1/3 to inaczej aż 6 milionów kierowców w Polsce (sześć milionów!). Strach pomyśleć, że tak łatwo można trafić na jednego z nich na swojej trasie. Łatwo ich rozpoznać, bo zazwyczaj to oni utykają na poboczach lub blokują drogę, gdy ślizgając się na letnich oponach, nie mogą podjechać pod ośnieżoną górkę.
Jasne, każdemu może się zdarzyć nie zdążyć przed pierwszym atakiem zimy. Ale aż sześciu milionom? To zaskakuje jeszcze bardziej, kiedy przytoczymy dane Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO) – zdaniem tej organizacji aż 82% kierowców oczekuje, że ustawodawca uchwali wreszcie wymóg opon z homologacją zimową. Może część z nich powinna zacząć od zmiany ogumienia w swoich samochodach?
W Polsce nie ma prawnego obowiązku wymiany opon na zimowe, więc niektórzy po prostu z nich rezygnują
Bezpieczniejsza zima
W naszym klimacie zima nie jest nowym zjawiskiem. Nietypowym był raczej jej brak przez kilka ostatnich lat, ale to już wystarczyło, żeby uśpić czujność kierowców. Patrząc na tegoroczne ataki mrozu i śniegu doprowadzające do drogowego paraliżu Polski, możemy uznać, że Królowa Śniegu jest w formie i z pewnością jeszcze będzie nawiedzać nasz kraj w kolejnych latach.
– Naprawdę taki mamy klimat. To nie jest dziwne, że w lutym jest śnieg i siarczysty mróz. Dziwne jest to, że nie mamy, jako jedyni w Europie z takim klimatem, przepisów o oponach zimowych i całorocznych. I że jest duża liczba kierowców jeżdżących na letnich gumach, których bieżnik ma w taką pogodę twardość plastiku – komentuje Piotr Sarnecki, dyrektor generalny PZPO.
Jego zdaniem wielu wypadków, stłuczek i ofiar śmiertelnych można byłoby uniknąć, wprowadzając rygor jazdy na ogumieniu z homologacją zimową (czyli także oponach całorocznych z symbolem płatka śniegu na tle gór) w konkretnych porach roku. Ze specjalnego raportu Komisji Europejskiej wynika, że w krajach, gdzie obowiązuje wymóg jazdy na takich oponach, liczba śmiertelnych wypadków zmniejszyła się średnio o 3%. Średnio, bo w niektórych spadek tej liczby w okresie zimowym wynosi nawet 20%.
Polska to jedno z niewielu europejskich państw, w których nie ma regulacji dotyczących opon zimowych
Obowiązek zmiany letnich opon mógłby nam pomóc w uwolnieniu się od niechlubnego rekordu – to u nas rocznie ginie na drogach najwięcej osób w całej Unii Europejskiej (niemal 3 tys.) i dochodzi do niemal pół miliona wypadków i kolizji drogowych, co odbija się na rosnących stawkach za ubezpieczenia komunikacyjne.
To nie są argumenty lobby chcących się dorobić firm oponiarskich. – Zyski wzrosłyby o… zero złotych. Czy ktoś wykorzysta przez cztery lata dwa komplety opon letnich czy jeden letni i jeden zimowy, to jest to dla branży ten sam zysk – wyjaśnia Eliza Misiecka z obsługującej PZPO agencji Genesis PR.
Zima na zimówkach
Mając na względzie poprawę bezpieczeństwa i odblokowanie dróg zimą, przedstawiciele PZPO postulują wprowadzenie wymogu jazdy na ogumieniu z homologacją zimową w okresie od 1 grudnia do 1 marca. Skąd taki zakres dat? Wówczas temperatury na terenie całego kraju spadają poniżej umownego sygnału do wymiany opon, czyli 7°C. To też granica dobrej przyczepności opon letnich nawet na suchej nawierzchni. Rygor daty ułatwiłby kierowcom planowanie wymiany opon i już nikt nie wahałby się „czy to już czas, czy jeszcze trochę zaczekać?”.
Tak działają regulacje w 16 z 29 europejskich państw, w których wprowadzono obowiązek jazdy na oponach zimowych lub całorocznych, choć różnią się datami. W Niemczech i Luksemburgu wymóg zależny jest od panujących aktualnie warunków pogodowych. W Austrii, Chorwacji, Rumunii i Słowacji działa system mieszany, a w Hiszpanii, Francji i Włoszech na oponach zimowych trzeba jeździć tam, gdzie wymagają tego znaki. Z kolei w Szwajcarii i Liechtensteinie przepisy nakładają na kierowców obowiązek dostosowania auta do zimy, a za spowodowanie wypadku na letnich oponach obywatelom grożą konsekwencje finansowe.
Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie