Strona używa cookies. Jeśli nie wyrażasz zgody na używanie cookies, zawsze możesz wyłączyć ich obsługę w swojej przeglądarce internetowej. Polityka Cookies Akceptuję

Nie taki znowu mini...

Samochody
|
26.01.2012
Samochody Nie taki znowu mini...

Sport samochodowy to bardzo dziwne zjawisko: potentaci w produkcji samochodów próbują udowodnić światu, że ich auta są niezniszczalne i niedoścignione, jeśli tylko odpowiednio się je przyozdobi kolorowymi naklejkami. To tak, jakby tłumaczyć, że wrestling to prawdziwa walka. A jednak - ludzie w to wierzą!

Samochody Nie taki znowu mini...

Niemieckie BMW od lat miało chrapkę na zwycięstwo w rajdzie DAKAR. Bo wygrać Dakar znaczy tyle, co mieć najlepsze auto świata. Więc znani kierowcy najpierw w BMW X5, a później w BMW X3 CC ścigali się po bezdrożach i… nie wygrywali. W Dakarze liczyło się głównie Mitsubishi (12 zwycięstw), a gdy Japończykom znudziło się wygrywanie i wycofali fabryczny zespół, do głosu doszedł Volkswagen ze swoim Touaregiem. Volkswagen nakładem ogromnych sił i środków wywalczył w końcu potrójne zwycięstwo i Dakar przestał Niemców interesować. Błąd! Nie wszystkich Niemców. Tych z BMW, a właściwie z firmy X-RAID, która jest częścią koncernu BMW dakarowe zwycięstwo nadal interesowało. Już w ubiegłym roku pojawił się na starcie Mini Countryman, ale nie dojechał do mety. Po jednej z napraw został skasowany podczas próbnej jazdy.

W tegorocznym Dakarze na starcie stanęło kilka tych aut przygotowanych przez X-RAID. Mini All4Racing - tak nazywa się rajdowa wersja Countrymana. W pierwszej fazie rajdu Mini wygrywały odcinek po odcinku. Swoje pierwsze etapowe zwycięstwo, także w Mini, zaliczył nawet Krzysztof Hołowczyc. Walkę z maluchami mógł podjąć jedynie zespół Robi'ego Gordona w przypominających czołgi Hummerach, ale po licznych perturbacjach "młotki" nie znalazły się na mecie. W efekcie MINI wygrało, a Stephane Peterhansel po raz dziesiąty w swej karierze wygrał Dakar (6 razy na motocyklu, 3 razy w Mitsubishi), ale istnieje uzasadnione podejrzenie, że Francuz wygrałby Dakar nawet na piechotę.

No, więc BMW odniosło sukces i zapewne do salonów tej firmy ustawią się kolejki. Zresztą - Mini już w latach 60. z powodzeniem startował w rajdzie Monte Carlo, więc i tradycja jest. Tyle, że wtedy samochód rajdowy różnił się od "cywilnego" naklejonym numerem, a dziś…

No, właśnie - dzisiejsze rajdowe Mini - co to za ptica? Przede wszystkim - "w rękach" takich kierowców jak Peterhansel, Roma, czy Hołowczyc to bardzo skuteczna "broń" (chociaż, jak było widać na niektórych odcinkach jednak znacznie wolniejsza od Hummerów).

To - jak się domyślacie - samochód tylko wizualnie i tylko trochę przypominający Mini Countrymana dostępnego w salonach. Jedynymi wspólnymi dla rajdówki i wersji handlowej częściami są przednie i tylne światła, klamki i przednia szyba. Reszta to przestrzenna konstrukcja z rur, karoseria z kompozytów, 420 litrowy zbiornik paliwa, bardzo wytrzymałe zawieszenie o dużym skoku, 2 fotele dla załogi, system gaśniczy, silnik, skrzynia biegów i system napędu na 4 koła (rajdowe Hummery maja napęd jedynie na tylną oś). W bagażniku podstawowe narzędzia i 3 koła zapasowe. Oczywiście - w samochodzie pełno jest komputerów i elektroniki sterującej wszystkim oraz informującej załogę nie tylko o trasie, ale też o stanie auta. Nie będzie przesadą, jeżeli stwierdzę, że jej moc obliczeniowa znacznie przewyższa moc elektroniki latającej na księżyc w statkach Apollo. Mini jest jednak sporo wolniejszy od rakiety, bo jego maksymalna prędkość to jedynie 181 km/h z tym, że z taką prędkością może on jechać po nieutwardzonej nawierzchni, czyli w tak zwanym terenie. Wszelkie nierówności, dbając o to, by auto miało dobry kontakt z nawierzchnią, pochłania wyczynowe zawieszenie firmy Heggemann Autosport. Podobnie jak większość dakarowych samochodów, Mini wyposażone jest w opony marki BF Goodrich. W Mini zastosowano rozmiar 245/80R16, co zapewnia odpowiednią trakcję i prześwit. Zatankowane auto waży 1900 kg, z którą to masą całkiem nieźle radzi sobie 315-konny dieslowski silnik o symbolu RS 08, osiągający maksymalną moc przy 4000 obrotów na minutę, a potężny moment obrotowy 700 Nm - już przy 1900 obrotach. Silnik przekazuje moc poprzez 6-biegową skrzynię Sadev i sprzęgło AP Racing. Żeby zatrzymać to rozpędzone monstrum, zastosowane zostały wentylowane (oczywiście) hamulce tarczowe firmy AP o średnicy 320 mm, przy czym tylne dodatkowo są chłodzone wodą.

 

Cały samochód jest też sporo większy niż normalny Countryman, ale to ze względów odpowiedniego wyważenia i bezpieczeństwa konstrukcji.

Gdyby ktoś był zainteresowany - może skontaktować się z firmą X-Raid i spróbować kupić lub wynająć rajdowe MINI. Ostrzegam jednak, że tanio nie będzie. A co do samej jazdy i wzorowania się na "dakarowcach" - przy kluczykach może być brelok z napisem: "nie próbuj tego w domu". Lepiej posłuchać tej rady.

Marek Jaźwiecki

Linki artykułu
Kopiuj link:
Skopiowano do schowka

Wklej link na stronę:
Skopiowano do schowka

 

Komentarze (3) / skomentuj / zobacz wszystkie

retro
27 stycznia 2012 o 15:32
Odpowiedz

Ten stary - fajniejszy.... (;

~retro

27.01.2012 15:32
MINIfan
27 stycznia 2012 o 12:20
Odpowiedz

Dla fanów MINI tu linki do pobrania aplikacji na Androida lub iPhone:
https://market.android.com/details?id=com.optizenlabs.android.miniar

http://itunes.apple.com/pl/app/zyj-mini./id436024980?mt=8

Jednym z nowych filmów tam umieszczonych jest film z MINI ALL4. Czad!!

~MINIfan

27.01.2012 12:20
JaK
26 stycznia 2012 o 22:36
Odpowiedz

A kiedyś mówiło sie, że Mini to takie damskie autko... A to potwór jest! :)

~JaK

26.01.2012 22:36
1