Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

TEST: KIA Ceed Kombi Plug-In Hybrid – Wczasy pod gruszą

Samochody
|
03.08.2021

Hybrydowego Ceeda zabraliśmy do Chorwacji, bo podobno te samochody nie nadają się w długie trasy. Czyżby? Postanowiliśmy sprawdzić to na własnej skórze, pakując kompaktowe ekokombi po dach i wyruszając na poszukiwania wiecznie dobrej pogody (oraz punktów ładowania). Jak KIA Ceed Kombi PHEV sprawdziła się na urlopie i czy pozwoliła trochę zaoszczędzić?

Tagi: test samochodu

KIA Ceed SW 1.6 GDI Plug-In Hybrid
KIA Ceed Kombi Plug-In Hybrid na urlopie w Chorwacji poradziła sobie całkiem nieźle (fot. Paulina Mazurek / KSAF)

Kto powiedział, że samochody hybrydowe, takie jak KIA Ceed Kombi Plug-In Hybrid nie sprawdzają się na długich dystansach? Przyznać się! Nagany nie będzie, bo… sam wychodziłem z tego założenia. Gdy dowiedziałem się, że na urlop do Chorwacji przyjdzie mi pojechać koreańskim kombi z dodatkowym akumulatorem, pojawiły się wątpliwości. Myśląc o takiej trasie, miałem przed oczami raczej Sorento z dieslem i automatem. Trafił się jednak Ceed PHEV.

Na zdrowy rozum obawy były uzasadnione – w końcu hybrydy plug-in mają zmniejszone bagażniki i śmiesznie małe zbiorniki paliwa (tu o pojemności zaledwie 37 l!). Nie uśmiechało mi się szukanie stacji co 200-300 km. No i jak tu zmieścić 4-osobową załogę z całym plażowo-wakacyjnym ekwipunkiem (w tym z obowiązkowym dziś nad morzem dmuchanym flamingiem)?

Przed srebrną kią rysowało się trudne zadanie, a ja ustawiałem już w głowie klocki Tetrisa (czyt. bagaże) na planszy będącej 437-litrowym bagażnikiem koreańskiego kombi („spalinówka” oddaje do dyspozycji podróżnych o 188 l więcej). Nie mogę przesadzić z pakowaniem, bo na „ekokonwersji” delikatnie ucierpiała także ładowność – spadła nieco poniżej 0,5 t. Staram się jednak myśleć, że nie będzie tak źle.

KIA Ceed SW Plug-In Hybrid
Pod tą pokrywą musiał zmieścić się cały wakacyjny ekwipunek. I zmieścił się! 

Nie taki PHEV straszny

Pierwsze zaskoczenie? Już w dniu wyjazdu okazało się, że jednak mogłem spać spokojnie – po zdjęciu rolety przestrzeń bagażowa rośnie i wówczas upchnięcie tam toreb 4 osób spakowanych na 9-dniowy wyjazd nie stanowi dużego wyzwania. Gorzej z widocznością do tyłu, ale coś za coś. Znalazło się jednak miejsce na taktyczny, obserwacyjny lufcik. Dobra informacja: pod podłogą kufra jest osobna luka na ładowarkę sieciową, która… zmieści dużo więcej – np. klapki i kremy do opalania. Jest jeszcze druga przewidziana na trójkąt ostrzegawczy i gaśnicę i tam też da się jeszcze coś dołożyć. Pierwsze zadanie zaliczone!

Przy okazji KIA dostała u mnie plusa z innej kategorii. Kursując z bagażami, miałem okazję kilka razy na nią spojrzeć. I wiecie co? Może i to po prostu rodzinne „ekokombi”, ale europejscy styliści odpowiedzialni za wygląd Ceeda (projekt powstał w europejskim centrum designu marki we Frankfurcie) spisali się na medal. Uatrakcyjnili prostą i pakowną formę samochodu rodzinnego w nieprzesadzony sposób. Do tego hybryda plug-in, chyba na przekór, ma w standardzie pakiet stylistyczny GT-Line z ostrzejszymi wycięciami w zderzakach, dyfuzorem i dwoma udawanymi końcówkami wydechu.

KIA Ceed SW Plug-In Hybrid
Miss Chorwacji 2021? Może niezupełnie, ale z wyglądu Ceedowi niczego nie brakuje (fot. Paulina Mazurek / KSAF)

Wygląd na co najmniej 200 KM. A pod maską? W rzeczywistości mechanicznych „kucyków” jest znacznie mniej: tylko 141. To nie brzmi jak materiał na tor wyścigowy i faktycznie nim nie jest. Po zajrzeniu do katalogu i sprawdzeniu osiągów miałem obawy, czy z kompletem pasażerów i ich bagażami nie będę spowalniać ruchu na trasie tranzytowej do Chorwacji. Przyznacie chyba, że 10,8 s potrzebnych na osiągnięcie pierwszej „setki” i 171 km/h prędkości maksymalnej to niezbyt imponujące wartości. Dodajcie do tego jeszcze dwie osoby i pełny bagażnik (producenci przeprowadzają pomiary z dwoma osobami na pokładzie).

Szybki kurs oszczędności

Jest źle, ale tylko na papierze, wszak wrażenia zza kierownicy są znacznie lepsze – ściganie się z najszybszymi nie ma sensu, ale bez problemu da się płynnie i szybko ruszyć (moment obrotowy silnika elektrycznego jest dostępny od startu), zmienić pas na lewy na autostradzie (dobra elastyczność) i wyprzedzić kilka aut. Na stromych i wąskich podjazdach w małych chorwackich miejscowościach bardzo przydaje się skrzynia 6DCT (6-biegowa, dwusprzęgłowa przekładnia automatyczna), która odpowiednio dobiera przełożenia.

Na drogach szybkiego ruchu warto jednak kontrolować wskaźnik ekonomii jazdy umieszczony w miejscu tradycyjnego obrotomierza (oczywiście na cyfrowych wskaźnikach; to element kosztującego 9 tys. zł „upgrade’u” do wersji Business Line) – gdy wskazówka zaczyna wchodzić na pole Power, w aucie robi się nieprzyjemnie głośno z powodu jazdy na zbyt niskim biegu. Warto tego unikać także ze względu na oszczędność paliwa.

Nie polecam też ciągłej jazdy z włączonymi systemami bezpieczeństwa. Asystenci w Kii są przewrażliwieni i często ostrzegają o kolizji, która w praktyce nie ma prawa się zdarzyć. Denerwują się też za jazdę blisko krawędzi bądź środkowej linii jezdni. Spróbujcie tego nie robić na wąskich chorwackich drogach – powodzenia! Na szczęście, systemy można łatwo deaktywować, ale trzeba o tym pamiętać po każdym uruchomieniu silnika.

KIA Ceed SW Plug-In Hybrid
Prowadzenie Kii Ceed jest neutralne – nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus (fot. Paulina Mazurek / KSAF)

Ale wracając do spalania… Przecież za tylnymi siedzeniami Ceed wozi dodatkowe 200 kg względem wersji z silnikiem spalinowym 1.5 T-GDI i automatyczną skrzynią 7DCT (to nie błąd – w wariancie „czysto” spalinowym jest o jedno przełożenie więcej), więc musi być wysokie. Musi? Niekoniecznie. Nawet, jeśli akumulator trakcyjny jest rozładowany, obciążony Ceed Kombi Plug-In mieści się ze spalaniem na autostradzie w granicy 6,5-6,8 l/100 km. W praktyce na uzupełnienie baku musiałem zatrzymywać się co 500-550 km, a nie 200-300 km, jak myślałem wcześniej.

Hybryda lepsza od diesla?

W samej Chorwacji okazało się, że dość łatwo można podłączyć samochód do ładowania. Trzeba tylko… przerzucić kabel przez okno balkonowe i spuścić go za betonową barierką. Taka kombinacja miała spory minus. Drzwi na balkonik musiały być uchylone w nocy (ładowanie 8,9-kWh akumulatora z sieci 230V trwa ok. 5 godzin), a to pogorszyło efekty pracy działającej w domku klimatyzacji (bez niej w Chorwacji ani rusz!). Wniosek: jeśli macie PHEV-a, szukajcie kwater z gniazdkiem na zewnątrz – będzie łatwiej. Co ciekawe, według aplikacji PlugShare w kraju jest jeszcze sporo darmowych ładowarek AC. Mnie samemu udało się skorzystać z jednej w miejscowości Ražanac. Ja kąpałem się w promieniach słonecznych na plaży, a kia w tym czasie kąpała się w elektronach.

KIA Ceed SW Plug-In Hybrid
KIA Ceed SW Plug-In Hybrid
Ładowanie wymagało determinacji, ale udało mi się znaleźć odpowiedni kontakt w domku

Gra była warta świeczki, bo na prądzie udawało mi się przejechać 35-38 km (z czterema osobami na pokładzie po górzystym terenie i z rozkręconą klimatyzacją!), co przy dziennych przebiegach rzędu 100-150 km obniżało realne spalanie do 3,2-3,8 l/100 km. Przyjemnie, bo za zaoszczędzone środki z wakacyjnego budżetu można pozwolić sobie np. na spływ kajakowy albo bardziej wystawny obiad z lokalnymi przysmakami – pieczoną jagnięciną, owocami morza (langusta pospolita) albo… mięsem mielonym (Pljeskavica). Patrząc na cały wyjazd, średnie zapotrzebowanie na paliwo na dystansie 3469 km wyniosło tylko 6,3 l/100 km. Niewiele!

Ale tak, diesle też potrafią być tak oszczędne i nie wymagają „zabawy” z kablami. I nie mają baterii dociążających tył, które wymagają usztywnienia zawieszenia – cierpi na tym komfort jazdy i trochę prowadzenie. Drugi efekt zauważą raczej tylko petrolheadzi, choć może nawet i oni nie, bo klasyczny spalinowiec też nie wyróżnia się niczym szczególnym na tym polu. Hybryda bryluje w czym innym – jazda w trybie elektrycznym jest płynna i cicha, a przez to relaksująca. Bardzo dobrze wpisuje się tym w okoliczność urlopu.

KIA Ceed SW Plug-In Hybrid
Wnętrze kompaktowej Kii jest schludne i wykonane z dobrych jakościowo materiałów

Dla kogo jest ta wersja?

Czy koreańskie kombi z napędem hybrydowym jest warte grzechu, skoro radzi sobie nie tylko z codziennymi dojazdami do miasta i przebijaniem się przez korki (przetestowane w drodze powrotnej podczas spowodowanego przebudową mostu na obwodnicy, godzinnego zatoru w Wiedniu)? Jeśli szukasz rodzinnego samochodu i masz, gdzie go podłączać do ładowania, ale boisz się dłuższych tras hybrydą, to warto się przełamać. Poza tym to po prostu „zwykłe” auto kompaktowe z nieodstającymi od średniej w klasie materiałami wykończeniowymi, wyposażeniem (cyfrowe zegary, ładowarka indukcyjna, 2-strefowa klimatyzacja itd.) czy przestronnością wnętrza. Z zastrzeżeniem: to jedno z tych mniejszych kombi – Focus i Corolla mają więcej miejsca w kabinie.

Ceny Kii Ceed Kombi Plug-In Hybrid startują z poziomu 127 990 zł, a to czyni ją najtańszym PHEV-em na rynku (i najdroższym wariantem Ceeda zarazem). „Koreanka” jest tańsza m.in. od koncernowego brata, czyli Hyundaia Ioniq Plug-In (od 153 tys. zł), MINI Countryman Cooper S E ALL4 (od 154,5 tys. zł) i od Toyoty Prius Plug-In (od 159,9 tys. zł). W salonach dilerskich nie ma w tym momencie lepszej oferty dla osoby, która chce zacząć swoją przygodę z elektromobilnością. A jeśli komuś nie odpowiada „nudne” kombi, to niech zapyta u Kii o crossovera XCeed z tym samym napędem – ten kosztuje od 129 990 zł.

KIA Ceed SW Plug-In Hybrid
Bunkrów nie ma, ale też jest... (fot. Paulina Mazurek / KSAF)

KIA Ceed Kombi Plug-In Hybrid – dane techniczne:

  • Wymiary [dł. / szer. / wys.]: 4605 / 1800 / 1465 [mm]
  • Rozstaw osi: 2650 mm
  • Silnik: benzynowy + el.
  • Pojemność silnika spalinowego: 1580 cm3
  • Moc silnika sp.: 105 KM przy 5700 obr./min
  • Maksymalny moment silnika sp.: 147 Nm przy 4000 obr./min
  • Moc silnika el.: 60,5 KM w zakresie 1798-2500 obr./min
  • Maksymalny moment silnika el.: 170 Nm w zakresie 500-1798 obr./min
  • Moc układu: 141 KM przy 5700 obr./min
  • Maksymalny moment układu: 265 Nm w zakresie 4000 obr./min
  • Skrzynia biegów: automatyczna, 6-biegowa
  • Napęd: przedni
  • V-max: 171 km/h
  • 0-100 km/h: 10,8 s
  • Śr. zużycie paliwa (katalogowe): 1,3 l/100 km
  • Zasięg na prądzie (katalogowy): 50-57 km
  • Poj. bagażnika: 437 l / 1506 l
  • Poj. zbiornika paliwa: 37 l
  • Poj. akumulatora (użyteczna): 8,9 kWh
  • Masa własna: 1533 kg
  • Ładowność: 497 kg
  • Cena podstawowej wersji: 71 990 zł (S 1.0 T-GDI 100 KM)
  • Cena testowanego napędu: od 127 990 zł (L 1.6 GDI Plug-In)
  • Cena testowanego egzemplarza: 143 290 zł

Tekst i zdjęcia w galerii: Krzysztof Grabek

Wejdź na FORUM!
Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie