Jak producenci świętują jubileusz modelu? Oczywiście, wypuszczając na rynek limitowaną edycję. Ta jest wyjątkowo ciekawa, bo ultralekki Lotus Exige Sport 410 20th Anniversary otrzymał „retro” dodatki, które upodabniają go do oryginału sprzed 20 lat. Zaraz, czyli nowy samochód ma przypominać stary? Gdyby to był Ford Focus albo Volkswagen Golf, klienci raczej by sobie tego nie życzyli, ale że to Lotus Exige, który przez 20 lat niespecjalnie się zmienił, raczej nikt się za to nie obrazi. Wprost przeciwnie – te dodatki sprawią, że za kolejne 20 lat to będzie bardzo poszukiwana odmiana Exige’a.
Waga piórkowa
Colin Chapman, założyciel marki Lotus, miał obsesję na punkcie niskiej masy pojazdów. Kiedyś, oceniając projekt, rzekł do swojego pracownika: „Uprość, a potem dodaj lekkości”. To słynne zdanie stało się filozofią brytyjskiej marki (dziś należącej do chińskiego koncernu Geely, który jest także właścicielem Volvo i firmy produkującej hybrydowe londyńskie taksówki) i wciąż jest wpisane w DNA każdego nowego lotusa. Podczas gdy inni producenci zbroją się w kolejne konie mechaniczne i turbosprężarki (BMW montuje w swoich autach już poczwórnie doładowane jednostki!), Lotus obserwuje to z boku i… zrzuca kilogramy, inwestując w lekkie, lecz wytrzymałe materiały.
Chapman zwykł mawiać: „Dodanie mocy czyni cię szybszym na prostych, odjęcie wagi czyni cię szybszym wszędzie”. Im lżejsze auto, tym lepsze osiągi i prowadzenie – to fakty, z którymi trudno polemizować. Zwłaszcza, że lekkie samochody nie potrzebują potężnych (i ciężkich…) jednostek napędowych, by zawstydzić niejedno większe auto na torze lub podczas startu spod świateł. Mimo to Lotus Exige Sport 410 (jest jeszcze słabsza wersja 350) ma dość spory silnik – napędza go 3,5-litrowa „V”-szóstka generująca aż 416 KM. Oczywiście cała moc trafia na tylną oś, a za przekazanie jej odpowiada 6-biegowa przekładnia manualna. Jeśli jeszcze jesteście nieprzekonani, to dodam, że Exige Sport 410 na rozpędzenie się do 100 km/h potrzebuje zaledwie 3,4 s.
Diabeł tkwi w szczegółach
Brytyjscy projektanci wyszli z założenia, że liczą się detale. Dlatego też wersja specjalna 20th Anniversary to nie wielkie spojlery i zaawansowane modyfikacje mechaniczne. Stylistyka Lotusa Exige Sport 410 w limitowanej edycji ma kilka zapożyczeń z pierwowzoru, takich jak lakierowane w kolorze nadwozia boczne wloty powietrza, dach, a także tylne skrzydło. Do palety barw wróciły kolory sprzed 20 lat – Chrome Orange, Calypso Red i Laser Blue. Są też te bardziej współczesne – Arctic Silver, Motorsport Black i Saffron Yellow przypominający oryginalny Norfolk Mustard Yellow.
Najbardziej nostalgicznie zrobiło się jednak w kabinie. Tutaj pojawiły się korespondujące z kolorem nadwozia elementy wykonane z alcantary i nawiązujące do Exige’a pierwszej serii przeszycia na fotelach. Nie mogło zabraknąć także nazwy edycji 20th Anniversary wyhaftowanej na oparciach siedzeń i wytłoczonej na desce rozdzielczej. Coś więcej? W wyposażeniu standardowym znalazły się regulowane amortyzatory, kute obręcze aluminiowe, tempomat i wieniec kierownicy pokryty zamszem. Ze współczesnych „luksusów” jest tylko radio DAB z technologią Bluetooth (a to nowość!). Więcej nie potrzeba, bo takie rzeczy swoje przecież ważą i niepotrzebnie dociążają samochód. W Wielkiej Brytanii do odmiany 20th Anniversary trzeba dopłacić 5 512 funtów (około 27 tys. zł), co winduje cenę do poziomu 79 900 funtów (około 394 tys. zł). Sporo, ale to dziś jedna z niewielu okazji do kupienia tak wyjątkowego i tak „analogowego” zarazem samochodu.
Krzysztof Grabek
Wejdź na FORUM! ❯
Komentarze (0) / skomentuj / zobacz wszystkie