej zapomnieli o „sportowej” naturze owej przekładni, narażając użytkownika na szarpnięcia i opóźnione redukcje względem naszych oczekiwań.

Wbrew uzasadnionym obawom o zasadność przedniego napędu, CLA zaskakuje neutralnym usposobieniem pokonywania zakrętów. Gigantyczne znaczenie ma rzecz jasna dopracowany układ jezdny z wielowahaczowym zawieszeniem tylnych, tym razem ciągniętych kół. Co więcej, również na komfort resorowania nie powinniśmy narzekać w większości sytuacji – za wyjątkiem statystycznych miejskich torowisk.

Wertując cenniki Mercedesa niemal od razu zapytamy sprzedawcę o niewielką różnicę w cenie pomiędzy kompaktowym (i, o zgrozo, przednionapędowym) CLA a lokowanej w segmencie D klasie C. Jeśli nietuzinkowy, lecz nade wszystko elegancki design jest dla nas ważniejszy od klasycznego napędu RWD, możemy ze spokojem rozpocząć konfigurację CLA 200 – cena podstawowej odmiany to około 126 tysięcy złotych.

Maciej Mokwiński
artykuł ukazał się w serwisie:

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (2) / skomentuj / zobacz wszystkie

Maciej Mokwiński
02 listopada 2015 o 11:15
Odpowiedz

Witam, opisany przez Pana problem bez dwóch zdań jest niepokojący i ciekawy. Przyznam szczerze, że jeździłem już kilkoma CLA i żaden nie wykazywał opisanych przez Pana trudności. W takiej sytuacji poleciłbym Panu zgłoszenie problemu serwisowi Mercedesa, jak również skorzystanie z opinii rzeczoznawcy motoryzacyjnego. Wnikliwa kontrola niezależnego specjalisty bez wątpienia będzie bardziej użyteczna, co więcej może przydać się Panu w starciu z obojętnością autoryzowanego serwisu ASO.

~Maciej Mokwiński

02.11.2015 11:15
drleon
18 października 2015 o 15:38
Odpowiedz

W czerwcu 2015 kupiłem w salonie nowego Mercedes CLA 250 4MATIC, 211 KM (automat), „AMG line”, obniżone zawieszenie, koła 225/40/ R18, opony Contisportcontact Y XL.
Pierwsza moja dłuższa trasa tym autem Sassnitz – Warszawa, przez Niemcy E251, E28 potem A2 do Wawy.
Pierwszy raz w życiu miałem do czynienia z taką wrażliwością na wiatr.
Na ww autostradach, szczególnie na terenie Niemiec i A2 jeszcze przy dobrej pogodzie i suchej nawierzchni, trzeba było trzymać mocno kierownicę na łukach. Na prostej odważyłem się
rozpędzić do 170 przez moment, ale na łukach, nawet delikatnych auto wydawało się
niestabilne i trzeba było zwalniać do np. 130. Było to przy dobrej pogodzie,
sucho, ok. 20 stopni, fakt wiało, ale żaden huragan czy tornado, zwyczajny
wiatr jak na otwartym terenie, dobra autostradowa nawierzchnia.
Prawdziwy problem zaczął się gdy trochę popadało. Wówczas wrażliwość na wiatr rosła, i tylko na prostej odważyłem się jechać do 140 Km/h! Jechałem z jednym pasażerem plus bagaż ze 100 kg. Czyżby auto za mało dociążone?
Droga powrotna, tą samą trasą,15 październik… Pochmurno, ok 7 stopni, padało i tu zaczął się istny horror.
Nie odważałem się wyprzedać po zewnętrznej krawędzi łuku na autostradzie z prędkością ponad 130 km/h, robiłem to jak była okazja „po wewnętrznej”, żeby nie wyrzuciło mnie z drogi.
Przy mijaniu każdego TIRa z ponad 130 km/h odczuwało się podmuch, który nieznacznie ale nieprzyjemnie destabilizował tor jazdy, trzeba było mocno trzymać kierownicę, to przy lekko mokrej nawierzchni na autostradzie.
Jeszcze wspomnę, że po mieście, między ekranami dźwiękowymi i w
lesie nie ma żadnego problemu, choć … mam wrażenie, że kierownica nie
usztywnia się adekwatnie przy większych prędkościach i auto nie daje poczucia
bezpieczeństwa jak moje poprzednie Audi A3 1.8T (rocznik 2001) na znacznie
węższych oponach.
Jazda próbna tym modelem zrobiła na mnie pozytywne wrażenie ale wtedy nie testowałem podczas wiatru i na otwartym terenie.
Takiego zjawiska jak opisuję nie czułem nigdy w moich poprzednich autach, tzn: w Audi A3 1,8T rocznik 2001, Corolli rocznik 1999, czy nawet Fordzie Escorcie 1991!
Ba, nawet nie wiedziałem co to jest podmuch wiatru, a jeździłem nimi wiele lat w różnych warunkach.
Co mnie jeszcze „dobiło” to, to, że podczas ww opisanych tras moim CLA 250 4MATIC, 211 KM, kiedy ja bałem się jechać ponad 140 Km/h na prostej po autostradzie – mijały mnie Skody Fabie, Fordy Fiesta, różne wany, o znacznie słabszej mocy, węższych kołach i na wysokim zawieszeniu! I miałem wrażenie, że naprawdę szybko zbliżały się do mnie a potem oddalały na lewym pasie.
Reasumując, to mój pierwszy w życiu kontakt z Mercedesem jako kierowcy. Nie wiem czy problem dotyczy całego modelu CLA ale przynajmniej mój egzemplarz jest ekstremalnie wrażliwy na podmuchy wiatru. Wówczas tył zaczyna „pływać”, tracę wrażenie
stabilności, na łukach trzeba mocno zwalniać bo zsuwa się na zewnętrzny pas.
Mam jeszcze wrażenie, że kierownica nie usztywnia się adekwatnie przy większych prędkościach…to może być subiektywne, ale nigdy nie miałem tak we wcześniejszych autach.
P.S.
Może ktoś z redaktorów, znawców testujących auta weźmie i przyjedzie się po autostradzie, na zupełnie otwartym terenie, przy wiejącym wietrze (na własne ryzyko przy choćby nieco mokrej nawierzchni) i wówczas opisze swoje „wrażenia”?

~drleon

18.10.2015 15:38
1